Maciej Liziniewicz – autor wysoko
ocenionej przez kapitułę konkursu na najlepszą Samochodzikową Książkę 2017 Roku
powieści „Scheda”. W czerwcu tego roku ukazała się jego pierwsza powieść
historyczna „Czas pomsty”. Jej akacja rozgrywa się w czasach Rzeczpospolitej
szlacheckiej. Przodkowie Macieja Liziniewicza wywodzą się z Ziemi
Świętokrzyskiej, on sam zaś osiadł w Krakowie.
1. W trakcie pracy
nad „Czasem pomsty” korzystałeś z pamiętników wielu postaci, jakie w różnym
stopniu zaznaczyły się na kartach historii dawnej Rzeczypospolitej. Sięgałeś
również po słynne dzieło Władysława Łozińskiego „Prawem i lewem”. Bracia
Łozińscy nie pozostawili po sobie niestety zbyt wielu powieści historycznych.
Których zatem z klasyków polskiej powieści historycznej cenisz najwyżej?
Bardzo trudno znaleźć
prostą odpowiedź na to pytanie. Nie mam bowiem jakiegoś jednego ulubionego
pisarza, którego mógłbym bez namysłu wymienić. Do głowy przychodzą mi Karol
Bunsch, Antoni Gołubiew, Wacław Gąsiorowski, Zofia Kossak-Szczucka, Kazimierz
Korkozowicz, Józef Hen a z bardziej współczesnych Jacek Komuda czy Mariusz
Wollny. To z pewnością jednak nie wyczerpuje długiej listy autorów, których
książki miałem przyjemność przeczytać. Oczywiście mówię tu o beletrystyce, gdyż
równie często sięgam do opracowań tematycznych, czy biografii postaci
historycznych. Podsumowując, nie mam skłonności, to tworzenia rankingu twórców,
świadomy, że każdemu może przytrafić się dzieło bardziej, lub mniej udane.
2. Kiedy do księgarń
trafią kolejne tomy poświęcone przygodom dzielnego szlachcica z Wygnanki,
zapewne pojawią się pierwsze porównania Twoich powieści z twórczością Jacka
Komudy. Autor „Banity” przyznaje, że jego fascynacja literaturą historyczną
rozpoczęła się od lektury „Trylogii” Sienkiewicza. Po latach jednak nie ceni
już tak wysoko jego utworów. Zarzuca im, że tworzący „ku pokrzepieniu serc”
Sienkiewicz pisał powierzchownie m.in. o relacjach polsko-ukraińskich i
zdarzało mu się mijać z prawdą. Jaki jest Twój stosunek do powieści
historycznych Sienkiewicza? Czy Twoje spojrzenie na twórczość noblisty także
zmieniało się na przestrzeni lat?
Gdzieniegdzie
takie porównania już się zdarzyły, co chyba jest nieuchronne. Podkreślę, że
cenię bardzo twórczość pana Jacka Komudy i to po części on swoimi książkami
zainspirował mnie do pisania. Co do Henryka Sienkiewicza, to po prostu lubię
jego powieści. Jak całe moje pokolenie zostałem na nich wychowany, dlatego mam
do nich również sentyment. Umykają mi więc mankamenty, które mogą zniechęcać
innych. Lektura książek tego noblisty to dla mnie powrót do lat dzieciństwa i
młodości z całą ich naiwnością i prostodusznością. Pewnym zgrzytem jest tu
mniej znana powieść „Na polu chwały”. Stanowi ona jednak na swój sposób symptom
niejakiej zmiany stosunku autora do opisywanej epoki. Można w niej dostrzec
bardziej surową ocenę szlachty i jej zachowań pełnych pychy, chciwości i
pogardy. Gdyby wyszła spod innego pióra, należałoby by ją uznać za poprawną. Po
Sienkiewiczu jednak spodziewano się więcej. Zresztą, sam autor Trylogii miał
chyba podobne odczucia.
Co do
przedstawianej przez Henryka Sienkiewicza historii, z pewnością jest ona
jednostronna. Należy jednak pamiętać, że Trylogia to cykl powieści, którym
przyświecał pewien nadrzędny cel. Do dziś zresztą ten obraz jest bardzo
krzepiący, stąd wciąż wielka popularność autora. Dlatego nie czynię
Sienkiewiczowi zarzutu z tej subiektywności, jak i czasem mijania się z prawdą.
To po prostu autorska wizja przeszłości, ze wszystkimi jej wadami i zaletami.
3. Czytając „Czas
pomsty”, w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy nie poślesz bohatera
swej powieści na ziemie opanowane przez Turków, tak jak to uczynił z Hanuszem
Bystrym wspomniany wyżej imć pan Łoziński w powieści „Oko proroka”. Okazało się
jednak, że wybrałeś inną drogę, dzięki temu Żegocie Nadolskiemu pozostała
jeszcze jedna sprawa do rozwiązania. Czy będziemy mogli o tym przeczytać w
kolejnym tomie sagi o jego przygodach?
Miejmy nadzieję,
że to dopiero początek przygód szlachcica z Wygnanki. Do rozwiązania pozostało
mu jeszcze wiele zagadek, a czas w którym żyje, to cisza przed nadciągającą
burzą. W takich chwilach ludzie coraz bardziej ulegają skrajnym emocjom i nasila się w nich wiara w
to, co nadnaturalne. Proszę nie zapominać, iż Czas pomsty to nie tylko powieść
historyczna, ale i fantasy. Uważny czytelnik zauważył z pewnością, iż wśród
nieodkrytych tajemnic jest także kilka, zasygnalizowanych tylko, małych
sekretów, które powoli zostaną odsłonięte. No i co z sąsiedzkim, przyziemnym
problemem siwowłosego weterana? Starałem się, aby powieść miała wiele warstw,
zarówno tych dotyczących codzienności, jak i spraw o szerszym znaczeniu. Ta
książka to także opowieść o uwikłaniu jednostki w historię, jak i pewnym fatum,
które zaciążyło na bohaterze. Opisane w Czasie pomsty zdarzenia wprowadzają dopiero
czytelnika w mroczny świat, z jakim będzie się musiał zmierzyć Żegota Nadolski.
Przyszłość zaś fechmistrza z Wygnanki jest co najmniej niepewna, bowiem wiele z
tego, co sądził, może okazać się tylko złudzeniem. Gdzie zaś los zawiedzie
bohatera? Z pewnością tam, gdzie czekają na niego nowe wyzwania. Na razie
przygotowałem ostatecznie drugi tom książki, który, wierzę, spotka się z
życzliwym przyjęciem przez czytelników.
4. Wspomniani
przez Ciebie autorzy mieli swoje ulubione okresy w dziejach naszego kraju. Od
czasu do czasu zdarzało im się jednak zrobić mały „skok w bok”. Czy kiedyś
Maciej Liziniewicz pójdzie śladem choćby Kazimierza Korkozowicza i przeniesie
fabułę którejś z kolejnych powieści np. do czasów Władysława Jagiełły?
Nie jestem
przywiązany do konkretnej epoki historycznej, choć rzeczywiście darzę
sentymentem siedemnaste stulecie. Jednak tak samo lubię na przykład wiek pary i
elektryczności. Z pewnością chciałbym umieścić akcję którejś z kolejnych
powieści w tym czasie. Fascynuje mnie bowiem zderzenie racjonalizmu z
romantyzmem, dające szerokie pole do popisu dla kogoś, kto próbuje pisać
książki z pogranicza historii i fantasy. Od kilku lat leży w mojej szufladzie
niedokończony rękopis powieści z czasów II wojny światowej. A średniowiecze?
Napisałem książkę, można by rzec opasłe tomiszcze, z gatunku historycznej
fantastyki, której akcja dzieje się w średniowiecznym uniwersum. Jeśli znajdzie
się zainteresowany wydawca, z pewnością książka mogłaby zaspokoić oczekiwania
czytelników co do tej epoki.
5. Kto był
pierwowzorem Żegoty Nadolskiego, głównego bohatera „Czasu pomsty”?
Nie było
konkretnej postaci, którą mógłbym wymienić. Pomysł na książkę zrodził się od
jednej sceny, która przyszła mi kiedyś do głowy i nie dawała spokoju.
Naturalnie wiem, że motyw powracającego do domu żołnierza to dość popularny
sposób zawiązania akcji. Można by szukać w postaci Żegoty Nadolskiego
podobieństw do Tomasza Błudnickiego, ale również do Robin Hooda czy Odyseusza.
Istotne w tym jest jednak coś innego – ludzkie pragnienie cofnięcia czasu i
odnalezienia utraconego świata z przeszłości. W tym sensie każdy z wymienionych
przeze mnie bohaterów to postać tragiczna, mierząca się z bolesną stratą, z
którą, mimo prób, nigdy nie uda się do końca pogodzić.
6. Co sprawiło Ci
najwięcej trudności w pracy nad powieścią?
Zaskoczę Cię, ale
nie mam w pamięci żadnych trudniejszych chwil. Może wynika to z faktu, że lubię
szukać ciekawostek z przeszłości i nie traktuję konieczności uzupełniania
wiedzy historycznej jako utrapienia. Poza tym polubiłem swojego bohatera, a to
chyba klucz do tego, aby nie męczył autora. Z tego ostatniego wynika też to, iż
w głowie i notatkach mam już ułożone dalsze losy Żegoty. Jeśli więc czytelnicy
będą zainteresowani, czeka na nich kolejna porcja przygód szlachcica z
Wygnanki.
7. W trakcie pracy
nad „Czasem pomsty” balansowałeś pomiędzy światem realnym a nierzeczywistym.
Jako miłośnik powieści historycznych, muszę stwierdzić, że na szczęście udało
Ci się nie przekroczyć cienkiej granicy dzielącej te wymiary. Czy na
dzisiejszym rynku księgarskim widzisz jeszcze miejsce dla powieści
historycznych bez domieszki fantasy?
Czy „Czas pomsty”
jest bardziej powieścią historyczną, czy fantasy? Na to pytanie muszą
odpowiedzieć sobie czytelnicy. Jeśli czytać powieść wprost, zjawiska
nadnaturalne wypełniają tę książkę. Ale chciałem też, aby nie było to tak do
końca jednoznaczne. Patrzymy na świat otaczający bohaterów ich oczami,
przyjmując też ich sposób myślenia o zaistniałych zdarzeniach. Z drugiej strony
wiele z nadprzyrodzonych zdawałoby się zjawisk, można by wytłumaczyć
racjonalnie. Chciałem w książce zatrzeć tę granicę pomiędzy realnością a złudą,
pozostawiając pole do przemyśleń i interpretacji. Przy okazji podkreślę, iż
rzetelność starałem się zachować nie tylko w zakresie faktograficznym, ale też
odwołując się do wierzeń sprzed kilkuset lat i sposobów radzenia sobie z
niewyjaśnionym.
Co do powieści historycznych i ich miejsca w literaturze, myślę, że
wiele osób czeka na takie książki. Istotą problemu jest odkrycie przez
współczesnych autorów nowego sposobu pisania o przeszłości, takiego, jakim
posłużyła się na przykład Kristina Sabaliauskaite. A włączenie do powieści
historycznej świata nadprzyrodzonego, moim zdaniem, wcale jej nie przeszkadza,
lecz uzupełnia ją, o ile i na ten świat autor spojrzy z perspektywy swoich
bohaterów.
Ciąg dalszy nastąpi.
Recenzja powieści „Czas pomsty”:
Strona autorska Macieja
Liziniewicza:
Wątek poświęcony twórczości Macieja
Liziniewicza
na Forum Miłośników Pana Samochodzika: