Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Replika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Replika. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 września 2024

„Legendy Indian Ameryki Północnej”

W.W. Gibbins, W. T. Larned „Legendy Indian Ameryki Północnej”

 

Mity i opowieści rdzennych mieszkańców Ameryki. Magia rodzi się z przyrody, ale na świat przynoszą ją też potężne istoty – boski Wielki Duch, stwórca Nanabozo czy odrażające manitu. Życie składa się jednak również ze spraw mniejszych. Objaśnia je w swych historiach gawędziarz Iagoo. Dlaczego rudzik ma czerwoną pierś? Jak ogień wniknął w drewno? Jak Kojot okazał się mądrzejszy od innych zwierząt?



Legendy, pięknie ilustrujące wierzenia Indian, podkreślają bliskie związki między ludźmi i duchami, światem oraz środowiskiem. Owa celebracja wzajemnych więzi przypomina, że każde działanie niesie konsekwencje, za które trzeba wziąć odpowiedzialność. Nic nie rzuca tak jasnego światła na kulturę Indian, jak właśnie ich podania. Oto zbiór, który zachwyci miłośników legend.

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/legendy-indian-ameryki-polnocnej

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

ISBN: 978-83-67867-43-6

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 320 + 2x8 kolor

 


sobota, 24 sierpnia 2024

„Policjantka i romantyk” (Zapowiedź)

 

Witold Horwath „Policjantka i romantyk”

Premiera już 24 września 2024 r.

 

Hanka Lubochowska – inteligentna, zmysłowa, uwodzicielska policjantka, której nie oprze się żadna tajemnica! Hanka pragnie zacząć studia. Na uczelni nie będzie jej łatwo, gdyż wyprzedza ją kryminalna sława. Tu też spotyka Symka – przybysza z prowincji zakochanego w swojej sąsiadce Meli, której strzeże szalony brat Edmund, chcący dobić korzystnego – zwłaszcza dla siebie – targu na małżeństwie siostry z lokalnym nuworyszem.

Jednak Hanka nie może skupiać się wyłącznie na sercowych uniesieniach. Warszawa znów wrze. Ktoś morduje i grozi kolejnymi zabójstwami w półświatku. Podejrzenie pada na spotkanych w dworcowym barze cyganów. Sprawa jednak szybko zatacza szersze kręgi, dosięgając coraz bardziej szanowanych osobistości.

Inteligentna, dobrze opowiedziana, pełna wdzięku powieść, stanowiąca świetny materiał na film w klimacie retro. Choć widzowie zapewne powiedzieliby, że książka jest lepsza. Jacek Kondracki scenarzysta, wieloletni wykładowca w Studium Scenariuszowym PWSFTviT im. Leona Schillera, członek Europejskiej Akademii Filmowej.

 

Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/policjantka-i-romantyk

 

Wydawca: Replika

ISBN:  978-83-68135-33-6

Rok wydania: 2024



piątek, 23 sierpnia 2024

„Wśród spalonych osad”

 

Tomasz Kruczek „Wśród spalonych osad”

 

Wielka przygoda w czasach wczesnopiastowskich. Bniński gród, gdzie mieszkają młodzi Kaśka i Gniewosz oraz ojciec Jan zostaje ograbiony i spalony. Aby dokonać upragnionej zemsty, najpierw trzeba wyswobodzić się z lochów i niewoli.


Czy bohaterom uda się uwolnić i odnaleźć pośród zgliszczy osad Wielkopolski? 

Mroczna opowieść sprzed tysiąca lat o szaleństwie, zemście i nadziei, 

która zafascynuje młodego czytelnika.



 

Tomasz Kruczek – autor książek dla dzieci i młodzieży publikowanych w Polsce, USA, RPA i Brazylii. Bard, poeta, twórca piosenek i tekstów satyrycznych. Z wykształcenia i powołania pedagog mediów. Od lat zajmuje się nauczaniem alternatywnym. Pasjonat historii. Wieloletnia przygoda z rekonstrukcją historyczną w grupie ,,Jaźwiec” stała się inspiracją do powstania serii ,,Młodzi Wojowie”.

 

Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/wsrod-spalonych-osad

Seria Młodzi Wojowie:

https://replika.eu/tytul/mlodzi-wojowe

Rozmowa z autorem:

http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2024/07/siedem-pytan-do-tomasza-kruczka.html

 

Wydawca: Replika

Seria: Młodzi Wojowie

ISBN: 978-83-67867-84-9

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 256



środa, 21 sierpnia 2024

Michał Synoradzki „Wańko Srogi” (zapowiedź)

 

Michał Synoradzki „Wańko Srogi”

 

Już 24 września ukaże się tom 4 serii wyjątkowych powieści historycznych „Szabla i miecz”.

 

Spisek przeciwko królowi Polski! Wańko zwany Srogim, książę płocki, przyjmuje na dworze posłów czeskich i krzyżackich. Sojusz zawarty z nimi ma uderzyć we Władysława Łokietka. Nie wszyscy wszelako pochwalają zamiary swego pana. Pośród oponentów jest wojewoda Andrzej Odrowąż. Spiskowcy chcą go więc zgładzić…

Niejasna przepowiednia łączy losy Wańki z jego kochanką. Jednak zaborczy władca ją lekceważy. W drodze po władzę nie cofnie się przed żadnym okrucieństwem. Tym bardziej że zawiedziona miłość wydaje w jego ręce dawnego wroga, dając szansę na krwawą zemstę. Czy żądza władzy doprowadzi do zdrady? Jaką tajemnicę skrywa przeszłość Spytka z Borowic?

 

Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/wanko-srogi

Powieści z serii „Szabla i miecz”:

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz

 

Wydawca: Replika

Seria: Szabla i miecz

ISBN: 978-83-68135-51-0

Rok wydania: 2024



piątek, 16 sierpnia 2024

„Mroczne sekrety II wojny światowej”

 

Hubert Kozieł „Mroczne sekrety II wojny światowej”

 

Czy dziadek Adolfa Hitlera mógł być Żydem? Czy wrześniowa porażka Polski była nieunikniona? Jak Beria przyczynił się do klęski Sowietów w czerwcu 1941 roku? Czy lotnictwo rzeczywiście uratowało Wielką Brytanię? Kto ukradł esesmanom starożytny skarb? Jak Pius XII spiskował przeciwko Hitlerowi? Czy Führer zginął w Wilczym Szańcu?

 


Poszukując odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań, Hubert Kozieł nie przedstawia „spiskowej teorii dziejów” ani „historii alternatywnej”. Proponuje jednak spojrzenie na „największą z wojen” z innej strony. Spojrzenie w głąb jej dziejów, na fakty pozostające na „obrzeżach” ogólnie uznawanego nurtu zdarzeń. Wydobywa z niepamięci sytuacje, dokumenty, postaci, które mogą zachwiać w posadach całą misterną konstrukcją „oficjalnej historii”. „Jedynie prawda jest ciekawa.” Józef Mackiewicz

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/mroczne-sekrety-ii-wojny-swiatowej

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-68135-34-3

wydania: 2024

Liczba stron: 304 + 16 kolor



piątek, 9 sierpnia 2024

„W sidłach Diabła”

 

Włodzimierz Sulima Popiel „W sidłach Diabła”

 

Pierwsza połowa XVII wieku. Starosta zygwulski Stanisław Stadnicki, awanturnik i warchoł, zwany przez mieszkańców ziemi sanockiej i przemyskiej „Diabłem”, toczy prywatną wojnę ze starostą leżajskim Łukaszem Opalińskim. Szala zwycięstwa w krwawym konflikcie przechyla się raz na jedną, raz na drugą stronę. Dymy pożarów spowijają wioski i miasteczka. Z rozległych lochów pod zamkiem w Łańcucie dobiegają jęki uwięzionych i torturowanych. Ludzie Stadnickiego napadają na wędrujących kupców, kradną bydło i pustoszą należące do Opalińskiego spichlerze. Ten zaś stara się poruszyć niebo i ziemię, by pokonać znienawidzonego sąsiada i sprawić by „Diabeł” jak najszybciej trafił do piekła.

 


W tle konfliktu pomiędzy Stadnickim a Opalińskim toczy się inna, równie zażarta walka. Burmistrz Godlewski usilnie zabiega o rękę panny Anny Głuchowskiej. Piękna dziewczyna także nie jest mu obojętna. Jej ojciec, zarządca zamku w Leżajsku, ma jednak inne plany wobec ukochanej jedynaczki. Splot niepomyślnych okoliczności sprawia, że na drodze zakochanego burmistrza pojawia się również unieszczęśliwiający wszystkich wokół „Diabeł”. Czy zakochanemu młodzieńcowi uda się wyjść cało z opresji i zdobędzie rękę ukochanej?

 


Na kartach powieści pojawia się cały szereg postaci, które odcisnęły swe piętno na kartach historii. Tytułowy „Diabeł” Stadnicki przez wiele lat nękał swoich sąsiadów. Porywał i mordował chłopów z wiosek leżących w pobliżu jego dóbr. Uciekał się do oszustw, wymuszeń. Zbrodniarz i rabuś z Łańcuta był przy tym niezwykle wyrafinowany i przebiegły. Przed trybunałami każdorazowo kreował się na poszkodowanego, słał również listy do króla, w których skarżył się na postępowanie tych, których sam nieustannie nękał. By dać odpór warchołowi i ostatecznie go pognębić, starosta Opaliński zmuszony był sięgnąć głęboko do szkatuły. Po jego stronie stanęło wielu możnych, którym także dopiekły występki pana na Łańcucie.

 


Na pierwszym planie powieści wątek awanturniczy krzyżuje się z miłosnym. Gdzieś w tle natomiast, krążący od wsi do wsi, tajemniczy ksiądz Prokop usiłuje namówić chłopów do buntu przeciwko uciskowi ze strony starosty Opalińskiego. Wyraziste, z krwi i kości postacie, wartka akcja, przekonująco odmalowane tło historyczne, nocne schadzki zakochanych, potajemne wyprawy, ucieczki i pościgi, zajazdy, napady, mrożące krew w żyłach sceny na zamku Stadnickiego, a nawet proces o czary… Hojnie obdzielił dramatycznymi przygodami swych bohaterów Włodzimierz Sulima Popiel.

 


W dorobku Włodzimierza Sulimy Popiela (1859-1939), znajdziemy powieści historyczne i przygodowe oraz nowele, w tym „Duchy ruin”, „Ofiarny stos”, „Amor w pikielhaubie” oraz „W sidłach Diabła”. Utwory pana Włodzimierza, jak to wówczas bywało, ukazywały się zarówno na łamach gazet codziennych, a także w formie książkowej. W ostatnich latach życia pisarz zasiadał w Radzie Miejskiej Zawiercia, pracował również na stanowisku kierownika Urzędu Skarbowego w tym mieście. Książki Włodzimierza Sulimy Popiela nie były wznawiane po zakończeniu II wojny światowej. Niniejszą edycję oparto na wydaniu z 1936 roku. Powieść ukazała się w nowej serii „Szabla i miecz”[1]. Polecam.


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/w-sidlach-diabla

Powieści z serii SZABLA I MIECZ dostępne są w pakiecie na stronie:

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz

Gratis: podkładka pod mysz!

 

Recenzje powieści:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5110445/w-sidlach-diabla

https://www.gloskultury.pl/wlodzimierz-popiel-w-sidlach-diabla

 

Wydawca: Replika

Seria: Szabla i miecz

ISBN: 978-83-67867-66-5

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 253




[1] Powieści z serii „Szabla i miecz”:„W sidłach Diabła”: https://replika.eu/tytul/w-sidlach-diabla „Zamek Gardłorzeziec”: https://replika.eu/tytul/zamek-gardlorzeziec Michał Synoradzki „Wańko Srogi” – premiera 24 września 2024 r.: https://replika.eu/tytul/wanko-srogi


środa, 31 lipca 2024

„Wśród spalonych osad”

Tomasz Kruczek „Wśród spalonych osad”

 

Wielka przygoda w czasach wczesnopiastowskich. Bniński gród, gdzie mieszkają młodzi Kaśka i Gniewosz oraz ojciec Jan zostaje ograbiony i spalony. Aby dokonać upragnionej zemsty, najpierw trzeba wyswobodzić się z lochów i niewoli

Czy bohaterom uda się uwolnić i odnaleźć pośród zgliszczy osad Wielkopolski?

Mroczna opowieść sprzed tysiąca lat o szaleństwie, zemście i nadziei, która zafascynuje młodego czytelnika.

 

Tomasz Kruczek – autor książek dla dzieci i młodzieży publikowanych w Polsce, USA, RPA i Brazylii. Bard, poeta, twórca piosenek i tekstów satyrycznych. Z wykształcenia i powołania pedagog mediów. Od lat zajmuje się nauczaniem alternatywnym. Pasjonat historii. Wieloletnia przygoda z rekonstrukcją historyczną w grupie ,,Jaźwiec” stała się inspiracją do powstania serii ,,Młodzi Wojowie”.

 

Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/wsrod-spalonych-osad

Rozmowa z autorem:

http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2024/07/siedem-pytan-do-tomasza-kruczka.html

 

Wydawca: Replika

Seria: Młodzi Wojowie

ISBN: 978-83-67867-84-9

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 256

 


niedziela, 28 lipca 2024

Wywiad z prof. dr hab. Agatą A. Kluczek

 


W czerwcu w księgarniach pojawił się trzeci tom nowej serii „Szabla i miecz” - powieść historyczna „Zamek Gardłorzeziec” Stanisława Kluczka. Zapraszamy do lektury wywiadu, w którym wnuczka autora, Pani prof. dr hab. Agata A. Kluczek dzieli się ciekawostkami związanymi z życiem i twórczością tego zapomnianego dziś pisarza.

 

1. Utwory Stanisława Kluczka są dziś niemal zupełnie zapomniane. „Zamek Gardłorzeziec” to pierwsza z powieści tego autora wznowiona po 1945 roku. Czy spodziewała się Pani, że z twórczością dziadka będą mieli okazję zapoznać się współcześni czytelnicy? Czy może Pani zdradzić jaka była reakcja Pani i Pani rodziny na wiadomość o nowym wydaniu tej powieści?

Sumuję wrażenia i reakcje różnych osób: najpierw było niedowierzanie, a nawet myśl, że może „internet” się pomylił, wyrzucając taką informację. A potem wielka radość! Za tym poszły pytania i próby poszukiwania odpowiedzi na nie: jak to się stało, że powieść dziadka, nieznana i autora zapomnianego, została ponownie wydana.

 

2. W opracowanym przez Panią, krótkim biogramie Stanisława Kluczka, czytamy: „To szczególna twórczość. Nie oceniając tu jej walorów literackich, bo to celnie uczynili inni, trzeba podkreślić, że jest ona efektem wysiłków samouka, który w swych pracach ujawniał i własne fascynacje lekturami innych autorów, i opisywał swe osobiste przeżycia i znajomość zdarzeń, których doświadczył na Ukrainie i w Rosji”. Akcja powieści „Zamek Gardłorzeziec” przenosi się nawet do Stambułu. Czy próbowała Pani ustalić, skąd dziadek czerpał wiedzę o miejscach, których nigdy nie miał okazji odwiedzić?

Dziadek był ciekawy świata. Jego możliwości zdobywania wiedzy zmieniały się w zależności od okresu jego życia i szerszej sytuacji. Na pewno wiele mu dały kontakty nawiązane w czasie służby wojskowej, rozmowy z kolegami, tam pewnie zrodziły się pierwsze inspiracje jego późniejszej twórczości. To nie jest kwestia wyłącznie dojrzewania młodego człowieka, ale stymulującego środowiska, w jakim się znalazł. Inspiracji więc nie brakowało.

Ponadto źródłem wiedzy były czasopisma, które prenumerował. Jak znalazł się na jego półce „Tygodnik Ilustrowany” z 1907 roku, nie wiem, ale może to jeszcze własność pradziadka. W zbiorach dziadka były, w małej wsi i w tamtych czasach!, nawet komiksy z Kaczorem Donaldem i Myszką Miki, które pamięta moja siostra. A – przede wszystkim – książki. Dziadek kochał książki, o czym wiedziano szeroko. Nie tylko je gromadził, ale naprawdę je czytał.

Dziadek miał wielki szacunek w ogóle dla słowa pisanego. Raczej sposobami, nie metodycznie, gromadził swój własny księgozbiór. Trwa tradycja o tym, jak to wędrował na piechotę do Warszawy właśnie po książki, otrzymywał je również z prywatnych bibliotek, a miał nawet pozycje zyskane z policyjnej biblioteki. Źródło było mniej istotne, niż fakt nowego nabytku. Egzemplarze książek w swoim zbiorze pieczętował własnym ekslibrisem, pieczołowicie je numerował. I są to naprawdę wysokie numery, co warto zauważyć, kiedy obecnie książka nie jest bynajmniej pod każdą „strzechą”. A tam, w domowej bibliotece dziadka na przykład numerem 1023 była oznaczona „Zemsta Maiwy” H. Ridera Haggarda (1856–1925), w tłumaczeniu Witolda Zechentera, z 1928 roku, czyli powieść, której lektura może dała dziadkowi możliwość metaforycznej wędrówki po egzotycznej Afryce. Albo z numerem 878 „Po szerokim świecie” z 1925 roku autorstwa Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego (1878–1945), wybitnego podróżnika (i nie tylko). Ta i inne prace tego „polskiego Karola Maya” były przecież kopalnią wiedzy o dalekich krainach. Z kolei numer 739 nosił „Zamek Krakowski” z 1900 roku, powieść historyczna Henryka Rzewuskiego (1791–1866), a numer 1037 – wydany w 1876 roku jeden z tomów Dzieł Karola Szajnochy (1818–1868), które dały wgląd w historię polską. Dalej były tu publikacje i Władysława Orkana (1875–1930), i Jarosława Iwaszkiewicza (1894–1980), i wielu innych współczesnych autorów. To tylko przykłady z bogatego księgozbioru, z którego istotnie można było czerpać wiedzę o świecie odległym geograficznie i czasowo.



3. W tymże biogramie wspomniała Pani, że Stanisław Kluczek czasami ilustrował swe książki, projektował do nich również okładki. Czy jeśli chodzi twórczość plastyczną Pani dziadek poprzestał na tym, czy też znane są jakieś inne jego próby malarskie, graficzne lub rysunkowe?

Nie można zapominać, że dziadek był samoukiem, to tyczy zarówno sztuki pisania, jak i twórczości plastycznej. Może dlatego nawet jeśli miał on własną wizję okładki, to wydawca nigdy nie zdecydował się na jego projekt. Może szkoda, bo w pracach dziadka jest urok prostoty, umiejętnie w tych obrazkach wyrażał dramatyzm losów i emocje – dosłownie je przerysowując – swych bohaterów. Zazwyczaj były to szkice ołówkiem, tuszem, a najczęściej akwarelki. Powstawały kolejne wersje tego samego tematu. Pracę pisarską nad kolejnym pomysłem realizował równolegle z jego ilustrowaniem. Pracował wolno, chociażby okładkę do „Białej Pani Czarnego Jeziora”, która w formie książkowej ukazała się w latach 1937–1938, stworzył w 1935 roku.

Ulubionymi motywami dziadka były koń/rumak, zbrojny bohater/rycerz/żołnierz, dama/dziewczyna, traktowane nie rozłącznie, ale najczęściej jako trio, z tym, że naczelne miejsce należy do konia, ten prawie zawsze musiał być. To preferencje uzasadnione, wszak dziadek był kawalerzystą, w dodatku w 1920 roku pod Beresteczkiem to koń Kajtek uniósł go na grzbiecie rannego, a nieprzytomnego, z pola bitwy do swoich, co uratowało mu życie.

Ciekawym pomysłem dziadka, realizowanym w 1945 roku, było stworzenie, nazwijmy to, „ilustrowanego alfabetu”, w którym poszczególne inicjały wplecione były właśnie w takie opowiadane historie.

 


4. W wywiadzie, udzielonemu Radiu Opole[1], wspomniała Pani, że istniały notatki sporządzane przez dziadka. Czy zachowały się jakieś materiały, które Stanisław Kluczek wykorzystywał w trakcie pracy nad książkami?

Wydaje się, że miejsce i czas, w jakich przyszło dziadkowi tworzyć, uniemożliwiały celebrowanie tej sfery jego życia. Były przecież i rodzina z liczną dzieciarnią, i gospodarstwo, i sad. Często czytał w sadzie, może również tam, z dala od codziennego zgiełku, powstawały niektóre jego zapiski.

Dziadek tworzył swe prace, kaligrafując od razu „na czysto”. Można sobie wyobrazić, jak to wszystko było żmudne i pracochłonne. Tym bardziej, że, o ile się orientuję, powstawały nowe wariacje starego tekstu, znowuż pisane w całości, a nie poprawiane na starym materiale. Jedynie czasem na marginesach rękopisów lub w środku tekstu dziadek wprowadzał adnotacje i wtręty. Raz, może by zapamiętać jakiś trudny dla niego, czy nowy termin, na przykład słowo z języka obcego. Dwa, by nie zapomnieć o danym wątku, który w dalszej partii miał być rozwinięty. Zapisywał również nazwiska swych bohaterów, ale i tak zdarzało się, że mylił ich imiona i cechy: raz Stefcia, raz Helenka albo raz oczy błękitne, raz brązowe itd.), co pokazuje, że nie przywiązywał wagi do takich szczegółów i że nie sporządzał notatek systematycznie. Nie zmieniło się to kiedy – u progu lat sześćdziesiątych – kupił maszynę do pisania. Pisał, nadal bez brudnopisu, bardzo powoli.

 

5. Stanisław Kluczek był pracowitym i płodnym autorem, dużo publikował na łamach prasy. Posługiwał się przy tym pseudonimami. Próbowała może Pani ustalić, czy istnieją powieści, które ukazały się jedynie w formie gazetowej?

Teksty dziadka publikowały w odcinkach czasopisma: „Gazeta Świąteczna”, „Nowa Gazeta Podlaska”, „Rolnik Polski”, „Wielkopolanin”. To dlatego, że był pisarzem swego czasu i konkretnego rodowodu. W międzywojennej Polsce publikowanie na szpaltach w gazetach było bodaj najlepszym sposobem dotarcia do czytelnika tej kategorii, do której swe prace kierował dziadek, parafrazując jego słowa, wprawdzie z 1948 roku, lecz oddające głębszą prawdę, można stwierdzić, że „wieś tęskni za gazetą”. Prenumerata gazet i składanie dodatków literackich z kolejnych numerów były, wydaje się, dostępną opcją dla licznych czytelników, korzystniejszą dla nich finansowo niż zakup książki. Dlatego nawet tytuły, które zyskały uznanie, wyjątkowo przyjmowały formę zwartą, i jako książki ukazywały się w niskich nakładach. Pewne prace dziadka pozostały więc wyłącznie tekstami opublikowanymi „w formie gazetowej”, mimo starań nie jestem na razie w stanie podać pełnej listy tych tytułów. Sam dziadek nie ułatwił tu sprawy, nie pozostawił listy swych prac, zresztą nawet ich wydane egzemplarze i odbitki porozdawał.

 


6. Mimo upływu niemal stu lat od powstania, „Zamek Gardłorzeziec” jest powieścią nadal atrakcyjną fabularnie. Czy w bogatym dorobku Pani dziadka znajdziemy jeszcze inne utwory, które wytrzymały próbę czasu i mogłyby zainteresować współczesnych czytelników?

Moim zdaniem, bardzo dobrym tekstem jest pierwsza opublikowana praca dziadka „Podjazd. Opowiadanie ułana polskiego z czasu wojny z bolszewikami”, która od maja 1924 była w odcinkach publikowana w „Gazecie Świątecznej”. To utrzymana w autobiograficznym tonie, pisana ze znawstwem wynikającym z udziału dziadka w walkach, o wartkiej fabule, miejscami dowcipna opowieść o epizodzie, który faktycznie mógł mieć miejsce podczas wojny polsko-bolszewickiej. Ponadto jest to opowiadanie nieduże rozmiarami, co jest pewnym argumentem dla pewnej grupy współczesnych odbiorców tekstu pisanego.

 

7. Jak Stanisław Kluczek zapisał się we wspomnieniach rodzinnych?

Dziadek był znaną i szanowaną – co podkreślają ci, którzy go jeszcze pamiętają – jednostką w społeczności lokalnej, liczono się z jego opinią. Również w szerszym gronie zyskał uznanie. Był inteligentny, błyskotliwy, bardzo kontaktowy i towarzyski, co zapewne przyciągało do niego i owocowało spotkaniami z kolegami. Chyba jednak równie dobrze czuł się wśród własnych drzew, książek, koni.

Był człowiekiem o szerokich horyzontach. Nie wahał się wyrażać swoich poglądów. Żył małą i dużą polityką. Dowodzi tego udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1919–1921 roku, potem fakt, który wymaga jeszcze dalszych kwerend dotyczących szczegółów, że „[ż]ołnierską młodość przypomniał walką partyzancką najpierw w ZWZ, a potem w Batalionach Chłopskich” („Chłopska Droga” 1966). W czasach spokojnych angażował się zwłaszcza w sprawy społeczności lokalnej. Jak mogę przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, był członkiem Związku Ludowo-Narodowego. Po II wojnie był radnym. Napisano o nim, że to „człowiek ludziom przyjazny […]. Umiał pozyskiwać nie tylko zaufanie ludzi, ale i ich serca” („Chłopska Droga” 1966).

 


8. Czy Pani dziadek lubił opowiadać o latach swej młodości, o wojennych przygodach, życiu przed II wojną światową, współpracy z wydawcami i redakcjami, z którymi współpracował?

Trudne pytanie, przede wszystkim dlatego, że ja, tego przecież nie pamiętając, bazuję wyłącznie na tym, co przekazało starsze pokolenie. Wiem, że dziadek musiał wiele wspominać, zwłaszcza o swej młodości. Wydaje mi się, że udział w wojnie polsko-bolszewickiej stworzył go, owszem, jako pisarza, ale też ukształtował pewne jego rysy jako człowieka, życzliwego innym, wrażliwego, odpowiedzialnego, a nawet wpłynął na gusta kulinarne, raczej zakazy kuchenne, których do końca życia przestrzegał. Drobne i bardziej znaczące szczegóły z tego znamiennego okresu jego życia zostały zapamiętane zapewne dlatego, że powtarzały się w jego opowieściach. Inna sprawa, że dziadek miał fantazję i chyba utożsamiał się bardzo mocno z niektórymi stworzonymi przez siebie bohaterami literackimi. Stąd w opowiadanej przez niego historii jego samego, a szczególnie jego przodków sporo koloryzacji.

 

9. Czy wiadomo coś więcej o życiu Stanisława Kluczka po 1945 roku? Pani dziadek nie zajmował się już wówczas pracą literacką. Czy tak jak Pani napisała w biogramie, poświęcił się sadownictwu i spędzał czas na „prostych wiejskich przyjemnościach”?

Po wojnie ukazała się tylko jedna zwarta powieść dziadka, „Siwy koń” (1948). Kiedy zmarł, to wraz z krótkim pożegnaniem „Chłopska Droga” zamieściła fragment jego opowieści o walkach 1939 roku na Podlasiu, przygotowywanej do druku. Książka ta jednak nie ukazała się, a rękopis, wedle moich danych, zaginął. Tu jednak mowa o większych pracach, natomiast po 1945 roku dziadek pisał teksty okolicznościowe i o charakterze prywatnych zapisków. Na własne potrzeby tworzył wiersze. A z poczucia odpowiedzialności za los innych i kraju powstawały listy do redakcji, w których nawoływał do działania w dobrej sprawie.

To również w tym powojennym okresie stał się rozpoznawanym i uznanym sadownikiem. Bywał u niego, „zwabiony” starymi odmianami jabłonek sam Profesor  Szczepan Pieniążek. A dziadek był zapewne jednym z tych  „starych sadowników”, o których wspomina Profesor („Pamiętnik sadownika”, 1997).

 

10. Stanisław Kluczek zmarł 14 stycznia 1966 roku. Gdzie spoczywa Pani dziadek?

Dziadek został pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu parafialnym w Wodyniach. Blisko Oleksianki i Kamieńca, o które zahaczyli na swej drodze życiowej jego rodzice, i nieopodal Oleśnicy, gdzie spędził większość życia. Może warto tu wspomnieć, że przez wiele lat na tym samym cmentarzu tkwiły, częściowo wrośnięte w ziemię, kamienie grobowe z nazwiskami uczestników wojny 1812 roku. Owi „napoleończycy” to dobre towarzystwo dla dziadka-rycerza i patrioty.

 

11. Które powieści dziadka poznała Pani jako pierwsze i które należą do Pani ulubionych?

Od „zawsze” wiedziałam, że dziadek był autorem książki „Biała Pani Czarnego Jeziora” (1937–1938), której urokliwy tytuł zapowiadał wiele. Udało mi się dotrzeć do niej późno, już w latach osiemdziesiątych, przy czym szukałam daleko i bezowocnie, a okazało się, że egzemplarz był tuż obok, w Bibliotece Śląskiej, wraz z innymi powieściami „Wnuczka wygnańca” (1926) i „Skarb powstańców” (1936). Te pierwsze prace, które czytałam, są bardzo różne pomimo tego, że łączy je charakterystyczny dla autora pęd ku obdarzenia swych bohaterów wielością przygód i uwikłania ich w istotne dla kraju i narodu wydarzenia. Ulubioną pozostanie „Biała Pani”, bo jest w niej i baśń, i autorska próba podsumowania historii polskiej, i refleksja nad bolączkami bieżącej epoki. Jestem świeżo po ponownej lekturze tej powieści, mam wrażenie, że znalazłam klucz do poznania dziadka. Wiele go jest w Marku Podhoreckim.

 


12. Czy literackie i historyczne zainteresowania Stanisława Kluczka wywarły wpływ na wybór Pani drogi zawodowej?

Wielu z potomków dziadka, każdy na swój sposób, pielęgnuje pamięć o nim. A zapytani o to, czy odczuwają jego inspirujący wpływ na ich życie, odpowiedzieliby twierdząco. Z pełną odpowiedzialnością mogę się wypowiedzieć tylko o moim rodzeństwie. W każdej z nas jest wielkie zamiłowanie do książek, równie wielkie przywiązanie do tej jednej konkretnej wsi i docenienie jej uroków, a także pociąg do kresów dawnej Rzeczypospolitej, ich dziejów i bohaterów. U wszystkich sióstr odnajduję talenty literackie i plastyczne, i to rozwinięte w stopniu wyższym niż dziadek posiadał. Rzec można, że dał nam dużo. U mnie to dziedzictwo zaważyło na wybór kierunku studiów: jestem historykiem. Pierwszą książką, którą przeczytałam, był drugi (pierwszy był wypożyczony) tom „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Ma to ogromny związek z dziadkiem. Chociaż bowiem nie mogłam go zapamiętać, to na dobór pierwszej lektury wpłynęły jego preferencje, nie bezpośrednio, lecz via wskazania jego syna, a mojego ojca. Książka wywarła na uczennicy klasy pierwszej tak wielkie wrażenie, że do dzisiaj pamiętam, że „wierny Soroka wiózł swego pułkownika przez lasy głębokie, sam nie wiedząc, dokąd jechać, co począć, gdzie się obrócić”. Za tym poszło zainteresowanie historią Rzeczypospolitej szlacheckiej oraz Polski odradzającej się po pierwszej wojnie. Wpływ dziadka jest tu niewątpliwy. Inna sprawa, że Mistrzowie, jakich napotkałam na swej własnej drodze, sprawili, że ostatecznie zwróciłam się ku dawnemu Rzymowi. Ale przecież dziadek miał w swych zbiorach „Żywoty urojone” (Marcel Schwob, 1867–1905), gdzie znalazły się opisy postaci antycznych.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Wywiad zilustrowano fotografiami z archiwum prywatnego Agaty. A. Kluczek.



poniedziałek, 15 lipca 2024

„Mąż krwawy”

 

Kazimierz Gliński „Mąż krwawy”

 

Połowa XIV wieku. Wysłannicy króla Kazimierza Wielkiego, kasztelan krakowski Jura oraz  wojewoda Imram przybywają do dworu Maćka Borkowica. Zadanie krakowskich dostojników nie należy do najłatwiejszych. Mają dokładnie prześwietlić życie i postępki możnego rycerza pieczętującego się herbem Napiwon. Król zażyczył sobie bowiem, by zweryfikowali ile prawdy jest w pogłoskach, jakoby Maćko na swoich ziemiach krzywdził ludność, kupców łupił, i wielu jeszcze innych zbrodni wraz ze swą niecną kompanią dokonał. Borkowic postanawia za wszelką cenę nie dopuścić, aby do królewskich uszu dotarły wieści o jego haniebnych występkach. Razem z dwójką przyjaciół opracowuje zbrodniczy plan…



Na kartach powieści Kazimierza Glińskiego dzieje się bardzo wiele. Wątki awanturnicze przeplatają się z romantyczną historią miłosną. Okrutny i wyrachowany Maćko Borkowic by osiągnąć swe cele brnie od zbrodni do zbrodni, intryguje i mataczy. Nawet królewski majestat nie jest wstanie powstrzymać jego zapędów. Warto przypomnieć, że tytułowy krwawy możnowładca jest postacią autentyczną. W jego biografii można odnaleźć wiele niechlubnych faktów, takich jak zabójstwa, czy krzywoprzysięstwo. Na drugim biegunie mamy Bolecha Jastrańskiego. Pochodzący z rodziny chłopskiej młodzieniec pała głębokim uczuciem do pięknej dziewczyny, Kaśki. Ojciec panny wymarzył sobie niestety dla ukochanej jedynaczki innego kandydata. Pragnąłby ją wydać za rycerza. Odważny, pracowity i uczciwy Bolech postanawia zasłużyć się w bojach i powrócić do rodzinnej wioski z pasem rycerskim i mieczem u boku.

 


Kazimierz Gliński pisze barwnie i ze swadą. Powieść wciąga od pierwszych stron. Czytelnik bez trudu jest wstanie przenieść się do czasów Kazimierza Wielkiego. Wyprawy wojenne, zasadzki i biesiady w przydrożnych karczmach, składają się na codzienność głównych bohaterów. Ci zaś wywodzą się ze wszystkich warstw społecznych. Istotną rolę odgrywa nawet król, który zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną. Kazimierz, co nie powinno dziwić, ukazany został jako mądry, sprawiedliwy i wyjątkowo cierpliwy monarcha. Nie brak w powieści mocnych, brutalnych i głęboko wstrząsających scen. Na uwagę zasługuje sposób w jaki pisarz nakreślił sylwetkę wyjątkowo odrażającej postaci Maćka Borkowica.

 


Kazimierz Gliński (1850–1920) urodził się w Wasylówce nieopodal Kijowa. Wychowywał się w rodzinie ziemiańskiej. Po przeprowadzce do Berdyczowa w 1864 roku pobierał nauki w tamtejszym gimnazjum. Studiował na wydziale filozoficzno-historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był nauczycielem prywatnym w Żytomierzu. Od 1882 roku mieszkał w Warszawie. Współpracował z wieloma znanymi czasopismami (m.in. „Bluszcz”, „Tygodnik Ilustrowany”, „Kurier Warszawski”). Publikował recenzje teatralne, pisywał poematy, dramaty historyczne i krotochwile. W niezwykle bogatym dorobku autora na uwagę zasługują liczne powieści historyczne. Najbardziej znane z nich: „Cecora” oraz „Zaloty króla jegomości” zostały wznowione po II wojnie światowej.

 


„Mąż krwawy” książka, która ukazała się w nowej serii „Szabla i miecz”, nie miała tyle szczęścia i na swoje drugie życie musiała czekać ponad sto lat. Jest to zatem prawdziwa gratka dla miłośników powieści historycznych. W serii „Szabla i miecz” ukazały się jak dotąd powieści „W sidłach Diabła”[1] Włodzimierza Sulimy Popiela oraz „Zamek Gardłorzeziec”[2] Stanisława Kluczka. W zapowiedziach wydawnictwa Replika pojawił się także czwarty tom serii, powieść Michała Synoradzkiego „Wańko Srogi”[3]. Polecam.

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/maz-krwawy

Powieści z serii SZABLA I MIECZ dostępne są w pakiecie na stronie:

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz

Gratis: podkładka pod mysz!

 

Recenzje powieści:

https://www.gloskultury.pl/wilk-w-owczej-skorze-kazimierz-glinski-maz-krwawy

https://nerdheim.pl/post/recenzja-ksiazki-maz-krwawy

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5112743/maz-krwawy

 

Wydawca: Replika

Seria: Szabla i miecz

ISBN: 978-83-67867-67-2

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 320




[1] Włodzimierz Sulima Popiel „W sidłach Diabła”: https://replika.eu/tytul/w-sidlach-diabla

[2] Stanisław Kluczek „Zamek Gardłorzeziec”: https://replika.eu/tytul/zamek-gardlorzeziec

[3] Michał Synoradzki „Wańko Srogi” – premiera 24 września 2024 r.: https://replika.eu/tytul/wanko-srogi


wtorek, 9 lipca 2024

„Zamek Gardłorzeziec”

 

Stanisław Kluczek „Zamek Gardłorzeziec”

 

Wielki najazd Tatarów pustoszy ziemie Rzeczpospolitej. Płoną wsie i miasteczka, a najeźdźcy biorą obfity jasyr. Jedni w panice kryją się w lasach i za murami zamków, inni tracą wolność i życie. Kiedy ranna matka umiera, jej ośmioletni syn zna tylko własne imię. Dorastający Zbyszko zakochuje się w córce swoich opiekunów. Okrutny los postanawia rozdzielić kochanków. Załamany chłopak przystaje do oddziału, który rusza do boju z Tatarami nieustannie nękającymi mieszkańców Korony. Pogoń za ukochaną zawiedzie go aż do Stambułu, gdzie będzie zmuszony stawić czoło wezyrowi Ibrahimowi.

 Czy jasyr oznacza wyrok dla pojmanych?

Czy da się uciec z lochów zamku Gardłorzeziec?

Czy młody polski rycerz może uratować zakon Kawalerów Rodyjskich?



Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/zamek-gardlorzeziec 

Powieści z serii „Szabla i miecz”:

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz

 

Wydawca: Replika

Seria: Szabla i miecz

ISBN: 978-83-67867-98-6

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 400



piątek, 28 czerwca 2024

„Armia Krajowa na Wołyniu. Czyli zdrady nie było”

 

Marek A.Koprowski „Armia Krajowa na Wołyniu. Czyli zdrady nie było”

 

To nieprawda, że Armia Krajowa zdradziła Wołyń. Niniejsza publikacja powstała za sprawą środowiska Wołyniaków. Dla tych, których przodkowie z bronią w ręku stanęli w obronie polskości na tamtych ziemiach, teza, iż dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA, stanowi bolesną zniewagę.

Wołyń nie został zdradzony. Struktury konspiracyjne ZWZ-AK uczyniły wszystko, co w tamtym momencie zrobić mogły, dla ratowania polskiej ludności zagrożonej ukraińskim ludobójstwem.

Setki żołnierzy konspiracji, którzy oddali życie, spoczywają na cmentarzach w Przebrażu, Zasmykach i Rymaczach. Białe krzyże na ich mogiłach zdają się mówić odwiedzającym te nekropolie: „Przechodniu, pamiętaj, że tu kiedyś była Polska!” Gdyby nie te wojskowe cmentarze, zupełnie nic, żadne groby, nie przypominałyby o tragedii ludności polskiej, która rozegrała się na tej ziemi.

Druga część książki przybliża postacie piętnastu żołnierzy podziemia. Stanęli oni w obronie mieszkańców polskich wsi, ratując ich przed eksterminacją z rąk Ukraińców. Ich portrety pozwalają wyrobić sobie własne zdanie na temat roli ZWZ-AK na Wołyniu.

AK nie zdradziła Wołynia. Jej żołnierze, jak pisze Władysław Filar, stanęli do walki „w obronie polskości, wiary i godności ludzkiej”. Na szarganie ich dobrego imienia zgody być nie może!"

 


Spis treści

Wstęp 9

Część I. Zdrady nie było 13

Rozdział 1. AK nie zdradziła Wołynia 15

Rozdział 2. Bąbiński chciał się bić 55

Rozdział 3. Mityczne furmanki z bronią 99

Rozdział 4. Ostatnia banderowska ofensywa 113

Rozdział 5. Komunistów wśród Polaków z Wołynia nie było 149

Rozdział 6. Cud się nie zdarzył 175

Część 2. Bohaterowie Wołynia 225

Rozdział 1. Leon Osiecki – Zginął, bo nie chciał zdradzić 227

Rozdział 2. Władysław Kochański „Bomba”, „Wujek”– Ocalił Zasłucze 237

Rozdział 3. Zenon Blachowski „Strzemię” – Obrońca Rudni-Lwy i Klesowa 255

Rozdział 4. Feliks Szczepaniak „Słucki” – Rajd przez banderowskie tereny 267

Rozdział 5. O. Remigiusz Kranc „Józef” – Obronił Ostróg przed banderowską rzezią 281

Rozdział 6. Jan Józefczak „Dziadek Leśny, „Hruby”– Stanął do walki o Wołyń! 295

Rozdział 7. Kazimierz Rzaniak „Garda” – Garda dla wołyńskich Polaków 311

Rozdział 8. Tadeusz Franciszek Persz „Głaz” – Twardy jak „Głaz” 333

Rozdział 9. Władysław Cieśliński „Piotruś Mały”– Bronił rejonu Bielina 343

Rozdział 10. Zbigniew Twardy „Trzask”– Chciał trzaskać Niemców i Ukraińców 367

Rozdział 11. Ryszard Markiewicz „Mohort” – Ostrzegał przed banderowskim terrorem 383

Rozdział 12. Kazimierz Filipowicz „Kord”– Tysiące Polaków zawdzięczały mu życie 399

Rozdział 13. Leopold Świkla „Adam”– Chciał bronić polskiej ludności 417

Rozdział 14. Ks. Antoni Piotrowski „Prawdzic”– Był zawsze na pierwszej linii 435

Rozdział 15. Franciszek Konstanty Pukacki „Gzyms”– Dał Wołyniowi swoją waleczność 449

Bibliografia 477

Indeks 481

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/armia-krajowa-na-wolyniu-czyli-zdrady-nie-bylo

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-67295-72-7

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 512 + 2x8 foto



środa, 12 czerwca 2024

„Początki refleksji nad pochodzeniem i językiem Słowian”

 

Jerzy Strzelczyk „Początki refleksji nad pochodzeniem i językiem Słowian”

 

"Początki refleksji nad pochodzeniem i językiem Słowian" - to trzeci dodatek specjalny do serii WIERZENIA I ZWYCZAJE, autorstwa profesora Jerzego Strzelczyka.

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/poczatki-refleksji-nad-pochodzeniem-i-jezykiem-slowian

Więcej o publikacji:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5115094/poczatki-refleksji-nad-pochodzeniem-i-jezykiem-slowian

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

ISBN: 978-83-68135-20-6

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 48



piątek, 7 czerwca 2024

„Mąż krwawy”

 

Kazimierz Gliński „Mąż krwawy”    

 

„Mąż Krwawy” Kazimierza Glińskiego jest drugim tom nowej serii „Szabla i miecz”. W serii ukazały się już trzy znakomite powieści historyczne, dzięki którym możecie oderwać się od rzeczywistości, przenosząc w realia rycerskich romansów, pojedynków na śmierć i życie czy krwawych bitew.

Inkwizycja w imię króla! Do Kazimierza Wielkiego docierają pogłoski o krwawym rozboju Maćka Borkowica. Król wysyła dwóch śledczych – kasztelana Jurę oraz wojewodę Imrama.
Borkowic i jego rębacze przygotowują jednak nową intrygę – chcą zamordować posłów. Misterny plan bierze w łeb za sprawą rannego syna Maćka… Wydarzenia te są zarazem szansą dla Bolecha, któremu zdobycie rycerskiego pasa może pomóc skraść serce pięknej Kaśki. Czy można przetrwać cios toporem w głowę? Czy Jura i Imram przechytrzą morderców?

 


FRAGMENT POWIEŚCI:


Kto to? – spytał Pszonka.
– A ten, co i Maćkowi nie uląkł się kozłem stanąć, przed chwilą zaś do operacji głowy mojej się zabierał.
– Chłop na schwał – rzekł Pszonka. – Przydałby się nam na naszą wyprawę litewską… Ani gromu, ani tuczy się nie boi!…
Usłyszał te słowa wolnym krokiem odchodzący Bolech. Nie połechtała go pochwała Pszonki, lecz słowa o wojennej wyprawie głęboko w duszę zapadły. Nie tak cicho być musi na świecie, jak sądził. O sąsiedzkich Krzyżakach łatwo było języka zebrać, lecz o Litwie dalekiej, o jej pochodach cichych, napadach nagłych, trudno było cokolwiek wiedzieć na roli pracującemu
ludowi. Zbierała się gdzieś burza wojenna, bezechowa jeszcze, bez gromów i błyskawic, lecz dwory rycerskie rozpoznawały już ją po tej ciszy głuchej i w tajemnicy wielkiej wieść o niej szerzyły. W objazd po ziemi poznańskiej z rozkazu królewskiego ruszyli wojewoda Imram i Jura kasztelan; mówią, że niby dla zapoznania się ze sprawami miejscowymi, dla wymiaru
sprawiedliwości. Pytają o krzywdy chłopskie, szukając gnębicieli – a przy tej okazji, zajeżdżając do dworów szlacheckich, szepcą na ucho: wojna!… Teraz – zdawało się tak Bolechowi – rozjaśniało mu się coś we łbie. Jaśniejszym mu się wydało i przybycie panów Piotra i Ottona ze stron tak dalekich i to tajemnicze zamieszkanie ich w leśniczówce. Nie rozwiązywał pytania: dlaczego? Zresztą żadnych nie stawiał pytań. Zasłyszane słowa odpowiadały nastrojowi jego duszy. On chciał wojny, chciał w krwawym wirze się jej znaleźć, dokonać jakiegoś czynu rycerskiego, z ust wojewody Imrama posłyszeć słowa pochwały, z rąk królewskich otrzymać pas rycerski i z pierwszym promykiem wiosny, z pierwszym wierzb zakwitnięciem zastukać do ścian Jaroniowej sadyby. Teraz wszystko stosował do pragnień swoich. Gdyby mógł, to powróciłby do leśniczówki i przeprosił tych panów za słowa obrazy, i zaciągnąłby się do służby u nich, i nie zaprzeczyłby dobremu mniemaniu pana Pszonki, że ani gromu ani tuczy się nie boi. Ale teraz na nic wszystko: tam w oczy Maćkowi bryznął, tu obraził przyjaciół jego. Naraziłby się na śmiech… A tego by nie zniósł jak Bóg na niebie – nie zniósłby!… Postanowił więc iść dalej, przez ziemie Polski przejść, ku litewskiej skierować się granicy, wzrok i słuch wysyłać na zwiady, a może jakiś okrzyk wojenny doleci do uszu jego, błyśnie czapka litewskiego rabusia, a szczęki mieczów wskażą mu stronę boju.
Otrząsnął się z dławiącego go smutku i ze zgnębienia dusznego. Wędrówka, jaką z musu przedsięwziął, miała teraz określony swój cel. Szedł w świat, lecz nie w pustkę świata. Bezmyślna włóczęga, która przygniatała umysł Bolecha, powiała ku niemu czynów urokiem, tajemniczością nieznanych a spodziewanych wypadków. Poczuł silniejsze bicie serca i większą rzeźwość członków. Przy pierwszym krzyżu spotkanym na rozdrożu ukląkł i modlił się gorąco.
(Fragment rozdziału IV)

 


Książka na stronie wydawcy:

Powieści z serii SZABLA I MIECZ dostępne są w pakiecie na stronie:

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz

Gratis: podkładka pod mysz!


Wydawca: Replika
Seria: Szabla i miecz
ISBN: 978-83-67867-67-2
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 320



wtorek, 4 czerwca 2024

„Zamek Gardłorzeziec”

 

Dziś premiera trzeciej książki wydanej w serii SZABLA I MIECZ.

Życzymy wielu emocji w trakcie lektury powieści „Zamek Gardłorzeziec” Stanisława Kluczka! 

J

Wielki najazd Tatarów pustoszy ziemie Rzeczpospolitej. Płoną wsie i miasteczka, a najeźdźcy biorą obfity jasyr. Jedni w panice kryją się w lasach i za murami zamków, inni tracą wolność i życie. Kiedy ranna matka umiera, jej ośmioletni syn zna tylko własne imię. Dorastający Zbyszko zakochuje się w córce swoich opiekunów. Okrutny los postanawia rozdzielić kochanków. Załamany chłopak przystaje do oddziału, który rusza do boju z Tatarami nieustannie nękającymi mieszkańców Korony. Pogoń za ukochaną zawiedzie go aż do Stambułu, gdzie będzie zmuszony stawić czoło wezyrowi Ibrahimowi.

Czy jasyr oznacza wyrok dla pojmanych? Czy da się uciec z lochów zamku Gardłorzeziec? Czy młody polski rycerz może uratować zakon Kawalerów Rodyjskich?

 


Powieści na stronie wydawcy:

Na stronie Wydawnictwa Replika 

można nabyć pakiet trzech książek serii SZABLA I MIECZ 

w cenie -45% plus podkładka pod mysz GRATIS.

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz



Wydawca: Replika
Seria: Szabla i miecz
ISBN: 978-83-67867-98-6
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 400