środa, 31 stycznia 2018

„Bardzo niecierpliwy morderca”



Zuza Śliwa „Bardzo niecierpliwy morderca”


Warszawa, lata 70. Tuż obok domu przy ul. Niegłośnej znaleziono zwłoki Sławomira Zwardonia. Poprzedniego dnia, z Wisły nieopodal Kazimierza zostaje wyłowione ciało młodej kobiety Niny Kalickiej. Ofiary to zaprzyjaźnieni ze sobą stołeczni dziennikarze. Śledztwem kieruje sympatyczny kapitan MO Jacek Dydowski. W przypadkową śmierć dwójki osób nie wierzy Zbyszek Skubalik, reporter czasopisma „Wiadomości Dnia”. Sceptycznie podchodzący do działań milicji Skubalik zamierza na własną rękę odkryć z jakiego powodu zginęli Zwardoń i Kalicka. Wkrótce Zbyszek zaczyna zdawać sobie sprawę, że sam jest również narażony na śmiertelne niebezpieczeństwo. Tajemniczy morderca dziennikarzy „krąży” bowiem wokół redakcji jego gazety. Nie można także wykluczyć, że za zabójstwami stoi z ktoś zespołu redakcyjnego. Zarówno dziennikarz jak i kapitan zaczynają podejrzewać, że Skubalik mógł nieświadomie wejść w posiadanie jakiejś wiadomości i przez to naraził się nieuchwytnemu prześladowcy.




Akcja powieści „Bardzo niecierpliwy morderca” rozgrywa się głównie w warszawskich mieszkaniach należących do bohaterów oraz w siedzibie redakcji, w której zatrudniony jest Zbyszek. W poszukiwaniu śladów mających związek z zabójstwem Niny Kalickiej, Skubalik wyrusza do Kazimierza nad Wisłą. Odwiedza również niewielką, położoną na Mazurach wioskę. Podstawowym środkiem lokomocji warszawskiego dziennikarza jest popularny wówczas na dziurawych polskich drogach enerdowski trabant. Mimo to akcja dynamicznie przenosi się z miejsca na miejsce. Śledztwo prowadzone jest w czasie sezonu urlopowego, stąd też nie dziwi słoneczny, sielankowy klimat powieści.

Pod względem stylistycznym książka Zuzanny Śliwy nie odbiega od innych kryminałów milicyjnych. Jej zarys powstał prawdopodobnie jeszcze w latach PRL-u. Z informacji zamieszczonych na stronie wydawcy możemy się dowiedzieć, że autorka rozwijała fabułę przez kilka lat. Nie wiem niestety kiedy prace nad książką zostały zakończone, ale przypuszczam, że całkiem niedawno. Główny bohater pozwala sobie bowiem od czasu do czasu na ironiczne komentarze pod adresem oficera prowadzącego śledztwo, co w czasie rządów Gomułki czy Gierka nie było często praktykowane przez autorów kryminałów milicyjnych. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 70
ISBN: 978-83-65499-77-6
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 201


wtorek, 30 stycznia 2018

„Czarny diament tnie oceany”



Jerzy Radomski „Czarny diament tnie oceany”


Czterdzieści lat temu kapitan Jerzy Radomski wypłynął na zbudowanym przez siebie jachcie „Czarny Diament” w wymarzony rejs dookoła świata. Ta wyprawa zakończyła się po trzydziestu dwóch latach, kiedy „Czarny” wrócił do Polski, zostawiając za rufą ponad dwieście czterdzieści tysięcy mil morskich. W historii polskiego żeglarstwa nie było dłuższego rejsu. Po dwuletnim pobycie w kraju i remoncie jachtu żeglarz ponownie wyruszył na Wielki Krąg śladem swojej pierwszej wyprawy. Po powrocie nareszcie przyszedł czas na książkę „Czarny Diament tnie oceany” – od dawna oczekiwaną przez miłośników żeglarstwa.

„Czarny Diament” błyszczy białymi żaglami w przestrzeni oceanów prawie czterdzieści lat. Jego budowniczy i kapitan nie pływa dla rekordów – ale dla radości życia morskiego wagabundy. Żagle jachtu, niczym skrzydła, niosą Go ponad morską otchłanią, a niespokojne lustro wszechoceanu stanowi jedyną pewność codzienności. Jurek Radomski doświadczył, że czworonożni załoganci – jego psy – są lepiej przystosowani do żeglugi aniżeli ludzie. Poświęcił im swoją pierwszą książkę: „Burgas i Bosman – psy z Czarnego Diamentu”.

Symbolem morskiego życia Jurka jest komenda: „Tak trzymać!”. Kilwater jego jachtu wciąż zostawia ślad na oceanach. Pokład „Czarnego Diamentu” gościł tysiące ludzi – wielu z nich zostało żeglarzami, przyjaciółmi kapitana i morskiej przygody. O tym właśnie opowiada książka „Czarny Diament tnie oceany”. (Rudolf Krautschneider)

Dla Jurka Radomskiego grawitacja jest nie tyle przyciąganiem ziemskim, ile morskim – co w nas, jego przyjaciołach, budzi szczery podziw. Delfiny żyją w morzu, albatrosy ponad morzem, Jurek na morzu, na jego powierzchni, na swoim jachcie. I jak te albatrosy sporadycznie wpada na ląd. Trwa to już dekady. Stał się człowiekiem morza, bo tylko tutaj jest mu najlepiej. Z radością witamy każdą jego książkę, gdzie ciekawie i ciepło opisuje pasję i szczęście życia pod żaglami w niekończącej się wędrówce po morzach i oceanach świata. (Henryk Jaskuła)

Recenzja audio książki:
  
Źródło:


Wydawnictwo: Bernardinum
ISBN: 978-83-8127-032-8
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 348


niedziela, 28 stycznia 2018

„Lista Wächtera”



Magdalena Ogórek „Lista Wächtera”
Generał SS, który ograbił Kraków 


To nie teoria spiskowa. To „Akta Odessy” Fredericka Forsytha – w realu. Gdzie podziała się krakowska „Walka karnawału z postem” Brueghela, za której kopię płacono 20 milionów funtów? Dokąd powędrowały zrabowane płótna Fałata, gotyckie i renesansowe meble, cenne numizmaty? Historyk, Magdalena Ogórek, prowadzi brawurowe śledztwo tropiące niemiecką grabież dzieł sztuki z okupowanych ziem Rzeczpospolitej. Trafia m.in. do zamku pod Wiedniem, którego właściciel, jeszcze 70 lat po wojnie, podpisywał się „Horst von Wächter, syn gubernatora”.



Krakowskie Collegium Maius, ok. 1940 r.


Otto von Wächter, austriacki baron SS, przyjaciel Himmlera, był prawą ręka Hansa Franka w okupowanym Krakowie. Ideał aryjczyka, koneser sztuki – powiększa swoje kolekcje o dzieła złupione pod Wawelem, a później o trofea ze Lwowa, dokąd przenosi się by założyć Ukraińcom SS-Galizien. Po klęsce Niemiec, na lewych papierach, trafia na ścieżkę przerzutową nazistów z Europy do Brazylii. Znajduje schronienie w Watykanie. Magdalena Ogórek prezentuje nowoodkryte dokumenty CIA, Centrum im. Szymona Wiesenthala, Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie i archiwów Watykanu. Stara się wyjaśnić, kto stoi za tajemniczą śmiercią nad Tybrem wojennego kolekcjonera polskich zabytków.



Getto w Warszawie, listopad 1940 r.


Kto oferuje na rynku antykwarycznym skarby zrabowane przez Wächtera? Kto zdecydował, że polscy urzędnicy nie chcieli przyjąć dzieł sztuki zwracanych Polsce przez syna zbrodniarza? Wielkie interesy, wielkie pieniądze. Śledztwo prowadzone w 8 krajach na 2 kontynentach.

Książka dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Źródło:

Recenzja książki:

Wydawnictwo: Zona Zero
ISBN: 978-83-948743-2-2
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 536



piątek, 26 stycznia 2018

„Bestie Zbrodnie i kary”



Janusz Maciej Jastrzębski „Bestie Zbrodnie i kary”
Polscy seryjni mordercy


„Bestie. Zbrodnie i Kary” Janusza Macieja Jastrzębskiego to książka o największych zbrodniarzach w powojennej Polsce, ujmująca temat w sposób ciekawy i bezpardonowy, bez zbędnych upiększeń czy eufemistycznych półsłówek. Wśród okrytych złą sławą bohaterów publikacji odnajdziemy największych seryjnych morderców tamtych czasów, takich jak: Leszek Pękalski (który – nomen omen – wkrótce wyjdzie na wolność po odbyciu zasądzonej kary); Karol Kot, będący przestępczym ewenementem na skalę światową, czy też Władysław Mazurkiewicz – nietypowy w swojej kategorii przestępca działający w okresie II wojny światowej oraz wielu innych, nieszablonowych przedstawicieli świata przestępczego.

Pracę Janusza Jastrzębskiego wyróżnia bardzo dokładna prezentacja danych dotyczących opisywanych spraw. Niezbędne informacje Autor zaczerpnął bezpośrednio z akt i protokołów sądowych oraz notatek funkcjonariuszy milicji. Niewątpliwą zaletą publikacji jest także interesująca forma przekazu opisywanych wydarzeń oraz pogłębiona analiza czynności dochodzeniowych i późniejszych procesów sądowych. Za przykład może posłużyć rozprawa Leszka Pękalskiego, określanego „wampirem stulecia”. Autor książki wskazuje na liczne komplikacje, jakie zaistniały w toku prowadzonego śledztwa. Wykrycie zabójcy utrudniał fakt, iż w tym samym czasie i dodatkowo na tym samym obszarze grasował inny notoryczny gwałciciel. Autor mistrzowsko ujął i połączył modus operandi obu sprawców, angażując czytelnika w przedstawione fakty i trzymając go do końca w napięciu. Dopiero po pewnym czasie śledczym udaje się ustalić, że za przestępczymi czynami kryje się nie jeden sprawca.

Mnogość ujawnionych faktów dotyczących każdego sprawcy, sposób ujęcia działania przestępców, a także wybór zabójców o atypowych skłonnościach sprawiają, że książkę tę czyta się jednym tchem, niczym dobrą powieść sensacyjno-kryminalną. Nie możemy jednak zapominać, że jest ona także swego rodzaju dziełem historycznym, swoistym dokumentem, traktującym o realiach PRL-u i głośnych przestępstwach tamtych czasów. Osobiście bardzo żałuję, że nie miałem okazji zapoznać się z „Bestiami” w czasie, gdy pracowałem nad własnymi książkami o seryjnych zabójcach. Dzieło to z pewnością wzbogaciłoby wiele moich wniosków i uzupełniło przedstawione fakty o cenne i interesujące szczegóły. (Jarosław Stukan, Autor książki „Seryjni mordercy”)

Źródło:


Wydawnictwo: Aktywa
ISBN: 978-83-946528-0-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 671


czwartek, 25 stycznia 2018

„Kryptonim Proszek do prania”



Jacek Wołowski „Kryptonim Proszek do prania”


Kraków, lata 50. ubiegłego stulecia. Na terenie podwawelskiego grodu zostają dokonane dwa zabójstwa. Jedna z ofiar to niezbyt zamożna pani w średnim wieku, drugą jest kierownik sklepu MHD. Niebawem funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej milicji natrafiają na ślad tajemniczej kobiety, która okazuje się być morfinistką. Podejrzewają, że narkomanka może mieć jakiś związek z zabójstwami. Niestety nie jest łatwo wydobyć z niej wskazówki, które mogłyby być przydatne w wyjaśnieniu zagadkowych zbrodni. Teczka z aktami sprawy, nosząca kryptonim „Proszek do prania” pęcznieje z każdym dniem. Wkrótce zostaje zamordowany jeden z oficerów zaangażowanych w prowadzenie śledztwa. Okazuje się, że w sprawę może być zamieszanych wiele prominentnych osób. Milicjanci muszą działać z wyczuciem, gdyż po drugiej stronie barykady czai się niebezpieczny i gotowy na wszystko przeciwnik.





Na kartach książki pojawiają się sylwetki wielu funkcjonariuszy MO. Co ciekawe, nie znamy imienia ani nazwiska żadnego z milicjantów, lecz identyfikujemy ich na podstawie stopni. Podobnie jest w przypadku innych bohaterów, szczególnie przedstawicieli półświatka. Tym razem autor uznał, że wystarczy aby posiadali jedynie imiona. Oszczędny, precyzyjny styl sprawia, że czytelnik od czasu do czasu może odnieść wrażenie, że sięgnął po pitaval lub zbiór reporterskich relacji zamieszczonych na łamach ówczesnej prasy. Wołowski skoncentrował się na ukazaniu pracy śledczej, oraz podobnie jak w książce „Walther 45771”, naszkicował kilka scen z życia osób prowadzących nie zawsze legalne interesy.




Jacek Wołowski (prawdziwe nazwisko Stanisław Sachnowski), to żyjący w latach 1905-1978 dziennikarz, który pisząc powieści kryminalne zapewne dość często inspirował się przestępstwami i zbrodniami, jakie gościły na pierwszych stronach krakowskich gazet. Tak było w przypadku powieści „Walther 45771”, której głównym bohaterem był Władysław Mazurkiewicz, morderca któremu udało się udowodnić sześć zabójstw dokonanych w latach 40. i 50. ubiegłego wieku. Z duża dozą prawdopodobieństwa można również przyjąć, że w podobny sposób powstała niniejsza książka.

Powieść „Kryptonim Proszek do prania” ukazała się po raz pierwszy w 1959 r. W serii „Najlepsze kryminały PRL - lata 50.” zostały wydane jeszcze dwie książki tego autora: wspomniana wyżej „Walther 45771” oraz „Oset pleni się w mroku”[1]. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 50
ISBN: 978-83-65499-84-4
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 132


środa, 24 stycznia 2018

„II wojna światowa. Historia, która nie chce przeminąć”



„II wojna światowa. Historia, która nie chce przeminąć”


Polska polityka pamięci jest głównym tematem drugiego wydawnictwa Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego. W książce znajdziemy esej prof. Marka Kornata o postrzeganiu naszej historii oraz zapis dyskusji z udziałem polskich i zagranicznych historyków. „II wojna światowa. Historia, która nie chce przeminąć” – tytuł nawiązuje do słynnego sformułowania niemieckiego badacza XX-wiecznych totalitaryzmów prof. Ernesta Noltego. Pisał on kiedyś o „przeszłości, która nie chce przeminąć”.

Od zakończenia II wojny światowej minęło już ponad 70 lat, jednak wpływa ona wciąż na teraźniejszość, politykę, postrzeganie innych narodów. Dyskusje często nacechowane są emocjami, zupełnie inaczej niż w przypadku choćby rozbiorów Polski. Dlatego możemy mówić, że jest to historia ciągle obecna, która jeszcze nie przeminęła. II wojna światowa, wiek XX, dwa totalitaryzmy – to tematy gorących debat, które fascynują uczonych i poruszają wyobraźnię społeczeństw. Na czym polega wyjątkowość polskiej historii? Jak opowiadać o niej światu? Jakie wyzwania stoją przed polską polityką pamięci? Książka stanowi zapis dialogu zainicjowanego przez Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego. Dotyka istotnych problemów i kontrowersji historii najnowszej oraz stawia pytania o narzędzia jej popularyzacji w Polsce i za granicą.
Książka zawiera esej Marka Kornata: 
„WOJNA, KTÓRA NIE CHCE PRZEMINĄĆ. 
DYLEMATY I ZADANIA POLSKIEJ POLITYKI PAMIĘCI”

Potrzebujemy realistycznej wyobraźni, która pozwoli nam kształtować obraz przeszłości i tłumaczyć go bez uwikłania w bieżącą politykę, ale zarazem ze świadomością, że historii nie można zostawić historykom, lecz powinna ona służyć społeczeństwu. Zapewnić to może odważna, afirmatywna polityka pamięci. (Prof. Marek Kornat, Instytut Historii PAN)

W kolejnych rozdziałach znajduje się zapis debaty wokół tekstu prof. Kornata. „Prawda historyczna, narracje, kody pamięci” – to są pojęcia przewodnie dyskusji z udziałem dr. Łukasza Adamskiego, dr. Sławomira Dębskiego, prof. Wandy Jarząbek, prof. Pawła Skibińskiego, red. Piotra Skwiecińskiego oraz oczywiście prof. Marka Kornata.

Źródło:

Więcej o publikacji:


Wydawca: Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego
ISBN: 978-83-948133-2-1
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 176


niedziela, 21 stycznia 2018

„Julian Fałat – życiorys pędzlem zapisany”



Teresa Dudek Bojarek „Julian Fałat – życiorys pędzlem zapisany”
Kolekcja Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej


To pierwsze tak kompleksowe opracowanie dotyczące życia i twórczości Juliana Fałata przygotowane przede wszystkim w oparciu o kolekcję prac i archiwaliów, znajdującą się w zbiorach Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. Gromadzony od 70 lat zbiór prac i archiwaliów Fałata poddano szczegółowej analizie. Zasób liczy blisko 90 prac malarza i ponad 2600 obiektów archiwalnych. Na potrzeby publikacji prace zostały podzielone na kilka grup tematycznych. Odpowiadają im poszczególne rozdziały książki: Wizerunki; W knieję miast ze strzelbą, szedł ze szkicownikiem; Z notatnika podróżnika; Tajemniczy mężczyzna na koniu; W magicznym kontakcie z naturą; Bystra na Śląsku; Szkice ilustracyjne i inne drobne prace; Fałat!




W wielostronicowym tekście autorka omówiła autoportrety artysty, wizerunki rodzinne, konterfekty znajomych i przyjaciół, pochodzące z różnych lat i okresów twórczych oraz typy portretowe z Polesia i Beskidów. Poddano analizie sceny malowane podczas polowań, impresyjne pejzaże z Austrii i Słowenii, panoramiczne widoki Krakowa, prace powstałe w Bystrej na Śląsku. Publikację uzupełniono również wspomnieniami i rozterkami twórczymi samego malarza zaczerpniętymi z jego własnych pamiętników bądź obszernej korespondencji.  Komplementarnym elementem wydawnictwa jest kalendarium życia przygotowane przez Marię Aleksandrowicz. Oprawę graficzną albumu przygotowała Alicja Migdał-Drost, będąca także autorką fotograficznych reprodukcji prac malarza.




Źródło:


Wydawca: Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej
ISBN: 978-83-881054-8-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 264


sobota, 20 stycznia 2018

„Potem przychodzi ktoś inny”



Anna Kłodzińska „Potem przychodzi ktoś inny”


Warszawa, przełom lat 60. i 70. Patrolujący Wisłę milicjanci znajdują w wodzie zwłoki mężczyzny. Okazuje się, że ofiara to niedawno zaginiony zdolny chemik Adam Zieliński. Naukowiec kończył właśnie pracę nad ważnym wynalazkiem. Działalnością Zielińskiego zainteresowany był potężny niemiecki koncern chemiczny „Camilla”. Niemcy proponowali chemikowi współpracę, ten jednak wykazał się patriotyzmem. Nie skusiły go olbrzymie pieniądze i odrzucił lukratywną propozycję. Jedną z hipotez przyjętych przez milicjantów jest więc zabójstwo dokonane na zlecenie kogoś z zachodniej firmy chemicznej.




Oficerom MO zależy na rozbiciu całej siatki, stojącej za zamordowaniem polskiego chemika. Pierwsze zadanie to wytropienie tajemniczego egzekutora. Tradycyjne metody śledcze nie przynoszą jednak rezultatów. Kapitan Szczęsny wpada więc na niekonwencjonalny i bardzo ryzykowny pomysł. Wykorzystując swoje podobieństwo do zabitego naukowca, przy pomocy specjalistów od charakteryzacji, postanawia „wcielić się” w Zielińskiego. Liczy na to, że sprowokuje zdezorientowanego zabójcę do ponownego ataku, a to z kolei naprowadzi milicję na właściwy trop. Mimo sceptycyzmu i obaw przełożonych, kapitan realizuje swój karkołomny plan. Do dyspozycji ma nowoczesne gadżety, jakich pozazdrościć by mu mogli  bohaterowie filmów sensacyjnych z Jamesem Bondem na czele. Rozpoczyna się pojedynek Szczęsnego z niewidzialnym przeciwnikiem. Jego stawką jest życie dzielnego kapitana.

W powieści znajdziemy jak zwykle szereg ważnych informacji z życia kapitana Szczęsnego. Poznamy datę urodzenia oficera (1928 r.), dowiemy się m.in., że kiedy był jeszcze dzieckiem stracił oboje rodziców a w wieku młodzieńczym brał udział w powstaniu warszawskim. Szczęsny po zakończeniu działań wojennych uzupełnił wykształcenie. Studiował krótko medycynę, po czym w 1956 r. rozpoczął naukę w szkole milicyjnej. Ojciec kapitana był zapewne dowcipnym człowiekiem. On to bowiem zdecydował, że jego syn będzie nosił imię dokładnie takie samo jak nazwisko - Szczęsny. Poznamy kulisy zawiązania się przyjaźni Szczęsnego i majora Daniłowicza. Okaże się również, że chluba warszawskiej milicji potrafi uronić łzę na przedstawieniu teatralnym inspirowanym życiem partyzanckim, a od czasu do czasu lubi poczytać sobie „Barwy walki” Mieczysława Moczara. Z lektury powieści wynika, że w czasach Gomułki zawód milicjanta nie należał do najlepiej płatnych, i funkcjonariuszom często brakowało do pierwszego. Książka Anny Kłodzińskiej miała premierę w 1970 r. Polecam.

Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-81-3
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 195


piątek, 19 stycznia 2018

„Obcy w antykwariacie”



Jolanta Maria Kaleta „Obcy w antykwariacie”


Wrocław 2013 r. W niewyjaśnionych okolicznościach umiera stryj młodego nauczyciela Maksa Radwana. Mężczyzna dziedziczy po krewnym usytuowany przy wrocławskim rynku antykwariat „Pod złotą gwiazdą”. W tym samym czasie we Wrocławiu ląduje statek kosmiczny. Polska Brygada Radiolokacyjna w porozumieniu z Brygadą Powietrzną Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych usiłuje pochwycić załogę pozaziemskiego pojazdu. Wkrótce przejęty przez Radwana antykwariat zaczynają odwiedzać podejrzani klienci. Radwan zatrudnia pracownicę, której zadaniem jest stworzenie strony internetowej prezentującej ofertę firmy. Pomiędzy Maksem a Adą zaczyna kiełkować uczucie. Niestety, wkrótce następuje cały szereg trudnych do wytłumaczenia wydarzeń, w których centrum znajduje się młody filolog klasyczny oraz dziewczyna, na której punkcie stracił głowę.




„Kosmiczny” tytuł może sugerować, że „Obcy w antykwariacie” będzie trudny do strawienia przez czytelników, znających inne książki autorki. Okazuje się jednak, że nie jest tak źle. Tym razem Jolanta Maria Kaleta stworzyła pełną humoru powieść będącą mieszanką sensacji, historii i fantastyki. Całość okrasiła odrobiną wątków erotycznych. Fabuła osnuta została wokół wydarzeń jakie „rozegrały się” we Wrocławiu przed i w czasie II wojny światowej. Ich reperkusje dotykają oczywiście Maksa i Adę. Radwan zmienia czasoprzestrzenie jak rękawiczki. Przenosząc się z teraźniejszości o kilkadziesiąt lat wstecz wielokrotnie ryzykuje życie.

Akcja większości powieści wrocławskiej pisarki Jolanty Marii Kalety rozgrywa się na Górnym Śląsku. Tak jest i tym razem. Choć główny bohater w poszukiwaniu przygód wyrusza na Mazury a nawet wylatuje do Peru, to jednak Wrocław jest miejscem, w którym fabuła zawiązuje się i dojrzewa. Niewątpliwą ciekawostką jest również pojawienie się na kartach powieści wzmianek o detektywie Eberhardzie Mocku, postaci wykreowanej przez innego wrocławskiego pisarza Marka Krajewskiego, twórcy cyklu kryminałów retro, których akcja toczy się w pierwszej połowie XX stulecia w Breslau.

W latach 2012-2017 ukazało się dwanaście powieści sensacyjno-przygodowych Jolanty Marii Kalety. Od dziś recenzje wszystkich znajdziecie na stronach Zapomnianej Biblioteki[1]. Zapraszam do lektury.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-7900-084-5
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 280


czwartek, 18 stycznia 2018

Publikacje Kieleckiego Towarzystwa Naukowego



Tomasz Domański „Postawy społeczno-polityczne duchowieństwa diecezji kieleckiej 
w latach 1864-1914”


„Dzieje diecezji kieleckiej na przełomie XIX i XX wieku doczekały się już kilku odrębnych studiów. W literaturze przedmiotu dominują jednak opracowania poświęcone wyższej hierarchii kościelnej. Problem postaw społecznych czy też zaangażowania duchownych w życie społeczno-kulturalne diecezji pojawiał się wówczas, gdy był związany z działalnością duszpasterską poszczególnych biskupów i członków kapituły kieleckiej…” (dr Tomasz Domański)

Źródło:


Wydawca: Kieleckie Towarzystwo Naukowe, Wydawnictwo Jedność
ISBN: 978-83-60777-13-8
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 406


Publikacje Kieleckiego Towarzystwa Naukowego można nabyć w biurze Towarzystwa lub zamawiać:
listownie: Kieleckie Towarzystwo Naukowe, ul. Rynek 3, 25 – 303 Kielce
telefonicznie: tel. (41) 344 54 53 lub 798 120 328


wtorek, 16 stycznia 2018

„Bilety do sklepu”



Andrzej Zawistowski „Bilety do sklepu”
Handel reglamentowany w PRL


„Bilety” do sklepu – kartki żywnościowe, bony, bilety towarowe, karty zaopatrzenia czy wkładki zaopatrzeniowe – w XX w. towarzyszyły niemal każdemu pokoleniu Polaków. Po raz pierwszy pojawiły się w czasie I wojny światowej i były używane aż do zakończenia wojny polsko-bolszewickiej. Po raz drugi reglamentacja kartkowa została wprowadzona w czasie II wojny światowej. Tym razem kartki gościły na rynku znacznie dłużej – z krótką przerwą aż do 1953 r. Wreszcie w 1976 r. rozpoczął się kolejny okres reglamentacji artykułów pierwszej potrzeby. Od tego czasu „bilety” były codziennością Polaków aż do upadku komunizmu w 1989 r.

Jakie towary podlegały reglamentacji? Wszystkie, które były deficytowe. W latach powojennych na kartki sprzedawano m.in. chleb, mąkę, kaszę, ziemniaki, warzywa, mięso, masło, cukier, słodycze, mleko, kawę, herbatę, sól, ocet, opał, naftę, zapałki, przyprawy, a nawet pończochy, mydło i środki piorące. W latach 70. pojawiły się bilety towarowe na cukier, ale prawdziwy wysyp kartek nastąpił w 1981 r. Wówczas, żeby kupić w sklepie mięso, masło, olej, kaszę, mąkę, płatki zbożowe, ryż, cukier, czekoladę, cukierki, alkohol czy papierosy, trzeba było mieć specjalną kartkę. „Bilet” potrzebny był też do zakupu proszku do prania, artykułów dla niemowląt, mydła czy benzyny. Lokalnie reglamentacja obejmowała także takie towary, jak ubrania zimowe, obuwie, dywany, artykuły szkolne czy obrączki ślubne. Przydziały były uzależnione od wykonywanej pracy, miejsca zamieszkania, ale także wieku, a czasem nawet wyznania.

Co charakteryzowało kolejne okresy reglamentacji kartkowej? W jakich okolicznościach rządzący sięgali po to narzędzie regulowania rynku? Czemu miało ono służyć? Jakie były przydziały i komu przysługiwały? Czy wprowadzanie reglamentacji przynosiło zamierzony skutek? Jakie były reakcje ludności i konsekwencje społeczne takiej polityki gospodarczej? – na te i inne pytania stara się odpowiedzieć autor. Książka stanowi pierwsze całościowe naukowe opracowanie tematu sprzedaży kartkowej w PRL. Jest nie tylko doskonałym studium handlu w dobie gospodarki centralnie sterowanej, lecz także opisuje realia życia codziennego w okresie Polski Ludowej. Polecana jako lektura dla studentów historii, politologii, ekonomii oraz kierunków związanych z zarządzaniem kryzysowym. Chętnie sięgną po nią także wszyscy interesujący się XX-wieczną historią Polski.

Andrzej Zawistowski – historyk, specjalizuje się w najnowszej historii Polski, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów gospodarczych i społecznych. Od 1998 r. jest pracownikiem naukowym Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Był także licealnym nauczycielem historii oraz edukatorem w środowiskach polonijnych. Przez ponad dziesięć lat pracował w Instytucie Pamięci Narodowej. W latach 2012–2016 kierował tam Biurem Edukacji Publicznej – największą w Polsce instytucją łączącą działalność naukową, edukacyjną i wydawniczą w zakresie badań nad historią najnowszą. Autor kilkudziesięciu publikacji naukowych i kilkuset popularnonaukowych. W latach 2012–2016 kierował radą programową popularnonaukowego miesięcznika historycznego „pamięć.pl”. Był też autorem merytorycznego opracowania wydanej w kilkunastu państwach świata historycznej gry planszowej „Kolejka” (nagroda „Gra planszowa roku” 2012).

Źródło:


W publikacji zamieszczono kilkadziesiąt reprodukcji kartek, bonów, kuponów, talonów
 i biletów towarowych pochodzących z kolekcji Jana Oleńskiego.


Wydawca: PWN
ISBN: 978-83-01-19668-4
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 584


poniedziałek, 15 stycznia 2018

„Nocny gość”



Anna Kłodzińska „Nocny gość”
„Skradziona biżuteria”


Warszawa lata 70. ubiegłego wieku. Do warszawskich zakładów przemysłowych K-12 przylatuje z Holandii inżynier Erich Lombann. Fachowiec z Amsterdamu został wydelegowany przez firmę REALET z zadaniem przeprowadzenia kontroli ustawień holenderskich frezarek. Ma także nadzorować rozruch tych nowoczesnych maszyn. W stołecznych zakładach prowadzone są również prace nad prototypem turbinowego silnika dwuprzepływowego przeznaczonego do montażu w samolotach naddźwiękowych. Do produkcji silników zostaną wykorzystane właśnie holenderskie maszyny. W czasie kiedy w zakładach K-12 inżynier Lobmann wraz z polskimi kolegami usiłuje dopiąć wszystko na ostatni guzik, na terenie przedsiębiorstwa dochodzi do tragicznego wydarzenia. Wkrótce potem w wykopie przy ul. Zabranieckiej w Warszawie milicjanci natrafiają na zwłoki nieznanego mężczyzny. Funkcjonariusze MO głowią się i troją, lecz nie potrafią sobie poradzić z ustaleniem tożsamości ofiary. Już niebawem okaże się, że te dwa wypadki są ze sobą ściśle powiązane.




Do akcji wkracza jeden z najlepszych oficerów sekcji zabójstw Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej - kapitan Szczęsny. Przystojnemu, jasnowłosemu oficerowi sekundują znani z innych powieści kryminalnych Anny Kłodzińskiej umundurowani koledzy po fachu, z przyjacielem - majorem Daniłowiczem na czele. Zawsze kiedy zostaje dokonane zabójstwo, na miejscu zbrodni pojawia się również niezawodny doktor Stern. Okoliczności sprawy szybko zmuszają kapitana do nawiązania współpracy z oficerami polskiego kontrwywiadu wojskowego. Kłodzińska stara się jednak podkreślić pewną niezależność i nieszablonowy sposób działania kapitana Szczęsnego.

Czytelnik dość szybko zaczyna domyślać się, kto stoi za wydarzeniami w zakładach i śmiercią mężczyzny znalezionego w wykopie. Dlatego też najwięcej emocji wzbudza gra w kotka i myszkę jaką prowadzi główny podejrzany z depczącymi mu po piętach milicjantami. Tłem akcji są biura i hale fabryczne, podrzędne spelunki i eleganckie warszawskie hotele. Kłodzińska opanowała umiejętność kreślenia klimatycznych scen z udziałem przedstawicieli przestępczego półświatka. W powieści „Nocny gość” warte zauważenia są dwie takie sceny. Jedna zaraz na początku książki, kiedy to wieczorową porą dwóch pijaczków odnajduje ciało zabitego człowieka, i druga, w podejrzanej knajpie o nazwie „Portowa”, do której lepiej samotnie po zmroku nie zaglądać. Powieść ukazała się w 1973 r. W niniejszym tomiku zostało zamieszczone również mało znane i chyba nigdy wcześniej nie publikowane w formie książkowej opowiadanie kryminalne Anny Kłodzińskiej„Skradziona biżuteria”. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-90-5
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 205


niedziela, 14 stycznia 2018

„Zapisy Terroru. Warszawa”



„Zapisy Terroru. Warszawa”

41. sesja Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO


Książka zawiera relacje mieszkańców Warszawy i okolic – ofiar nazistowskiego terroru. Świadectwa dotyczą zbrodni popełnionych przez Niemców w czasie całego okresu II wojny światowej, w tym także w czasie likwidacji getta oraz Powstania Warszawskiego. Publikacja ukazała się z okazji 41. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO. Stąd dużo uwagi poświęcono w niej kwestii niszczenia stołecznych zabytków, muzeów, bibliotek czy archiwów, której dotyczą m.in. świadectwa Stanisława Lorentza, Jana Zachwatowicza czy Adama Lewaka. Książka ukazała się także w angielskiej wersji językowej.

Źródło:




Wydawca: Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego
ISBN: 978-83-948133-0-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 260




piątek, 12 stycznia 2018

„Hrabina Cosel"



Józef Ignacy Kraszewski „Hrabina Cosel"


Hrabina Cosel to najbarwniejsza postać saksońskiej historii. Król August II Mocny, usłyszawszy o jej wielkiej urodzie, spowodował, że przyjechała do Drezna, a wkrótce namówił młodą piękność, by stała się jego oficjalną metresą. Jednak Anna Cosel obwarowała swą zgodę twardymi warunkami, przede wszystkim obietnicą króla, że w przyszłości zostanie jego legalną żoną. Przez wiele lat wiodła u jego boku bajkowe życie. Niestety, płocha natura króla połączona z intrygami dworskimi zniszczyły jej szczęśliwy los, ale Cosel nigdy nie zgodziła się na utratę honoru, dlatego też jej późniejsze dzieje, choć tragiczne, są niezwykle ciekawe. Na tle galerii metres królewskich Anna Cosel lśni jak gwiazda pierwszej wielkości.




Współczesne portrety przedstawiają ją z owalem twarzy nader kształtnym, noskiem małym, drobnymi ustami, oczyma wielkimi, czarnymi i niezmiernie wyrazistymi, z rysami delikatnymi, z bujnymi czarnymi warkoczami. Ręce, popiersie, kibić, odpowiadały twarzy, na której bladość i rumieńce żywe zmieniały się, wchodząc i znikając w mgnieniu oka?

Powieść dostępna w księgarniach od 18 stycznia 2018 r.


Wydawca: Wydawnictwo MG
ISBN: 978-83-7779-446-3
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 352


czwartek, 11 stycznia 2018

„Zamek na wzgórzu”



K.M. Bakow „Zamek na wzgórzu”


W nowej powieści autora znanego z cyklu „Komisarz Orłowska” czytelnik znajdzie dawkę sensacji, miłości i sekretów, których wytłumaczenie łamie racjonalne przekonania o otaczającym nas świecie. Rutynowe z pozoru dochodzenie, prowadzone przez debiutantkę, podkomisarz Annę Celinowicz z bielsko-bialskiej komendy policji wprowadza młodą dziewczynę w świat śmierci, zagadek z przeszłości i tajemnicy, którą skrywa zamkowe wzgórze już od czasów średniowiecza. To pozycja obowiązkowa dla wielbicieli literatury z dreszczykiem okraszonej odrobiną humoru.

Krzysztof Marek Bąk - Bielszczanin, grafik, zajmuje się przede wszystkim ekslibrisem oraz małą formą. Absolwent wrocławskiej ASP, doktor habilitowany sztuki. Zawodowo związany z Uniwersytetem Śląskim, gdzie pełni funkcję prodziekana  Wydziału Artystycznego w Cieszynie, jest również Kierownikiem Zakładu Grafiki w Instytucie Sztuki UŚ. Poza pracą w zakresie plastyki zajmuje się pisarstwem. Pod pseudonimem K.M. Bakow opublikował cykl kryminałów o komisarz Edycie Orłowskiej oraz Zamek na wzgórzu, którego akcja rozgrywa się w murach bielskiego Muzeum Historycznego.


Źródło:


Wydawca: Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej
ISBN: 978-83-881055-0-0
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 352


wtorek, 9 stycznia 2018

„Babciu, dziadku… Jak to wtedy było?”



„Babciu, dziadku… Jak to wtedy było?”
Planszowa gra familijna


Niemal każdy z nas z sentymentem powraca do wspomnień z lat dzieciństwa. Ten beztroski czas często spędzaliśmy pod opieką babci lub dziadka. To dzięki nim poznawaliśmy historie rodzinne, słuchaliśmy opowieści o przodkach, dowiadywaliśmy się jak żyli ludzie kilkadziesiąt lat wcześniej. Dziadkowie budzili w wielu z nas zainteresowanie historią. Dziś niestety taki model wychowania powoli zanika. Dziadków coraz częściej zastępują Internet, telewizja, smartfony, konsole i cały szereg innych bezdusznych gadżetów. Dzieci coraz rzadziej rozmawiają z dorosłymi, coraz mniej wiedzą o historii swego kraju, miasta, czy rodziny. O wielu sprawach, o których kiedyś opowiadali rodzice lub dziadkowie, współczesne młode pokolenie dowiaduje się z mediów.




Czas mija bezpowrotnie. Po ulicach jeżdżą nowoczesne samochody i tramwaje, coraz trudniej spotkać popularnego przed laty malucha, czy syrenkę. Nie stoimy już długich kolejkach przed sklepami, zmieniła się moda, inaczej spędzamy wolne chwile. Gra planszowa „Jak to wtedy było?” jest znakomitym sposobem na przywołanie w pamięci wydarzeń, które już dawno zostały pokryte patyną czasu. To jednocześnie znakomita rozrywka nie tylko dla dziadków lecz w równym stopniu dla rodziców i dzieci. Po otwarciu pudełka i rozłożeniu na stole kolorowej planszy, na której podobnie jak na kartach znajdziemy rysunki przedmiotów z którymi przedstawiciele najmłodszego pokolenia nie mają już wiele wspólnego, możemy przystąpić do gry. Niezbędne do tego celu będą wspomniane kilkadziesiąt kart ze zdjęciami retro i pytaniami oraz dwanaście kolorowych drewnianych pionków. W pudełku znajdziemy oczywiście szczegółową instrukcję.




Zwycięzcą rozgrywki zostaje zawodnik, który jako pierwszy doprowadzi swój pionek do pola w centrum planszy. Niezbędne do tego jest oczywiście jak najlepsze zapamiętanie historii rodzinnych opowiadanych przez innych uczestników gry. W grze może wciąć udział nawet dwanaście osób, a średni czas rozgrywki wynosi od 45 do 90 minut. Nie zwycięstwo jest jednak w tej grze najważniejsze. Znacznie istotniejsze od niego są spędzone w rodzinnym gronie popołudnia bądź wieczory. W trakcie gry na pewno nie zabraknie wzruszeń i uśmiechów. Choć za kilkanaście dni swoje święto będą obchodzić babcie i dziadkowie,  gra planszowa „Jak to wtedy było?” stanowić będzie wspaniały prezent nie tylko dla nich, lecz również dla naszych milusińskich. Polecam.


Więcej informacji i recenzji poświęconych grze znajdziecie na stronach:







poniedziałek, 8 stycznia 2018

„Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa”



Wacław Gołembowicz „Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa”


Mieszkający przy Baker Street w Londynie detektyw Sherlock Holmes jest bohaterem czterech powieści i kilkudziesięciu opowiadań sir Arthura Conana Doyle’a, które ukazały się drukiem w latach 1887-1903. Kilkadziesiąt lat później, w 1959 r. drukarnie opuściło pierwsze wydanie zbioru opowiadań polskiego chemika Wacława Gołembowicza, w których autor przywrócił do życia postacie legendarnego londyńskiego detektywa oraz jego nieodłącznego towarzysza i przyjaciela doktora Johna Watsona.

W niniejszym tomie znajdziemy dziewięć opowiadań, w których Sherlock Holmes rozwiązuje szereg skomplikowanych spraw. Wyjaśnia zagadkę kradzieży brylantów z bankowego sejfu i sprawę sabotażu w fabryce kosmetyków, ratuje od śmierci krewnego doktora Watsona oraz wybawia z opresji ukochanego pewnej pięknej, młodej damy. Detektyw wykrywa ponadto oszustwa w nielegalnym kasynie oraz na torze wyścigów konnych, zapobiega zniszczeniu okrętu z ładunkiem amunicji, a także udaje mu się szczęśliwie wykaraskać z pułapek jakie zastawa na niego największy wróg – naukowiec Karol Braunheld. Żadnej z tych spraw detektywowi nie udało by się rozwikłać bez gruntownej znajomości chemii. Stąd też nieco czasu Holmes poświęca na pracę w domowym laboratorium.

Jak pamiętamy z lektury utworów klasyka angielskiej powieści kryminalnej, najniebezpieczniejszym przeciwnikiem genialnego detektywa był profesor James Moriarty. Nie wiele zabrakło do tego, by ten zwany Napoleonem Zbrodni przestępca doprowadził do śmierci Holmesa. Narratorem opowiadań, co nie powinno dziwić nikogo z miłośników twórczości Arthura Conana Doyle’a, jest oczywiście doktor Watson. Nawiązania do oryginalnych utworów z przygodami Holmesa znajdziemy w każdym z opowiadań zmarłego w 1960 roku, a więc krótko po wydaniu książki Wacława Gołembowicza. Holmes toczy walkę z  Karolem Braunheldem, którego postać jest wzorowana właśnie na profesorze. Polski autor starał się oddać klimat panujący w Londynie w pierwszych latach ubiegłego stulecia. Niezwykle interesujące są oryginalne zagadki kryminalne postawione przed nietuzinkowym detektywem. W słowie wstępnym autor wraża nadzieje, że gdyby Arthur Conan Doyle żył, nie potępiłby zbytnio tej próby wskrzeszenia jego bohatera. Myślę, że obawy pana Wacława był bezpodstawne, trudno bowiem nie odczuć, że duch angielskiego pisarza unosi się nad każdym z opowiadań. Polecam.


Wydawca: CM
ISBN: 978-83-65499-78-3
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 221


sobota, 6 stycznia 2018

„Kolekcja Hankego”



Jolanta Maria Kaleta „Kolekcja Hankego”


Dzień 9 czerwca 1976 r. zapisał się tragicznymi zgłoskami w historii wrocławskiego kościoła garnizonowego. Znajdująca się w północno-zachodnim narożniku rynku gotycka świątynia pw. św. Elżbiety ucierpiała wówczas w wyniku pożaru, który strawił cenne wyposażenie, w tym barokowe organy. Mieszkająca w pobliżu rynku młoda pracownica wrocławskiego muzeum Matylda Harycka z przerażeniem obserwuje płonącą wieżę kościoła. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że już wkrótce jej monotonna praca za biurkiem zmieni się w pasjonującą, pełną niebezpieczeństw przygodę.




Niebawem do sekretariatu muzeum dociera anonimowy list. Jego nadawca zapowiada podpalenie zabytkowego budynku muzeum. Aby zapobiec nieszczęściu dyrektorka placówki zarządza nocne dyżury. W trakcie obchodu obiektu Matylda schodzi do podziemi budynku i przypadkowo znajduje skrytkę, z której wyjmuje niewielki pakunek. Wewnątrz znajduje się lista obrazów sporządzona w czasie II wojny światowej. Kobieta ze zdumieniem stwierdza, że wymienione są na niej obrazy, które wyszły spod pędzla Michaela Willmanna. Twórczość tego zwanego śląskim Rafaelem niemieckiego artysty jest Haryckiej szczególnie bliska. Po pewnym czasie Matylda natrafia na trop grupy trudniącej się kradzieżami i handlem obrazami. Z pewnych względów nie może się zwrócić o pomoc w sprawie do funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. Rozpoczyna się pasjonująca rozgrywka, której stawką jest nie tylko odnalezienie obrazów Willmanna lecz również życie głównej bohaterki.

Bohaterowie powieści weryfikują ślady prowadzące do miejsc, w których mogły zostać ukryte cenne malowidła. Odwiedzają zamki i kościoły na terenie Dolnego Śląska (m.in. Gryfów, Zamek Czocha, Wambierzyce i Karpniki). We wciągającą fabułę Jolanta Maria Kaleta wplotła, co nie powinno być zdziwieniem dla czytelników znającą jej twórczość, wątek romansowy. Tym razem jednak, mimo wielu nawiązań do końcowych lat II wojny światowej, akcja powieści rozgrywa się w czasach PRL-u, w okresie kiedy funkcję I sekretarza PZPR piastuje Edward Gierek. Na okładce książki wrocławska pisarka zdradza, że powieść zawiera liczne wątki autobiograficzne. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-79000349-5
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 440


czwartek, 4 stycznia 2018

Publikacje Kieleckiego Towarzystwa Naukowego



Jerzy Gapys, Mieczysław B. Markowski (red.) 
„Duchowieństwo polskie w latach niepodległości 1918-1939 
i w okresie II wojny światowej”


„Od wielu lat prowadzone są badania nad szeroko rozumianą problematyką związaną z Kościołem rzymskokatolickim w pierwszej połowie XX wieku. Jednym z ważniejszych aspektów badawczych penetracji historycznej jest ustalenie roli i znaczenia duchowieństwa w życiu politycznym i społeczno-gospodarczym Polski. Jest to o tyle ważne, że pierwsze półwiecze obfitowało w wiele wydarzeń historycznych radosnych, jak i tragicznych dla Polski…” (dr hab. Jerzy Gapys, prof. UJK, prof. dr hab. Mieczysław Bolesław Markowski)


Źródło:

Wydawca: Kieleckie Towarzystwo Naukowe, Akademia Świętokrzyska
ISBN: 978-83-86006-99-2
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 388


Publikacje Kieleckiego Towarzystwa Naukowego można nabyć w biurze Towarzystwa lub zamawiać:
listownie: Kieleckie Towarzystwo Naukowe, ul. Rynek 3, 25 – 303 Kielce
telefonicznie: tel. (41) 344 54 53 lub 798 120 328


środa, 3 stycznia 2018

„Nadleśnictwo Zwoleń. Ziemia Jana Kochanowskiego”



Piotr Kacprzak „Nadleśnictwo Zwoleń”
Ziemia Jana Kochanowskiego
Tom I i II


3 listopada odbył się wieczór autorski Piotra Kacprzaka. Zorganizowany został przez Nadleśnictwo Zwoleń w związku z wydaniem monografii, która jest wyjątkowa wśród wielu jego publikacji, gdyż autor związany jest i był z tym terenem prywatnie i zawodowo. Był to wieczór niezwykły nie tylko dla autora, ale i dla uczestników. Wśród nich byli leśnicy z Nadleśnictwa Zwoleń, RDLP w Radomiu i sąsiednich nadleśnictw, ale też rodzina autora wraz z wnuczkiem Aleksandrem, potomkowie leśników związanych z nadleśnictwem, oraz osoby, które przyczyniły się do powstania monografii pomagając w zgromadzeniu materiałów i przyjaciele autora. Na spotkaniu obecni byli także przedstawiciele lokalnych środowisk, w tym samorządów, służb mundurowych i instytucji kultury. Ważnymi gośćmi byli Andrzej Kamiński wraz z małżonką oraz Elżbieta i Sławomir Luft, którzy są potomkami leśnika, któremu Piotr Kacprzak zadedykował monografię oraz Marek Pięta – wnuczek nadleśniczego Zbigniewa Waltera z czasów okupacji.

Na wstępie spotkania nadleśniczy Sławomir Okoń podkreślił, że Nadleśnictwo Zwoleń ma to szczęście, że dzieje tutejszych leśników i gospodarki leśnej zostały opisane w formie monografii, a dla wielu z pracowników nadleśnictwa czytanie jej również będzie podróżą sentymentalną. Wspominał: – Moje spotkanie z Piotrem Kacprzakiem zaczęło się w latach 80 w Sudetach, gdzie walczyliśmy z kornikiem drukarzem, a prywatnie jesteśmy obydwaj z ziemi białobrzeskiej. Ponownie spotkaliśmy się w Nadleśnictwie Zwoleń. Nadleśniczy podkreślił, że opisane w monografii dzieje gospodarki leśnej i losy leśników są powodem do dumy dla obecnych pracowników, kontynuujących pracę poprzedników.



Cmentarz – mogiła zbiorowa 1200 żołnierzy I armii austro-węgierskiej 
i 150 żołnierzy polskich poległych 23 i 24 X 1914 r. w bitwie dęblińskiej


Andrzej Matysiak, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu przypomniał historię swojego spotkania z autorem, które miało miejsce na studiach na Wydziale Leśnym SGGW w Warszawie. Pogratulował autorowi tego, że poświęcił się wyjątkowej pasji, która poza działalnością zawodową i rodziną wypełnia jego życie. – Dzięki pasji dotyczącej historii leśnictwa i regionu Piotr zostawia coś dla potomnych. Jest tu opisana nie tylko historia leśnictwa tego terenu, ale są tu opisane osoby, które tu pracowały i obecnie pracują, które znam osobiście i których już nie ma. Dzięki tej monografii zrobił coś bardzo ważnego dla innych osób, dla społeczności leśnej, lokalnej – powiedział dyrektor. Podkreślił wagę poznawania historii leśnictwa. – Takich leśników z pasją historyczną jest w Polsce mało. Piotr Kacprzak to najlepszy historyk wśród leśników i najlepszy leśnik wśród historyków – powiedział dyrektor.

W dalszej głos oddany został autorowi. Piotr Kacprzak opowiedział o najważniejszych wydarzeniach w historii Nadleśnictwa Zwoleń, a także o tym że oprócz historii w publikacji chciał pokazać ludzi związanych z tym terenem, którzy są dopełnieniem całości historii leśnictwa, starając się pokazywać jakie były dzieje tych ludzi i lasów, a nie dokonywać ocen.

Autor odpowiedział na wiele pytań, w których odkrył tajniki swojej pasji. – Zainteresowanie historią leśną rozpoczęło się u mnie 20 lat temu, kiedy to przeglądałem monografię dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, w której znalazły się odniesienia do dyrektora radomskiej dyrekcji – Edmunda Mickiewicza – wtedy to miałem taką refleksję, że wiedzą o tym leśnicy katowiccy, a nie wiadomo, ilu leśników radomskich zna historię leśnictwa regionu. Ale dopiero spotkanie z córkami tego dyrektora i odsłonięcie tablicy mu poświęconej w budynku radomskiej dyrekcji było utwierdzeniem w przekonaniu o potrzebie dokumentowania historii leśnictwa i ludzi związanej z lasami. Do tego doszło spokojne usposobienie Piotra Kacprzaka, któremu towarzyszy przekonanie o tym, żeby w każdym człowieku widzieć, to co dobre. I tak rozwinęła się pasja, której efektem są kolejne publikacje, w których autor dokumentuje leśnictwo regionu.

Piotr Kacprzak materiały do dwutomowej monografii Nadleśnictwa Zwoleń zbierał trzy lata, a pisał ją kolejne dwa. Zdobycie materiałów nie ma dla niego granic, czasem są nagłe podróże związane z pozyskiwaniem unikalnych materiałów: zdjęć, dokumentów i relacji, wywiady z różnymi osobami, rodzinami osób, o których pisze, godziny spędzone w archiwach i relacje zdobyte dzięki życzliwości i pomocy wielu osób.



Leśniczy Marian Machalicki na polowaniu


Piotr Kacprzak to leśnik, którego pasją stało się poznawanie i dokumentowanie historii lasów i leśnictwa w zasięgu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Na co dzień zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej w radomskiej dyrekcji LP. Interesuje się także ogólną historią regionu. Jest autorem lub współautorem następujących publikacji:

- 125 Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu (2005 r.),
- Lasy Królestwa Polskiego w XIX wieku. Struktura-administracja-gospodarka (2007 r.)
- Dęby Jana Pawła II. Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu (2007 r.)
- Leśny Kompleks Promocyjny Puszcza Świętokrzyska (2008 r.)
- Leśny Kompleks Promocyjny Puszcza Kozienicka. Lasy Królewskie (2009 r.),
- Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu (2010 r.),
- Nadleśnictwo Łagów. 200 lat administracji leśnej (2010 r.),
- Nadleśnictwo Marcule. Historia lasów, gospodarki i administracji leśnej (2012 r.),
- Leopold Pac-Pomarnacki - ptasznik i nemrod z Kresów i Radomia (2015 r.),
- 100 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej (2017 r.),
- Nadleśnictwo Zwoleń. Ziemia Jana Kochanowskiego (2017 r.).



Źródło:


Wydawca: PANZET
ISBN: 978-83-65019-22-6 (Tom I)
ISBN: 978-83-65019-23-3 (Tom II)
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 304 (Tom I), 336 (Tom II)