Paweł Wiliński „Sekret drewnianej kapliczki”
Nie wszyscy są stworzeni do pracy
za biurkiem. Jednym z tych, którzy odczuwają głęboki wstręt do papierkowej
roboty jest urzędnik Ministerstwa Kultury i Sztuki zajmujący się poszukiwaniem
zaginionych dzieł sztuki – Paweł Daniec. Dlatego co roku z utęsknieniem
oczekuje wakacji, podczas których może wreszcie odpocząć nad ulubionymi
mazurskimi jeziorami. Ale kiedy w lipcu 2014 roku wraz oddanym mu pod opiekę
synem swego przyjaciela, jedenastoletnim Antkiem wsiada do wehikułu z zamiarem
wyjazdu nad Jezioro Nidzkie, nie przypuszcza, że tym razem dwutygodniowy urlop
spędzi w zupełnie innym miejscu.
A wszystko to za sprawą spotkanej
nieopodal Włocławka młodej autostopowiczki. Paweł z Antkiem postanawiają pomóc
Magdzie i podwieźć ją do domu w Kosinowie. Rodzice dziewczyny rewanżują się za
przysługę obiadem. Ojciec Magdy, miejscowy nauczyciel i pasjonat historii opowiada
Pawłowi historię sprzed II wojny światowej. Opowieść dotyczy zbezczeszczenia
przez dwóch przestępców starej kapliczki i odnalezienia przez nich schowanego w
niej tajemniczego skarbu. Skarb ów zostaje ponownie ukryty i po dziś dzień nikt
nie natrafił na wiadomość o jego dalszych losach. Możemy się łatwo domyślić, że
to jest właśnie moment, w którym Paweł Daniec stoczy wewnętrzną walkę, a chęć
rozwiązania historycznej zagadki wygra z marzeniami o błogim leniuchowaniu nad błękitnymi
taflami mazurskich akwenów.
Województwo włocławskie. Pocztówka z pierwszej połowy lat
80-tych ubiegłego wieku.
(Archiwum Zapomnianej Biblioteki)
„Sekret drewnianej kapliczki” to
jedna z lepszych kontynuacji przygód Pana Samochodzika jakie czytałem. Gwoli
sprawiedliwości przyznam jednak, że zbyt często po owe kontynuacje nie sięgam.
Paweł Daniec wykreowany przez Pawła Wilińskiego na szczęście nie wykorzystuje
nadzwyczajnych umiejętności, z których słynął w wydawanych przed laty
kontynuacjach. Dzięki temu w powieści niemal nie ma przemocy, strzelanin i
okładania się pięściami. Bohaterowie starają się odnaleźć nić prowadzącą do
skarbu wykorzystując jedynie szare komórki. Muszę jednak zauważyć, że część
informacji historycznych wplecionych w wartką fabułę jest chyba zupełnie
zbyteczna i może nieco nużyć czytelnika. Ta solidna warsztatowo powieść zapewne
zyskała by także przez nieco
solidniejsze okraszenie dialogów pierwiastkami humorystycznymi.
Na uwagę zasługują natomiast postacie
drugoplanowe z krewką mieszkanką Kosinowa, panią Lucyną na czele. Autor pokusił
się również o wprowadzenie do powieści naprawdę groźnego przeciwnika dla
głównego bohatera. Klimatyczne sceny w lesie, czy przy ognisku sprawiają, że
nie odczuwamy niedosytu z powodu braku takowych umiejscowionych w Krainie
Wielkich Jezior. Zapomniałbym dodać, że Paweł Daniec ma w powieści okazję do przetestowania
możliwości swego pojazdu w rwącym nurcie Wisły.
Paweł Wiliński pozytywnie mnie
zaskoczył, rezygnując z wysłania Dańca na Mazury i decydując się na
umieszczenie akcji powieści w dość mało wyeksploatowanych przez pisarzy
okolicach. To chyba dobry kierunek i warto aby pozostali kontynuatorzy podjęli
wyzwanie zabierając czytelników w inne zapomniane zakątki naszego uroczego
kraju.
Powieść „Sekret drewnianej
kapliczki” została zgłoszona do konkursu na najlepszą samochodzikową książkę
2013 r. organizowanego przez Forum Miłośników Pana Samochodzika. W finale
konkursu zajęła 5 miejsce. Polecam.
Wydawnictwo: Warmia
Seria wydawnicza: Pan Samochodzik i …
ISBN: 978-83-60586-33-4
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 166