Ks. Feliks Gryglewicz „Złota sieć”
Będzin, lata trzydzieste
ubiegłego wieku. Do klasy szóstej miejscowego gimnazjum dołącza nowa uczennica
Sławka Gwiazdówna. Pierwsze dni w nowej szkole i nowym środowisku przynoszą
mieszkającej wcześniej w Warszawie dziewczynce wiele przykrości. Nie wszystkie
koleżanki ją akceptują. W klasie giną pieniądze, ktoś niszczy ławkę a podejrzenie
pada na nową uczennicę. Sławce grozi usuniecie ze szkoły. Wychowawczyni pod
wpływem próśb księdza prefekta, decyduje się dać jej jeszcze jedną szansę.
Ksiądz kontaktuje się ze swoim kolegą po fachu, który uczył Sławkę w stolicy.
Otrzymuje z od niego list, w którym duchowny z Warszawy przedstawia dziewczynkę
jako niezwykle religijną i uczciwą uczennicę. Po rozmowie ze Sławką jest
pewien, że za wybryki w szóstej klasie odpowiada któraś z jej koleżanek, a ona
jest niewinna. W tym samym czasie Sławka orientuje się, że jej koleżanka z
ławki, niejaka Kazia Bzykówna związana jest z organizacją komunistyczną, i
próbuje wciągnąć do ruchu inne dziewczynki z klasy. Pod wpływem księdza
prefekta Sławka zobowiązuje się uczynić wszystko co w jej mocy, aby Kazia na
powrót stała się religijną dziewczynką i zerwała kontakty z komunistami.
Do sięgnięcia po powieść księdza
Feliksa Gryglewicza skłoniła mnie nie tylko renoma wydawcy - Księgarni Świętego
Wojciecha[1], lecz
również intrygująca, sugerująca sensacyjną fabułę i wiele przygód okładka
książki. Niestety przygód jest w powieści tyle co kot napłakał, za to po
buziach bohaterek łzy płyną strumieniami. Osią fabuły walka Sławki o nawrócenie
Kazi, a drogą do celu modlitwa oraz rozmowy z koleżanką uświadamiające jej jak
wielki błąd popełnia odwracając się od Boga i wiążąc swą przyszłość z
komunistami. Gwiazdówna gotowa jest do największych poświęceń aby zrealizować swój
cel i uchronić duszę koleżanki z gimnazjum od wiecznego potępienia. Zostaje
sama na noc w mrocznym kościele, i przezwyciężając strach modli się w jej
intencji leżąc krzyżem przed ołtarzem, czy też udaje się na bosaka w
pielgrzymkę do Częstochowy.
Członkowie organizacji
komunistycznej przedstawieni są oczywiście w skrajnie negatywny sposób. Autor
nie bawi się w aluzje i niedomówienia. Rzucając kłody pod nogi głównej
bohaterce, na każdej stronie stara się przekazać, że modlitwą, wytrwałością i
dobrymi uczynkami jesteśmy w stanie przezwyciężyć nawet największe trudności. Książka
wzrusza, ale jak to się onegdaj pisało „mało wyrobionego czytelnika” a
adresowana jest przecież do uczniów ówczesnych gimnazjów. Nachalna agitacja
religijna sprawiła niestety, że powieść straciła tak charakterystyczną dla
książek wydanych przed wojną nutkę naiwności i ciepła, która pozwalała
przymykać oko na niedoskonałości fabuły i cieszyć się klimatem minionych lat.
Po zakończeniu II wojny światowej
pojawiło się na rynku księgarskim wiele powieści dla młodych czytelników, w których
autorzy gloryfikowali nowy ustrój naszego kraju. Nie ustrzegli się takich dzieł
Niziurski, Rudnicka, czy Ożogowska. Wymienieni autorzy starali się jednak czynić
to w sposób zawoalowany, sprawiając, że dzieciak sięgający po książkę nie był
wstanie wychwycić wszystkich podtekstów, lecz z wypiekami na twarzy przewracał
kartkę za kartką pochłonięty przez pasjonujące przygody bohaterów. Ksiądz Gryglewicz
kilkanaście lat wcześniej nie komplikował sobie w ten sposób pracy i postanowił
łopatologicznie przelać na niemal 300 stron książki wszystko to, co zalegało mu
na duszy. Nie spotkałem się na żadnym kazaniu, aby duchowny w równie mało finezyjnym
stylu przemawiał do zgromadzonych w świątyni wiernych. Warstwa literacka
powieści także nie rzuca na kolana. Nie w pełnym stopniu wykorzystane zostały również
atuty jakie daje umiejscowienie wydarzeń niemalże w sąsiedztwie zamku w
Będzinie. W równym stopniu autor mógł przenieść akcję książki do jakiegokolwiek
innego miasta robotniczego.
Ks. Feliks Gryglewicz (1909-1991)
miał swoim dorobku wiele prac naukowych, przekładów i komentarzy biblijnych. „Złota
sieć” ukazała się w 1935 r. w nakładzie 3000 egzemplarzy i była prawdopodobnie
jedyną powieścią w jego bibliografii. Przed wybuchem II wojny światowej wydawca
nie zdecydował się, czemu trudno się dziwić, na wznowienie powieści. Po 1945 r.
książka taka nie miała prawa się ukazać, a i teraz raczej nie ma najmniejszych
szans na to aby ktoś zaryzykował jej
wydanie. Polecam ją wyłącznie jako ciekawostkę zatwardziałym miłośnikom
przedwojennej literatury dla dzieci i młodzieży.
Ilustracje: Wacław Świerczyński
Wydawca: Księgarnia Świętego Wojciecha. Poznań-Warszawa-Wilno-Lublin
Rok wydania: 1935
Liczba stron: 267
[1] Recenzje innych powieści Księgarni Świętego Wojciecha: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Ksi%C4%99garnia%20%C5%9Awi%C4%99tego%20Wojciecha