Wiesław Jażdżyński „Czuwajcie w letnie noce”
20 lat po zakończeniu II wojny
światowej do niewielkiej warmińskiej wsi przybywa szajka sprytnych przestępców.
Celem rzezimieszków są ukryte gdzieś w okolicy skarby niemieckiej rodziny von
Ritterhorn. Doczesne szczątki dawnych właścicieli tych ziem spoczywają na
starym, zaniedbanym cmentarzu. Od dawien dawna w okolicy krążą opowieści, o tym
że jednego z von Ritterhornów pochowano w srebrnej trumnie. Kopalnią informacji
o dziejach niemieckiego rodu jest niejaki Kramer. Ten starszy już dziś
mężczyzna, pomagał przed laty znosić srebrną trumnę do krypty von Ritterhornów.
Do niego właśnie kieruje swe kroki szef grupki przestępców. Fundując Kramerowi
jedno piwo za drugim, stara się pozyskać jego zaufanie. Staruszek obiecuje
zaprowadzić opryszków do rodowej krypty. W zamian za pomoc żąda jedynie, aby
oddano mu złoty krzyżyk, który znajduje się w trumnie. Samą trumnę przestępcy
mogą zabrać ze sobą. Poczynania szajki są bacznie i dyskretnie obserwowane z
oddali przez kilku miejscowych funkcjonariuszy MO z posterunku w Sękajnach.
Pewnej księżycowej nocy przestępcy prowadzeni przez Kramera wchodzą do krypty.
Wkrótce dochodzi do tragedii…
W okolicy Sekajn znajduje się także obóz harcerski. Od pewnego
czasu narasta konflikt pomiędzy harcerzami a grupką miejscowych chłopaków.
Sprawę na szczęście udaje się załagodzić, łobuziaki zaprzyjaźniają się z
harcerzami i zaczynają poznawać uroki obozowego życia. Jeden z chłopców informuje
harcerzy o odkryciu w pniu wiekowego dębu tajemniczego schowka. Młodzi ludzie
przypadkiem podsłuchują krążących w lesie przestępców. Dowiadują się co jest
celem pobytu podejrzanych osobników w Sękajnach i postanawiają nie dopuścić do
obrabowania grobowców. Chcą sami odnaleźć skarby i przekazać je na odbudowę
Zamku Królewskiego w Warszawie.
Nie trudno zauważyć, że w
powieści Wiesława Jażdżyńskiego (1920-1998) wykorzystane zostały niemal
wszystkie składniki klasycznej powieści przygodowej. Odnajdziemy tu także sporo
PRL-owskiego klimatu. Dość nietypowo jak na ówczesne czasy, z dużym przymrużeniem
oka, pisarz przedstawił sylwetki funkcjonariuszy MO. Chyba błędem autora było natomiast
powołanie do życia aż tylu podobnych do siebie bohaterów, z których żaden nie
wybija się w sposób wyraźny na pierwszy plan. Akcja powieści jest dosyć
dynamiczna. Autor wykorzystał możliwości jakie dawały mu „okoliczności przyrody”
i dość udanie wykreował klimat nocnych wycieczek, krypt, czy cmentarza. Książce
Jażdżyńskiego trochę oczywiście brakuje do poziomu powieści „samochodzikowych”
Zbigniewa Nienackiego. Prawdopodobnie jednak autor niniejszej książki miał
jednak za sobą lekturę kilku pierwszych tomów poświęconych przygodom Tomasza
NN, a przynajmniej udało mu się przeczytać „Wyspę złoczyńców” i „Księgę
strachów”. Polecam.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Łódzkie
Rok wydania: 1972
Rok wydania: 1972
Liczba stron: 229