Luiza Frosz - autorka powieści „Skrzynie Sturmbannführera” -
najlepszej Samochodzikowej Książki 2014 roku
8. Czy miałaś już okazję do spotkań z szerszym gronem
czytelników? Może przy okazji któregoś z forumowych zlotów warto zorganizować mini-spotkanie
autorskie?
Dotychczas tylko znajomi i bliscy mówili mi, co sądzą o
„Skrzyniach…”. Chętnie zjawię się na którymś zlocie, choć nie tylko jako
autorka kontynuacji, ale również fanka twórczości Zbigniewa Nienackiego. Jestem
otwarta na spotkania i ciekawa opinii czytelników.
9. Do których tomów przygód Pana Samochodzika Nienackiego
wracasz najczęściej? Który uważasz za najlepszy?
„Księga strachów” to jest dla mnie numer jeden. Pamiętam z
jakimi wypiekami na twarzy czytałam ją po raz pierwszy mając siedem czy osiem
lat. Szachownice śniły mi się po nocach. Do dziś uważam, że to majstersztyk bez
względu na to, że zmieniły się czasy i Pan Samochodzik był w ORMO.
Najważniejsze są dla mnie przygody, tajemnice, ciekawe postacie. Jako dzieciak
lubiłam też „Niesamowity dwór”, a z biegiem lat bardzo spodobała mi się „Wyspa
złoczyńców”, może dlatego, że jest najbardziej mroczna? Kanon znam na pamięć,
choć nie tak szczegółowo jak forumowicze – nie mam głowy do kolorów i innych
detali (uśmiech).
10. Jakie inne książki przygodowe najchętniej czytywałaś w
dzieciństwie?
Już samo czytanie „Pana Samochodzika” było skomplikowane, bo
musiałam zapisać się do kilku bibliotek, gdyż żadna nie miała na stanie całej
serii. Zabawne jest to, że nie interesowały mnie inne książki przygodowe,
raczej szybko rzuciłam się na kryminały milicyjne, głównie te z jamniczkiem,
biografie i wspomnienia artystów oraz na książki historyczne. Naprawdę czytałam
takie rzeczy w dzieciństwie!
11. Czy wracasz czasami do książek sprzed lat?
Jasne, choć często drugie czytanie nie ma już w sobie tej
magii, bo albo pamiętam wydarzenia albo fabuła nie robi na mnie takiego
wrażenia. Inaczej jest właśnie z „Panem Samochodzikiem”, do którego wracam z
podobnymi emocjami.
12. Którzy autorzy samochodzikowych kontynuacji najlepiej oddają
ducha powieści Zbigniewa Nienackiego?
Na pewno nikt nie potrafi (i nie powinien) naśladować
Zbigniewa Nienackiego. Najbardziej lubię czytać książki Sebastiana
Miernickiego, może dlatego, że często opisuje miejsca, w których byłam. Koniecznie
chcę przeczytać powieści Andrzeja Irskiego i myślę, że uda mi się po nie
sięgnąć w najbliższych miesiącach. Zresztą pragnę mu podziękować, bo był tą
osobą, którą zapytałam, czy warto wysłać „Skrzynie…” do wydawnictwa.
13. W ostatnim czasie nieco rzadziej zaglądasz na swoje, jak
mniemamy ulubione forum. Czy ten brak czasu jest spowodowany pracą nad kolejnym
tomem serii „Pan Samochodzik i…”?
Kolejny tom już napisałam, ale na razie milczę na ten temat
(uśmiech). Zdradzę tylko tyle, że znów dotyczy drugiej wojny światowej, ale
klimat jest trochę inny.
Mój brak czasu spowodowany jest między innymi tym, że
jestem… instruktorem fitness. Zajmuję się przede wszystkim pilatesem i
zajęciami Spinning. To moja pasja, ale zarazem wymagająca praca, w której
trzeba mieć indywidualne podejście do każdego człowieka. Przygotowania
treningów, ciągła nauka, budowanie zajęć tak, by były nie tylko zwykłymi
ćwiczeniami, ale czymś więcej, o czym nie zapomina się po wyjściu z sali – to
zajmuje sporo czasu.
14. A może masz inne plany pisarskie?
Pewnie, chciałabym w przyszłości napisać jakąś grubą,
poważną książkę, ale jeszcze nie teraz. Na razie skupiam się na kontynuacjach.
Mam w tym swój mały, ukryty cel. Poprzez postać Pawła Dańca chciałabym pokazywać,
że można w życiu grać fair i być szczęśliwym. Może to naiwne, ale myślę, że
takich bohaterów i postaw brakuje w XXI wieku. Poza tym w moich opowieściach
chcę pokazywać, że nic nie jest do końca białe albo czarne, a ludzkie losy
zwłaszcza na tle drugiej wojny światowej bardzo skomplikowane.
Dziękujemy za rozmowę.