Maciej Liziniewicz „Diabelski posłaniec”
Połowa XVII stulecia. Spokojnie życie mieszkańców dworku w maleńkiej Wygnance przerywa pojawienie się niespodziewanych gości, państwa Podhoreckich z pobliskiej Tarnawki. Pan Mikołaj Podhorecki jest mocno poturbowany, a jego małżonka przerażona. Z relacji wynika, że stary dworek w dzierżawionym przez nich od niedawna majątku jest zamieszkały przez kogoś, komu najwyraźniej bardzo zależy na tym aby się ich pozbyć. Nie bardzo wierzy w historie o gościach z zaświatów doświadczony w wielu bojach gospodarz Wygnanki, pan Żegota Nadolski. Postanawia zatem przyjść sąsiadom z pomocą i wyjaśnić tajemnicę „nawiedzonego” dworu. Kiedy czytelnik zaczyna się spodziewać, iż akcja powieści zostanie zogniskowana wokół tej sprawy, okazuje się, że jest ona zaledwie przygrywką do pełnej dramatyzmu, właściwej historii.
Na kartach powieści Macieja Liziniewicza znajdziemy szereg odniesień do dwóch, jakże udanych, poprzednich tomów cyklu: „Czas pomsty” oraz „Mroczny zew” [1]. Pojawiają się także bohaterowie, z którymi mieliśmy już możliwość obcować. To Werner Stiller i William Murray, dawni zaufani oficerowie arcybiskupa Próchnickiego. Kościelny hierarcha i ich wieloletni protektor, od dłuższego czasu przebywa w zaświatach, więc Stiller z Murrayem zmuszeni zostali do znalezienia sobie innego zajęcia. Z żołnierzy stali się hreczkosiejami. Tak się szczęśliwie złożyło, że skromne dworki dwóch kompanów znajdują się w niewielkiej odległości od Wygnanki, w której zamieszkiwał Nadolski. Ucieszył się pan Żegota kiedy zobaczył w dobrym zdrowiu towarzyszy dawnych przygód. Mimo to w jego sercu zakiełkowało ziarenko niepewność, obawiał się bowiem, że wraz z przybyszami zawitają do domu kłopoty. Miał jednak nadzieję, że ich wizyta urozmaici nieco monotonię wiejskiej egzystencji. Tak też się stało.
Choć ceni sobie siwowłosy szlachcic rodzinną sielankę, nie dane jest mu zbyt długo jej smakować. Widać pisana jest panu Żegocie Nadolskiemu nieustanna tułaczka. Nadchodzi czas by pozamykać sprawy, które od lat pozostają niedokończone. Dzięki Bogu Nadolski ma obok siebie wyrozumiałą małżonkę, która kiedy trzeba wspiera ukochanego mądrą radą. Stara się doświadczony przez życie Żegota nie wystawiać na próbę nerwów połowicy, okoliczności zmuszają go jednak czasem by postąpił inaczej. Sięga więc pod wierną towarzyszkę licznych potyczek - starą szablę, dosiada wierzchowca i z dwójką wypróbowanych przyjaciół oraz niepewnością w sercu wyrusza ku nowej przygodzie. Od wyniku tej wyprawy zależeć będzie życie jednego z jego wypróbowanych przyjaciół.
Żelaznym punktem niemal każdej powieści, której akcja rozgrywa się w czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej są pościgi, pojedynki, stepowe wędrówki, noclegi w karczmach na odludziu czy sąsiedzkie wizyty i biesiady w wiekowych dworkach. Nie inaczej jest i tym razem. Nie odnosimy tu jednak wrażenia wtórności. Autor odciska na każdym z podobnych epizodów wyraźne, własne charakterystyczne piętno. W trakcie lektury powieści Macieja Liziniewicza nie trudno zauważyć, że autor poświęca wiele czasu na analizowanie źródeł historycznych. W przeciwieństwie do wielu współczesnych twórców, którzy próbują mierzyć się z powieścią historyczną, Maciej Liziniewicz przykłada znacznie większą wagę do tego by jak najdokładniej odzwierciedlić sposób myślenia postaci, które żyły kilkaset lat temu.
Maciej Liziniewicz zapewne często sięga po dzieła zapomnianych już dziś autorów. Na pierwszych kilkudziesięciu stronach niniejszej książki pobrzmiewają echa powieści „Czarny Matwij” i „Zaklęty dwór” Walerego Łozińskiego. Co ciekawe, na kartach jego wcześniejszej książki „Czas pomsty” możemy się doszukać inspiracji twórczością Władysława Łozińskiego [2]. Nieco dalej bohaterowie schodzą do podziemi i spędzają wiele czasu w labiryncie mrocznych korytarzy. Jednym z prekursorów tego typu scen był oczywiście Walery Przyborowski. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, lecz podejrzewam, iż konstruując postać jednego z kluczowych bohaterów, autor przypomniał sobie o pewnym dziele Wiktora Gomulickiego. Odkrywanie podobnych analogii w utworach Macieja Liziniewicza jest dla miłośników dawnych polskich powieści historycznych prawdziwą przyjemnością [3]. Mam nadzieję, że na kolejne przygody Żegoty Nadolskiego nie będziemy długo czekać. Polecam.
Powieść na stronie wydawcy:
https://publicat.pl/wydawnictwo-dolnoslaskie/oferta/lfa/diabelski-poslaniec
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Seria wydawnicza: Dzikie Pola
ISBN: 978-83-271-6196-3
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 478
[1] Recenzja powieści „Mroczny zew”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2020/07/mroczny-zew.html
[2] Recenzja powieści „Czas pomsty”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2019/06/czas-pomsty.html
[3] Wywiad z Maciejem Liziniewiczem: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2019/07/siedem-pytan-do-macieja-liziniewicza.html