"Wakacje"
Jerzy Putrament "Wakacje"
Rok szkolny 1953/1954 dobiega
końca. Czterej licealiści Andrzej, Kucyk, Zdzisio i Wojtek postanawiają wybrać
się na Mazury. Daleki krewny jednego z chłopców ma udostępnić im jacht. Chłopcy
nieco obawiają się, czy poradzą sobie na wodzie, gdyż dotychczas nie mieli
żadnych doświadczeń związanych z żeglowaniem. Kucyk przekonuje pozostałą
trójkę, że w ciągu kilku dni nabędą koniecznych umiejętności.
W pierwszych dniach lipca
wsiadają więc do zatłoczonego pociągu i po uciążliwej podróży docierają do
stacji Stobiec. Po noclegu w leśnej głuszy udają się nad jezioro, gdzie czeka
na nich wspaniały jacht. Jak było do przewidzenia, mają olbrzymie problemy z okiełznaniem
lin i żagli. W końcu udaje im się jednak odbić od brzegu. Po kilku dniach
okraszonych szeregiem zabawnych przygód, młodzieńcy docierają do tajemniczej
miejscowości Gorzyjałki. Wszystkie spotkane po drodze osoby nazywają wieś przeklętym miejscem.
I tam właśnie rozpoczyna się
najbardziej smakowita dla mnie część powieści. Chłopcy zostają zakwaterowani w
wieży starego pałacu. W okolicy dochodzi do wielu tajemniczych, trudnych do
wyjaśnienia wydarzeń. Pojawia się cały szereg nowych postaci. Niektóre z nich dość
dwuznacznie się zachowują. Akcja dramatycznie przyspiesza. Mamy do rozwiązania
historyczną zagadkę. Mimo, że pierwsza część powieści również jest atrakcyjna
dla czytelnika trochę żałowałem, że do deseru musiałem żeglować aż przez trzysta
stron.
Na „Wakacje” z Jerzym Putramentem
wybrałem się po raz pierwszy ponad 25 lat temu. Pamiętam, że wówczas książka wywarła
na mnie dość duże wrażenie. Po latach ocena ta nie obniżyła się znacząco. Powieść
wytrzymała próbę czasu. Kontrowersyjny autor stworzył bardzo plastyczną,
wakacyjną opowieść. Nie ma tu nadmiernej propagandy politycznej, która położyła
na łopatki tak wiele książek dla młodzieży w tamtych czasach. Powieść
Putramenta, co dziwne, jest owinięta w znacznie cieńszą warstwę ideologiczną
niż przedstawiona nie tak dawno na Blogu ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA „Zatoka
Żarłocznego Szczupaka.” Książka Eugeniusza Paukszty niewątpliwie jest znacznie
bardziej wykwintna literacko, ale mimo wszystko „Wakacje” zasługują na miejsce
na tej samej półce.
W powieści odnajdziemy oczywiście
echa wojny, te zresztą obecne są w większości utworów powstałych w latach
50-tych i 60-tych. Młodzi bohaterowie powieści borykają się z problemami
finansowymi i starają się dorobić przy sianokosach w miejscowym PGR. Ale możemy
też dostrzec pierwsze, nieśmiałe jeszcze próby krytyki lokalnej biurokracji. Ciekawostką
jest epizodyczny udział w powieści początkującego wtedy literata Tadeusza
Konwickiego. Przede wszystkim jednak „Wakacje” Putramenta to kawał dobrej
literatury przygodowej, która choć powstała ponad 60 lat temu nadal wciąga
tajemniczością, humorem i klimatem. Polecam.
Wydawnictwo: Czytelnik
Rok wydania: 1956
Liczba stron: 689
Moja ocena: 6/6
Liczba stron: 689
Moja ocena: 6/6
Brzmi naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńI jakie świetne wydanie - bardzo podoba mi się okładka :)
Wynajdujesz prawdziwe perły, Protoavisie - niczym ci nie tak dawno wspominani poławiacze :-)
To jest wydanie I. Solidne, z ilustracjami, piękna okładka, duża czcionka, grube kartki, a nie papier gazetowy jak dzisiejszych książkach. To samo wydanie czytałem ćwierć wieku temu. Na okładce jest przedstawiona pewna wyspa na Śniardwach. Pozdrawim :)
UsuńMnie nieco irytowała ciamajdowatość głównego bohatera. ;)
OdpowiedzUsuńAle wakacyjno-żeglarski klimat moich ukochanych Mazur + wątek tajemnicy w drugiej części zdecydowanie się Putramentowi udały. Uważam, że to jeden z lepszych ersatzów PS.
Pozdrawiam; REB@
Klimat drugiej części jest rzeczywiście świetny. Dodatkowo potęgowany przez burzę. Znalazłem gdzieś informację, że Putramentowi myliły się trochę terminy żeglarskie. Ciamajdowaty bohater trochę przypomina pewnego pracownika muzeum, znanego z popularnej serii książek dla młodzieży.
OdpowiedzUsuńRok czekały "Wakacje" na półce aż ponownie po nie sięgnąłem. Było warto. Pozdrawiam :)
Lubie wydania Czytelnika, osobiście posiadam takich kilka zaledwie w domu.
OdpowiedzUsuńTo pierwsze wydanie "Wakacji" i jeśli masz zamiar przeczytać tę powieść mogę je polecić :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz przeczytałem "Wakacje" 51 lat temu w IX klasie liceum. Potem jeszcze ze 20 razy.
OdpowiedzUsuńTo moja kultowa powieść (mimo, że Putramenta), która odkryła dla mnie Mazury. No i oczywiście
przypomina mi klimaty młodości...
Czytam ją zawsze o tej porze (przełom czerwca i lipca). Po raz pierwszy czytałem I pełne wydanie (Czytelnik,1956). W wydaniu III (Czytelnik,1970) nie ma rozdziału Utopowie i Rumbaksztagi.
Na szczęście w wydaniu .pdf jest.
Ja zarówno przed laty jak i teraz czytałem tylko to - pierwsze wydanie Czytelnika. Nie tak dawno kupiłem sobie nawet to wydanie, bo wcześniej wypożyczałem ze szkolnej biblioteki.
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Pana, tego typu powieści (nie ma ich wiele niestety) zostawiam sobie zazwyczaj na zimowe wieczory.
Polecam również lekturę (choć pewnie Pan zna) „Zatoki Żarłocznego Szczupaka” Paukszty. Naprawdę warto po nią sięgnąć.
http://ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2014/01/zatoka-zarocznego-szczupaka-eugeniusz.html
Bardzo się cieszę, że to co piszę o książkach niemal zapomnianych trafia choć do małej grupki Czytelników.
Pozdrawiam serdecznie :)
ja dostałam ją w nagrodę za dobre wyniki po ukończeniu 7 klasy jak miałam 14 lat ,było to w 1962 r.byłam nią zachwycona przygodą wakacyjną bohaterów.
OdpowiedzUsuńPowieść znakomita, ja czytałem ją po raz pierwszy w latach 80-tych i wiosną tego roku.
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć jeszcze (o ile nie czytałaś) po "Zatokę Żarłocznego Szczupaka" Eugeniusza Paukszty:
http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2014/01/zatoka-zarocznego-szczupaka-eugeniusz.html
Pozdrawiam :)
Polecam kilka tomów "Pół Wieku" tegoż autora. W szczególności "Poślizg", "Literaci", "zmierzch", no i "Nataszę". Jak mawiał zszokowany Jerzy Dobrowolski "podręcznik dla kłusowników". Palce lizać i... nie tylko!
OdpowiedzUsuń"Wakacje" są świetne, tak to wyglądało w tamtym czasie, sam mam takie wspomnienia. Postsolidarnościowa władza wycofała tę książkę z bibliotek. Mam okrojoną wersję /skróty/z 1980r. Książka i Wiedza.Polecam, zupełny brak "polityki", zero chamstwa tak jak to jest na porządku dziennym w obecnej "twórczości".
OdpowiedzUsuńDokładnie. W podobnych klimatach jest również świetna "Zatoka Żarłocznego Szczupaka" Eugeniusza Paukszty.
OdpowiedzUsuńhttp://www.zapomnianabiblioteka.pl/2014/01/zatoka-zarocznego-szczupaka-eugeniusz.html
Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCzytałem ta ksiazke 35 lat temu?uwierzycie?byla taka stara podarta i była bardzo gruba mialem chyba z 10 lat wtedy ,zapadła mi bardzo w pamiec,polecam
OdpowiedzUsuńna podstawie książki nakręcono też serial młodzieżowy z bardzo miłą dla ucha piosenką tytułową ;-) Mimo, że nakręcono go w połowie lat '70 ub. w. :
OdpowiedzUsuńhttps://www.filmweb.pl/serial/Wakacje-1976-11522
i jestem miłośnikiem ówczesnych seriali dla młodzieży, to osobiście nic o nim nie wiedziałem i natknąłem się na niego przez przypadek, dopiero kilka tygodni temu. Szkoda, bo wtedy byłby na pewno na równi z Tolkiem Bananem, Markiem Piegusem, Wakacjami z duchami Czy też Panem Samochodzikiem (serialem, nie filmami pełnometrażowymi...). Teraz obejrzałem go z ciekawością, z nostalgia do tamtych czasów ale także z odrobiną sceptycyzmu, co do skrótów myślowych czy montażowych twórców. Niewątpliwą zaletą pozostają także role epizodyczne znanych skądinąd ówczesnych aktorów (nie wymieniam, doszukujcie się sami, to będzie stanowiło dodatkowy "smaczek"). Generalnie polecam. tu link do 1-ego odcinka, ale na tym samym kanale znajdziecie resztę odcinków (w sumie 4):
https://www.youtube.com/watch?v=4V8PopJm594
zapomniałem dodać, a edytować komentarza się nie da ;-) :
OdpowiedzUsuńpozdrawiam T.