Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trio. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trio. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 września 2014

Rynek książki w Polsce na skraju zapaści - Bogusława Radziwon, Jolanta Walewska


Rynek wydawniczy od dłuższego czasu jest pogrążony w recesji. Problemy, jakie od kilku lat dotykają wydawców, szczególnie książek niszowych, akademickich i naukowych, oraz ogromny spadek sprzedaży sprawiają, że obecnie rynek książki stoi na skraju zapaści i wiele wydawnictw, księgarń i hurtowni może zbankrutować. W lutym 2013 r. bankructwo ogłosił wydawca  Reader`s  Digest, a z rynku wycofała się znana niemiecka firma Weltbild (Świat Książki).
   
Wprowadzenie od 2011 roku podatku VAT na książki (5% na książki papierowe, 23% na e-booki) mocno dotknęło rynek wydawniczy. Duże zamieszanie w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy  w 2011 r . spowodowały nieprecyzyjne zasady okresu przejściowego na sprzedaż z zerową stawką VAT na książki wydrukowane przed 2011 rokiem oraz niejasna interpretacja prawa w stosunku do hurtowników i księgarzy. Czego skutkiem były ogromne zwroty książek do wydawnictw i związane z nimi wymuszone przeceny, które zachwiały rynkiem książki, szczególnie niskonakładowej, wydawanej bez zysku, gdzie każda przecena oznacza stratę.

Wyzwaniem dla wydawców jest fatalny system dystrybucji książek, szczególnie dotkliwy dla małych oficyn. Wydawca, który bierze na siebie całe ryzyko związane z pojawieniem się tytułu na rynku tj. ponosi koszty honorarium autorskiego, tłumaczenia, redakcji, korekty, druku, promocji  i do tego jeszcze ma stałe koszty funkcjonowania oficyny, zarabia na książce mniej niż pośrednicy. Wstawienie tytułu do sieci  hurtowni i księgarń wiąże się często z 50–70% rabatem od ceny okładkowej i minimum 90–180 dniowym terminem płatności. Dodatkowo dystrybutorzy nie ponoszą żadnego ryzyka związanego ze sprzedażą  książek, bo jeśli tytuł „się nie sprzedaje”, to po kilku miesiącach oddają egzemplarze wydawcy i na tym ich rola się kończy. Dominująca pozycja na rynku sprzedaży detalicznej Empiku, prowadzącego od lat politykę wykańczającą wydawców, szczególnie książki niszowej oraz naukowej i akademickiej, powoduje, że ta sieć jest w stanie generować i sztucznie narzucać pewne gusta. To jest złe dla czytelnika, bo to czytelnik powinien je generować, a nie sieć. Najważniejszą sprawą jest jednak dostępność oferty w księgarniach. Tu sytuacja jest dramatyczna. Księgarnie nie są w stanie konkurować jednocześnie z tanią książką, z sieciami dyskontowymi i marketami, że sprzedażą internetową, z rosnącym zapotrzebowaniem na treści cyfrowe. Wobec tego, bezsilne są mniejsze, niedoinwestowane księgarnie ograniczające zakupy książek i przeżywające regres, które bez pomocy państwa nie przetrwają, a bez nich mody na czytanie nie wykreujemy.

Poważnym problemem staje się coraz bardziej powszechne, wszechobecne i zorganizowane  piractwo internetowe (portale chomikuj.pl, zalukaj.tv i inne) i tylko w Polsce, jedynym kraju w całej Unii Europejskiej, ma wymiar niekontrolowany i przerosło po wielokroć legalne biznesy. Okradanie autorów i wydawców w majestacie prawa, przy bezczynności organów państwa, utrwala te karygodne praktyki godzące w podstawy społeczeństwa. Piractwo internetowe odbiera twórcom środki do życia, a przedsiębiorcom uniemożliwia działalność i oprócz tego, ze prowadzi do likwidacji miejsc pracy, to dodatkowo podcina i tak już wątłe fundamenty rynku książki, a w dalszej perspektywie – polskiej kultury. A najnowsze „pomysły” rządu, szefa resortu Administracji i Cyfryzacji dotyczące umieszczania treści intelektualnych w internecie do bezpłatnego ich wykorzystania, godzą w prawa autorów i wydawców.

Podobna sytuacja dotyczy nielegalnego kserowania treści intelektualnych, szczególnie publikacji naukowych i akademickich  usankcjonowanego i powszechnego na uczelniach.

Polityka państwa, które nie chroni wydawców książek niszowych, poprzez mnożenie utrudnień w pozyskiwaniu dofinansowania na tego rodzaju książki, eskalacja barier biurokratycznych oraz brak form pomocy przy wydawaniu takich publikacji powoduje ciągły spadek wypłacalności wydawnictw, i w efekcie brak wsparcia wartościowych książek związanych z nauką i kulturą. Wszystko to sprawia, że mali wydawcy zostali odcięci od rynku, podobnie jak ambitna, wolniej rotująca oferta.
 
Wydawcom i pozostałym uczestnikom rynku książki daje się we znaki brak priorytetowej polityki wobec bibliotek. Wsparcie w postaci 15 mln zł przeznaczonych przez rząd i 50 mln  przez samorządy na zakup książek dla ok. 8300 bibliotek publicznych to kropla w morzu potrzeb. Badania regularnie prowadzone przez Bibliotekę Narodową wykazują systematyczny spadek czytelnictwa. Odsetek czytających w porównaniu z początkiem lat 90. ubiegłego wieku spadł z ponad 70% do 40–45%. Rezultatem tego zjawiska jest fakt, że ponad połowa Polaków nie rozumie przeczytanego tekstu i w sondażach badających poziom wiedzy Europejczyków zajmujemy jedno z ostatnich miejsc. Grozi nam zapaść cywilizacyjna.

Reasumując, warto wiedzieć, że polski rynek książki jest raczej płytki i słaby, a w 2011 roku dosięgnął nas światowy kryzys gospodarczy, pogłębiony mniejszym zaangażowaniem banków w kredytowanie wydawnictw i  wprowadzeniem podatku VAT na książki.

Rozwiązaniem wielu problemów byłoby korzystne regulacje prawne. Niestety, projekt stosownej ustawy, który przygotowało już w 2005 roku środowisko wydawniczo-księgarskie nie spotkał się z zainteresowaniem władz. Jest to wyjątkowo zaniedbany przez państwo sektor gospodarki.

środa, 4 czerwca 2014

"Scenariusze syberyjskie"


Wiesław Helak "Scenariusze syberyjskie"


„Scenariusze syberyjskie” Wiesława Helaka to zbiór czterech opowieści, które z powodzeniem mogłyby posłużyć jako podstawa do realizacji cyklu filmowego. Taki był też zamiar autora. Filmu niestety nie doczekaliśmy, mamy za to książkę, która w bardzo plastyczny i wzruszający sposób przedstawia splatające się ze sobą dramatyczne losy rdzennych mieszkańców wschodniej Rosji i Polaków, którzy skazani zostali na tułaczkę po dalekiej Syberii.

Pierwszy z nich, Benedykt Dybowski za swoją działalność przy organizacji powstania w 1863 r. skazany został przez na karę śmierci, która została ostatecznie zamieniona na 12 lat ciężkich robót na zesłaniu. Dybowski wraz  z innym zesłańcem Wiktorem Godlewskim prowadził badania w okolicach Jeziora Bajkał. W spartańskich warunkach, walcząc z przeciwnościami losu odkrywa wiele gatunków fauny i flory. Zyskał sobie szacunek Buriatów udzielając im nieodpłatnie pomocy medycznej.

Również Wacław Sieroszewski przeżył cały szereg dramatycznych przygód na terenach Syberii, gdzie został zesłany podobnie jak Dybowski. Badając życie mieszkańców Jakucji niemal wrósł w ich społeczność. Poślubił nawet młodą Jakutkę - Annuszkę,  dzięki czemu mamy okazję poznać zwyczaje zaręczynowe oraz uczestniczyć w przyjęciu weselnym młodej pary. Małżeństwo Sieroszewskiego, zakończyło się niestety tragicznie. Władze carskie doceniły jego prace badawcze prowadzone wśród Jakutów i zezwoliły mu na powrót na tereny Królestwa Polskiego.

Bronisław Piłsudski podczas pobytu na zesłaniu na Sachalinie poświęcił się badaniu kultury i języka Ajnów i Gilaków. Spisywał wiersze i legendy ludu który nie przetrwał do naszych czasów. Mimo iż sam cierpiał niedostatek wspierał i dzielił się żywnością z jeszcze biedniejszymi od siebie tubylcami. Zaskarbił sobie ich miłość i oddanie. Dzięki swej determinacji oraz wsparciu Carskiego Towarzystwa Geograficznego udaje mu się pozyskać niewielkie środki, które przeznacza na budowę szkoły dla Ajnów.

Ostatnia opowieść przedstawiona w „Scenariuszach syberyjskich” jest nieco odmienna od poprzednich. Tym razem Wiesław Helak na postawie wspomnień Grażyny Jonkajtys-Luba wydanych przez Instytut Literacki w Paryżu w 1981 r. przedstawił gehennę wielodzietnej polskiej rodziny w Kazachstanie.

Podobnie jak recenzowana przeze mnie powieść Wiesława Helaka „Lwowska Noc”[1] tak i „Scenariusze syberyjskie” mimo, iż napisane są oszczędnym, precyzyjnym językiem, w bardzo plastyczny sposób oddają surowe piękno dalekiej Rosji. Bohaterowie książki Helaka nie tylko muszą przystosować się do życia w spartańskich warunkach lecz niejednokrotnie ocierają się o śmierć. Autor ukazał bardzo wyraziste postacie. Dybowski, Sieroszewski i Piłsudski to odważni patrioci, przepełnieni miłością do ludzi a także chęcią poznania nowego, nieprzyjaznego świata, w którym zostali zmuszeni żyć. Wszyscy trzej pozostawili po sobie ogromną spuściznę naukową, zapisując jednocześnie w sercach i pamięci tamtejszych ludów.


Wydawnictwo: Wydawnictwo Trio, Muzeum Lwowa i Kresów
Seria wydawnicza: Biblioteka Kresowa
ISBN: 978-83-7436-328-0
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 312

Moja ocena: 6/6



czwartek, 24 kwietnia 2014

"Lwowska noc"


Wiesław Helak "Lwowska noc"


„Lwowska noc” to dramatyczna i wzruszająca opowieść o ostatnich latach Lwowa. Polskiego Lwowa. To opowieść o Polakach, Ukraińcach i Żydach, którzy współtworzyli  historię tego miasta. To wreszcie opowieść o Rosjanach i Niemcach, którzy brutalnie zamknęli pewien rozdział w dziejach Lwowa, rozpoczynając jednocześnie nowy, pełen bólu, zakłamania i zawiedzionych nadziei. „Lwowska noc”  Wiesława Helaka to niemal dokumentalna relacja o swoistej drodze krzyżowej, którą przeszedł bohater powieści Józef Sztendera, polski nauczyciel mieszkający wraz z żoną, Ukrainką w wiosce nieopodal Lwowa.

Ten kochający swoją rodzinną ziemię patriota bez wahania zakłada mundur i mimo, że nie otrzymał karty mobilizacyjnej decyduje się wyjechać, aby walczyć w obronie ojczyzny. To właśnie wrzesień 1939 r. rozpoczął jego gehennę, która już nigdy miała się nie zakończyć. Za miłość do ojczyzny przyjdzie Józefowi zapłacić najwyższą cenę. Bohater traci rodzinę. Ukochana żona oraz dwójka dzieci zostaje bestialsko zamordowana przez sąsiadów – Ukraińców. Sam wielokrotnie unika śmierci, trafia do sowieckiego więzienia. Jest świadkiem rozstrzelania profesorów lwowskich, eksterminacji ludności żydowskiej  oraz wielu innych zbrodni dokonywanych przez wojska okupantów. Obserwuje rabowanie polskiego mienia, wywózki Lwowian na Syberię oraz przymusowe deportacje do Polski, na Ziemie Odzyskane.

W powieści Wiesława Helaka nie brakuje wstrząsających scen, które jak wspomniany wcześniej mord na rodzinie Józefa, czy też dramat dzieci żydowskich w getcie lwowskim na długo pozostają w pamięci czytelnika.

„Lwowska noc” to także historia o tragicznej miłości, którą głównemu bohaterowi dane jest przeżyć aż dwukrotnie. Za pierwszym razem on traci rodzinę, za drugim - nowa rodzina - jego. Sztendera szukając ukojenia w bólu oraz odpowiedzi na kłębiące się w głowie pytania i wątpliwości zamyka się w klasztornych murach, które jednak opuszcza  i dalej toczy walkę o zachowanie człowieczeństwa. Przebywając we Lwowie angażuje się w pomoc dla osieroconych dzieci a także wstępuje do zakonspirowanej organizacji wojskowej. Wielokrotnie naraża życie dla przyjaciół, a na błaganie żony proszącej aby pozostał z nią i dziećmi odpowiada: „Głos sumienia nakazuje mi iść.”[1]

Ma to szczęście, że u jego boku są osoby, które czują, myślą i kochają podobnie jak on: ojciec, zaprzyjaźniony ksiądz, żydowski lekarz, młody harcerz, czy też kobiety które opiekują się dziecięcym przytułkiem. Mimo wszystko może także liczyć na swą małżonkę, która w chwili próby nie zdradza ukraińskim bandytom jego miejsca pobytu. Niestety, niemal wszystkie te osoby za swą miłość do Lwowa i ojczyzny straciły życie.

W pamięci Wiesława Helaka pozostały relacje jego dziadków i rodziców, którzy przeżyli lwowską gehennę oraz zesłania na Syberię. Im właśnie dziękuje na ostatnich stronach powieści za to, że ich wspomnienia pozwoliły mu „odnaleźć w sobie choć w części miłość do tego miasta i jego losów oraz wzbogacić opowieść o szczegóły, których żaden autor by nie wymyślił.”[2] „Lwowska noc” to również kawał dobrej polskiej prozy. Polecam.

Wydawnictwo: Trio
ISBN: 978-83-7436-304-4
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 326

Moja ocena: 6/6


[1] Wiesław Helak „Lwowska noc,” s.164.
[2] Tamże, s. 326.

środa, 16 kwietnia 2014

"Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą"


Jacek Matecki "Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą"



Posępna, mroczna warszawska dzielnica żydowska jest tłem znakomitej powieści Jacka Mateckiego o rozbudowanym tytule „Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą.” Nie tylko tytuł książki jest rozbudowany. Wielowątkowa, wartka akcja, kilkudziesięciu bohaterów, kilka trupów, kilku podejrzanych oraz znakomicie oddany klimat  dawnej stolicy gwarantuje Czytelnikowi, że wieczory spędzone przy lekturze książki dostarczą wielu emocji.

Jest rok 1909. Na ulicach Warszawy znajdowane są zwłoki młodych żydowskich dziewcząt. Morderca zabija w piątki. Przedstawiciele carskich organów ścigania nie potrafią znaleźć prawdziwego motywu zbrodni. Nie biorą poważnie pod uwagę mordu rytualnego i odpowiedzialnością za zbrodnie usiłują obarczyć m.in. przywódcę organizacji spiskowej.

Każdy z nich, czy to sędzia, czy też podrzędny policjant usiłuje wykorzystać  te sprawę do przeforsowania swoich własnych interesów. Sędzia śledczy Piotr Wolfowicz Blüchert zawiera umowę z ojcem jednej z zamordowanych młodych kobiet, bogatym kupcem Chaimem Prewesem. Za kilka tysięcy rubli zobowiązuje się odnaleźć mordercę. Jest mu obojętne, kto nim będzie. Dla pieniędzy gotów jest wysłać na szubienicę nawet najlepszego przyjaciela, gdyby go oczywiście miał.

Ale w powieści Jacka Mateckiego każdy jest zdany tylko na siebie, a wyraz przyjaźń nie pojawia się w słowniku żadnego z bohaterów. Nikomu nie można zaufać. Policjanci zamiast tropić przestępców toczą walkę między sobą. O to aby lepiej wypaść w oczach przełożonych, podgryźć gałąź na której siedzi niewygodny kolega, czy też wyłudzić choć parę rubli. Każdy na każdego ma jakiegoś haka, a życie ludzkie jest niemal bezwartościowe.

Więzienie, dom publiczny, gabinety policyjnych dygnitarzy, meliny pijackie, knajpy, prosektorium, zapyziałe, nędzne klitki w odrapanych kamienicach to tylko niektóre z miejsc, w których umiejscowił akcję swej powieści Jacek Matecki. Z bohaterami trudno się identyfikować. To w większości skorumpowane kanalie bez żadnych skrupułów. No może jeden z nich, wplątany przypadkowo w tryby maszyny śledczej, młody żydowski dziennikarz Adam Warszawski jest nie do końca zepsutym osobnikiem, który z pewną naiwnością prowadził będzie własne śledztwo łudząc się, że  uda mu się pomóc doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości prawdziwego sprawcę seryjnych mordów.

Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą” to pierwsza powieść Jacka Mateckiego wydana przez niego pod własnym nazwiskiem. Jak dowiadujemy się z krótkiej informacji zamieszczonej na wewnętrznej stronie okładki, trzy pierwsze książki Auror napisał jako „murzyn.” Mam nadzieję, że na jego kolejną powieść pod własnym nazwiskiem nie będziemy musieli zbyt długo czekać. A tymczasem polecam lekturę niniejszej książki. Ta niemal epicka powieść zadowoli najbardziej wybrednych koneserów polskich kryminałów retro.

Wydawnictwo: Trio
ISBN: 978-83-7436-330-3
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 322

Moja ocena: 6/6