Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielki Sen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielki Sen. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 sierpnia 2015

„Oskarżenie zza grobu”



Wacław Niewicz „Oskarżenie zza grobu”


Przedwojenny Poznań. Jednym z gości balu karnawałowego zorganizowanego w gmachu poznańskiej Opery jest inspektor Rembowski. Niestety, wesoły nastrój policjanta przerywa jego podwładny, przybywający z wiadomością o morderstwie dokonanym w leżącej nieopodal willi. Ofiara, piękna właścicielka rezydencji zginęła od strzału prosto w serce. Choć towarzyszący Rembowskiemu przodownik Müller jest przekonany, że mają do czynienia z samobójstwem, inspektor podejrzewa, że jednak ktoś przyczynił się do śmierci pani Sarnowskiej. Rozpoczyna się żmudne śledztwo, w czasie którego Rembowski musi wykazać się nie lada delikatnością, gdyż ze sprawą może mieć związek wysokiej rangi urzędnik państwowy. W willi zamordowanej dochodzi do trudnych do wytłumaczenia wydarzeń: ktoś usuwa odcisk palca oraz ogłusza pracującego tam inspektora.

Postać Rembowskiego przypomina nieco jednego z najsłynniejszych przedwojennych powieściowych detektywów – Bernarda Żbika, wykreowanego przed laty przez autora kilkudziesięciu poczytnych kryminałów - Adama Nasielskiego. Zarówno Żbik, jak i Rembowski to niezwykle uzdolnieni, obdarzeni niebywała intuicją funkcjonariusze. Młody warszawiak Rembowski z sukcesami rozwiązywał w stolicy skomplikowane sprawy kryminalne a także przyczynił się do rozpracowania zorganizowanej siatki szpiegowskiej. Właśnie swym talentom detektywistycznym zawdzięcza przeniesienie do Poznania i objęcie stanowiska komendanta policji.

„Oskarżenie zza grobu” to powieść, w której wątek kryminalny splata się z niemal melodramatyczną historią miłosną. Trudno jest natomiast odpowiedzieć na pytanie: Jak wygląda Poznań przed wybuchem II wojny światowej w powieści pana Niewicza? Tego z książki raczej się nie dowiemy. Autor skoncentrował się bowiem na przedstawieniu życia wewnętrznego bohaterów i emocji jakie nimi kierują, niż ukazywaniu dokładnej topografii miasta. Akcja rozgrywa się głównie w mieszkaniach, biurach i melinach, w których niezmordowany inspektor szuka rozwikłania trudnej zagadki. Mimo, że pani Sarnowska rozstała się z życiem już na pierwszych stronach książki, duchem jest obecna niemal do ostatniej. W miarę rozwoju fabuły, klimat powieści staje się coraz bardziej niepokojący i mroczny.

Napisany w latach trzydziestych XX wieku kryminał został po raz pierwszy opublikowany w 1960 r. w ogólnopolskim dzienniku „Słowo Powszechne”. Powieść do 2013 r., kiedy to ukazała się w serii „Polski kryminał retro” nigdy nie została wydana w formie książkowej. Nie wiadomo także kim był autor – Wacław Niewicz. Być może to pseudonim autorski. Jak czytamy w nocie redakcyjnej zamieszczonej na ostatnich stronach książki: śledztwo w sprawie wyjaśnienia tożsamości autora trwa. Polecam.


Wydawca: Wielki Sen
Seria wydawnicza: Polski kryminał retro
ISBN: 978-83-62391-65-3
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 122



W serii „Polski kryminał retro” 
ukazało się już 21 przedwojennych polskich powieści kryminalnych:

Marek Romański „Pająk”
Stanisław Wotowski „Rycerze mroku”
Leo Belmont „Sprawa przy drzwiach zamkniętych”[1]
Marek Romański „Serca szpiegów”
Marek Romański „Salwa o świcie”
Marek Romański „Życie i śmierć Axela Branda”
Józef Jeremski „Zezowate oko”
Marek Romański „Tajemnica Kanału La Manche
Wacław Niewicz „Oskarżenie zza grobu”
Marek Romański „Znak zapytania”
Stanisław Wotowski „Półświatek”
Stanisław Wotowski „Ofiary półświatka”
Władysław Grajnert „Zbrodniarz”
Urke Nachalnik „Miłość przestępcy”
Józef Jeremski „Tajemnica komisarza policji”
Marek Romański „W walce z Arseniuszem Lupinem”
Stanisław Wotowski „Demon wyścigów”
Jerzy Lirski „Chwyt śmierci”
J.S.W. „Łotrostwa Wiktora Grüna”
Urke Nachalnik „Rozpruwacze”
Stanisław Wotowski „Kariera panny Mańki”

niedziela, 7 grudnia 2014

„Sprawa przy drzwiach zamkniętych”




Leo Belmont „Sprawa przy drzwiach zamkniętych”


Na strychu pewnej kamienicy zostaje znaleziona nieprzytomna kilkuletnia dziewczynka Masza. Dziewczynka ma poważne obrażenia ciała, została także brutalnie zgwałcona.  O dokonanie przestępstwa oskarżony zostaje cieszący się wcześniej dobrą opinią urzędnik bankowy niższego szczebla - Edward Klein. Przy dziewczynce leży porzucona laska, którą świadkowie identyfikują jako jego własność. Na skutek wstrząsu po traumatycznym przeżyciu Masza cierpi na stany lękowe oraz ataki epileptyczne.

Rozpoczyna się przewód sądowy. Zeznaje cała galeria osób, w tym rodzice ofiary, żona podsądnego, mieszkańcy kamienicy, sklepikarze, przyjaciel, lekarz i przełożony z pracy. Ich zeznania nie tylko nie ułatwiają udowodnienia winy podejrzanemu, lecz komplikują sprawę coraz bardziej. Okazuje się bowiem, że nie tylko Klein mógł w feralnym dniu 13 lipca 1908 r. zwabić dziewczynkę na strych i dokonać tego ohydnego przestępstwa. Choć z zeznań świadków wyłania się bardzo niejednoznaczny obraz oskarżonego, okazuje się również, że i w głowach kilku innych lokatorów kłębiły się zbrodnicze namiętności. W trakcie przesłuchań wychodzi na jaw, że przed laty podsądny mieszkał w innej kamienicy, w której także została zgwałcona i zamordowana dziewczynka. W tamtym przypadku jednak sprawcy nie udało się ustalić.

Konstrukcja niniejszej powieści tylko pozornie jest dosyć prosta. Długie godziny sądowych przesłuchań ubarwione szeregiem detali obyczajowych z życia dawnych mieszkańców rosyjskiego miasta nie nużą.  Przeciwnie, wraz ze zbliżaniem się kolejnych świadków przed oblicze prezesa sądu wciągają czytelnika coraz bardziej. Na uwagę zasługują kwieciste przemowy prokuratora i adwokata, którzy przedstawiają diametralnie różne portrety psychologiczne Kleina. Zastanawia postawa podsądnego, który zrezygnowany, ze spuszczoną głową nie ułatwia pracy swojemu obrońcy. Czy Klein okaże się winny i zostanie skazany na katorgę zależy tylko od przysięgłych.

Akcja książki rozgrywa się w Petersburgu. Z miastem tym do 1904 r. związany był również Leo Belmont (Leopold Blumental). Urodzony w Warszawie pisarz, w Petersburgu został bowiem wpisany na listę adwokatów przysięgłych. Swe bogate prawnicze doświadczenie wykorzystał pisząc kilka, niestety zupełnie już zapominanych powieści kryminalnych. „Sprawa przy drzwiach zamkniętych,” prawdopodobnie pierwsza polska powieść sądowa, miała premierę już ponad sto lat temu. Leo Belmont zmarł z przyczyn naturalnych w warszawskim getcie w październiku 1941 r.[1]


Wydawca: Wielki Sen
Seria wydawnicza: Polski kryminał retro
ISBN: 978-83-62391-25-7
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 185



[1] Fotografie grobu Leo Belmonta. Cmentarz Ewangelicko-Augsburski przy ul. Młynarskiej w Warszawie: http://mojecmentarze.blogspot.com/2014/01/leo-belmont.html