Alicja Minicka, autorka powieści
kryminalnych „Morderstwo w Miłowie” oraz „Bestia”
1. ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA: Przeczytałem
dwie powieści Pani autorstwa, wydane kilka lat temu „Morderstwo w Miłowie” oraz
„Bestię”, która ukazała się kilka tygodni temu. Akcja Pani książek rozgrywa się
w czasach II RP. Skąd pomysł na wątek kryminalny „Bestii”? Czy natrafiła Pani
na informacje o podobnych zbrodniach w starych aktach, dokumentach lub prasie?
ALICJA MINICKA: Pomysł na intrygę
wpadł mi do głowy po przeczytaniu artykułu w miesięczniku Focus Historia (nie
dotyczył spraw kryminalnych). Postacie i
wydarzenia w "Bestii" są fikcyjne. Bardzo lubię czytać pitavale. Być
może jakaś autentyczna sprawa posłuży mi kiedyś za kanwę powieści. Przeglądając przedwojenną prasę
natrafiłam na informacje o jednej z
najsłynniejszych afer II RP -
poznańskiej aferze pedofilskiej. Jest o niej wzmianka w
"Bestii".
2. Związany podobnie jak Pani z
wydawnictwem Oficynka Piotr Schmandt zdradził, co wg niego jest najważniejsze w
pracy nad kryminałem retro: „Miłość do epoki, na pierwszym miejscu. Trzeba dane
czasy czuć, mieć pragnienie ich dalszego poznawania i pokorę w stosunku do
odmienności, jakie sprawiają, że to już przeszłość. Niby ludzie są wciąż tacy sami,
nie zmienia się ich natura, ale… nasi przodkowie, twierdzę, byli zupełnie inni
niż my, inaczej też patrzyli na otaczający świat, co było wynikiem ich życia w
określonej, dziś nam niedostępnej, rzeczywistości. Ważne jest też, wspomniane
wcześniej, zamiłowanie do poszukiwania detali z rozmaitych sfer życia, które
sprawiają, że książka w pewnym sensie, na sposób niedoskonały oczywiście, jest
obrazem minionych czasów”. Po przeczytaniu felietonu na stronie: https://www.zbrodniawbibliotece.pl/felieton/czy-klasyczny-kryminal-gatunek-zagrozony?fbclid
odniosłem wrażenie, że Pani ma nieco inne spojrzenie na tę sprawę niż autor
„Pruskiej zagadki”. Jaka jest zatem Pani recepta na dobrą powieść kryminalną,
której akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat temu?
Pisarz może mówić jedynie o
swoich intencjach i metodach pracy, ale ocena końcowego efektu należy do
czytelników. Ja nie zawsze potrafię dociec, dlaczego dana książka mnie
zafascynowała a inna w ogóle nie wzbudziła emocji.
Gdy sama piszę, zamiast
przeładowania, którego nie znoszę, wybieram zwięzłość. To moja recepta, chociaż
użyłabym raczej określenia "własny styl". Słowo "recepta"
kojarzy mi się z uniwersalnym przepisem na sukces.
Opinia o książce, w tym o
wiarygodności wykreowanego w niej świata, jest wypadkową wielu subiektywnych
odbiorów. Dlatego każdy literacki utwór otrzymuje diametralnie różne opinie,
także powieści Piotra Schmandta.
Pisarz musi szukać własnej
oryginalnej drogi, tylko wtedy ma szansę na stworzenie czegoś niepowtarzalnego, co pobudzi
wyobraźnię czytelnika. W kryminale Patricka Suskinda "Pachnidło" już
na pierwszej stronie Autor podaje personalia złoczyńcy. Mimo ewidentnego
złamania żelaznej zasady, czytelnicy uznali tę książkę za arcydzieło, chociaż
nie brakowało i miażdżącej krytyki.
3. Ceni sobie Pani twórczość
Agaty Christie. A którzy z polskich autorów powieści kryminalnych należą do
Pani ulubieńców?
Uważam, że polscy pisarze
dorównują tym "importowanym". Naszym książkom brakuje jedynie
profesjonalnej promocji. Lubię różne
gatunki. Ciągle odkrywam dla siebie nowych autorów, także polskich. Z reguły
zaczynam od przeczytania darmowego fragmentu, by poznać styl pisarza. Na mojej liście figurują także polscy
"kryminaliści" - Anna Klejzerowicz, Zygmunt Miłoszewski, Gaja
Grzegorzewska i Wojciech Chmielarz. W prywatnym rankingu retro kryminałów
ostali się Marek Krajewski i Ryszard Ćwirlej, ale w najbliższym czasie
zamierzam sprawdzić Adama Węgłowskiego i Katarzynę Kwiatkowską.
4. Akcja „Bestii” i „Morderstwa w
Miłowie” rozgrywa się w małych miejscowościach. Podobnie jak w klasycznych kryminałach
przestępcy należy szukać w dość wąskim kręgu postaci. Czy to ukłon w kierunku
wspomnianej brytyjskiej pisarki?
Częściowo na pewno. Wielu
czytelników i pisarzy rozpoczęło
przygodę z kryminałem dzięki fascynacji prozą Królowej.
5. Jakie były najprzyjemniejsze, najciekawsze,
a jakie najtrudniejsze etapy w pracy nad powieściami?
Pisałam według planu, ale nie
realizowałam w stu procentach jego pierwotnej wersji. Pojawiały się lepsze
rozwiązania, nowe wątki. Głębsze zmiany mogą prowadzić do pewnego chaosu, który
trzeba opanować tak, by wszystko pasowało a fabuła była spójna i logiczna.
Czasami miałam problem z wymyślaniem imion i nazwisk, dlatego niektórzy moi
bohaterowie musieli się posługiwać tymczasowymi personaliami. Najtrudniejsze
jest z pewnością żmudne i czasochłonne zdobywanie odpowiednich informacji.
Pomocna bywa literatura faktu, archiwalne fotografie czy przedwojenna prasa.
Warto przyjrzeć się reklamom, zamieszczonym w popularnych wówczas gazetach.
Pracując nad niektórymi wątkami
społeczno-obyczajowymi w "Bestii" sięgnęłam do nietypowego dla mnie
źródła - historii mojej rodziny. Pradziadek, który przed wojną pracował w
cegielni przy wypalaniu cegieł i którego znałam jedynie z opowiadań prababci,
jest pierwowzorem postaci Henryka Skowrońskiego. Dlatego do niektórych partii
tekstu mam szczególny sentyment.
6. Kto jest Pani ulubionym
powieściowym detektywem?
Kiedyś był nim Sherlock Holmes,
ale zdetronizował go Hercules Poirot. W ekranizacjach prozy Agathy Christie
rolę legendarnego detektywa odtwarzało wielu świetnych aktorów. W mojej opinii
najlepiej wykreował go David Suchet w brytyjskim serialu "Poirot". Przyznam,
że właśnie tak wyobrażałam sobie małego Belga.
7. Czy dwójka bohaterów Samanta i
Łukasz pojawią się jeszcze kiedyś na kartach Pani przyszłych powieści?
Niewykluczone. Mam pomysł na
fabułę, ale jest jeszcze zbyt mglisty. Ze względu na pewne elementy intrygi
kryminalnej akcja powieści rozgrywałaby się w Anglii, w hrabstwie Kent, w
którym się urodziła i wychowywała Samanta. Na razie z podszytą strachem
ciekawością czekam na opinie czytelników "Bestii".
Dziękuję za rozmowę.
Powieści Alicji Minickiej na
stronach Zapomnianej Biblioteki:
„Bestia”
„Morderstwo w Miłowie”