poniedziałek, 31 sierpnia 2015

„Cmentarze na Żmudzi”



Jan Skłodowski "Cmentarze na Żmudzi. Polskie ślady przeszłości obojga narodów"


Dawne żmudzkie cmentarze stanowią, dzięki swej jednolitości historyczno-cywilizacyjnej, zwartą zabytkową przestrzeń kulturową, z tego więc powodu mogą być traktowane jako szeroko rozumiany zespół zabytkowy. Wpisują się one w krąg wspólnego dziedzictwa dwóch narodów- litewskiego i polskiego, które drogą wielowiekowego związku, dzięki aktowi unii lubelskiej, utworzyły Rzeczpospolitą Obojga Narodów - łączącą ziemie Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a następnie postanowieniem Konstytucji 3 maja - wspólne państwo, trwające - choć nie de jure, ale de facto - także przez lata rozbiorowej niewoli. Na niektórych tamtejszych cmentarzach do dziś napotkać można nawet bezwzględną przewagę nagrobków z polskojęzycznymi inskrypcjami. 



Fot. Kaplica grobowa Nałęcz-Gorskich na cmentarzu przy starym kościele w Szawkianach 
– widok dawny. Źródło: „Cmentarze na Żmudzi”, s.168


Na wielu liczne nagrobki takowe inskrypcje posiadają, ale są takie, gdzie zaledwie kilka polskich nagrobków pośród litewskiego „żywiołu” można odnaleźć. Spotkane tam pomniki nagrobne prezentują bardzo różne walory artystyczne i rzemieślnicze, niemniej stanową trwały ślad kultury materialnej i duchowej pokoleń żyjących na tamtej ziemi, a podległych formule: gente lithuanus natione polonus. Przesłaniem niniejszego albumu jest nie tylko przedstawienie w obrazie i słowie polskich śladów zachowanych na żmudzkich cmentarzach. Jest to także zaproszenie na mało dziś znany, a w zasadzie szerzej zupełnie nierozpoznany szlak historyczny. Jego badacze i miłośnicy napotkają tu wiele znaków obecnie prawie zapomnianych, ale ważnych i nadal mogących służy za drogowskazy ku jednoczącym wartościom uniwersalnym. (z okładki książki)


 Wydawca: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 
Departament Dziedzictwa Kulturowego
ISBN: 978-8362622-26-9
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 414

Źródło:

Audycja radiowa:

Więcej o publikacji:



niedziela, 30 sierpnia 2015

Popielów w literaturze



„Kapliczki i krzyże przydrożne gminy Popielów”


Książka wyróżniona w konkursie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu 
„Dobre pomysły – jak to się robi u nas”:

Wydawca: Gminna Biblioteka Publiczna w Popielowie
Popielów 2012

Więcej o książce:



Karol Nerlich „Kronika Popielowa”


Autorem "Kroniki Popielowa" z 1885 r. napisanej niemieckim gotykiem jest ksiądz Karol Nerlich, który w latach 1884-1895 był proboszczem w Popielowie i budowniczym obecnego Kościoła Parafialnego.

Wydawca: Gminna Biblioteka Publiczna w Popielowie
Popielów 2008

Więcej o książce:



Paul Sopalla „Dąb Klara. Opowieści starego dębu”


Opowiadanie w formie wspomnień nauczyciela szkolnego z Popielowa dotyczące historii lokalnej mikroregionu, koncentrujące się wokół starego dębu Klara, który stoi w pobliżu tej miejscowości do dziś. Opowiadania napisane i wydane w latach 1926-1928 w języku niemieckim zostały w 2014 roku Nakładem Gminnej Biblioteki Publicznej w Popielowie przetłumaczone na język polski i wydane w języku oryginału i po polsku w ramach zachowania tradycji i dziedzictwa kulturowego w społecznej pamięci regionu.

Wydawca: Gminna Biblioteka Publiczna w Popielowie
Popielów 2014

Źródło:


czwartek, 27 sierpnia 2015

„Oskarżenie zza grobu”



Wacław Niewicz „Oskarżenie zza grobu”


Przedwojenny Poznań. Jednym z gości balu karnawałowego zorganizowanego w gmachu poznańskiej Opery jest inspektor Rembowski. Niestety, wesoły nastrój policjanta przerywa jego podwładny, przybywający z wiadomością o morderstwie dokonanym w leżącej nieopodal willi. Ofiara, piękna właścicielka rezydencji zginęła od strzału prosto w serce. Choć towarzyszący Rembowskiemu przodownik Müller jest przekonany, że mają do czynienia z samobójstwem, inspektor podejrzewa, że jednak ktoś przyczynił się do śmierci pani Sarnowskiej. Rozpoczyna się żmudne śledztwo, w czasie którego Rembowski musi wykazać się nie lada delikatnością, gdyż ze sprawą może mieć związek wysokiej rangi urzędnik państwowy. W willi zamordowanej dochodzi do trudnych do wytłumaczenia wydarzeń: ktoś usuwa odcisk palca oraz ogłusza pracującego tam inspektora.

Postać Rembowskiego przypomina nieco jednego z najsłynniejszych przedwojennych powieściowych detektywów – Bernarda Żbika, wykreowanego przed laty przez autora kilkudziesięciu poczytnych kryminałów - Adama Nasielskiego. Zarówno Żbik, jak i Rembowski to niezwykle uzdolnieni, obdarzeni niebywała intuicją funkcjonariusze. Młody warszawiak Rembowski z sukcesami rozwiązywał w stolicy skomplikowane sprawy kryminalne a także przyczynił się do rozpracowania zorganizowanej siatki szpiegowskiej. Właśnie swym talentom detektywistycznym zawdzięcza przeniesienie do Poznania i objęcie stanowiska komendanta policji.

„Oskarżenie zza grobu” to powieść, w której wątek kryminalny splata się z niemal melodramatyczną historią miłosną. Trudno jest natomiast odpowiedzieć na pytanie: Jak wygląda Poznań przed wybuchem II wojny światowej w powieści pana Niewicza? Tego z książki raczej się nie dowiemy. Autor skoncentrował się bowiem na przedstawieniu życia wewnętrznego bohaterów i emocji jakie nimi kierują, niż ukazywaniu dokładnej topografii miasta. Akcja rozgrywa się głównie w mieszkaniach, biurach i melinach, w których niezmordowany inspektor szuka rozwikłania trudnej zagadki. Mimo, że pani Sarnowska rozstała się z życiem już na pierwszych stronach książki, duchem jest obecna niemal do ostatniej. W miarę rozwoju fabuły, klimat powieści staje się coraz bardziej niepokojący i mroczny.

Napisany w latach trzydziestych XX wieku kryminał został po raz pierwszy opublikowany w 1960 r. w ogólnopolskim dzienniku „Słowo Powszechne”. Powieść do 2013 r., kiedy to ukazała się w serii „Polski kryminał retro” nigdy nie została wydana w formie książkowej. Nie wiadomo także kim był autor – Wacław Niewicz. Być może to pseudonim autorski. Jak czytamy w nocie redakcyjnej zamieszczonej na ostatnich stronach książki: śledztwo w sprawie wyjaśnienia tożsamości autora trwa. Polecam.


Wydawca: Wielki Sen
Seria wydawnicza: Polski kryminał retro
ISBN: 978-83-62391-65-3
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 122



W serii „Polski kryminał retro” 
ukazało się już 21 przedwojennych polskich powieści kryminalnych:

Marek Romański „Pająk”
Stanisław Wotowski „Rycerze mroku”
Leo Belmont „Sprawa przy drzwiach zamkniętych”[1]
Marek Romański „Serca szpiegów”
Marek Romański „Salwa o świcie”
Marek Romański „Życie i śmierć Axela Branda”
Józef Jeremski „Zezowate oko”
Marek Romański „Tajemnica Kanału La Manche
Wacław Niewicz „Oskarżenie zza grobu”
Marek Romański „Znak zapytania”
Stanisław Wotowski „Półświatek”
Stanisław Wotowski „Ofiary półświatka”
Władysław Grajnert „Zbrodniarz”
Urke Nachalnik „Miłość przestępcy”
Józef Jeremski „Tajemnica komisarza policji”
Marek Romański „W walce z Arseniuszem Lupinem”
Stanisław Wotowski „Demon wyścigów”
Jerzy Lirski „Chwyt śmierci”
J.S.W. „Łotrostwa Wiktora Grüna”
Urke Nachalnik „Rozpruwacze”
Stanisław Wotowski „Kariera panny Mańki”

wtorek, 25 sierpnia 2015

Nowości na półkach Zapomnianej Biblioteki



Krzysztof Garbacz „Na szlaku biłgorajskich kapliczek i krzyży przydrożnych”


„Biłgorajszczyzna – region położony w południowo-zachodniej Lubelszczyźnie, w czasach zaborów przez wiele lat zajmujący część zachodniego skraju Imperium Rosyjskiego, należał do najuboższych obszarów dawnej Rzeczypospolitej. Brak dróg, kolei żelaznej i przemysłu utrudniał rozwój gospodarczy, a tym samym wzrost dobrobytu jego mieszkańców. Znaczne zalesienie regionu i licha ziemia nie sprzyjały rozwojowi rolnictwa. Stąd wielu obywateli musiało imać się różnych zajęć rzemieślniczych. Część z nich znajdowała zatrudnienie, biorąc udział w przedsięwzięciach gospodarczych organizowanych m.in. z inicjatywy Ordynacji Zamojskiej. Wprawdzie rozwój produkcji sit i rynków jego zbytu wpłynął na poprawę sytuacji ekonomicznej wielu biłgorajskich rodzin, to jednak znaczna część ludności żyła w biedzie i izolacji. Ta sytuacja wpłynęła na kształt kulturowy społeczności Biłgorajszczyzny, manifestujący się w stosunku do innych regionów etnograficznych odrębnością stroju, obyczajów, budownictwa, form zdobnictwa czy uprawianej przez niektórych sztuki sakralnej. Budowa kapliczek, ciosanie krzyży i rzeźbienie dla nich świątków to wprawdzie niektóre z zajęć uprawianych przez katolicki lud ziemi biłgorajskiej, ale jakże ważnych, mających przecież duży wpływ na religijność tej społeczności i jej stosunek do spraw ostatecznych. Sama obecność „figur” oddziaływała na jej codzienne zachowanie, a umieszczenie w nich posągów Chrystusa, Matki Boskiej, Jana Nepomucena i innych świętych ułatwiało metafizyczny kontakt ze światem pozaziemskim. […] Ziemia biłgorajska to moja kraina rodzinna, gdzie urodzili się i żyli moi przodkowie. To tutaj, w XIX i XX wieku Mysakowscy, Nowakowscy, Garbaczowie oraz Stępniowie wraz z innymi mieszkańcami tego regionu wzrastali w otoczeniu puszczańskiej przyrody, której nieodłącznym elementem były nie tylko obszary leśne i wydarte puszczy pola uprawne, lecz także kapliczki i krzyże przydrożne. Te „figury” na pewno były dla nich tymi elementami przestrzeni sakralnej, które, poza kościołem, wpływały na rytm życia codziennego i świątecznego. Przekonałem się o tym, prowadząc rozmowy z mieszkańcami kilku wiosek biłgorajskich, jak również ze stuletnią Jadwigą Karpińską, siostrą mojej babci – ostatnim „łącznikiem” między współczesnością a odległymi czasami początków XX wieku, korzeniami głęboko tkwiącymi jeszcze w poprzednim stuleciu.” (ze wstępu do książki)


Źródło:

Więcej o książce:

Wydawca: Agencja Wydawnicza „PDN”
ISBN: 978-83-919914-7-4
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 352




Krzysztof Garbacz „Opowieści o archeologii”


„Archeologią często rządzi przypadek. Z tym banalnym stwierdzeniem wielokrotnie spotykamy się, gdy są prezentowane, głównie w mediach, interesujące odkrycia. Dziś, po latach parania się tym zawodem, dochodzę do wniosku, że to zdanie zawiera dużo prawdy. Zarówno moje pierwsze badania wykopaliskowe, jak i późniejsze interesujące odkrycia wynikały z przypadku. Tak się zdarzyło na terenie kopalni siarki w Grzybowie, gdzie w 1985 roku nieoczekiwanie natrafiono na wielokulturowe cmentarzysko, jak się okazało, o dużym znaczeniu dla archeologii południowej Polski. Kilkuletnie kampanie wykopaliskowe zaowocowały odkryciem niezwykle interesujących obiektów, począwszy od neolitycznych megalitów po cmentarzysko z okresu rzymskiego i późnośredniowieczne „pochówki” zwierzęce. Ogromne bogactwo śladów kultury materialnej i duchowej społeczności żyjących na terenach Kielecczyzny przed setkami, a nawet kilkoma tysiącami lat pobudziło rozwój moich zainteresowań naukowych.”


Źródło:

Wydawca: Agencja Wydawnicza „PDN”
ISBN: 978-83-919914-606
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 159



poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Tajemnice zamków, dworów i pałaców (cz. 1)




Radosław Herman „Zamek w Ełku. Tajemnice wydobyte z przeszłości”


Książka, powstała na podstawie najnowszych wyników badań archeologicznych i architektonicznych przeprowadzonych w latach 2011-2014, przedstawia historię zamku krzyżackiego w Ełku. W publikacji znajdziecie Państwo wiele interesujących wątków, jak i tajemnic, jakie towarzyszyły temu miejscu. Autor wykorzystał wiele aktualnych i archiwalnych fotografii dokumentujących zamek, Wyspę Zamkową oraz ich otoczenie. Ponadto w publikacji znaleźć można rysunkowe rekonstrukcje zamku i zabudowy wyspy zamkowej wykonane na podstawie aktualnych wyników badań.

Publikację „Zamek w Ełku. Tajemnice wydobyte z przeszłości” można zakupić w ełckich księgarniach oraz na Ełckiej Kolei Wąskotorowej, ul. Wąski Tor 1.

Źródło:

Wydawca: Muzeum Historyczne w Ełku
Ełk - Łódź 2015




Grażyna Adamska „Dwór w Żółwinie i jego tajemnice”


Ze wstępu: Autorka zafascynowana historią miejsca związanego z jej dzieciństwem przez lata zbierała materiały dotyczące rodzin właścicieli dworu w Żółwinie. Książka oparta jest na źródłach historycznych i beletrystycznych oraz informacjach uzyskanych w czasie osobistych spotkań ze świadkami historii.

Źródło:

Wydawca: Gmina Brwinów
Brwinów 2009



Elżbieta Malita „Monografia pałacu w Jelczu-Laskowicach”


Monografia pałacu w Jelczu-Laskowicach to 134 stron wydanych w twardej oprawie. Publikacja opisuje ród von Saurma, czyli ówczesnych właścicieli ziemi jelczańsko-laskowickiej i historię pałacu oraz jego powojenny los. - Książka to wynik moich trzyletnich badań. W monografii skupiłam się na historii, analizie architektonicznej i skonfrontowaniu lasko-wickiego pałacu z innymi XIX-wiecznymi rezydencjami śląskimi - pisze autorka książki Elżbieta Malita. Dodaje, że archiwa Saurmów to jeden z największych rodzinnych zbiorów w dolnośląskich archiwach. Uważa, że materiał ten jest najcenniejszym źródłem historycznym dla dziejów ziemi jelczańsko-laskowickiej. 

Wydawca: Gmina Jelcz-Laskowice
Jelcz-Laskowice 2013

Więcej o książce:



czwartek, 20 sierpnia 2015

„Cmentarz Bernardyński w Wilnie 1810-2010”



„Cmentarz Bernardyński w Wilnie 1810-2010”


Cmentarz Bernardyński w Wilnie jest jedną z najsłynniejszych i najpiękniejszych litewskich nekropolii. W październiku 2010 r. minęło 200 lat od chwili jego założenia na Zarzeczu między ulicami Połocką (Polocko] i Żwirową (Žvirgždyno) na prawym brzegu Wilenki z inicjatywy niemieckiej kongregacji rzymskokatolickiej im. św. Marcina przy kościele św. Anny.

Edycja prezentuje szczegółową analizę historii cmentarza, zwyczaje i tradycje pogrzebowe mieszczan. Podany jest również opis niezwykle cennego i rzadkiego zdobnictwa budowli sakralnych i inskrypcji nagrobnych z okresu trzeciej dekady XIX w. na Litwie. Autorzy w oparciu o szereg źródeł po raz pierwszy podają szczegółową listę osób pochowanych na cmentarzu Bernardyńskim, podsumowują doświadczenie renowacji cmentarza. Wydanie dopełniają lista odnowionych pomników nagrobnych oraz życiorysy wybitnych osobistości krajowych i wilnian.

Książka będzie pomocna osobom interesującym się przebogatą historią Wilna, życiem kulturalnym i społecznym wielonarodowościowego miasta. (z książki)




Fot. 1. Kaplica cmentarna. Ok. 1930 r. Fot. J. Bułhak. LMAVB RS, 
źródło: „Cmentarz Bernardyński w Wilnie 1810-2010”, s. 173.

Fot. 2. Grób Karola Dmiszewicza (1861-1896). Ok. 1900 r. Fot. S. Fleury. LNM, 
źródło: „Cmentarz Bernardyński w Wilnie 1810-2010”, s. 144.


Książka ukazała się w językach litewskim i polskim w nakładzie 1000 egzemplarzy w każdym języku.

---

Organizatorzy projektu:
Fundacja Wspierania Współpracy Litewsko-Polskiej im. Adama Mickiewicza
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa


Wydawca: Versus aureus
ISBN: 978-9955-34-406-3
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 776


Więcej o książce:
oraz:


wtorek, 18 sierpnia 2015

Iłża w literaturze




Sebastian Piątkowski "Miasto w nowej odsłonie. Monografia Iłży"


Kompendium najbardziej aktualnej wiedzy historycznej o Iłży i okolicach zebrane i opisane w przystępny sposób. Jest to jak do tej pory jedyna tego typu pozycja książkowa przedstawiająca historię, fakty i zdarzenia dotyczące Iłży oraz jej okolic w tak szczegółowym i obszernym wydaniu.

Publikacja pt. „Miasto w nowej odsłonie - monografia Iłży" pod redakcją Sebastiana Piątkowskiego powstała dzięki środkom Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach działania 413 Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju dla małych projektów.

Wydano na zlecenie Gminy Iłża
Iłża 2014

Więcej o książce:

oraz:




Paweł Nowakowski „Heraldyka iłżecka”


„Heraldyka iłżecka” autorstwa Pawła Nowakowskiego jest nowym opracowaniem popularnonaukowym, dotyczącym historii Iłży. Jak sam tytuł wskazuje, tematem książki są zagadnienia związane z herbami jakie znajdują się w przestrzeni miasta a także tymi znakami, które już nie istnieją lecz ich bytność została utrwalona przez dokumenty źródłowe. Opracowanie rozpoczyna się wstępem wprowadzającym czytelnika w ciekawy świat heraldyki. Wyjaśnia w przystępny sposób  jak  narodziła się, rozwijała i jakie wykształciła reguły. Zasadnicza część książki zawiera wizerunki iłżeckich herbów i ich opisy oraz informacje o ich właścicielach. W zakończeniu publikacji zostały umieszczone bibliografia i podręczny słowniczek wyjaśniający specjalistyczne terminy. „Heraldyka iłżecka” choć  skromna objętością,  wprowadza jednak znaczny ładunek świeżych informacji  do ogólnej wiedzy o  przeszłości miasta. 

Wydawca: Inter…Test
Iłża 2014

Więcej o książce:

oraz:




Dariusz Kalina, Radosław Kubicki 
 „Z dziejów budownictwa rezydencjonalno-obronnego na ziemi iłżeckiej”

Publikacja zawiera materiały z sesji popularno-naukowej „Przeszłość w służbie przyszłości” poświęconej dziejom regionu iłżeckiego, która się odbyła w Iłży w dniu 22.10.2010 roku.


Wydawca: Urząd Gminy Iłża
Iłża 2011

Więcej o książce:

oraz:




Łukasz Babula „Kapliczki, figury i krzyże przydrożne Gminy Iłża”


Wydawca: Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna w Iłży
Iłża 2014 r.

Więcej o książce:



niedziela, 16 sierpnia 2015

"Alkoholowe dzieje Polski"



Jerzy Besala „Alkoholowe dzieje Polski. Czasy Piastów i Rzeczypospolitej szlacheckiej”


Dzięki książce Jerzego Besali „Alkoholowe dzieje Polski” wędrujemy po ziemiach naszego kraju od czasów pierwszych Piastów aż po epokę stanisławowską, odkrywając jak wielki wpływ na życie królów, książąt, szlachty, duchownych, wojska, mieszczan i chłopów wywierało biesiadowanie za stołem obficie zastawionym trunkami. Już bowiem w kronikach Galla Anonima znajdziemy liczne fragmenty, z których niezbicie można wywnioskować, że nie tylko pierwszy król Polski, ale także jego ojciec lubował się w ucztach obficie zakrapianych piwem. Wino w owych czasach nie należało jeszcze do trunków szeroko rozpowszechnionych na naszych ziemiach. Dopiero w XIII w., kiedy coraz liczniej do Polski zaczęli docierać kupcy z zachodu i południa Europy, napój ten pojawił się na stołach możnowładców.

Z grona dawnych dostojników z trudem można wyłowić osoby, które potrafiły nie ulec pokusie i prowadzić ascetyczne życie. Łatwo domyślimy się, że wśród nich znajdziemy dwie święte: Kingę i Jadwigę oraz księcia Henryka Pobożnego. Znamiennym jest jednak to, że od początku państwowości polskiej aż do ich czasów, czyli w okresie ponad dwóch stuleci żaden inny władca nie dawał podobnego przykładu swym poddanym. Ubolewali nad ich rozpustnym życiem pierwsi kronikarze, którzy częstokroć starali się wybielić życiorysy królów, którym służyli. Nie zawsze bowiem zdajemy sobie sprawę, że nawet Bolesław Chrobry i Kazimierz Wielki mieli w swoich biografiach cały szereg niezbyt chlubnych, alkoholowych dokonań.

Korzystając z listów, pamiętników oraz wielu innych źródeł dokumentalnych Jerzy Besala zamieścił w swej książce mnóstwo pijackich epizodów z życia przedstawicieli wszystkich stanów zamieszkujących ziemie od Bałtyku po Tatry. Czytelnik znajdzie w publikacji  dziesiątki barwnych, nie znanych szerzej ciekawostek, które sprawią, że lektura tego monumentalnego dzieła potrwa znacznie krócej niż niejedna z licznych biesiad opisanych w nim przez autora. Niezwykle obszerna, niemal dziewięćsetstronicowa książka podzielona jest na siedem rozdziałów, w których autor szuka odpowiedzi na kilka pytań: Czy nasi przodkowie pili więcej i inaczej niż otaczające nasz kraj narody? Czy i w jaki sposób pijaństwo wpłynęło na losy kraju oraz pojedynczych osób? Jak raczyli się alkoholem reprezentanci poszczególnych warstw społecznych?

Po zakończeniu lektury nasuwa się jeden wniosek. Znaczna większość polskich władców w przedstawionym kilkusetletnim okresie miała problem z alkoholem i z niezdrowym odżywianiem.  Z chorobą alkoholową i obżarstwem żyli za pan brat duchowni, wśród których zdarzały się czarne owce, dla których ważniejsza była możliwość łatwego dostępu do ulubionego piwa niż objęcie wysokiego urzędu kościelnego. Nałogowe biesiadowanie królów i książąt było jednym z elementów prowadzenia przez nich polityki. Gościli za stołem koronowane głowy z innych krajów, spiskowali i zawiązywali sojusze. Mimo, że niektórzy z nich usiłowali wprowadzić pewne ograniczenia mające zmniejszenie pijaństwa wśród poddanych, ich działania rzadko kiedy odnosiły zamierzone skutki. Przykład szedł z góry, a karczmy przysparzały feudałom znacznych funduszy. Nic więc dziwnego, że piwo stało się niemal codziennym napojem. W 1795 r. Rzeczpospolita Obojga Narodów znikła z mapy Europy. Piwo, wino, miody i gorzałka zniewalając umysły szlachty i magnatów przyczyniły się w znacznym stopniu do narodowej tragedii. W tym też miejscu dobiega kresu opowieść Jerzego Besali. Nie ukrywam, że nie miałbym nic przeciwko, gdyby autor pokusił się o napisanie kolejnego tomu „Alkoholowych dziejów Polski” obejmującego czasy zaborów oraz dwudziestolecia międzywojennego. Polecam.


Wydawca: Zysk i Sk-a
ISBN: 978-83-7785-285-9
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 936



piątek, 14 sierpnia 2015

Siedem pytań do Michała Młotka





Michał Młotek - poszukiwacz skarbów i odkrywca historii. Twórca blogów zdziennikaodkrywcy.pl i fabryka-historii.pl. W 2013 roku ukazała się jego debiutancka książka "Tajemnice pogranicza" – zbiór dziesięciu sensacyjnych epizodów, które odkryły przed polskimi czytelnikami nieznane fakty z historii pogranicza Prus Wschodnich i Polski. Założyciel Iławskiej Grupy Poszukiwawczej. Ma na swoim koncie wiele przełomowych odkryć, które rzuciły nowe światło na historię dawnej Pomezanii. Autor powieści „Noc patagonów.”





1. Czy pamiętasz swoją pierwszą wyprawę poszukiwawczą? Kto zaraził Cię tą pasją?

Pamiętam doskonale pierwszą wyprawę. To był 2003 rok. Miałem wtedy dziewiętnaście lat. Mój wujek, znany i doświadczony poszukiwacz skarbów z Wielkiej Brytanii, podarował mi pierwszy, nieskomplikowany wykrywacz – zwykłego plastikowego szkockiego Beachcombera, wyprodukowanego jeszcze w latach siedemdziesiątych. We dwóch przedarliśmy się na teren starego parku przy ruinach pałacu, niedaleko Iławy, gdzie mieszkam do dziś. Czasy były takie, że poszukiwaczy wciąż było niewielu. Szybki kurs obsługi sprzętu, łopata w dłoń i kilkanaście kroków dalej pierwszy sygnał. Tak znalazłem swoją pierwszą monetę: srebrne 3 grosze Fryderyka Wielkiego z 1775 roku. Nie było odwrotu. Pasja pochłonęła mnie całkowicie. Poszukiwanie skarbów otworzyło przede mną tylne drzwi do świata historii. Od wtedy szukam regularnie – nie tylko w ziemi, ale też w bibliotekach i archiwach.

2. W jakim stopniu postacie bohaterów i miejsca akcji „Nocy patagonów” były inspirowane przez rzeczywiste osoby oraz miejsca? 

Wydaje mi się, że nikt, kto nie doświadczył tej pasji, tych emocji, które towarzyszą odkrywaniu nawet najdrobniejszych przedmiotów, nie mógłby napisać takiej książki. Tam, w „Nocy patagonów”, jest odrobina prawdy. Miejsca, osoby, odkrycia – to wszystko inspirowane jest prawdziwymi wydarzeniami. A przynajmniej w jakiś sposób o nie zahaczają. I tyle, jako autor, mogę na ten temat powiedzieć.

3. W 2010 r. wraz z innymi członkami stowarzyszenia poszukiwaczy skarbów „Ylavia” odkryłeś skarb z wczesnego średniowiecza składający się z kilkuset fragmentów srebrnych monet i ozdób. Czy to było najbardziej znaczące odkrycie w czasie twoje przygody z eksploracją?

Skarb rzeczywiście odkryty został przez członków stowarzyszenia „Ylavia”, do którego w tym czasie należałem, ale ja sam pojawiłem się na miejscu, gdy było już po wszystkim. Choć nie było mnie na polu w chwili odnalezienia monet, mam swój nieznaczny udział w tym niezwykłym odkryciu. Teren przeczesany został przez kilkanaście wysokiej klasy wykrywaczy metalu, a ja mimo to uzupełniłem skarb o kolejną monetę. Niewielki srebrny krążek, który czekał w tym magicznym miejscu na to, bym to ja go odkrył.

Samo Mózgowo przeszło do historii jako miejsce-symbol, w którym spotkała się pasja z nauką, konsekwencja i doświadczenie poszukiwaczy skarbów z otwartością muzealników i archeologów. Większość poszukiwaczy skarbów z mojego regionu współpracuje z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków. Ja „ujawniłem się” 7 lat temu, byłem jedną z pierwszych osób, która powiedziała głośno o tym, co robi. W 2008 roku po prostu pojawiłem się w Muzeum Warmii i Mazur z garścią rzymskich brązów. Owocna współpraca trwa do dziś. Wiele moich odkryć zalega w muzealnych magazynach, ale część z nich cieszy oczy spoglądających na gabloty i ekspozycje. A po Mózgowie było jeszcze wiele innych odkryć poszukiwaczy skarbów z mojej okolicy: naszyjniki z brązu, skarb szelągów krzyżackich spod Susza czy osada handlowa pod Jerzwałdem.







4. Jakie znaleziska sprawiają Ci największą radość? 

Istotę poszukiwań stanowi dla mnie odkrywanie przedmiotów, które skrywają w sobie tajemnice, które stają się inspiracją do poznania historii, które pozwalają na postawienie nowych pytań. Skarbem jest dla mnie szeląg toruński Kazimierza Jagiellończyka, dzięki któremu prześledziłem historię powstań miast pruskich przeciw Krzyżakom, dolne okucie pochwy miecza, które wprowadziło mnie w świat plemion pruskich, walczących między sobą, opierających się kolejnym próbom chrystianizacji i ekspansji zakonu krzyżackiego czy tarcza nawiązująca do plebiscytu z 1920 roku, która znalazła się na okładce mojej debiutanckiej książki.

W tym roku przekazaliśmy do muzeum w Ostródzie siekierkę typu Czubin z grupy tzw. siekierek północnoniemieckich z środkowej epoki brązu (1300-1100 p.n.e.). Jest to 20 znany egzemplarz z terenu Polski. Wszystko wskazuje na to, że miejsce, w którym dokonaliśmy odkrycia, mogło być osadą z epoki brązu, na którą pewnie nikt długo by nie trafił, gdyby nie nasze działania. Wszystko zweryfikują badania. Dla takich chwil warto poświęcać swój czas dla historii.

5. Wielokrotnie wspominałeś, że bliska jest Ci twórczość Zbigniewa Nienackiego. Które tomy  przygód Pana Samochodzika należą do Twoich ulubionych?

Bardzo często zaglądam do Siemian, a stamtąd już niedaleko do Jerzwałdu, gdzie przez lata pisarz mieszkał, tworzył i gdzie spoczął. Tomy „Pana Samochodzika” od zawsze stały na półce z książkami w mieszkaniu moich rodziców. Zanim jednak sięgnąłem do powieści, obejrzałem wszystkie odcinki „Pana Samochodzika i templariuszy” ze Stanisławem Mikulskim w roli głównej. Serial, obok kilku innych ("Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech") do dziś kojarzy mi się z beztroskimi wakacjami. Jeśli zaś chodzi o twórczość Zbigniewa Nienackiego, to najczęściej sięgam po "Nowe przygody Pana Samochodzika", "Pana Samochodzika i Niewidzialnych", "Pana Samochodzika i Winnetou" oraz "Pana Samochodzika i złotą rękawicę", a więc po te tomy, których akcja dzieje się w moim regionie.

Ogromnym sentymentem darzę kontynuację „Pan Samochodzik i skarby iławskiego ratusza” autorstwa Jakuba Czarnika. Miałem swój drobny wkład w powstanie tej książki.

6. „Noc patagonów” to Twoja druga książka. Nie tak dawno ukazały się „Tajemnice pogranicza,” w których przedstawiasz historie związane z dziejami terenów przygranicznych Prus Wschodnich i Polski. Przed opracowaniem debiutanckiej książki spędziłeś wiele czasu w bibliotekach i archiwach, w sumie na jej napisanie poświęciłeś około dwóch lat. Chyba zdecydowanie łatwiej napisać powieść? 

Te książki są tak różne, że nie powinno się ich porównywać. Oczywiście, że łatwiej jest napisać powieść. Przynajmniej tego typu. „Tajemnice pogranicza” pisałem około dwóch lat, wcześniej przez wiele miesięcy dojrzewała sama koncepcja książki. W przypadku „Nocy patagonów” po prostu pewnego razu usiadłem do biurka. Ta książka pisała się praktycznie sama. Opisywałem to, co sam przeżyłem, to, co zasłyszałem, to, co znam i czego doświadczyłem. Nawet jeśli nie wszystko, co przytoczyłem, wydarzyło się naprawdę, to w tej książce jest wiele mnie, wiele autentycznych emocji. Szukałem tylko odpowiedniej formy, by je przekazać. Od chwili napisania pierwszego zdania do zamknięcia całości minęły zaledwie cztery miesiące.

7. Przyznałeś, że rozpoczynasz pracę nad kolejną częścią „Nocy patagonów.” Czy możesz zdradzić co tym razem będzie osią fabuły oraz kiedy ukaże się ta powieść?

„Noc patagonów” pozwoliła mi wypełnić pasją zimowe miesiące. To wtedy powstały pierwsze akapity książki, które początkowo chciałem publikować na moim blogu zdziennikaodkrywcy.pl. Podczas spotkania mojej grupy poszukiwawczej odczytałem pierwsze fragmenty opowieści. Spodobały się. Postanowiłem pomyśleć o książce, tym bardziej, że od wydania „Tajemnic pogranicza” minęły prawie dwa lata. Dobry odbiór środowiska poszukiwaczy skarbów i pierwsze pozytywne recenzje sprawiły, że zacząłem myśleć o kolejnych częściach. „Noc patagonów” otwiera więc serię powieści o poszukiwaczach skarbów pod wspólnym tytułem „Z dziennika odkrywcy”. Druga część będzie rozwinięciem wątku żołnierza Wehrmachtu Hansa Heinricha. Chciałbym, by powieść ujrzała światło dzienne jeszcze w tym roku.


Dziękujemy za rozmowę.





czwartek, 13 sierpnia 2015

Szlakiem przydrożnych kapliczek (cz. 3)


Kapliczki i krzyże przydrożne są od wieków świadectwem religijności i przywiązania do tradycji mieszkańców ziem polskich. Budowane z kamienia, metalu lub drewna obiekty, częstokroć oryginalne w swej formie są niestety narażone na działanie warunków atmosferycznych. Deszcz, śnieg, wiatr i słońce sprawiają, że rzeźbione Madonny, Nepomuceny, Floriany oraz drewniane krzyże z roku na rok przechylają się i coraz trudniej odczytać wyryte na nich przed dziesiątkami lub setkami lat inskrypcje.

Na szczęście wiele organizacji i samorządów lokalnych dba o to aby zabezpieczyć znajdujące się na ich terenach obiekty małej architektury sakralnej przed niszczącym działaniem czasu. Władze lokalne zlecają opracowanie albumów lub innych publikacji dokumentujących dzieje obiektów będących symbolami wiary naszych przodków, dzięki temu te z kapliczek, których nie uda się uchronić zostaną ocalone od zapomnienia.

W ostatnich latach ukazało się kilkadziesiąt takich wydawnictw. Wiele trafiło już na półki ZAPOMNIANEJ BIBLOTEKI.[1]  Oto kolejne z nich:



„Kapliczki i krzyże przydrożne gminy Popielów”


Książka wyróżniona w konkursie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu 
„Dobre pomysły – jak to się robi u nas”:

Wydawca: Gminna Biblioteka Publiczna w Popielowie
Popielów 2012

Więcej o książce:





"Skarby sakralne Gminy Spytkowice i Doliny Karpia"
(Album, mapa oraz zestaw pocztówek)


Wydawca: Drukarnia i Wydawnictwo „Grafikon” 
na zlecenie Gminnej Biblioteki Publicznej w Spytkowicach
Spytkowice 2015

Więcej o wydawnictwach:




wtorek, 11 sierpnia 2015

Siedem pytań do Luizy Frosz (część 2)




Luiza Frosz - autorka powieści „Skrzynie Sturmbannführera” - najlepszej Samochodzikowej Książki 2014 roku 





8. Czy miałaś już okazję do spotkań z szerszym gronem czytelników? Może przy okazji któregoś z forumowych zlotów warto zorganizować mini-spotkanie autorskie?

Dotychczas tylko znajomi i bliscy mówili mi, co sądzą o „Skrzyniach…”. Chętnie zjawię się na którymś zlocie, choć nie tylko jako autorka kontynuacji, ale również fanka twórczości Zbigniewa Nienackiego. Jestem otwarta na spotkania i ciekawa opinii czytelników.

9. Do których tomów przygód Pana Samochodzika Nienackiego wracasz najczęściej? Który uważasz za najlepszy?

„Księga strachów” to jest dla mnie numer jeden. Pamiętam z jakimi wypiekami na twarzy czytałam ją po raz pierwszy mając siedem czy osiem lat. Szachownice śniły mi się po nocach. Do dziś uważam, że to majstersztyk bez względu na to, że zmieniły się czasy i Pan Samochodzik był w ORMO. Najważniejsze są dla mnie przygody, tajemnice, ciekawe postacie. Jako dzieciak lubiłam też „Niesamowity dwór”, a z biegiem lat bardzo spodobała mi się „Wyspa złoczyńców”, może dlatego, że jest najbardziej mroczna? Kanon znam na pamięć, choć nie tak szczegółowo jak forumowicze – nie mam głowy do kolorów i innych detali (uśmiech).

10. Jakie inne książki przygodowe najchętniej czytywałaś w dzieciństwie? 

Już samo czytanie „Pana Samochodzika” było skomplikowane, bo musiałam zapisać się do kilku bibliotek, gdyż żadna nie miała na stanie całej serii. Zabawne jest to, że nie interesowały mnie inne książki przygodowe, raczej szybko rzuciłam się na kryminały milicyjne, głównie te z jamniczkiem, biografie i wspomnienia artystów oraz na książki historyczne. Naprawdę czytałam takie rzeczy w dzieciństwie!




11. Czy wracasz czasami do książek sprzed lat?

Jasne, choć często drugie czytanie nie ma już w sobie tej magii, bo albo pamiętam wydarzenia albo fabuła nie robi na mnie takiego wrażenia. Inaczej jest właśnie z „Panem Samochodzikiem”, do którego wracam z podobnymi emocjami.

12. Którzy autorzy samochodzikowych kontynuacji najlepiej oddają ducha powieści Zbigniewa Nienackiego?

Na pewno nikt nie potrafi (i nie powinien) naśladować Zbigniewa Nienackiego. Najbardziej lubię czytać książki Sebastiana Miernickiego, może dlatego, że często opisuje miejsca, w których byłam. Koniecznie chcę przeczytać powieści Andrzeja Irskiego i myślę, że uda mi się po nie sięgnąć w najbliższych miesiącach. Zresztą pragnę mu podziękować, bo był tą osobą, którą zapytałam, czy warto wysłać „Skrzynie…” do wydawnictwa.

13. W ostatnim czasie nieco rzadziej zaglądasz na swoje, jak mniemamy ulubione forum. Czy ten brak czasu jest spowodowany pracą nad kolejnym tomem serii „Pan Samochodzik i…”?

Kolejny tom już napisałam, ale na razie milczę na ten temat (uśmiech). Zdradzę tylko tyle, że znów dotyczy drugiej wojny światowej, ale klimat jest trochę inny.

Mój brak czasu spowodowany jest między innymi tym, że jestem… instruktorem fitness. Zajmuję się przede wszystkim pilatesem i zajęciami Spinning. To moja pasja, ale zarazem wymagająca praca, w której trzeba mieć indywidualne podejście do każdego człowieka. Przygotowania treningów, ciągła nauka, budowanie zajęć tak, by były nie tylko zwykłymi ćwiczeniami, ale czymś więcej, o czym nie zapomina się po wyjściu z sali – to zajmuje sporo czasu.

14. A może masz inne plany pisarskie?

Pewnie, chciałabym w przyszłości napisać jakąś grubą, poważną książkę, ale jeszcze nie teraz. Na razie skupiam się na kontynuacjach. Mam w tym swój mały, ukryty cel. Poprzez postać Pawła Dańca chciałabym pokazywać, że można w życiu grać fair i być szczęśliwym. Może to naiwne, ale myślę, że takich bohaterów i postaw brakuje w XXI wieku. Poza tym w moich opowieściach chcę pokazywać, że nic nie jest do końca białe albo czarne, a ludzkie losy zwłaszcza na tle drugiej wojny światowej bardzo skomplikowane.

Dziękujemy za rozmowę.






poniedziałek, 10 sierpnia 2015

„Karta” numer 84/2015



W najnowszym numerze kwartalnika historycznego "Karta":


Temat numeru: Ukraina 2013/14

Cztery miesiące najnowszej historii Ukrainy, której obywatele w listopadzie 2013 powiedzieli zdecydowane „nie” sprawującym władzę. Zapis ze środka dramatycznych zdarzeń, których scenę stanowił kijowski Majdan. 

Norwegia 1905

Kształt dzisiejszej Norwegii – stabilnej państwowości i dostatniego społeczeństwa, został przesądzony na początku XX wieku. Narodziny niepodległości po blisko 300 latach duńskiej „niewoli” i podwaliny współczesnego obrazu tego państwa, ukazują zapisy dwóch autorów: inspiratora dzisiejszego państwa socjalnego i pisarza chłopskiego pochodzenia. 

Armia Andersa

Dziennik młodego żołnierza, który trafił do armii wprost z łagru i wraz z nią  opuścił ZSRR. Wyjątkowo przenikliwe świadectwo wojennej rzeczywistości, w którym pierwszeństwo zyskuje los jednostki, a działania wojenne stanowią tylko jego tło. 

Mit Lenino 

W bitwie pod Lenino wzięli udział wypuszczeni z łagrów i miejsc przymusowej deportacji, niespełna pół roku wcześniej, żołnierze 1 DP im. T. Kościuszki. Przez lata Peerelu była ona sławiona jako przykład braterstwa broni żołnierzy polskich i sowieckich. Wspomnienia oficera artylerii pokazują jej prawdziwy obraz – wysiłek szeregowych żołnierzy i cynizm stojący za decyzją tych, którzy zdecydowali o podjęciu walki. 

Postawa klasowa

Wspomnienia lekarki szpitala psychiatrycznego w Kościanie pokazują, że w Peerelu hasło o „potrzebie walki z wrogami klasowymi” nie było tylko pustym sloganem, lecz zachętą do realnego działania, które podejmowali gorliwi  funkcjonariusze systemu.  

Między turami

Wiktor Woroszylski – pisarz i tłumacz, w prowadzonym przez siebie dzienniku komentuje II turą wyborów prezydenckich w 1990 roku, w których Lech Wałęsa walczy o urząd z reemigrantem z Peru – Stanisławem Tymińskim. Osobisty komentarz dotyczący narodzin polskiej demokracji.

Dyskusje 

Głosy L’uby Rusnákovej (ze Słowacji) i Andrzeja Krawczyka (z Polski) w sprawie wspólnej i wciąż niezabliźnionej przeszłości na Polskim Spiszu. Komentarz do tekstu Niezgoda w kościele opublikowanego w „Karcie” 83. 


„Karta” dostępna jest w salonach Empiku na terenie całego kraju, w dobrych księgarniach, salonikach prasowych, a także poprzez stronę Ośrodka KARTA: www.księgarnia.karta.org.pl



piątek, 7 sierpnia 2015

Adam Nasielski „Mamba” (zapowiedź)




Adam Nasielski „Mamba” (zapowiedź)


W serii „Unikaty” wydawnictwa CM 
ukazują się trudno dostępne i zapomniane tytuły w bardzo niewielkich nakładach.


Już niebawem ukaże się powieść Adama Nasielskiego „Mamba”

Norman Denver, genialny dyplomata, zwany „apostołem pokoju” ma poprowadzić ważną konferencję w Melbourne w Australii. Intelligence Service zatrudnia doświadczonego detektywa Harry’ego Trenta, by za wszelką cenę chronił życie polityka. Ma on odebrać Denvera z portu, przewieźć bezpiecznie do hotelu, a potem nadzorować pracę ochrony. Pozornie proste zadanie szybko okazuje się śmiertelnie niebezpieczną rozgrywką, w której przeciwnicy dyplomaty zrobią wszystko, by go zabić. Dodatkowo Harry wpada na trop tajemnicy mamby, co – jak szybko zaczyna podejrzewać – jest kluczem do ocalenia życia zarówno Denvera, jak i własnego. Czy doświadczonemu detektywowi uda się rozwiązać zagadkę mamby i rozbić groźną szajkę?

Źródło:


Patronat medialny nad powieścią objęła ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Zapraszam także na strony wydawnictwa CM

oraz na profil FB serii „Unikaty”:



czwartek, 6 sierpnia 2015

Siedem pytań do Luizy Frosz (część 1)





Luiza Frosz - autorka powieści „Skrzynie Sturmbannführera” - najlepszej Samochodzikowej Książki 2014 roku 




1. Właśnie powróciłaś z wakacji. Czy udało Ci się odwiedzić miejsca związane ze Zbigniewem Nienackim i Panem Samochodzikiem?

W tym roku wreszcie udało mi się trafić do Jerzwałdu i Iławy. Zawsze miałam to w planach, ale jakoś się nie składało, choć od lat przynajmniej częściowo spędzam urlop na Warmii i Mazurach. Po raz kolejny odwiedziłam Olsztyn i myślę, że miasto zmienia się w ostatnich latach nie do poznania, podejrzewam, że sam Zbigniew Nienacki byłby zdziwiony. Pięknie zrewitalizowano Park Centralny w Olsztynie i niebawem do miasta mają powrócić tramwaje. Do tego cudowne restauracje i kawiarenki na Starym Mieście – miło się tam wraca.

2. Czy lubisz spędzać wakacje stylu Pana Samochodzika”?

Tak, przy czym to spędzanie wakacji w stylu Pana Samochodzika w mojej interpretacji, bo zamiast namiotu wolę pensjonaty (uśmiech). Choć na Warmii i Mazurach zawsze wybieram drewniane domki, które doskonale pamiętają PRL, ot tak dla klimatu. Tę „samochodzikową” atmosferę czuję przede wszystkim podróżując do miejsc związanych z historią. Lubię robić sobie wakacje tematyczne np. ślady drugiej wojny światowej na Dolnym Śląsku.




3. Przed wyjazdem poinformowaliśmy Cię, że Twoja debiutancka powieść „Skrzynie Sturmbannführera” została uznana za Najlepszą Samochodzikową Książkę 2014 r. Wiadomość tę przyjęłaś z dużym zaskoczeniem. Czyżbyś czytała inne zgłoszone do konkursu książki, a jeśli tak, która z nich należała do Twoich faworytek?

Ta informacja dotarła do mnie już na urlopie i rzeczywiście była ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza, że to mój debiut. Książkę zresztą pisałam dla siebie i moich znajomych w wolnych chwilach, dopiero po napisaniu stu stron zaczęłam zastanawiać się nad jej wydaniem. Moje zdziwienie było tym większe, że nie pisałam „pod kogoś” czy zgodnie z jakimś formatem.

Na wakacje zabrałam ze sobą sporo książek, przede wszystkim biografie muzyków i parę lekkich kryminałów, dlatego jeszcze nie miałam przyjemności poczytać innych wydawnictw zgłoszonych do konkursu.

4. To Twoja pierwsza powieść. Zapewne bardzo trudno jest zbliżyć się do ideału, jakimi są książki autorstwa Nienackiego. Co sprawiało Ci największą trudność w trakcie pracy nad powieścią?

Najzabawniejsze jest to, że wcale do tego ideału nie planowałam się zbliżać. Tak, jak wcześniej wspominałam, pisałam dla siebie i znajomych przygodówkę, lekką książkę z jakąś zagadką, oczywiście jakoś zapewne wzorując się na Panu Samochodziku, bo go uwielbiam. Samo pisanie to dla mnie przyjemność, zwłaszcza, że od 13 lat zajmuję się dziennikarstwem. Aczkolwiek książka to zupełnie inna bajka niż krótkie formy, być może dlatego w „Skrzyniach…” nieustannie coś się dzieje (uśmiech). Zdecydowanie najgorsze było dla mnie czytanie książki w całości i sprawdzanie, czy wszystkie wątki się zgadzają, czy wszystko ma sens. To nużące zajęcie, bo w powieści nie ma wtedy elementu zaskoczenia – autor doskonale wie, co się wydarzy na kolejnej stronie i jakie będzie zakończenie!

5. Kiedy narodził się pomysł na fabułę „Skrzyń Sturmbannführera”?

Gdzieś pomiędzy przyjściem z pracy a oglądaniem kolejnego odcinka „Stawki większej niż życie”. Postanowiłam sama skonstruować jakąś zagadkę z akcją na Mazurach lub Warmii i z nawiązaniem do drugiej wojny światowej.

6. Jak długo pracowałaś nad książką?

Półtora roku, przy czym zajmowałam się pisaniem jedynie w wolnych chwilach.

7. Czy wydawca miał istotny wpływ na ostateczny kształt Twojej powieści?

Nie, nie przypominam sobie żadnych uwag dotyczących treści.