Rafał Dajbor „Jak u Barei, czyli
kto to powiedział”
Mówimy: „Jak z Barei” i „Bareja
wiecznie żywy”, dialogi z Misia czy Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz weszły do
potocznego języka, a kadry z tych filmów pojawiają się w internetowych memach
komentujących działania polityków. W 2019 roku, na dziewięćdziesiąte urodziny
Stanisława Barei, Rafał Dajbor przypomina króla polskiej komedii poprzez jego
aktorów i najsłynniejsze kwestie.
Wszyscy znamy nieśmiertelne:
„Jest zima, to musi być zimno” albo „Golę się, jem śniadanie, idę spać”, ale co
tak naprawdę wiemy o ludziach, którzy wypowiedzieli je na ekranie? Każdy z
bohaterów tej książki ma na swoim koncie niezapomniane epizody, ale ich
życiorysy pełne są dramatycznych wydarzeń: alkoholizm, nieudane związki,
frustracja zawodowa, występy w produkcjach uznawanych za „reżimowe”,
przedwczesna śmierć. Poprzez anegdoty, wspomnienia rodziny i znajomych, cytaty
z prasy, Dajbor odtwarza ich biografie i odkrywa kulisy powstania kultowych
scen kina Barei.
Józef Nalberczak i Marian Łącz w Co mi zrobisz jak mnie złapiesz
Mieczysław Wojtczak „Przeminęło... jednak pozostało”
Od zakazanych piosenek do moralnego niepokoju
Nasze kino w latach 1944-1970
Tom II
Siedemnaście kin, uruchomionych na wyzwolonych terenach wschodniej
Polski, ale w połowie 1945 roku czynnych już 230, kilka aparatów do zdjęć i
ręczne laboratorium… Oto początek powojennej polskiej kinematografii,
szukającej miejsca i drogi rozwojowej w nowych warunkach ustrojowych. W 1945
roku w teren wyjechały też pierwsze kina objazdowe z aparaturą wiezioną na
furmankach, ciągniętych przez konie. Film zaczął docierać do wsi i małych
miasteczek, stając się ważnym elementem demokratyzacji kultury. W Warszawie
filmy wyświetlane były w czterech kinach…
(…) W ciągu 10 lat powojennej kinematografii zrealizowano 42 filmy
fabularne, a w ciągu kilku tygodni 1958 roku co 10 dni odbywała się premiera.
Można więc mówić o wielkiej, wprost zaskakującej i prawdziwej „inwazji”
polskiej twórczości filmowej. Znalazło to potwierdzenie w opiniach prasy
europejskiej, a szczególnie francuskiej i angielskiej.(…) Oceniając filmy
Munka, Kawalerowicza, Wajdy i Rybkowskiego francuski krytyk pisał m.in.:
„Pokolenie to piękny film o polskim ruchu oporu i został stworzony przez
człowieka, który był w tym mniej więcej wieku, co bohater w czasie okupacji.
Przede wszystkim zaś to wspaniały film o miłości”.
Mieczysław Wojtczak, dziennikarz,
publicysta, działacz polityczny. Studiował na Wydziale Dziennikarstwa UW.
Współredagował pismo studenckie „Horyzonty”, a następnie pracował w tygodniku
„Sygnały”. Publikował artykuły o kulturze w prasie warszawskiej i terenowej
oraz młodzieżowej. Następnie przeszedł do pracy w Polskiej Agencji Prasowej,
gdzie jedenaście lat kierował Oddziałem warszawskim oraz Biuletynem Politycznym
PAP. W latach siedemdziesiątych pierwszy zastępca ministra kultury i sztuki, a
jednocześnie szef polskiej „kinematografii”. Był edytorem tygodnika „Wiadomości
Kulturalne”. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Literatów
Polskich. Członek – założyciel Fundacji Kultury Polskiej. Autor
książek Kronika nie tylko filmowa (2004), Zdobywanie
Moskwy (2006), O kinie moralnego niepokoju… i nie
tylko (2009), Wielką i mniejszą literą. Literatura i polityka w
pierwszym ćwierćwieczu PRL (2014), Teatr na scenie polityki 1944-1969 (2016)
– wszystkie wydane w Studiu EMKA. Otrzymał wiele odznaczeń, w tym medal
Zasłużonego Kulturze „Gloria Artis” oraz Złotą Odznakę „Zasłużony dla
Warszawy”.
Mieczysław Wojtczak „Przeminęło... jednak pozostało”
Od zakazanych piosenek do moralnego niepokoju
Nasze kino w latach 1944-1970
Tom I
Siedemnaście kin, uruchomionych na wyzwolonych terenach wschodniej
Polski, ale w połowie 1945 roku czynnych już 230, kilka aparatów do zdjęć i
ręczne laboratorium… Oto początek powojennej polskiej kinematografii,
szukającej miejsca i drogi rozwojowej w nowych warunkach ustrojowych. W 1945
roku w teren wyjechały też pierwsze kina objazdowe z aparaturą wiezioną na
furmankach, ciągniętych przez konie. Film zaczął docierać do wsi i małych
miasteczek, stając się ważnym elementem demokratyzacji kultury. W Warszawie
filmy wyświetlane były w czterech kinach…
(…) W ciągu 10 lat powojennej kinematografii zrealizowano 42 filmy
fabularne, a w ciągu kilku tygodni 1958 roku co 10 dni odbywała się premiera.
Można więc mówić o wielkiej, wprost zaskakującej i prawdziwej „inwazji”
polskiej twórczości filmowej. Znalazło to potwierdzenie w opiniach prasy
europejskiej, a szczególnie francuskiej i angielskiej.(…) Oceniając filmy
Munka, Kawalerowicza, Wajdy i Rybkowskiego francuski krytyk pisał m.in.:
„Pokolenie to piękny film o polskim ruchu oporu i został stworzony przez
człowieka, który był w tym mniej więcej wieku, co bohater w czasie okupacji.
Przede wszystkim zaś to wspaniały film o miłości”.
Mieczysław Wojtczak, dziennikarz,
publicysta, działacz polityczny. Studiował na Wydziale Dziennikarstwa UW.
Współredagował pismo studenckie „Horyzonty”, a następnie pracował w tygodniku
„Sygnały”. Publikował artykuły o kulturze w prasie warszawskiej i terenowej
oraz młodzieżowej. Następnie przeszedł do pracy w Polskiej Agencji Prasowej,
gdzie jedenaście lat kierował Oddziałem warszawskim oraz Biuletynem Politycznym
PAP. W latach siedemdziesiątych pierwszy zastępca ministra kultury i sztuki, a
jednocześnie szef polskiej „kinematografii”. Był edytorem tygodnika „Wiadomości
Kulturalne”. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Literatów
Polskich. Członek – założyciel Fundacji Kultury Polskiej. Autor
książek Kronika nie tylko filmowa (2004), Zdobywanie
Moskwy (2006), O kinie moralnego niepokoju… i nie
tylko (2009), Wielką i mniejszą literą. Literatura i polityka w
pierwszym ćwierćwieczu PRL (2014), Teatr na scenie polityki
1944-1969 (2016) – wszystkie wydane w Studiu EMKA. Otrzymał wiele odznaczeń,
w tym medal Zasłużonego Kulturze „Gloria Artis” oraz Złotą Odznakę „Zasłużony
dla Warszawy”.
W jakim lokalu porucznik von
Vormann wypowiada hasło o kasztanach z placu Pigalle? Gdzie znajduje się willa
profesora Porschatta? A sztab generała von Boldta? W jakiej kamienicy mieszkała
Christin Kield? Jak znaleźć mieszkanie radiotelegrafisty Weissa? Weź ze sobą książkę i podążaj tropem Klossa! Filmowe plenery na licznych
zdjęciach archiwalnych i współczesnych, dokładne mapki z zaznaczonymi
miejscami, gdzie pracowała ekipa „Stawki większej niż życie” pod kierunkiem
Andrzeja Konica i Janusza Morgensterna, ciekawostki z planu, wycinki prasowe z
okresu pracy filmowców we Wrocławiu.
Zapewne każdy kinoman posiada własną
listę polskich filmów, które uważa za kultowe. Z pewnością każda z takich list
różni się od siebie znacząco, choć są tytuły, które w takich zestawieniach
pojawiają się częściej od innych. Taką listę sporządził niewątpliwie
dziennikarz i redaktor Andrzej Klim nim przystąpił do opracowania książki „Tak
się kręciło. Na planie 10 kultowych filmów PRL”. Jestem przekonany, że długo
się zastanawiał nim wybrał z niej tytuły, które postanowił przybliżyć
czytelnikom na stronach niniejszego wydawnictwa. W rezultacie do dziesiątki
filmów trafiły takie produkcje jak: „Popiół i diament”, „Nóż w wodzie”, trylogia
Sylwestra Chęcińskiego („Sami swoi”, „Nie ma mocnych”, „Kochaj albo rzuć”),
„Rejs”, „Ziemia obiecana”, „Noce i dnie”, „Miś”, „Seksmisja”, „Krótki film o
zabijaniu” oraz „Przesłuchanie”.
Lektura książki sprawi
niewątpliwą przyjemność każdemu miłośnikowi polskiego filmu. Czytelnik dowie
się z niej co decydowało o obsadzie danej produkcji, dlaczego niektóre sceny,
czy też kwestie wypowiadane przez aktorów różnią się od tych zapisanych w
scenariuszu. Autorowi udało się dotrzeć do wielu gwiazd występujących w
opisywanych filmach, dzięki czemu nie brakuje w książce anegdot i wspomnień nie
tylko z planu filmowego, ale również np. z pokojów montażystek.
Andrzej Klim o książce "Tak się kręciło. Na planie 10
kultowych filmów PRL"
Książka Andrzeja Klima jest prawdziwą
kopalnią informacji o metodach pracy największych polskich reżyserów i aktorów
lat PRL-u. Poważnym problemem, szczególnie dla początkującego reżysera było
przeforsowanie swojego pomysłu na film. Już na etapie zatwierdzania scenariusza
twórca musiał nieźle się nagłowić aby przekonać do niego decydentów. Jeśli szczęśliwie
miał to już za sobą i przystąpił do kręcenia pierwszych scen czekały go kolejne
zmagania, tym razem z deficytem taśmy filmowej. Kiedy zaś na planie padł
ostatni klaps, a później obraz został zmontowany, przed reżyserem piętrzyły się
kolejne chwile stresu i niepewności. Kolaudacja, czyli pokaz filmu przed
komisją złożoną z prominentnych towarzyszy, których jedno zdanie mogło
decydować o skierowaniu filmu do dystrybucji lub na półkę, tak jak słynne
„Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego.
Moja lista kultowych filmów różni
się istotnie od tej jaką ułożył autor. Nie znaczy to bynajmniej, że książka
mnie nie zainteresowała. Przeciwnie, z największym zaciekawieniem chłonąłem
ciekawostki o filmach, które oglądam niezbyt często i które rzadko goszczą na
szklanym ekranie. Wypada mieć nadzieję, że autor oraz wydawca nie powiedzieli
ostatniego słowa i sprawią iż pojawi się wkrótce kolejne wydawnictwo
przybliżające czytelnikom nieznane epizody z realizacji innych kultowych filmów rodzimej
produkcji. Polecam.
Tadeusz Lubelski „Historia kina polskiego 1895-2014”
Pod koniec 2008 roku ukazała się
nakładem katowickiego wydawnictwa Videograf II książka Tadeusza
Lubelskiego Historia kina polskiego. Twórcy, filmy, konteksty –
zawarte w jednym tomie syntetyczne ujęcie całych dziejów kina w Polsce.
Wszechstronne omówienie znalazły w niej wszystkie najważniejsze zjawiska z
zakresu polskiej sztuki i kultury filmowej, a także przemysłu
kinematograficznego. Przedmiotem analizy były najwybitniejsze polskie filmy
fabularne, dokumentalne i animowane, przedstawione zostały biografie twórców i
najważniejsze konteksty kina, a wszystko to znalazło się w obrębie jednolitej
narracji historyczno filmowej. Książka Historia kina polskiego 1895-2014 to
nowa, poszerzona i poprawiona wersja tamtego tomu. Zmienił się wydawca, wraz z
nim cała szata graficzna i wybór zdjęć (w tym wiele barwnych). Dołączony został
nowy, obszerny rozdział XII, obejmujący ciekawy, złożony okres 2005-2014,
uwzględniający nawet filmy, które znalazły się na ekranach na początku 2015
roku. Cały tom został na nowo przejrzany i uwzględniono w nim niedawne
ustalenia i odkrycia. Obecna edycja książki trafia na trudniejsze czasy, ale
lepsze kino.
Ina Benita zginęła przy przechodzeniu przez kanały
ze swoim
niedawno narodzonym dzieckiem.
Źródło: „Historia kina polskiego 1895-2014”, s. 134.
Tadeusz Lubelski – historyk
i krytyk filmu, profesor zwyczajny w Instytucie Sztuk Audiowizualnych UJ, kierownik Katedry Historii Filmu Polskiego. Opublikował m.in.: Nowa Fala. O
pewnej przygodzie kina
francuskiego (2000), Wajda (2006), Historia niebyła kina
PRL (2012, Nagroda im. Bolesława Michałka i Nagroda PISF, nominacja do
NIKE). Redaktor pierwszej polskiej Encyklopedii kina (2003, 2010,
Nagroda PISF). Członek Europejskiej Akademii Filmowej, przewodniczący Rady
Programowej Krakowskiego Festiwalu Filmowego.
"Książka Dominika Wierskiego
dotycząca motywów sportowych w kinie polskim w latach 1944-1989 to napisana z
rozmachem praca, lokująca się na skrzyżowaniu tradycyjnie pojętego
filmoznawstwa oraz kulturoznawstwa. Autor, korzystając z imponującej
filmografii uwzględniającej zarówno filmy fabularne, jak i dokumentalne,
powszechnie znane i niszowe, pokazuje uwikłanie sportu w kulturę Polski Ludowej
oraz jego istotną i wielokształtną rolę. [...] Nie mam wątpliwości, że książka
ta znajdzie trwałe miejsce w polskim filmoznawstwie (zwłaszcza tym o nachyleniu
historycznym)".
prof. Mariusz Czubaj
Dominik Wierski – animator
kultury, nauczyciel oraz wykładowca akademicki. Pracę doktorską obronił na
Wydziale Kulturoznawstwa i Filologii w warszawskiej SWPS. Interesuje się filmem
polskim i amerykańskim oraz historią sportu. Publikował m.in. w drugim, trzecim
i czwartym tomie serii "Gefilte film. Wątki żydowskie w kinie" (2009,
2010, 2013; red. Joanna Preizner) oraz w tomie Od Mickiewicza do
Masłowskiej. Adaptacje filmowe literatury polskiej (2014; red. Tadeusz
Lubelski). Współredaktor (z Piotrem Zwierzchowskim) książki Kino, którego
nie ma (2013).
Maciej Replewicz „Oczko się odlepiło temu misiu...”
Biografia Stanisława Barei
Kariera Stanisława Barei pełna była
potyczek z ówczesną rzeczywistością. Setki absurdalnych scenek z własnego życia
ten niezrównany obserwator potrafił później wykorzystać i po mistrzowsku
przenieść na ekran. Książka „Oczko się odlepiło temu misiu...”, będąca biografią reżysera
składa się z 28 ujęć (rozdziałów), w których Maciej Replewicz odkrywa przed
miłośnikami kultowego twórcy wiele nieznanych epizodów związanych z jego życiem
prywatnym i zawodowym. Czytelnicy mają okazję poznać lata dzieciństwa Staszka,
w tym odwiedzić kino „Lot” w Jeleniej Górze – miejsce w którym rozpoczęła się
fascynacja nastoletniego chłopca filmem. Mają także okazję być przy reżyserze w
trudniejszych chwilach, aż po dzień 14 czerwca 1987 r., kiedy to w szpitalu w
Essen przestało bić serce autora „Bruneta wieczorową porą”.
Publikacja jest kopalnią
informacji i ciekawostek o każdym z filmów Barei. Znajdziemy w niej ponadto
lokalizacje planów zdjęciowych nakręconych przez niego filmów. „Oczko się
odlepiło temu misiu...” to wędrówka po polskim filmowym światku lat 1960-1987. W
tych właśnie latach miały miejsce premiery pierwszego i ostatniego filmu
reżysera. Stanisław Bareja był autorem kilkudziesięciu scenariuszy filmowych.
Tylko niewielka część z nich została zrealizowana na celuloidowej taśmie. Niewykorzystanym
scenariuszom Barei jest również poświęcony jeden z rozdziałów książki.
W ubiegłym roku miałem przyjemność
przeczytać inną książkę autora, w której odsłaniał kulisy legendarnego serialu
„Stawka większa niż życie”.[1] Zrealizowałem
również wywiad, w którym na pytanie, który z seriali „Stawkę…” czy „Alternatywy
4” ceni
wyżej, Maciej Replewicz odpowiedział: „Zdecydowanie
Bareja, zdecydowanie „Alternatywy 4”. Te dwa seriale są nieporównywalne,
choć obydwa kręcono w PRL a dziś mają etykietkę „kultowych”. „Stawka” to serial
sprawnie zrealizowany, ale stworzony na polityczne zamówienie władz PRL. Twórcy
chętnie wykonywali ukłony w jej stronę, część nazwisk i pseudonimów partyzantów
z GL/AL w serialu, to autentyczne nazwiska i pseudonimy moczarowskiej
„wierchuszki” SB końca lat 60. Stanisław Bareja to człowiek z innego bieguna,
wierny swoim poglądom, na wskroś uczciwy, przyzwoity. Jeden ze scenarzystów
„Stawki”, Zbigniew Safjan agresywnie atakował Bareję podczas kolaudacji „Co mi
zrobisz jak mnie złapiesz” w grudniu 1977 roku. Atak w obecności wiceministra
kultury Janusza Wilhelmiego był podłością. Bareja przypłacił go zawałem serca.
Nie kłaniał się władzy w pas, a za każdy film czy serial płacił własnym
zdrowiem.”[2]
Wartość książki Macieja
Replewicza podnosi wykorzystanie przez niego szeregu nie publikowanych
wcześniej materiałów, zdjęć, wspomnień i dokumentów a także stenogramów Komisji
Ocen Scenariusza i stenogramów kolaudacyjnych z archiwów Filmoteki Narodowej. Wśród
kilkudziesięciu osób, z których pomocy korzystał autor w trakcie pracy nad biografią
znajdziemy wiele tak znaczących postaci polskiego kina jak: Janusz Morgenstern,
Tadeusz Chmielewski, Jan Kobuszewski, Janusz Gajos, Stanisław Tym czy Andrzej
Wajda. Polecam.