Jerzy Besala „Alkoholowe dzieje Polski. Czasy Piastów i
Rzeczypospolitej szlacheckiej”
Dzięki książce Jerzego Besali „Alkoholowe
dzieje Polski” wędrujemy po ziemiach naszego kraju od czasów pierwszych Piastów
aż po epokę stanisławowską, odkrywając jak wielki wpływ na życie królów,
książąt, szlachty, duchownych, wojska, mieszczan i chłopów wywierało
biesiadowanie za stołem obficie zastawionym trunkami. Już bowiem w kronikach
Galla Anonima znajdziemy liczne fragmenty, z których niezbicie można
wywnioskować, że nie tylko pierwszy król Polski, ale także jego ojciec lubował
się w ucztach obficie zakrapianych piwem. Wino w owych czasach nie należało jeszcze
do trunków szeroko rozpowszechnionych na naszych ziemiach. Dopiero w XIII w., kiedy
coraz liczniej do Polski zaczęli docierać kupcy z zachodu i południa Europy, napój
ten pojawił się na stołach możnowładców.
Z grona dawnych dostojników z
trudem można wyłowić osoby, które potrafiły nie ulec pokusie i prowadzić
ascetyczne życie. Łatwo domyślimy się, że wśród nich znajdziemy dwie święte:
Kingę i Jadwigę oraz księcia Henryka Pobożnego. Znamiennym jest jednak to, że
od początku państwowości polskiej aż do ich czasów, czyli w okresie ponad dwóch
stuleci żaden inny władca nie dawał podobnego przykładu swym poddanym. Ubolewali
nad ich rozpustnym życiem pierwsi kronikarze, którzy częstokroć starali się
wybielić życiorysy królów, którym służyli. Nie zawsze bowiem zdajemy sobie
sprawę, że nawet Bolesław Chrobry i Kazimierz Wielki mieli w swoich biografiach
cały szereg niezbyt chlubnych, alkoholowych dokonań.
Korzystając z listów, pamiętników
oraz wielu innych źródeł dokumentalnych Jerzy Besala zamieścił w swej książce
mnóstwo pijackich epizodów z życia przedstawicieli wszystkich stanów
zamieszkujących ziemie od Bałtyku po Tatry. Czytelnik znajdzie w publikacji dziesiątki barwnych, nie znanych szerzej ciekawostek,
które sprawią, że lektura tego monumentalnego dzieła potrwa znacznie krócej niż
niejedna z licznych biesiad opisanych w nim przez autora. Niezwykle obszerna,
niemal dziewięćsetstronicowa książka podzielona jest na siedem rozdziałów, w
których autor szuka odpowiedzi na kilka pytań: Czy nasi przodkowie pili więcej
i inaczej niż otaczające nasz kraj narody? Czy i w jaki sposób pijaństwo
wpłynęło na losy kraju oraz pojedynczych osób? Jak raczyli się alkoholem
reprezentanci poszczególnych warstw społecznych?
Po zakończeniu lektury nasuwa się
jeden wniosek. Znaczna większość polskich władców w przedstawionym
kilkusetletnim okresie miała problem z alkoholem i z niezdrowym
odżywianiem. Z chorobą alkoholową i
obżarstwem żyli za pan brat duchowni, wśród których zdarzały się czarne owce,
dla których ważniejsza była możliwość łatwego dostępu do ulubionego piwa niż
objęcie wysokiego urzędu kościelnego. Nałogowe biesiadowanie królów i książąt
było jednym z elementów prowadzenia przez nich polityki. Gościli za stołem koronowane
głowy z innych krajów, spiskowali i zawiązywali sojusze. Mimo, że niektórzy z
nich usiłowali wprowadzić pewne ograniczenia mające zmniejszenie pijaństwa
wśród poddanych, ich działania rzadko kiedy odnosiły zamierzone skutki. Przykład
szedł z góry, a karczmy przysparzały feudałom znacznych funduszy. Nic więc
dziwnego, że piwo stało się niemal codziennym napojem. W 1795 r. Rzeczpospolita
Obojga Narodów znikła z mapy Europy. Piwo, wino, miody i gorzałka zniewalając
umysły szlachty i magnatów przyczyniły się w znacznym stopniu do narodowej
tragedii. W tym też miejscu dobiega kresu opowieść Jerzego Besali. Nie ukrywam, że nie miałbym nic przeciwko, gdyby autor pokusił się o napisanie kolejnego tomu „Alkoholowych dziejów Polski” obejmującego
czasy zaborów oraz dwudziestolecia międzywojennego. Polecam.
Wydawca: Zysk i Sk-a
ISBN: 978-83-7785-285-9
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 936