wtorek, 7 października 2014

„Sekret drewnianej kapliczki”




Paweł Wiliński „Sekret drewnianej kapliczki”


Nie wszyscy są stworzeni do pracy za biurkiem. Jednym z tych, którzy odczuwają głęboki wstręt do papierkowej roboty jest urzędnik Ministerstwa Kultury i Sztuki zajmujący się poszukiwaniem zaginionych dzieł sztuki – Paweł Daniec. Dlatego co roku z utęsknieniem oczekuje wakacji, podczas których może wreszcie odpocząć nad ulubionymi mazurskimi jeziorami. Ale kiedy w lipcu 2014 roku wraz oddanym mu pod opiekę synem swego przyjaciela, jedenastoletnim Antkiem wsiada do wehikułu z zamiarem wyjazdu nad Jezioro Nidzkie, nie przypuszcza, że tym razem dwutygodniowy urlop spędzi w zupełnie innym miejscu.

A wszystko to za sprawą spotkanej nieopodal Włocławka młodej autostopowiczki. Paweł z Antkiem postanawiają pomóc Magdzie i podwieźć ją do domu w Kosinowie. Rodzice dziewczyny rewanżują się za przysługę obiadem. Ojciec Magdy, miejscowy nauczyciel i pasjonat historii opowiada Pawłowi historię sprzed II wojny światowej. Opowieść dotyczy zbezczeszczenia przez dwóch przestępców starej kapliczki i odnalezienia przez nich schowanego w niej tajemniczego skarbu. Skarb ów zostaje ponownie ukryty i po dziś dzień nikt nie natrafił na wiadomość o jego dalszych losach. Możemy się łatwo domyślić, że to jest właśnie moment, w którym Paweł Daniec stoczy wewnętrzną walkę, a chęć rozwiązania historycznej zagadki wygra z marzeniami o błogim leniuchowaniu nad błękitnymi taflami mazurskich akwenów.



Województwo włocławskie. Pocztówka z pierwszej połowy lat 80-tych ubiegłego wieku. 
(Archiwum Zapomnianej Biblioteki)


„Sekret drewnianej kapliczki” to jedna z lepszych kontynuacji przygód Pana Samochodzika jakie czytałem. Gwoli sprawiedliwości przyznam jednak, że zbyt często po owe kontynuacje nie sięgam. Paweł Daniec wykreowany przez Pawła Wilińskiego na szczęście nie wykorzystuje nadzwyczajnych umiejętności, z których słynął w wydawanych przed laty kontynuacjach. Dzięki temu w powieści niemal nie ma przemocy, strzelanin i okładania się pięściami. Bohaterowie starają się odnaleźć nić prowadzącą do skarbu wykorzystując jedynie szare komórki. Muszę jednak zauważyć, że część informacji historycznych wplecionych w wartką fabułę jest chyba zupełnie zbyteczna i może nieco nużyć czytelnika. Ta solidna warsztatowo powieść zapewne zyskała  by także przez nieco solidniejsze okraszenie dialogów pierwiastkami humorystycznymi.

Na uwagę zasługują natomiast postacie drugoplanowe z krewką mieszkanką Kosinowa, panią Lucyną na czele. Autor pokusił się również o wprowadzenie do powieści naprawdę groźnego przeciwnika dla głównego bohatera. Klimatyczne sceny w lesie, czy przy ognisku sprawiają, że nie odczuwamy niedosytu z powodu braku takowych umiejscowionych w Krainie Wielkich Jezior. Zapomniałbym dodać, że Paweł Daniec ma w powieści okazję do przetestowania możliwości swego pojazdu w rwącym nurcie Wisły.

Paweł Wiliński pozytywnie mnie zaskoczył, rezygnując z wysłania Dańca na Mazury i decydując się na umieszczenie akcji powieści w dość mało wyeksploatowanych przez pisarzy okolicach. To chyba dobry kierunek i warto aby pozostali kontynuatorzy podjęli wyzwanie zabierając czytelników w inne zapomniane zakątki naszego uroczego kraju.

Powieść „Sekret drewnianej kapliczki” została zgłoszona do konkursu na najlepszą samochodzikową książkę 2013 r. organizowanego przez Forum Miłośników Pana Samochodzika. W finale konkursu zajęła 5 miejsce. Polecam.


Wydawnictwo: Warmia
Seria wydawnicza: Pan Samochodzik i …
ISBN: 978-83-60586-33-4
Rok wydania: 2013

Liczba stron: 166

niedziela, 5 października 2014

„Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej”



Sławomir Koper „Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej”


„Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej” to ciąg dalszy podróży Sławomira Kopra po barwnym świecie teatru, kina i kabaretu międzywojennej Polski. W przeciwieństwie do książki „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej”[1] niniejsza publikacja poświęcona jest niemal w całości gwiazdom sceny i ekranu.  W dziewięciu rozdziałach znajdziemy setki ciekawostek z kariery i życia prywatnego tak pięknych i utalentowanych aktorek jak Loda Halama, Jadwiga Smosarska, Zula Pogorzelska i Tola Mankiewiczówna. Partnerują im (nie tylko na kartach książki) tej miary aktorskie sławy co Stefan Jaracz i Antoni Fertner. Nie zapomniał Sławomir Koper wspomnieć również o trzech amantach, w których kochały się stateczne damy i niewinne pensjonarki: Eugeniuszu Bodo, Konradzie Tomie oraz Aleksandrze Żabczyńskim.


Fot. 1. Zula Pogorzelska, fot. 2. Konrad Tom, 
Źródło: Sławomir Koper „Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej, s. 154 i 151.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego sceny teatralne i kabaretowe Krakowa znacznie straciły na znaczeniu a Mekką dla aktorów stała się Warszawa. To tu powstał legendarny teatrzyk Qui Pro Quo, na którego deskach królowali m.in. wspomniana wcześniej, zwana „pierwszymi nogami Warszawy” Pogorzelska wraz z prowadzącym konferansjerkę mężem Konradem Tomem. Początkujący artyści doskonale zdawali sobie sprawę, że prawdziwą karierę mogą zrobić tylko w stolicy. Niestety, często rzeczywistość brutalnie weryfikowała ich marzenia. Dlatego też wyjeżdżali na prowincję aby tam „wyrobić sobie nazwisko.”

Qui Pro Quo to oczywiście nie jedyna scena, za której kulisami gościmy podczas lektury książki. Warto tu jeszcze wspomnieć o Perskim Oku, Cyruliku Warszawskim, Reducie Osterwy i Limanowskiego oraz o teatrach związanych z jednym z największych polskich aktorów – Stefanem Jaraczem. Za kulisami rodziły się przyjaźnie, ale często dochodziło do konfliktów i rywalizacji o role, czy piosenki. Nic dziwnego, skoro na tak niewielkiej przestrzeni ścierały się ze sobą takie indywidualności jak Tom i Jarosy, nie mówiąc już o całej plejadzie znakomitych artystek.

Fot. 3. Mira Zimińska, Źródło: Sławomir Koper
"Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej," s. 42.

Prywatne i zawodowe życie aktorów śledzimy na tle przemian obyczajowych i historycznych w Polsce i w Europie. II wojna światowa brutalnie zastopowała kariery wszystkich bohaterów niniejszej książki, zapisując w ich życiorysach mniej lub bardziej chlubne karty. Niektórzy występowali w koncesjonowanych przez niemieckiego okupanta teatrach, inni włączyli się w działania konspiracyjne, część wyjechała z kraju. Wielu artystów pochodzenia żydowskiego zginęło w getcie lub obozach koncentracyjnych. Aleksander Żabczyński został ranny pod Monte Cassino a za męstwo odznaczono go Krzyżem Walecznych.


O ile artyści przedstawieni „Życiu prywatnym elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” prowadzili w większości dość rozwiązłe i pełne nałogów życie to gwiazdy z niniejszej książki są ich niemal zupełnym przeciwieństwem. Co prawda Żabczyński romansuje z Lodą Halamą, ale dręczące go wyrzuty sumienia sprawiają, że nie jest spełniony w związku z tancerką i mimo chęci kontynuowania przez nią dawnej znajomości nie korzysta z możliwości pozostania w Anglii po wojnie. Tęsknota za żoną Marią, również aktorką sprawia, że już w 1946 r. wraca do kraju. 


Wielu artystów mierzyło się z tym przedwojennym szlagierem. 
Aleksandrowi Żabczyńskiemu dorównał tylko Jan Kobuszewski.


Jedynie genialny Stefan Jaracz nie mogąc sobie poradzić z problemem alkoholowym, potrafi zniknąć na kilka dni przyprawiając o wrzody żołądka wielu  dyrektorów teatrów. Na drugim biegunie możemy umieścić nieskazitelną Jadwigę Smosarską, której talent i potencjał filmowy nie został w pełni wykorzystany. Ulubienica publiczności została zaszufladkowana grając niemal wyłącznie szlachetne, pokrzywdzone przez los bohaterki. Podobnie było z resztą z karierami większości przedstawicieli aktorskiej śmietanki, którzy największe triumfy święcili w niezwykle popularnych wówczas komediach muzycznych.

Sławomir Koper w swojej książce przedstawia nie tylko mozolne wspinanie się artystów na piedestał teatralno-filmowego świata, lecz także walkę o utrzymanie się na nim i niejednokrotnie o powrót na szczyt. Posiłkując się dziesiątkami źródeł bibliograficznych odkrywa przed czytelnikiem nieznane oblicze częstokroć zapomnianych już dziś postaci. Polecam.


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-12708-1
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 321


piątek, 3 października 2014

Andrzej Irski „Duchy piramidy w Rapie”




Andrzej Irski „Duchy piramidy w Rapie”


W połowie sierpnia Paweł Daniec, urzędnik Ministerstwa Kultury i Sztuki specjalizujący się w poszukiwaniach zaginionych dzieł sztuki otrzymuje list od mieszkańca niewielkiej wioski w Puszczy Boreckiej. Człowiek ten wiedząc, że Paweł rozwikłał wiele historycznych tajemnic informuje go aktach wandalizmu, które miały miejsce w leżącej nieopodal Rapie. Ktoś dokonał włamania do piramidy i zdemolował znajdujące się w niej trumny. Adresat listu zachęca Dańca aby odwiedził Rapę i zajął się tą sprawą. O to samo prosi Pawła jego przełożony z ministerstwa, dyrektor Hipolit Wróbel. Chcąc nie chcąc nasz bohater wsiada do wehikułu i wyrusza na Mazury. Towarzyszy mu Krzysztof - student historii sztuki odbywający praktyki w ministerstwie.

Okazuje się, że piramida w Rapie kryje w sobie niejedną tajemnicę, a włamania do obiektu mają związek z historią z czasów II wojny światowej oraz legendą o ukrytych w starych trumnach złotych posążkach. Jak możemy się domyślić chętnych do odnalezienia posążków jest wielu, a więc dwójkę historyków czeka bardzo trudne zadanie.  


Wywiad z autorem powieści - Andrzejem Irskim

Andrzej Irski udowodnił po raz kolejny, że jest specjalistą w kreowaniu „samochodzikowego” klimatu. O ile jednak podczas lektury „Depozytu hrabiego Paca” można mieć zastrzeżenia do nadmiernych inspiracji dziełami Nienackiego, to w niniejszej powieści inspiracje owe są dużo bardziej zawoalowane.




W powieści występuje cała galeria wyrazistych bohaterów drugoplanowych. Policjant, profesor z Kaliningradu, miejscowi amatorzy mocnych trunków czy dwaj nieźle zakręceni osobnicy - Don Antonio i Admirał. Na chwilę pojawia się także piękna dziewczyna oraz grupka harcerzy. Nie mamy tu co prawda spektakularnego pościgu, ale Paweł Daniec ma okazję zaprezentować możliwości wehikułu w znacznie bardziej oryginalny sposób. Akcja jest dynamiczna. Bohaterowie często przenoszą się z miejsca na miejsce a my wraz z nimi uczestniczymy w nocnych eskapadach po lesie, grzybobraniu oraz wycieczkach po pełnych uroku mazurskich miasteczkach.

Jak widzimy, na niespełna dwustu stronach autor  w doskonały sposób wykorzystał  wszystkie sprawdzone składniki powieści przygodowej wymyślone przed laty przez Zbigniewa Nienackiego. Zagadka historyczna, będąca osią opowieści nie budzi tym razem niedosytu, jaki odczułem czytając „Leśną samotnię” oraz wspomniany wcześniej „Depozyt hrabiego Paca.”

Powieść Andrzeja Irskiego „Duchy piramidy w Rapie” została zgłoszona do konkursu na najlepszą samochodzikową książkę 2013 r. organizowanego przez Forum Miłośników Pana Samochodzika. W konkursie zasłużenie zajęła 1 miejsce. Polecam.


Wydawnictwo: Warmia
Seria wydawnicza: Pan Samochodzik i …
ISBN: 978-83-60586-31-0
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 179


czwartek, 2 października 2014

Wyniki konkursu na najlepszą samochodzikową książkę 2013 roku





Kapituła konkursu na najlepszą samochodzikową książkę 2013 roku,
w której obradach miałem przyjemność uczestniczyć ogłosiła wyniki swojej pracy.

Tytuł najlepszej samochodzikowej książki 2013 roku
otrzymała powieść

Andrzeja Irskiego "Duchy piramidy w Rapie"


A oto oficjalne wyniki konkursu:

1. Andrzej Irski - "Duchy piramidy w Rapie" 
2. Andrzej Irski - "Leśna samotnia" 
3. Andrzej Irski - "Depozyt hrabiego Paca" 
4. Renata Warchoł - "Profesor i pierwsza tajemnica zakonu" 
5. Paweł Wiliński - "Sekret drewnianej kapliczki" 
---
Serdecznie gratuluję Autorom wyróżnionych książek.
O jednej z powieści już pisałem na Blogu, a recenzje pozostałych 
niebawem znajdziecie na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI.

Koneserów najlepszych książek przygodowych zapraszam 
na Forum Miłośników Pana Samochodzika:



wtorek, 30 września 2014

„Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy”




Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy”


Stanisław Milewski oprócz licznych publikacji z zakresu historii wymiaru sprawiedliwości ma w swoim bogatym dorobku także wiele prac poświęconych dziejom Warszawy. Co warte zauważenia autor sięga po tematykę niezbyt często poruszaną przez varsavianistów. W niniejszej książce znajdziemy garść informacji o problemach stolicy związanych rozwojem komunikacji oraz ruchu ulicznego na przestrzeni niemal czterystu ostatnich lat.

Na ulicach Warszawy od wieków dochodziło do licznych wypadków. Dlatego już w 1767 r. podjęto pierwsze próby uregulowania przepisów związanych ruchem, zabraniając szybkiej jazdy konnej pod rygorem wysokiej grzywny. W katalogu kar za niebezpieczną jazdę możemy znaleźć nawet karę chłosty. Mimo to przejście na drugą stronę ulicy gwarantowało pieszym wiele emocji i nierzadko kończyło się potrąceniem. Inna sprawa, że spacerowicze nic sobie nie robili z wprowadzonych regulacji prawnych, przechodząc przez ulicę i zatrzymując się tam gdzie tylko mieli ochotę.

Fot 1. Z życia Warszawy. Rysunek oryginalny Józefa Ejsmonda, Źródło: Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy,” s. 54.

Autor  charakteryzuje oczywiście całą galerię środków transportu używanych w mieście:  dorożki, karety, powozy, omnibusy, rowery, tramwaje i pierwsze automobile. Znajdziemy tu także wiadomość, że na warszawski grunt próbowano przeszczepić nawet lektyki. Niestety, częsta nietrzeźwość drążników narażała pasażerów na ryzyko wypadków i w związku z tym pojazd ten nie zagościł na dłużej na ulicach.

W książce „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy” Stanisław Milewski porusza nie tyko sprawy związane z katastrofalnym stanem nawierzchni dróg i organizacją ruchu. Poznamy także życie tych mieszkańców Warszawy, których los zmusił do zarobkowania na stołecznych ulicach: dorożkarzy, gazeciarzy i handlarzy.

Fot 2. Handel uliczny Warszawy. Stragan 
z łakociami, Źródło: Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy,” s. 140.

Prowadzenie pojazdów po kilku głębszych ma w Polsce długą tradycję. Dorożkarze w dnie kieliszka już od dawien dawna szukali panaceum na swe kłopoty. Przedstawicielom tej profesji dość dużo miejsca poświecił autor w swoim opracowaniu. I prawdę mówiąc, trudno znaleźć o nich jakieś bardziej pochlebne słowo. Pijaństwo, oszukiwanie pasażerów, grubiaństwo i brak kultury, znęcanie się nad końmi, brak dbałości o pojazdy a przede wszystkim „kawaleryjska jazda” to główne zarzuty stawiane dorożkarzom na łamach ówczesnej prasy. Osobną kwestią zaznaczoną przez autora jest walka z prostytucją uliczną, kieszonkowcami oraz żebraniem.

Fot 3. Nowoczesny taksówkarz, 1936 r., 
Źródło: Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy,” s. 113.

Zmieniały się środki transportu. Konie ciągnące dorożki, powozy i omnibusy zostały wyparte przez konie mechaniczne. Urząd prezydenta miasta sprawowali Polacy oraz przedstawiciele zaborczych mocarstw. Władze carskie ograniczały obszar miasta, którego terytorium zaczęło rozrastać się dopiero po odzyskaniu niepodległości. Hitlerowski okupant sprawił, że ulice zamieniły się w gruzowiska. Dzięki heroicznemu wysiłkowi Polaków miasto podniosło się z ruin. Odbudowano i poszerzono tysiące ulic. Bruk zastąpiono asfaltem. Mimo to z większością problemów komunikacyjnych władze miasta nie potrafiły się uporać aż po dzień dzisiejszy.

Książkę Stanisława Milewskiego zdobią dziesiątki fotografii z dawnych  czasopism: „Tygodnika Ilustrowanego,” „Kolców” i „Kłosów” oraz zbiorów własnych autora. Dużą atrakcją dla czytelników jest opublikowanie w niej wycinków z dawnej prasy zaczerpniętych m.in. z publikowanych w gazetach kronik kryminalnych. Dziesiątki nieznanych szerzej zagadnień zamieszczonych w książce w połączeniu z barwnym, gawędziarskim stylem autora sprawiają, że niniejsza publikacja zadowoli wszystkich miłośników historii dawnej Warszawy. Polecam.

---

Już niebawem na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI 
znajdziecie recenzję innej książki Stanisława Milewskiego 
„Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy.” 
Zapraszam.


Wydawnictwo: Iskry
ISBN: 978-83-244-0310-3
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 169


piątek, 26 września 2014

„Tajemnica niemieckiej papierośnicy”




Arkadiusz Jankowski „Tajemnica niemieckiej papierośnicy”


II wojna światowa dobiega końca. Wojska niemieckie wycofują się przed nacierającą Armią Czerwoną. Jeden z niemieckich oficerów Wehrmachtu August Waltherot zostaje oskarżony o niewykonanie rozkazu i skazany na rozstrzelanie. Przed śmiercią prosi nadzorującego egzekucję żołnierza o przekazanie synowi pamiątkowej papierośnicy. Padają strzały, pada Waltherot. Hauptmann nie zadośćuczyni prośbie rozstrzelanego. Papierośnicę wdeptuje w ziemię.

Kilkadziesiąt lat później czterdziestoletni architekt Aleksander Berens zamierza spełnić swoje marzenie i wybudować własny dom. Kupując działkę na peryferiach Wrocławia, nie zdaje sobie jednak sprawy, że od realizacji marzenia dzieli go długa, pełna niespodzianek droga. Wykopany na placu budowy ludzki szkielet sprawia, że ekipa budowlana zmuszona jest przerwać prace. Berens wraz z przyjacielem Karolem Mencem znajdują na placu budowy starą, srebrną papierośnicę…

Wstrzymana budowa to nie jedyny problem architekta. Szkieletem zainteresowała się prokuratura a papierośnica okazała się kluczem do rozwiązania zagadki skarbu ukrytego pod koniec wojny przez hitlerowców.  Chrapkę na jego odnalezienie mają nie tylko Aleksander i Karol. Interesują się nim także potomkowie żołnierzy, którzy przed sześćdziesięcioma laty uczestniczyli w przedstawionych wcześniej dramatycznych wydarzeniach.

„Tajemnica niemieckiej papierośnicy” to książka, w której wątek sensacyjny związany z poszukiwaniem kosztowności przeplata się z licznymi wątkami obyczajowymi. Myślę, że powieść zyskałaby wiele na dynamice gdyby pominąć w niej te właśnie wątki. Choć moja ocena instytucji jaką jest Narodowy Fundusz Zdrowia jest zbliżona do tej jaką przedstawił w krzywym zwierciadle Arkadiusz Jankowski, to jednak poświęcenie kilkunastu stron na wizytę jednego z bohaterów w przychodni przyszpitalnej wydaje się zupełnie zbyteczne. Podobnie, bez większego uszczerbku dla fabuły można byłoby postąpić z problemami ojca głównego bohatera, emerytowanego lekarza, który jesienią życia realizuje swoje aktorskie pasje i przeżywa niespodziewane miłosne zauroczenie. Z drugiej strony jednak, dzięki tym właśnie wątkom autorowi udało się wykreować bardzo wyraziste postacie bohaterów.

Pełna humoru powieść Arkadiusza Jankowskiego jest dowodem na to, że przygoda może nas spotkać w najbardziej niespodziewanym momencie. Mimo to lektura książki może sprawić przyjemność nie tylko poszukiwaczom przygód, lecz także tym, którzy chętnie sięgają na półkę wypełnioną romansami i literaturą obyczajową.


Wydawnictwo: Videograf
ISBN: 978-83-7835-096-5
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 352


wtorek, 23 września 2014

Zbigniew Nienacki - dwudziesta rocznica śmierci pisarza



Dwadzieścia lat temu, 23 września 1994 r. o godzinie 11.00 w szpitalu w Morągu zmarł Zbigniew Nienacki. Dla mnie i zapewne dla wielu z Was jest to jeden z najważniejszych autorów lat dzieciństwa. Nieprzypadkowo pierwszą recenzję na Blogu poświęciłem Jego powieści „Nowe przygody Pana Samochodzika.”[1] To moja ulubiona książka, która wyszła spod Jego pióra i jednocześnie pierwsza, którą miałem przyjemność przeczytać.

Choć Nienacki za swój właściwy debiut uważał wydaną w 1957 r. książkę „Uroczysko” to jedenaście lat wcześniej w tygodniku „Przyjaciel” opublikowano (pod prawdziwym nazwiskiem Nowicki) jego powieść „Związek poszukiwaczy skarbów.”[2] Takich klasycznych powieści przygodowych jak „Pan Samochodzik i Templariusze,” „Niesamowity dwór,” czy „Wyspa Złoczyńców” nie muszę chyba nikomu rekomendować. Zostały zresztą z lepszym lub gorszym skutkiem zekranizowane.



Okładki książek Zbigniewa Nienackiego


Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zdążę przedstawić Czytelnikom ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI mało znaną powieść Zbigniewa Nienackiego, która nigdy nie ukazała się w formie książkowej „Wąż morski.”

Wszystkich, którzy wychowali się na książkach Pana Zbigniewa serdecznie zapraszam na najlepsze w sieci forum poświęcone Jego twórczości:



niedziela, 21 września 2014

"Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej"




Sławomir Koper "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej"


Życie artystów polskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego miało wiele odcieni. Często publiczny wizerunek gwiazdy diametralnie różnił się od prywatnego. Dzięki książce Sławomira Kopra mamy możliwość poznania właśnie tej skrywanej strony życia elity polskich twórców kultury.

Odkrywanie tajemnic śmietanki artystycznego światka rozpoczynamy od wizyty w kawiarni Ziemiańskiej, w której królował legendarny Franciszek Fiszer. Lokal ten to żelazny punkt niemal każdego opracowania poświęconego kulturze i sztuce lat międzywojennych, dlatego nie zabawiamy tu zbyt długo i przenosimy się wraz z autorem na sceny rewiowe i kabaretowe. Tu prym wiódł Fryderyk Jarosy, słynny konferansjer, którego urokowi uległo wiele gwiazd i który wylansował m.in. Hankę Ordonównę. O pani Hance, jej problemach uczuciowych oraz o postawie podczas wojny również znajdziemy w książce wiele informacji.

Fot. 1. Dagny Przybyszewska, Źródło: Sławomir Koper „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej,” s. 294.

Nie tylko jednak ludziom sceny poświęcona jest niniejsza książka. Swoje rozdziały mają tu rodzina Kossaków, skamandryci, Witkacy, Bruno Schulz, Bolesław Leśmian, Stanisław Przybyszewski, Zofia Stryjeńska, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Karol Szymanowski, Artur Rubinstein oraz Jan Kiepura. Ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałem rozdziały poświęcone życiu Stryjeńskiej i Rubinsteina, czyli osób, których sylwetki nie goszczą zbyt często na łamach publikacji poświęconych historii Drugiej Rzeczypospolitej.

Celem autora było  ukazanie w możliwie pełny sposób prywatnego życia ludzi sztuki II RP. Uważam, że zamiar ten udało się zrealizować, odbrązawiając przy okazji życiorysy wielu  celebrytów ówczesnej epoki. Życie prywatne śmietanki polskich twórców miało bowiem i inne, nieco mniej poprawne oblicze. Niemal każda z  przedstawionych postaci walczyła  i przegrywała z nałogami. Alkohol, narkotyki, ciągły brak pieniędzy, hazard, długi, niezaradność życiowa, niewierność, odmienne preferencje seksualne to tematy które również poruszył autor w swoim opracowaniu. Pełne blasków i cieni losy bohaterów przeplatane są anegdotami z ich życia, ze scen, kawiarni, spotkań towarzyskich.

Fot. 2. Zofia Stryjeńska, Źródło: Sławomir Koper „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej,” s. 340.

Dwudziestolecie międzywojenne obfitowało w wiele wybitnych osobistości,  których fascynujące życiorysy wypełniłyby niejeden opasły tom. Stąd też autor musiał dokonać selekcji i szczegóły z życia całego szeregu postaci nie znalazły miejsca w niniejszej książce, lecz Sławomir Koper zamieścił je w innych swoich pracach.

„Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” to pierwsza z trzech publikacji tego autora, które w najbliższym czasie mam zamiar przedstawić Czytelnikom ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI. Na lekturę czekają ponadto książki: „Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej” oraz „Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL.”


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-12496-7
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 496


piątek, 19 września 2014

Rynek książki w Polsce na skraju zapaści - Bogusława Radziwon, Jolanta Walewska


Rynek wydawniczy od dłuższego czasu jest pogrążony w recesji. Problemy, jakie od kilku lat dotykają wydawców, szczególnie książek niszowych, akademickich i naukowych, oraz ogromny spadek sprzedaży sprawiają, że obecnie rynek książki stoi na skraju zapaści i wiele wydawnictw, księgarń i hurtowni może zbankrutować. W lutym 2013 r. bankructwo ogłosił wydawca  Reader`s  Digest, a z rynku wycofała się znana niemiecka firma Weltbild (Świat Książki).
   
Wprowadzenie od 2011 roku podatku VAT na książki (5% na książki papierowe, 23% na e-booki) mocno dotknęło rynek wydawniczy. Duże zamieszanie w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy  w 2011 r . spowodowały nieprecyzyjne zasady okresu przejściowego na sprzedaż z zerową stawką VAT na książki wydrukowane przed 2011 rokiem oraz niejasna interpretacja prawa w stosunku do hurtowników i księgarzy. Czego skutkiem były ogromne zwroty książek do wydawnictw i związane z nimi wymuszone przeceny, które zachwiały rynkiem książki, szczególnie niskonakładowej, wydawanej bez zysku, gdzie każda przecena oznacza stratę.

Wyzwaniem dla wydawców jest fatalny system dystrybucji książek, szczególnie dotkliwy dla małych oficyn. Wydawca, który bierze na siebie całe ryzyko związane z pojawieniem się tytułu na rynku tj. ponosi koszty honorarium autorskiego, tłumaczenia, redakcji, korekty, druku, promocji  i do tego jeszcze ma stałe koszty funkcjonowania oficyny, zarabia na książce mniej niż pośrednicy. Wstawienie tytułu do sieci  hurtowni i księgarń wiąże się często z 50–70% rabatem od ceny okładkowej i minimum 90–180 dniowym terminem płatności. Dodatkowo dystrybutorzy nie ponoszą żadnego ryzyka związanego ze sprzedażą  książek, bo jeśli tytuł „się nie sprzedaje”, to po kilku miesiącach oddają egzemplarze wydawcy i na tym ich rola się kończy. Dominująca pozycja na rynku sprzedaży detalicznej Empiku, prowadzącego od lat politykę wykańczającą wydawców, szczególnie książki niszowej oraz naukowej i akademickiej, powoduje, że ta sieć jest w stanie generować i sztucznie narzucać pewne gusta. To jest złe dla czytelnika, bo to czytelnik powinien je generować, a nie sieć. Najważniejszą sprawą jest jednak dostępność oferty w księgarniach. Tu sytuacja jest dramatyczna. Księgarnie nie są w stanie konkurować jednocześnie z tanią książką, z sieciami dyskontowymi i marketami, że sprzedażą internetową, z rosnącym zapotrzebowaniem na treści cyfrowe. Wobec tego, bezsilne są mniejsze, niedoinwestowane księgarnie ograniczające zakupy książek i przeżywające regres, które bez pomocy państwa nie przetrwają, a bez nich mody na czytanie nie wykreujemy.

Poważnym problemem staje się coraz bardziej powszechne, wszechobecne i zorganizowane  piractwo internetowe (portale chomikuj.pl, zalukaj.tv i inne) i tylko w Polsce, jedynym kraju w całej Unii Europejskiej, ma wymiar niekontrolowany i przerosło po wielokroć legalne biznesy. Okradanie autorów i wydawców w majestacie prawa, przy bezczynności organów państwa, utrwala te karygodne praktyki godzące w podstawy społeczeństwa. Piractwo internetowe odbiera twórcom środki do życia, a przedsiębiorcom uniemożliwia działalność i oprócz tego, ze prowadzi do likwidacji miejsc pracy, to dodatkowo podcina i tak już wątłe fundamenty rynku książki, a w dalszej perspektywie – polskiej kultury. A najnowsze „pomysły” rządu, szefa resortu Administracji i Cyfryzacji dotyczące umieszczania treści intelektualnych w internecie do bezpłatnego ich wykorzystania, godzą w prawa autorów i wydawców.

Podobna sytuacja dotyczy nielegalnego kserowania treści intelektualnych, szczególnie publikacji naukowych i akademickich  usankcjonowanego i powszechnego na uczelniach.

Polityka państwa, które nie chroni wydawców książek niszowych, poprzez mnożenie utrudnień w pozyskiwaniu dofinansowania na tego rodzaju książki, eskalacja barier biurokratycznych oraz brak form pomocy przy wydawaniu takich publikacji powoduje ciągły spadek wypłacalności wydawnictw, i w efekcie brak wsparcia wartościowych książek związanych z nauką i kulturą. Wszystko to sprawia, że mali wydawcy zostali odcięci od rynku, podobnie jak ambitna, wolniej rotująca oferta.
 
Wydawcom i pozostałym uczestnikom rynku książki daje się we znaki brak priorytetowej polityki wobec bibliotek. Wsparcie w postaci 15 mln zł przeznaczonych przez rząd i 50 mln  przez samorządy na zakup książek dla ok. 8300 bibliotek publicznych to kropla w morzu potrzeb. Badania regularnie prowadzone przez Bibliotekę Narodową wykazują systematyczny spadek czytelnictwa. Odsetek czytających w porównaniu z początkiem lat 90. ubiegłego wieku spadł z ponad 70% do 40–45%. Rezultatem tego zjawiska jest fakt, że ponad połowa Polaków nie rozumie przeczytanego tekstu i w sondażach badających poziom wiedzy Europejczyków zajmujemy jedno z ostatnich miejsc. Grozi nam zapaść cywilizacyjna.

Reasumując, warto wiedzieć, że polski rynek książki jest raczej płytki i słaby, a w 2011 roku dosięgnął nas światowy kryzys gospodarczy, pogłębiony mniejszym zaangażowaniem banków w kredytowanie wydawnictw i  wprowadzeniem podatku VAT na książki.

Rozwiązaniem wielu problemów byłoby korzystne regulacje prawne. Niestety, projekt stosownej ustawy, który przygotowało już w 2005 roku środowisko wydawniczo-księgarskie nie spotkał się z zainteresowaniem władz. Jest to wyjątkowo zaniedbany przez państwo sektor gospodarki.

niedziela, 14 września 2014

"Warszawa literacka lat międzywojennych"




Teresa Dąbrowska "Warszawa literacka lat międzywojennych"


Książka Teresy Dąbrowskiej to literacki spacer po Warszawie szlakiem postaci, które odcisnęły znaczące piętno na poezji i prozie polskiej lat dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia. Na kartach książki mamy okazję poznać miejsca związane z twórcami, których dzieła wznawiane są do dnia dzisiejszego jak również odkurzymy kilka nieco już zapomnianych nazwisk. Spośród dziesiątek ludzi pióra związanych ze stolicą, autorka przypomniała nam warszawskie losy Marii Dąbrowskiej, Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, Poli Gojawiczyńskiej, Witolda Gombrowicza, Michała Choromańskiego, Kazimiery Iłłakowiczówny, Marii Komornickiej, Marii Kuncewiczowej, Bolesława Leśmiana, Zofii Nałkowskiej, Stanisława Przybyszewskiego, Andrzeja Struga, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Marii Kuśniewicz-Ukniewskiej, Zbigniewa Uniłowskiego oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza.

Teresa Dąbrowska sięgnęła pełną garścią do ich barwnych życiorysów i uraczyła czytelników całą gamą ciekawostek. Z lektury książki dowiemy się m.in. że pasją Leśmiana były nie tylko kobiety, lecz także dobra kuchnia, a ulubionymi potrawami bigos na winie i pierogi w maśle. Mający wstręt do pisania listów Witkacy w ciągu 16 lat napisał do żony, z którą był  w separacji kilkaset listów a Stanisław Przybyszewski przez 23 lata wiódł spór z berlińskim krawcem o zapłatę rachunku za uszyty garnitur.


Fot 1. Maria Ukniewska. Fotografia portretowa w kapeluszu. 
Źródło: Teresa Dąbrowska „Warszawa literacka lat międzywojennych,” s. 182.


Mimo iż tytuł publikacji sugeruje, że znajdziemy w niej informacje z lat międzywojennych, autorka zamieściła w książce szereg wiadomości z okresu II wojny światowej, np. o splądrowaniu mieszkania Marii Dąbrowskiej w październiku 1944 r., czy o śmierci siostry pisarki w powstaniu warszawskim i pochowaniu jej w podwórzu domu Józefa Ignacego Kraszewskiego przy ul. Mokotowskiej.

Jako miłośnik lat dwudziestych i trzydziestych, podczas lektury książki Teresy Dąbrowskiej zwróciłem uwagę na sylwetkę pisarki, której nazwisko niewiele już mówi współczesnemu czytelnikowi. Maria Kuśniewicz-Ukniewska, w młodości tancerka, w powieści „Strachy” przedstawiła świat warszawskich teatrzyków rewiowych, trud życia na prowincji i w stolicy oraz marzenia o sławie. Jej książka w 1938 r. wzbudziła dość duże zainteresowanie krytyki.

Fot. 2. Maria Kuncewiczowa. Fotografia portretowa. 
Źródło: Teresa Dąbrowska „Warszawa literacka lat międzywojennych,” s. 99.

„Warszawa literacka lat międzywojennych” to jednak przede wszystkim doskonały przewodnik po miejscach, w których zamieszkiwali wymienieni wcześniej literaci. Odwiedzamy także szkoły do których uczęszczali, miejsca pracy, szpitale, w których reperowali nadwątlone używkami i trybem życia zdrowie, kościoły w których zawierali związki małżeńskie lub żegnali się ze światem i wreszcie cmentarze gdzie składane zostawały ich doczesne szczątki. Autorka nie zapomniała także o lokalach, w których gromadziła się śmietanka literackiego światka. Tu na plan pierwszy wysuwa się oczywiście znajdująca się w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego słynna kawiarnia Ziemiańska. Wielu tych miejsc nie znajdziemy już na mapie dzisiejszej Warszawy, dlatego tym cenniejsze są publikacje, w których możemy odnaleźć choć namiastkę klimatu tamtych lat.


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-13968-5
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 204