Tomasz Kruczek – autor serii
powieści historycznych „Młodzi Wojowie”
1. Tomasz Kruczek – bard, poeta,
twórca piosenek i tekstów satyrycznych. Na okładce książki znajduje się także
informacja, że pasjonuje się Pan rekonstrukcją historyczną i stąd pomysł na
stworzenie serii powieści „Młodzi Wojowie”. Proszę opowiedzieć jak narodził się
pierwszy tom serii „Bitwa o słowiański gród”.
To miała być zupełnie inna
książka. Na początku pisałem powieść z pogranicza fantasy. Jednak pomimo
wszelkich starań nic z tego nie wychodziło. Dałem rękopis do przeczytania swoim
córkom, a one wytłumaczyły mi, że takich książek jest mnóstwo i że właściwie
popełniam plagiat. Stanąłem więc w sytuacji, w której miałem nieuchronnie
zbliżający się termin wydawniczy i pustą
kartkę papieru. I wtedy moje dzieci zadały mi pytanie: czemu nie piszesz
książki opartej na przygodach drużyny rekonstrukcyjnej. Miałem za sobą prawie
dekadę działań w rekonstrukcji historycznej. Prowadziłem drużynę Jaźwiec
osadzoną tematycznie we wczesnym średniowieczu. Odtwarzaliśmy drużynę wikingów
z Lubonia, na podstawie wykopalisk z tego miejsca. Co ważne, drużyna składała
się głównie z pedagogów więc bardzo szybko zaprosiliśmy do naszego grona sporą
gromadę dzieci i młodzieży. Pomyślałem, że będzie to doskonały pomysł na
alternatywne nauczanie historii. Pomysł wypalił. Seria Młodzi Wojowie została
stworzona w nawiązaniu do naszej rekonstrukcyjnej przygody. To był zaczyn.
Leszek, Dis, Janek istnieją naprawdę. Choć mają inne imiona, to jednak moi
bohaterowie wzorowani są na prawdziwych postaciach.
2. Co było najtrudniejsze w pracy
nad powieścią, której akcja rozgrywa się ponad tysiąc lat temu i która
adresowana jest do młodych czytelników?
Może odpowiem tak. Kiedy
chodziłem do szkoły, uczyłem się historii dwoma metodami. Pierwsza z nich
polegała na tym, że nauczyciel podawał nam całą masę nudnych faktów i
gigantyczną ilość dat do zapamiętania. To była udręka. Proszę na przykład
spróbować wykuć na pamięć w ten sposób przebieg Wojny Obronnej w 1939 roku.
Druga metoda polegała na tym że dziadek sadzał mnie na krześle w swoim
warsztacie i opowiadał jak walczył w tej wojnie, jak jego oddział eskortował
oficjeli do Rumunii. Jak uciekł z internowania i przedostał się do Polski.
Siedziałem i chłonąłem tę wiedzę. Miejsca i daty same wskakiwały na swoje
miejsce. Miałem też szczęście do kilku nauczycieli, którzy również pracowali
taką metodą. Wracając do pytania: najtrudniejsze w pracy było to, aby moja
książka była taka jak opowieści dziadka. Żeby stała się historią z X
wieku, którą poznaje się siedząc z
otwartymi ustami. Starałem się więc pisać dla samego siebie z czasów kiedy
miałem dwanaście lat.
3. Czy w powieściach z cyklu „Młodzi
Wojowie” postacie historyczne odgrywają lub będą odgrywać istotne role, czy też
będą jedynie tłem, na którym przedstawia Pan przygody młodych bohaterów?
Może warto by dać na początek,
pewne sprostowanie. ,,Młodzi Wojowie”, to powieści głównie przygodowe. Nie
aspiruję w żaden sposób do pisania książek historycznych. Tak więc umieszczam
nasze przygody w konkretnych momentach i miejscach historii Polski, jednak
dzieje się to w wyraźnym, ale jednak tle. Chodzi mi bowiem o to by dać młodym
czytelnikom przygodę! Przygodę z którą sami chcieliby przeżyć. Książkę którą mogliby
,,połknąć” w czasie kilku deszczowych wakacyjnych dni, lub dłuższego weekendu.
Przeżywanie przygody, rodzi fascynację. Tak było ze mną i z moją fascynacją
historią. Zaczęła się bardzo konkretnie od serialu dla młodzieży ,,Znak
orła”. Miałem wtedy może dziesięć lat,
ale bardzo chciałem być Gniewkiem który po licznych przygodach zostaje pasowany
na rycerza. I to zrodziło moją miłość do historii. Jeśli jakiś nastolatek po
przeczytaniu ,,Młodych Wojów” zacznie zwiedzać muzea, zamki i grody, zacznie
czytać historyczne książki, to znak że
osiągnąłem swój cel.
4. Jakich autorów powieści
historycznych, którzy w swej twórczości nawiązywali do czasów pierwszych
Piastów ceni Pan najwyżej? Bunsch, Gołubiew, Kraszewski czy może ktoś inny?
Zdecydowanie Kraszewskiego. Na
Bunscha ,,obraziłem się śmiertelnie” za to co zrobił z Dzikiem w powieści
,,Dzikowy skarb”. Jestem bardzo uczuciowym czytelnikiem i śmierć ulubionego
bohatera, wtedy w czasach mojego dzieciństwa bardzo mną wstrząsnęła. Moje
historyczne czytanie zostało uratowane dzięki lekturze zeszytów ,,Historii
Powszechnej” dr. Michała Sokolnickiego z
1931 roku, które jakimś cudem przetrwały zawieruchę wojenną w domu babci. Ich
choć to nie powieść, to jednak zeszyty te miały na mnie ogromny wpływ.
Przeglądałem je trochę tak jak przegląda się dawne mapy skarbów. Czułem się jak
odkrywca. Dzięki nim oprócz historii, pozostała mi miłość do starych książek.
5. Jacek Komuda, Maciej Liziniewicz
i inni autorzy piszący o czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej, sięgają między innymi
do pamiętników z epoki oraz źródeł archiwalnych. Z jakich materiałów korzystał
Pan w trakcie pracy nad powieścią z czasów wczesnopiastowskich?
Tu z jednej strony jest spory
problem bo materiałów mamy bardzo mało, z drugiej strony daje to spore pole do
wyobraźni. Oczywiście przesiedziałem swoje w muzeach. W Gnieźnie, na Ostrowie
Lednickim, w Poznaniu. Co ciekawe, doskonałe materiały można znaleźć w małych
gminach. Mieszkam pod Poznaniem i sporo podróżuję odwiedzając Gminne Ośrodki
Kultury i biblioteki. Często można tam, nawet za darmo, otrzymać opracowania o
historii danej wsi lub miasteczka od samych jego początków. Autorami bywają totalni fascynaci historii,
którzy swoją pasję zaczęli np. od faktu że ojciec lub wujek wykopali na polu
jakieś artefakty. A przecież ziemia nasza do dzisiaj ,,garnki rodzi”. Często odwiedzam też pozostałości grodów. W
Bninie bywam właściwie co miesiąc. Inna sprawa to moja fascynacja archeologią
eksperymentalną, w moim mniemaniu powiązaną ściśle z częścią ruchu rekonstrukcji
historycznej. Tak właśnie napisałem scenę rozpalania ognia w ,,Bitwie o
słowiański gród”. Najzwyczajniej sam się tego nauczyłem i tak zdarza mi się
rozpalać ognisko - zrekonstruowanym krzesiwem.
6. Seria „Młodzi Wojowie” to jedynie
część Pana dorobku literackiego. Czy może Pan przybliżyć czytelnikom inne swoje
publikacje oraz opowiedzieć o swojej działalności, która w znacznej mierze
związana jest z historią?
,,Młodzi Wojowie” to trochę
odskocznia od poważniejszych tematów. Przez kilka lat zajmowałem się
opracowywaniem tekstów utworów muzyki dawnej. Były to między innymi hymny
Efrema Syryjczyka z IV wieku i psalmy z ,,Psałterza Genewskiego”. Fascynuje
mnie pisanie polskich tekstów do dawnych utworów z bardzo odległych kultur.
Opracowywałem sporo kolęd z kilkunastu języków min z syryjskiego, etiopskiego,
rumuńskiego, fińskiego czy języka Huronów. Oczywiście nie znam tych języków.
Pracuję w zespole z tłumaczami, jednak to co przetłumaczone trzeba jeszcze
opracować, tak aby zgadzał się rym i rytm a także swoisty klimat kulturowy
pieśni. I to moje zadanie. Ostatnio zagnało mnie do Transylwanii. Oprócz tych zmagań
piszę też, głównie dla dzieci i młodzieży. Kilka tytułów pojawiło się już w
Polsce, ale także w RPA w Brazylii czy w USA. Głównie piszę o przygodach
młodych ludzi osadzonych we współczesnym świecie. Co do mojej działalności, w rekonstrukcji
historycznej wczesnego średniowiecza jestem już raczej na emeryturze. Drużyna
Jaźwiec działa nadal lecz prowadzą ją już młodsi ode mnie. Robią niesamowite
rzeczy. Ostatnio najwięcej czasu poświęcam na uczenie innych. Tym razem uczę
młodych twórców, pisania tekstów piosenek. Pracuję także nad powieścią o
Poznaniu z dawnych lat. Jeśli zdarzają się wolne chwile to poświęcam je na
podróże w starym stylu: z analogowym aparatem, szkicownikiem i notesem. To
kolejna rekonstrukcyjna zabawa, tym razem samotna, powrót do czasów odkrywców i
badaczy z początków XX wieku.
7. W zapowiedziach wydawnictwa
Replika pojawił się już kolejny tom cyklu „Młodzi Wojowie”. Premiera
zaplanowana została na 30 lipca. Czego mogą spodziewać się czytelnicy, którzy
sięgną po Pana nową powieść „Wśród spalonych osad”?
,,Wśród spalonych osad” to
kontynuacja sagi. Przeskakujemy do roku 1038, do najazdu Brzetysława
Czeskiego”. Bnin zostaje spalony i ograbiony w czasie najazdu a mieszkańcy
zostają uprowadzeni. Pojawiają się nowi młodzi bohaterowie, którzy będą musieli
poradzić sobie w tych ciężkich czasach. Pojawia się też wątek, w którym
przywołuję z pośród nielicznych przekazów, mitów i legend postać najbardziej
tajemniczego władcy Polski.
W jednej z recenzji pierwszej
części sagi, przeczytałem że książka zawiera nieprawdopodobne zwroty akcji.
Zgadzam się z recenzentem w stu procentach! Co więcej starałem się żeby dalsza
historia była jeszcze bardziej niesamowita i nieprawdopodobna. Celem ,,Młodych
Wojów” jest przecież zaproszenie czytelników do wzięcia udziału w przygodzie. W
przygodzie z historią.
Dziękuję za rozmowę.