Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 marca 2014

"List z powstania"


Anna Klejzerowicz "List z powstania"

Wrzesień 1944 r. Powstanie Warszawskie chyli się ku upadkowi. Do drzwi mieszkających na Żoliborzu doktorostwa Bańkowskich puka młody człowiek z biało-czerwoną opaską na ramieniu. Znają go. To przyjaciel ich starszej córki Hanki, łączniczki Szarych Szeregów. Jej  rodzice pełni są najgorszych przeczuć, martwią się o córkę. Powstaniec sięga po broń. Kilkoma strzałami zabija starszych państwa, okrada mieszkanie z najcenniejszych przedmiotów, podpala je aby zatrzeć ślady i ucieka. Tak kończy się prolog najnowszej powieści Anny Klejzerowicz „List z powstania.”

Okazuje się, że sama Hanka zaginęła podczas powstania. I właśnie sprawa tajemniczego zniknięcia dziewczyny stała się przekleństwem i koszmarem jej młodszej siostry. Ocalona z wojennych zawirowań Julia ciągle wierzy, że jeszcze zobaczy Hankę. Całe swoje życie podporządkowuje poszukiwaniom siostry. Choć po wojnie przeprowadza się do Gdańska, nadal odwiedza warszawskich powstańców aby w ich wspomnieniach znaleźć choć cień nadziei pozwalający na odnalezienie siostry. Dorasta, zakłada rodzinę, lecz jej myśli ciągle krążą wokół Hanki. Swoją wiarą, która przerodziła się już w obsesję zaraża męża i córkę Mariannę, która z równą determinacją i pasją poświęci się tej sprawie, zaniedbując swoje własne życie.

Musimy pamiętać, że w latach PRL-u nie wszystkim były na rękę poszukiwania prowadzone głównie w środowiskach byłych żołnierzy Armii Krajowej. Ale nie tylko bohaterki powieści czują na plecach oddech funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Anna Klejzerowicz postarała się by również Czytelnicy mogli łatwością wyobrazić sobie, co czuły z Marianna z matką kiedy niespodziewanie rozlegało się pukanie do drzwi ich mieszkania lub w nocy zadzwonił telefon.

Historia osnuta jest na frapującym wątku, który choć na pierwszy rzut oka wydaje się dość prosty, w pewnej chwili rozgałęzia się sprawiając, że bohaterki nie wiedzą czy ludzie, których dotychczas uważały za przyjaciół godni są ich dalszego zaufania. Mimo, że tłem akcji jest Polska od czasów powojennych do współczesności, autorka skoncentrowała się na ludziach i emocjach. Na rozważania i dylematy dotyczące m.in. zasadności wybuchu Powstania Warszawskiego  Marianna z matką nie poświęcają w rozmowach zbyt wiele czasu. Jednak duch tamtych tragicznych dni cały czas unosi się nad kartami książki.

Szybkie tempo akcji sprawia, że nie mamy ochoty odkładać książki zanim razem z Marianną nie rozwikłamy zagadki zaginięcia łączniczki z Powstania. Wraz z autorką nabieramy krótkiego oddechu dopiero, kiedy docieramy do okresu przemian ustrojowych na początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Muszę przyznać, że pewne obawy przed sięgnięciem po powieść Anny Klejzerowicz wzbudził we mnie (jako mężczyźnie) widniejący na okładce tulipan. Na szczęście wątek miłosny w książce nie przesłania pasjonującej, sensacyjnej historii a jest tylko jej dopełnieniem. „List z powstania” to kryminał, powieść obyczajowa i thriller w jednym. Polecam.

Wydawnictwo: Filia
ISBN: 978-83-63622-90-9
Rok wydania: 2014
Liczba stron:  326

Moja ocena: 5/6