Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patronat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patronat. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 stycznia 2016

„Sprawa Rity Gorgon. Reportaż kryminalny”




Marek Romański „Sprawa Rity Gorgon. Reportaż kryminalny”

Patronat medialny: ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Marek Romański przed wybuchem II wojny światowej należał do najbardziej znanych autorów polskich powieści kryminalnych. Autor „Tajemnicy Kanału La Manche” w młodości podjął  studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, a późnej współpracował z wieloma pismami socjalistycznymi. Nic więc dziwnego, że nie potrafił przejść obojętnie obok sprawy kryminalnej, która przed wojną rozpalała emocje milionów Polaków. Nocą z 30 na 31 grudnia 1931 r. w Brzuchowicach nieopodal Lwowa zamordowana została młoda dziewczyna - Elżbieta Zarembianka. O zabójstwo siedemnastolatki od początku podejrzewano mieszkającą z rodziną Zarembów Ritę Gorgonową. Opinia publiczna wydała wyrok już wiele dni przed rozpoczęciem rozprawy. Wokół pochodzącej z Dalmacji kobiety rozpętało się istne piekło. Mimo, że za winą Gorgonowej nie przemawiały żadne stuprocentowe dowody, została skazana przez lwowski sąd na karę śmierci.

Nie ukrywam, że podobnie jak wielu czytelników pasjonujących się zagadkami kryminalnymi międzywojnia, spotkałem się z historią zabójstwa Lusi Zarembianki. Rita Gorgonowa ma dla mnie twarz Ewy Dałkowskiej, aktorki która mistrzowsko wcieliła się w rolę opiekunki dzieci i kochanki inżyniera Henryka Zaremby, w doskonałym dramacie kryminalnym Janusza Majewskiego.

Książka Marka Romańskiego to nie tylko próba rekonstrukcji ostatnich godzin życia córki Zaremby, lecz również reporterski zapis każdego dnia rozprawy przeciwko Ricie Gorgon, jaka toczyła się przed sądem przysięgłych we Lwowie w dniach 25 kwietnia – 14 maja 1932 r. Romański przyznaje, że jego relacji daleko do bezstronności. Nie ukrywa, że impulsem jaki skłonił go do sięgnięcia po pióro i nakreślenia niniejszego reportażu nie był fakt skazania Gorgonowej na karę śmierci, lecz fakt skazania jej jedynie na podstawie poszlak. Pełna uchybień proceduralnych sprawa, nie przyniosła chluby ówczesnemu wymiarowi sprawiedliwości. Choć podobne zabójstwa nie należały wówczas do rzadkości, tło obyczajowe zbrodni dokonanej w willi pod Lwowem i narastająca wokół niej psychoza sprawiły, że sprawa Rity Gorgonowej należała do najgłośniejszych w okresie  dwudziestolecia międzywojennego.

Romański zakończył pracę nad reportażem w styczniu 1933 r. Po uchyleniu przez Sąd Najwyższy wyroku jaki zapadł we Lwowie, sprawa została skierowana przed trybunał krakowski, który zebrał się 6 marca tegoż roku. Niniejszy tom uzupełnia posłowie, w którym zamieszczono informacje o dalszych losach głównych bohaterów głośnego procesu. Polecam.


Wydawca: CM
Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka
Seria wydawnicza: Unikaty. Cykl kryminalny
ISBN: 978-83-63424-89-3
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 133





wtorek, 22 grudnia 2015

„Na zgliszczach”




Maciej Paterczyk „Na zgliszczach”

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka


Ziemie Odzyskane tuż po wojnie. Dalekie rubieże nowego kraju. Ludzie wciąż nie mają pewności czy to już Polska, czy jeszcze Niemcy. W tym niespokojnym miejscu zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Komendant milicji w Kamieniu Pomorskim musi samodzielnie rozwiązać zagadkę jej śmierci. Gdy aresztuje głównego podejrzanego, uznaje sprawę za zakończoną. Nie chce zajmować się śledztwem, ma ważniejsze rzeczy na głowie: planuje ucieczkę z kraju. Wkrótce jednak ofiar zaczyna przybywać. Giną kolejne dziewczyny… Ziemie Odzyskane w drugiej połowie lat czterdziestych – idealna sceneria zbrodni. Stanisław Brzeziński – komendant milicji jakiego jeszcze nie było!


Źródło:

Pierwszy tom nowej serii „Kryminały Ziem Odzyskanych”. 
Recenzja powieści pojawi się oczywiście niebawem 
w ZAPOMNIANEJ BIBLIOTECE.



sobota, 19 grudnia 2015

„Na tropie srebrnego kura”





Emil Roszewski „Na tropie srebrnego kura”

Patronat medialny: Forum Miłośników Pana Samochodzika oraz Zapomniana Biblioteka


Bractwa kurkowe były organizacjami chroniącymi dawne miasta przed najazdami nieprzyjacielskich wojsk. Pierwsze bractwa na ziemiach polskich zostały założone już w XIII wieku. Ich kilkusetletnią działalność przerwał wybuch II wojny światowej. Członkowie wielu z nich starali się ukryć przed niemieckim okupantem ważne dokumenty, ordery a także inne przedmioty związane z funkcjonowaniem organizacji. Ukrycia zabytkowej figurki srebrnego kura oraz historycznych dokumentów dokonał we wrześniu 1939 r. jeden z ówczesnych królów kurkowych, niejaki Alojzy Bratek.

W czasach PRL-u Bratek przechowywał insygnia w różnych miejscach, obawiając się, że mogą zostać przejęte przez Skarb Państwa. Niestety, pan Alojzy przed śmiercią nie zdążył nikomu przekazać informacji o miejscu ukrycia ważnych nie tylko dla bractwa zabytkowych obiektów. Cztery lata po jego odejściu w zaświaty, próbę odnalezienia cennego depozytu podejmuje Mat, świeżo upieczony konserwator zabytków. Pierwotnie zadanie miało spocząć na barkach jego siostry bliźniaczki, studentki historii sztuki i pasjonatki powieści o Panu Samochodziku, którą o pomoc poprosił były członek jednego z bractw kurkowych. Plany dziewczyny uległy jednak zmianie, zakochała się w przystojnym rzeźbiarzu i nie w głowie jej było spędzanie wakacji z daleka od obiektu westchnień.

Mat zaopatruje się w literaturę dotyczącą historii bractw kurkowych, by zapoznać się z nieznaną mu wcześniej tematyką i w piękny lipcowy dzień wyrusza do Lidzbarka Welskiego, pierwszego przystanku na trasie nowej wakacyjnej przygody. W miasteczku tym zamieszkiwał po wojnie Alojzy Bratek, Mat ma więc nadzieję, że uda mu się natrafić tam na jakiś trop prowadzący do rozwiązania zagadki. Bohater będzie musiał się wykazać nie tylko talentami detektywistycznymi, lecz także nie lada sprytem, chrapkę na odnalezienie własności dawnego bractwa ma bowiem jeszcze kilka innych osób.




Źródło: Emil Roszewski „Na tropie srebrnego kura”, s. 236.



Powieść Emila Roszewskiego „Na tropie srebrnego kura” dedykowana jest pamięci Zbigniewa Nienackiego. Na jej kartach znajdziemy wiele inspiracji twórczością autora przygód Pana Samochodzika. Bohater porusza się pojazdem będącym repliką wehikułu, jakim Tomasz NN przed laty przemierzał mazurskie bezdroża, a w trakcie prowadzenia „prywatnego śledztwa” korzysta ze wsparcia młodocianych pomocników. Podobnie jak Tomasz, również sentymentalny i łatwowierny Mat traci głowę, gdy tylko w pobliżu pojawia się piękna dziewczyna, a także od czasu do czasu moralizuje, kiedy otaczają go młodsi współtowarzysze przygody. Pasjonujący się dziejami naszego kraju bohater, potrafi zaszczepić młodzieży historycznego bakcyla, sprawiając że nastolatkowie z zapałem angażują się w poszukiwania ukrytych insygniów bractwa kurkowego.

Jak widzimy, bez trudu można odnaleźć bardzo wiele analogii między bohaterem stworzonym przez Emila Roszewskiego a Tomaszem wykreowanym przez klasyka powieści przygodowej Zbigniewa Nienackiego. Emila z panem Zbigniewem łączy jeszcze jedno bardzo ważne i mocne ogniwo. Siłą powieści Nienackiego była wiarygodność w oddawaniu klimatu miejsc, w których gościli bohaterowie jego książek. To samo można powiedzieć o powieści Emila Roszewskiego. Ze stuprocentową pewnością mogę napisać, że autor wielokrotnie przebywał na opisywanych w swej pierwszej książce przygodowej malowniczych terenach Warmii i Mazur. Dałbym sobie rękę uciąć, że Jerzwałd i podwórko ze skromnym murowanym domem z czerwonej cegły nie mają przed nim tajemnic, a wakacje spędzone na leśnych wędrówkach i pogawędkach przy ognisku, ceni wyżej niż szukanie cienia pod Koloseum czy Akropolem.

Fabuła powieści obfituje w nocne wyprawy, podchody i wspomniane wcześniej w narady przy ognisku. Mamy także okazję przekonać się, czy samochód naszego bohatera potrafi dorównać swemu słynnemu poprzednikowi z silnikiem Ferrari. Słoneczny ciepły, wakacyjny klimat mazurskich lasów i jezior, wartka akcja oraz cała plejada fajnych i nieco mniej sympatycznych bohaterów sprawiają, że  „Na tropie srebrnego kura” można zarekomendować wszystkim fanom Zbigniewa Nienackiego a w szczególności tym, którzy podobnie jak ja, na pierwszym miejscu w swych rankingach umieszczają te jego powieści, których akcja rozgrywa się nad mazurskimi akwenami. Powieść Emila Roszewskiego „Na tropie srebrnego kura” została objęta patronatem medialnym Forum Miłośników Pana Samochodzika[1] oraz Zapomnianej Biblioteki. Polecam.


Wydawca: Novae Res
ISBN: 978-83-7942-958
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 359






[1] Zapraszam do dyskusji o książce na Forum Miłośników Pana Samochodzika: http://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?t=3498

piątek, 4 grudnia 2015

„Na tropie srebrnego kura”




Emil Roszewski „Na tropie srebrnego kura”


Długo oczekiwana powieść Emila Roszewskiego „Na tropie srebrnego kura” ujrzała światło dzienne i jest już dostępna w księgarniach. Książka liczy aż 359 stron, zapowiada się więc długa literacka przygoda w „samochodzikowych” klimatach. Powieść objęta jest patronatem medialnym Forum Miłośników Pana Samochodzika oraz Zapomnianej Biblioteki. Oczywiście już wkrótce zamieścimy recenzję książki oraz wywiad z autorem.


Małe co nieco na zachętę:

„Młody konserwator zabytków zostaje wplątany w poszukiwania zaginionych insygniów bractwa kurkowego. Aby odnaleźć ukryty skarb, musi nie tylko natrafić na ślad tytułowego srebrnego kura, ale również zmierzyć się z przeciwnikiem, który ma w ręku list z tajemniczym szyfrem.

Na szczęście w poszukiwaniach towarzyszą mu nowo poznani sprzymierzeńcy. Rozpoczyna się pojedynek, którego celem jest rozwiązanie zagadki z przeszłości.

Akcja książki rozgrywa się nad mazurskimi jeziorami. Razem z bohaterami podróżujemy leśnymi traktami, poznajemy ukryte w puszczy zakątki i wsłuchujemy się w echa historii. Opowieść utrzymana jest w klimacie wakacyjno-przygodowym.”


O powieści można podyskutować na forum. Zapraszamy:



środa, 25 listopada 2015

„Unikaty. Cykl kryminalny”




W serii „Unikaty” wydawnictwa CM ukazują się trudno dostępne 
i zapomniane tytuły w bardzo niewielkich nakładach.

Patronat medialny nad serią objęła ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA





Dotychczas wydane zostało siedem tytułów:

1. Arkadiusz Francewicz Koszko „Z pamiętników szefa rosyjskiej policji śledczej”
2. Marek Romański „Gród szatana”
3. Aleksander Błażejowski „Walizka P.Z.”
4. Aleksander Błażejowski  „Tajemnica doktora Hiwi”
5. Aleksander Błażejowski  „Tekturowy człowiek”
6. Adam Nasielski „Mamba”
7. Marek Romański „Sprawa Rity Gorgon. Reportaż kryminalny”



Recenzje niemal wszystkich tomów znajdziecie oczywiście 
w ZAPOMNIANEJ BIBLIOTECE:


Zapraszam do odwiedzenia profilu FB serii „Unikaty” oraz Wydawnictwa CM, 
gdzie znajdziecie najnowsze informacje wszystkich tomach serii:




Polecam!



czwartek, 12 listopada 2015

„Na tropie srebrnego kura” (zapowiedź)



Emil Roszewski „Na tropie srebrnego kura” 


Już niebawem w księgarniach pojawi się powieść przygodowa Emila Roszewskiego "Na tropie srebrnego kura". Książka objęta została patronatem medialnym Forum Miłośników Pana Samochodzika oraz Zapomnianej Biblioteki. 

Młody konserwator zabytków zostaje wplątany w poszukiwania zaginionych insygniów bractwa kurkowego. Aby odnaleźć ukryty skarb, musi nie tylko natrafić na ślad tytułowego srebrnego kura, ale również zmierzyć się z przeciwnikiem, który ma w ręku list z tajemniczym szyfrem.

Na szczęście w poszukiwaniach towarzyszą mu nowo poznani sprzymierzeńcy. Rozpoczyna się pojedynek, którego celem jest rozwiązanie zagadki z przeszłości.

Akcja książki rozgrywa się nad mazurskimi jeziorami. Razem z bohaterami podróżujemy leśnymi traktami, poznajemy ukryte w puszczy zakątki i wsłuchujemy się w echa historii. Opowieść utrzymana jest w klimacie wakacyjno-przygodowym. (z okładki)


niedziela, 8 listopada 2015

„Testament Templariusza”




Jolanta Maria Kaleta „Testament Templariusza”

Patronat medialny: ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Dwustuletnie dzieje istniejącego od 1118 lub 1119 r. Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona stanowiły inspirację dla kilku pokoleń pisarzy i filmowców. Nic dziwnego, otaczająca Templariuszy aura tajemniczości oraz opowieści o nieprzebranych bogactwach zgromadzonych przez rycerzy z czerwonymi krzyżami na białych habitach rozpalały wyobraźnię władców ówczesnych królestw a później historyków i poszukiwaczy skarbów. Paradoksalnie to właśnie legendarne złoto było jedną z przyczyn, jakie doprowadziły zakon do upadku, a wielkiego mistrza Jakuba de Molay do męczeńskiej śmierci na stosie.

Co pewien czas pojawiają się dokumenty (np. Pergamin z Chinon) rzucające nowe światło na rożne kontrowersyjne sprawy związane z historią braci zakonnych. Wiele jednak sekretów ukrytych w zakamarkach archiwów watykańskich wciąż czeka na badaczy. Do grona autorów zafascynowanych historią zakonu dołączyła również Jolanta Maria Kaleta. Pisarka, która w swoich wcześniejszych książkach przyzwyczaiła czytelników do opowieści pełnych zagadek historycznych, po złocie Wrocławia, wrocławskiej Madonnie, skarbie Inków i bursztynowej komnacie odkryła przed nimi jedną z tajemnic Templariuszy.

Osoby znające twórczość Pani Jolanty zapewne zdziwione zapytają, czy to możliwe, że autorka, która dotychczas osadzała fabułę swych powieści w czasach PRL-u przeniosła się wstecz o kilka stuleci, porzucając epokę, której realia odtwarzała tak wiarygodnie na kartach wcześniejszych książek? Odpowiedź jest prosta: na szczęście nie. Ucieczka przed aresztowaniem grupki Templariuszy z francuskiego Troyes w październiku 1307 r. i związana z nią tajna misja jest dopiero punktem wyjścia do pasjonującej historii, rozgrywającej się na Dolnym Śląsku: w Opactwie Cystersów w Henrykowie i okolicznych miejscowościach.







Właśnie do jednej z takich wiosek (Świątnik), w grudniu 1981 r. przybywa nauczycielka języka niemieckiego Magda Michalska. Młoda kobieta przeżywa trudne chwile. Nie tak dawno rozstała się z mężem, ponadto za działalność związkową została zmuszona zwolnienia się z pracy. W niewyjaśnionych do końca okolicznościach ginie dziadek Magdy. W spadku po nim Michalska otrzymuje leżący w Świątnikach stary, zrujnowany dom. Zatrudnienie znajduje w pobliskiej szkole. Wkrótce zostaje wprowadzony stan wojenny. Ktoś morduje sąsiadów Michalskiej. Mieszkańcy wsi szepcą między sobą, że zabójstwa mają związek z tajemnicą związaną ze znajdującym się nieopodal klasztorem. Magda zaczyna podejrzewać, że śmierć dziadka nie była przypadkowa i mogła mieć coś wspólnego z odkryciem, jakiego jej przodek dokonał kilkadziesiąt lat temu na terenie opactwa.

O ile król Francji Filip Piękny w 1314 r. paląc na stosie Jakuba de Molay położył kres istnieniu Zakonu Templariuszy, tak kilkaset lat później Wojciechowi Jaruzelskiemu wprowadzenie stanu wojennego nie pomogło w zatrzymaniu przemian zachodzących w Polsce. Czołgi na ulicach, samowole i brutalność milicjantów, internowania działaczy związkowych, puste półki w sklepach to codzienność, którą zapewne pamiętają nieco starsi czytelnicy. W powieści musiała zmierzyć się z nią nauczycielka Magda Michalska.

Mimo, że w książce nie brak odniesień do wydarzeń historycznych, autorce udaje się nie zanudzić nimi czytelnika. Niezwykle plastyczne opisy wnętrz klasztornych sprawiają natomiast, że z łatwością możemy sobie wyobrazić mroczne zakamarki opactwa, kaplice, korytarze czy bibliotekę. Podobnie jak w „Duchach Inków”, także i w niniejszej powieści znajdziemy pierwiastki metafizyczne. Nie mogło zabraknąć także wątku romansowego. Wielowątkowa fabuła, dynamiczna akcja, pełnokrwiści, wielowymiarowi bohaterowie,  wszystko to sprawia, że czytelnik ma ochotę nieco dłużej pozostać w zagubionych w zimowej, mroźnej scenerii Świątnikach i Henrykowie.

„Testament Templariusza” jest już dziesiątą książką wrocławskiej pisarki opublikowaną przez wydawnictwo Psychoskok. Recenzje trzech innych powieści Jolanty Marii Kalety: „Wrocławska Madonna”, „Duchy Inków” oraz „Strażnik bursztynowej komnaty” również znajdziecie na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI.[1] Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka
ISBN: 978-83-7900-441-6
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 457

sobota, 7 listopada 2015

„Sprawa Rity Gorgon. Reportaż kryminalny” (zapowiedź)




Marek Romański „Sprawa Rity Gorgon. Reportaż kryminalny” 


W 1931 roku w nocy z 30 na 31 grudnia w willi w Brzuchowicach została brutalnie zamordowana siedemnastoletnia Elżbieta „Lusia” Zaremba. O straszną zbrodnię oskarżono opiekunkę do dzieci, Ritę Gorgon. Stanęła ona przed Sądem Okręgowym we Lwowie i chociaż wszystkie dowody świadczyły przeciwko niej, usilnie twierdziła, że jest niewinna.

Proces Rity Gorgon to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych II Rzeczypospolitej, która zelektryzowała ówczesną Polskę, poruszyła publicystów oraz literatów i do dziś budzi wiele wątpliwości i pytań. Czy dopełniono wszelkich formalności? Czy należycie przeprowadzono śledztwo? Wreszcie, czy wyrok był sprawiedliwy? Marek Romański, który był naocznym świadkiem procesu Gorgonowej, przedstawia swój reportaż z tej trudnej, ciekawej i nadal kontrowersyjnej sprawy. Czy Rita Gorgon rzeczywiście zamordowała, czy też sama padła ofiarą wzburzonej opinii publicznej?


Źródło:


Patronat medialny nad książką objęła ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Zapraszam na profil FB cyklu oraz Wydawnictwa CM, 
gdzie znajdziecie najnowsze informacje wszystkich tomach serii:





Polecam!



wtorek, 3 listopada 2015

"Mamba"




Adam Nasielski „Mamba”

Patronat medialny: ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


„Mamba” Adama Nasielskiego jest już drugą powieścią tego autora jaka ukazała się w cyklu „Unikaty” wydawnictwa CM. Pisarz znaczną część życia spędził w Australii, stąd nic dziwnego, że akcja jego wielu napisanych po II wojnie światowej książek rozgrywa się właśnie po drugiej stronie równika. Tak było w przypadku nie tak dawno wydanej powieści „Dr Maxwell nie odpowiada”[1]. Fascynacja Australią pojawiła się jednak u Nasielskiego znacznie wcześniej, czego dowodem jest choćby napisana w latach trzydziestych ubiegłego wieku „Mamba”.

Bohaterem powieści jest znany i ceniony detektyw, nadinspektor Harry Trent. Jego zadaniem jest ochrona dyplomaty Normana Denvera. Denver, nazywany „apostołem pokoju” ma przybyć do australijskiego Melbourne i wziąć udział w konferencji pokojowej. Obdarzony niezwykłym  talentem dyplomata podjął się za zgodą Ligi Narodów niemal niewykonalnego przedsięwzięcia - doprowadzenia do powszechnego rozbrojenia. Niestety, jego działalność nie wszystkim jest na rękę a Denver nieustannie otrzymuje listy z pogróżkami. Przed wyjazdem do Australii ostrzeżono go, że nie powróci żywy z tej podróży. Niezbyt trudne z pozoru zadanie, jakiego podjął się Trent wkrótce przeradza się w pełną niebezpieczeństw misję. W ręce Harry`ego wpada karteczka, ze słowem „Mamba”. Słowo to budzi przerażenie nawet u Normana Denvera. Czy wyjaśnienie zagadki Mamby pozwoli Trentowi ocalić dyplomatę?





Na kartach powieści pojawia się oczywiście piękna kobieta, która sprawia, że koncentracja nadinspektora na poruczonym mu zadaniu zostaje wystawiona na ciężką próbę. A czujnym być musi, gdyż wokół niego nie brakuje czarnych charakterów, które depcząc mu po piętach nie zawahają się sięgnąć po najbardziej radykalne środki, aby zgładzić Denvera.

Pełna napięcia podróż pociągiem, olbrzymi, pełen zakamarków i pułapek dom gdzieś na australijskich pustkowiach, zasadzki, bijatyki, tajemnicza organizacja usiłująca doprowadzić do likwidacji genialnego dyplomaty… Wszystkie wymienione składniki, plus niezwykle dynamiczna akcja, sprawiają, że czytając powieść Adama Nasielskiego możemy poczuć się przez kilka chwil niemal jak na projekcji filmu z agentem 007. A warto w tym miejscu nadmienić, że powieść Adama Nasielskiego została wydana już w 1934 r.

„Polski Edgar Wallace” jak nazywano Nasielskiego, równie dobrze radził sobie pisząc przed II wojną światową powieści kryminalne, jaki i później publikując w prasie polonijnej krótkie powieści sensacyjne. Wiele z tych utworów nie doczekało się do dziś dnia wydań książkowych, stąd też wypada mieć nadzieję, że w cyklu „Unikaty” ukaże się jeszcze przynajmniej kilka tytułów tego nie tak dawno zmarłego[2], a zapomnianego już dziś autora. Polecam.


Wydawca: CM
Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka
Seria wydawnicza: Unikaty. Cykl kryminalny
ISBN: 978-83-63424-81-7
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 171






[2] Adam Nasielski zmarł 23 stycznia 2009 r. w Melbourne.

piątek, 30 października 2015

„Na tropie srebrnego kura” (zapowiedź)



Emil Roszewski „Na tropie srebrnego kura” 


Nadchodzi listopad. Już niebawem w księgarniach pojawi się powieść przygodowa Emila Roszewskiego "Na tropie srebrnego kura". Książka objęta została patronatem medialnym Forum Miłośników Pana Samochodzika oraz Zapomnianej Biblioteki. 

Młody konserwator zabytków zostaje wplątany w poszukiwania zaginionych insygniów bractwa kurkowego. Aby odnaleźć ukryty skarb, musi nie tylko natrafić na ślad tytułowego srebrnego kura, ale również zmierzyć się z przeciwnikiem, który ma w ręku list z tajemniczym szyfrem.

Na szczęście w poszukiwaniach towarzyszą mu nowo poznani sprzymierzeńcy. Rozpoczyna się pojedynek, którego celem jest rozwiązanie zagadki z przeszłości.

Akcja książki rozgrywa się nad mazurskimi jeziorami. Razem z bohaterami podróżujemy leśnymi traktami, poznajemy ukryte w puszczy zakątki i wsłuchujemy się w echa historii. Opowieść utrzymana jest w klimacie wakacyjno-przygodowym. (z okładki)




poniedziałek, 12 października 2015

„Na tropie srebrnego kura” (zapowiedź)




Emil Roszewski „Na tropie srebrnego kura” 


Już w listopadzie w księgarniach pojawi się powieść przygodowa objęta patronatem medialnym Forum Miłośników Pana Samochodzika oraz Zapomnianej Biblioteki. 

Młody konserwator zabytków zostaje wplątany w poszukiwania zaginionych insygniów bractwa kurkowego. Aby odnaleźć ukryty skarb, musi nie tylko natrafić na ślad tytułowego srebrnego kura, ale również zmierzyć się z przeciwnikiem, który ma w ręku list z tajemniczym szyfrem.

Na szczęście w poszukiwaniach towarzyszą mu nowo poznani sprzymierzeńcy. Rozpoczyna się pojedynek, którego celem jest rozwiązanie zagadki z przeszłości.

Akcja książki rozgrywa się nad mazurskimi jeziorami. Razem z bohaterami podróżujemy leśnymi traktami, poznajemy ukryte w puszczy zakątki i wsłuchujemy się w echa historii. Opowieść utrzymana jest w klimacie wakacyjno-przygodowym. (z okładki)


piątek, 14 sierpnia 2015

Siedem pytań do Michała Młotka





Michał Młotek - poszukiwacz skarbów i odkrywca historii. Twórca blogów zdziennikaodkrywcy.pl i fabryka-historii.pl. W 2013 roku ukazała się jego debiutancka książka "Tajemnice pogranicza" – zbiór dziesięciu sensacyjnych epizodów, które odkryły przed polskimi czytelnikami nieznane fakty z historii pogranicza Prus Wschodnich i Polski. Założyciel Iławskiej Grupy Poszukiwawczej. Ma na swoim koncie wiele przełomowych odkryć, które rzuciły nowe światło na historię dawnej Pomezanii. Autor powieści „Noc patagonów.”





1. Czy pamiętasz swoją pierwszą wyprawę poszukiwawczą? Kto zaraził Cię tą pasją?

Pamiętam doskonale pierwszą wyprawę. To był 2003 rok. Miałem wtedy dziewiętnaście lat. Mój wujek, znany i doświadczony poszukiwacz skarbów z Wielkiej Brytanii, podarował mi pierwszy, nieskomplikowany wykrywacz – zwykłego plastikowego szkockiego Beachcombera, wyprodukowanego jeszcze w latach siedemdziesiątych. We dwóch przedarliśmy się na teren starego parku przy ruinach pałacu, niedaleko Iławy, gdzie mieszkam do dziś. Czasy były takie, że poszukiwaczy wciąż było niewielu. Szybki kurs obsługi sprzętu, łopata w dłoń i kilkanaście kroków dalej pierwszy sygnał. Tak znalazłem swoją pierwszą monetę: srebrne 3 grosze Fryderyka Wielkiego z 1775 roku. Nie było odwrotu. Pasja pochłonęła mnie całkowicie. Poszukiwanie skarbów otworzyło przede mną tylne drzwi do świata historii. Od wtedy szukam regularnie – nie tylko w ziemi, ale też w bibliotekach i archiwach.

2. W jakim stopniu postacie bohaterów i miejsca akcji „Nocy patagonów” były inspirowane przez rzeczywiste osoby oraz miejsca? 

Wydaje mi się, że nikt, kto nie doświadczył tej pasji, tych emocji, które towarzyszą odkrywaniu nawet najdrobniejszych przedmiotów, nie mógłby napisać takiej książki. Tam, w „Nocy patagonów”, jest odrobina prawdy. Miejsca, osoby, odkrycia – to wszystko inspirowane jest prawdziwymi wydarzeniami. A przynajmniej w jakiś sposób o nie zahaczają. I tyle, jako autor, mogę na ten temat powiedzieć.

3. W 2010 r. wraz z innymi członkami stowarzyszenia poszukiwaczy skarbów „Ylavia” odkryłeś skarb z wczesnego średniowiecza składający się z kilkuset fragmentów srebrnych monet i ozdób. Czy to było najbardziej znaczące odkrycie w czasie twoje przygody z eksploracją?

Skarb rzeczywiście odkryty został przez członków stowarzyszenia „Ylavia”, do którego w tym czasie należałem, ale ja sam pojawiłem się na miejscu, gdy było już po wszystkim. Choć nie było mnie na polu w chwili odnalezienia monet, mam swój nieznaczny udział w tym niezwykłym odkryciu. Teren przeczesany został przez kilkanaście wysokiej klasy wykrywaczy metalu, a ja mimo to uzupełniłem skarb o kolejną monetę. Niewielki srebrny krążek, który czekał w tym magicznym miejscu na to, bym to ja go odkrył.

Samo Mózgowo przeszło do historii jako miejsce-symbol, w którym spotkała się pasja z nauką, konsekwencja i doświadczenie poszukiwaczy skarbów z otwartością muzealników i archeologów. Większość poszukiwaczy skarbów z mojego regionu współpracuje z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków. Ja „ujawniłem się” 7 lat temu, byłem jedną z pierwszych osób, która powiedziała głośno o tym, co robi. W 2008 roku po prostu pojawiłem się w Muzeum Warmii i Mazur z garścią rzymskich brązów. Owocna współpraca trwa do dziś. Wiele moich odkryć zalega w muzealnych magazynach, ale część z nich cieszy oczy spoglądających na gabloty i ekspozycje. A po Mózgowie było jeszcze wiele innych odkryć poszukiwaczy skarbów z mojej okolicy: naszyjniki z brązu, skarb szelągów krzyżackich spod Susza czy osada handlowa pod Jerzwałdem.







4. Jakie znaleziska sprawiają Ci największą radość? 

Istotę poszukiwań stanowi dla mnie odkrywanie przedmiotów, które skrywają w sobie tajemnice, które stają się inspiracją do poznania historii, które pozwalają na postawienie nowych pytań. Skarbem jest dla mnie szeląg toruński Kazimierza Jagiellończyka, dzięki któremu prześledziłem historię powstań miast pruskich przeciw Krzyżakom, dolne okucie pochwy miecza, które wprowadziło mnie w świat plemion pruskich, walczących między sobą, opierających się kolejnym próbom chrystianizacji i ekspansji zakonu krzyżackiego czy tarcza nawiązująca do plebiscytu z 1920 roku, która znalazła się na okładce mojej debiutanckiej książki.

W tym roku przekazaliśmy do muzeum w Ostródzie siekierkę typu Czubin z grupy tzw. siekierek północnoniemieckich z środkowej epoki brązu (1300-1100 p.n.e.). Jest to 20 znany egzemplarz z terenu Polski. Wszystko wskazuje na to, że miejsce, w którym dokonaliśmy odkrycia, mogło być osadą z epoki brązu, na którą pewnie nikt długo by nie trafił, gdyby nie nasze działania. Wszystko zweryfikują badania. Dla takich chwil warto poświęcać swój czas dla historii.

5. Wielokrotnie wspominałeś, że bliska jest Ci twórczość Zbigniewa Nienackiego. Które tomy  przygód Pana Samochodzika należą do Twoich ulubionych?

Bardzo często zaglądam do Siemian, a stamtąd już niedaleko do Jerzwałdu, gdzie przez lata pisarz mieszkał, tworzył i gdzie spoczął. Tomy „Pana Samochodzika” od zawsze stały na półce z książkami w mieszkaniu moich rodziców. Zanim jednak sięgnąłem do powieści, obejrzałem wszystkie odcinki „Pana Samochodzika i templariuszy” ze Stanisławem Mikulskim w roli głównej. Serial, obok kilku innych ("Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech") do dziś kojarzy mi się z beztroskimi wakacjami. Jeśli zaś chodzi o twórczość Zbigniewa Nienackiego, to najczęściej sięgam po "Nowe przygody Pana Samochodzika", "Pana Samochodzika i Niewidzialnych", "Pana Samochodzika i Winnetou" oraz "Pana Samochodzika i złotą rękawicę", a więc po te tomy, których akcja dzieje się w moim regionie.

Ogromnym sentymentem darzę kontynuację „Pan Samochodzik i skarby iławskiego ratusza” autorstwa Jakuba Czarnika. Miałem swój drobny wkład w powstanie tej książki.

6. „Noc patagonów” to Twoja druga książka. Nie tak dawno ukazały się „Tajemnice pogranicza,” w których przedstawiasz historie związane z dziejami terenów przygranicznych Prus Wschodnich i Polski. Przed opracowaniem debiutanckiej książki spędziłeś wiele czasu w bibliotekach i archiwach, w sumie na jej napisanie poświęciłeś około dwóch lat. Chyba zdecydowanie łatwiej napisać powieść? 

Te książki są tak różne, że nie powinno się ich porównywać. Oczywiście, że łatwiej jest napisać powieść. Przynajmniej tego typu. „Tajemnice pogranicza” pisałem około dwóch lat, wcześniej przez wiele miesięcy dojrzewała sama koncepcja książki. W przypadku „Nocy patagonów” po prostu pewnego razu usiadłem do biurka. Ta książka pisała się praktycznie sama. Opisywałem to, co sam przeżyłem, to, co zasłyszałem, to, co znam i czego doświadczyłem. Nawet jeśli nie wszystko, co przytoczyłem, wydarzyło się naprawdę, to w tej książce jest wiele mnie, wiele autentycznych emocji. Szukałem tylko odpowiedniej formy, by je przekazać. Od chwili napisania pierwszego zdania do zamknięcia całości minęły zaledwie cztery miesiące.

7. Przyznałeś, że rozpoczynasz pracę nad kolejną częścią „Nocy patagonów.” Czy możesz zdradzić co tym razem będzie osią fabuły oraz kiedy ukaże się ta powieść?

„Noc patagonów” pozwoliła mi wypełnić pasją zimowe miesiące. To wtedy powstały pierwsze akapity książki, które początkowo chciałem publikować na moim blogu zdziennikaodkrywcy.pl. Podczas spotkania mojej grupy poszukiwawczej odczytałem pierwsze fragmenty opowieści. Spodobały się. Postanowiłem pomyśleć o książce, tym bardziej, że od wydania „Tajemnic pogranicza” minęły prawie dwa lata. Dobry odbiór środowiska poszukiwaczy skarbów i pierwsze pozytywne recenzje sprawiły, że zacząłem myśleć o kolejnych częściach. „Noc patagonów” otwiera więc serię powieści o poszukiwaczach skarbów pod wspólnym tytułem „Z dziennika odkrywcy”. Druga część będzie rozwinięciem wątku żołnierza Wehrmachtu Hansa Heinricha. Chciałbym, by powieść ujrzała światło dzienne jeszcze w tym roku.


Dziękujemy za rozmowę.





piątek, 7 sierpnia 2015

Adam Nasielski „Mamba” (zapowiedź)




Adam Nasielski „Mamba” (zapowiedź)


W serii „Unikaty” wydawnictwa CM 
ukazują się trudno dostępne i zapomniane tytuły w bardzo niewielkich nakładach.


Już niebawem ukaże się powieść Adama Nasielskiego „Mamba”

Norman Denver, genialny dyplomata, zwany „apostołem pokoju” ma poprowadzić ważną konferencję w Melbourne w Australii. Intelligence Service zatrudnia doświadczonego detektywa Harry’ego Trenta, by za wszelką cenę chronił życie polityka. Ma on odebrać Denvera z portu, przewieźć bezpiecznie do hotelu, a potem nadzorować pracę ochrony. Pozornie proste zadanie szybko okazuje się śmiertelnie niebezpieczną rozgrywką, w której przeciwnicy dyplomaty zrobią wszystko, by go zabić. Dodatkowo Harry wpada na trop tajemnicy mamby, co – jak szybko zaczyna podejrzewać – jest kluczem do ocalenia życia zarówno Denvera, jak i własnego. Czy doświadczonemu detektywowi uda się rozwiązać zagadkę mamby i rozbić groźną szajkę?

Źródło:


Patronat medialny nad powieścią objęła ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Zapraszam także na strony wydawnictwa CM

oraz na profil FB serii „Unikaty”:



niedziela, 5 lipca 2015

„Noc patagonów”




Michał Młotek „Noc patagonów”

Patronat medialny: ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Pewien poszukiwacz skarbów dowiaduje się o znalezionej przez znajomego w czasie prac w  ogrodzie złotej monecie z 1634 r. Wiadomością dzieli się z przyjacielem, częstym towarzyszem poszukiwawczych wypraw. Intuicja podpowiada im, że znalezisko może być fragmentem większego depozytu. Po dokonaniu identyfikacji monety, poszukiwacze próbują odtworzyć drogę, jaką przebył cenny krążek nim znalazł się w tym właśnie miejscu. Mają nadzieję, że uda im się odnaleźć na ukryty przed wiekami skarb.

Bohater książki, a myślę że Michał Młotek ma z nim bardzo wiele wspólnego, sięga wspomnieniami do początków swej przygody z historią i eksploracją. Zapewne wielu poszukiwaczy przeżywało podobne nadzieje, rozterki i rozczarowania nim natrafiło na swoje pierwsze „poważne” znalezisko. Autor między wierszami zwraca uwagę i podpowiada młodym ludziom, którzy niedawno połknęli poszukiwawczego bakcyla, jak ważna jest praca nad źródłami. Przed wyjściem w teren warto przecież nie tylko sprawdzić na mapie, co kiedyś znajdowało się w danym miejscu, lecz także sięgnąć na półkę z książkami i dokładnie poznać historię terenów, które zamierzamy „przeczesać” za pomocą wykrywacza metalu. Warto także po znalezieniu wiekowego przedmiotu zastanowić się dlaczego artefakt znalazł się w tym a nie innym miejscu, a także spróbować poszukać odpowiedzi na pytanie: kim byli ludzie, do których niegdyś należał? Wszystkie te sugestie podane są tak jak wspomniałem w niemal niezauważalny sposób, bez moralizowania, z którego słynął jeden z ulubionych bohaterów literackich wielu poszukiwaczy skarbów - Pan Samochodzik.




Nieco bardziej doświadczeni poszukiwacze w trakcie lektury „Nocy patagonów” mogą przypomnieć sobie własne pierwsze wyprawy z wykrywaczem. Często nim wbili saperkę w twardą, spękaną od słońca ziemię, przed wyjazdem w teren musieli stoczyć znacznie trudniejszą walkę – z małżonką lub dziewczyną, które nie zamierzały samotnie spędzać kolejnego popołudnia czy wieczoru. Przygody chłopaków poszukujących skarbu przeplatane są historiami sprzed wieków. Czytelnik otrzymuje te informacje podane w bardzo przyjaznej, lekkostrawnej formie. Nie odczuwamy dzięki temu pokusy, aby szybko przekartkować strony, na których przedstawiono burzliwe lata z historii naszego kraju i kontynentu czy też opisy odnalezionych monet. Autor zadbał o dokładne przekazanie emocji jakie towarzyszą poszukiwaczom po usłyszeniu sygnału wykrywacza.

Nie jest to obszerna, epicka powieść, stąd też nie znajdziemy w niej pogłębionych porterów psychologicznych bohaterów czy też rozwlekłych opisów przyrody. Na jednym z forów Michał Młotek napisał o swej książce: „Nie spodziewajcie się poszukiwawczego "Pana Samochodzika i...". To książka napisana z pasji, o poszukiwaniach i dla poszukiwaczy. Nie ma w niej spektakularnych odkryć. Są za to fajne opisy pojedynczych znalezisk. Każdy, kto choć raz kopał, zrozumie... Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie...”[1] Trudno się z nim nie zgodzić.

Warto podkreślić solidny warsztat literacki autora. Książkę szybko się czyta. Każdy, komu nieobce są wędrówki z wykrywaczem odłoży ją jednak na półkę z lekkim uczuciem niedosytu. Powieść jest zbyt krótka. Chętnie poczytalibyśmy o dalszych odkryciach mazurskich poszukiwaczy skarbów. Na szczęście Michał Młotek zapowiada, że „Noc patagonów” otwiera nową serię powieściową. A w kolejnych wyprawach Kornela i jego przyjaciół będziemy być może mogli uczestniczyć jeszcze w bieżącym roku. Rozpoczęły się upalne wakacje. Dojrzewa zboże na polach, w lasach niczym mikroskopijni esesmani, czyhają na swe ofiary lubujące się w krwi eksploratorów kleszcze. Nim będziemy mogli bez obaw oddać się poszukiwawczej pasji upłynie jeszcze trochę czasu. Warto wykroić z niego jedno lub dwa popołudnia na przeczytanie „Nocy patagonów.”  


Wydawca: Księgarnia Poszukiwacza
Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka
ISBN: 978-83-942534-1-7
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 142


niedziela, 7 czerwca 2015

„Tekturowy człowiek”




Aleksander Błażejowski „Tekturowy człowiek”

Patronat medialny: ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


„Tekturowy człowiek” jest trzecią i ostatnią częścią trylogii kryminalnej Aleksandra Błażejowskiego. Pierwsza część nosi tytuł „Walizka P.Z.” a druga„Tajemnica doktora Hiwi.” Czytelnikom zalecam lekturę tych powieści właśnie w tej, właściwej kolejności.

Powieść „Tekturowy człowiek” Aleksandra Błażejowskiego otwiera krótkie streszczenie przygód bohaterów przedstawionych w poprzednich tomach trylogii.[1] Po dodarciu do Warszawy książę Strogow decyduje się na ujawnienie kochance swej prawdziwej tożsamości. Baronowa Luiza jest zdruzgotana kiedy dowiaduje się, że osoba którą obdarzyła bezgranicznym zaufaniem i miłością to w rzeczywistości polski pułkownik Andrzej Raszczyc. Celem misji Polaka w Berlinie było rozpracowanie wrogiej działalności „Trustu P.Z.” Pośrednio więc przyczynił się do śmierci męża Luizy, barona Teitelberga. Załamana kobieta w tajemnicy przed ukochanym wyjeżdża z Warszawy. Ucieczka baronowej doprowadza do rozpaczy Raszczyca, który z nieszczęśliwą miną i rozpaloną głową, nie mogąc sobie znaleźć miejsca, wędruje wieczorami ulicami stolicy.

W tym samym czasie przed gmachem Ministerstwa Spraw Zagranicznych zostaje zastrzelony japoński naukowiec, doktor Hiwi. Mordercy zabierają ofierze tekę z ważnymi dokumentami. Raszczyc postanawia odnaleźć Luizę. Postanawia mu pomóc córka baronowej. Lecz czy mężczyzna może zaufać młodej kobiecie? Na drodze Raszczyca stają także cienie przeszłości. Andrzej przeczuwa, że każdy jego krok jest śledzony. Ciągle w pobliżu krąży tajemniczy osobnik, nazwany kiedyś przez doktora Hiwi „Tekturowym człowiekiem.”




Ostatnia część trylogii napisana jest z niebywałym rozmachem. To już nie tylko powieść kryminalna, ale także romans z dużą domieszką przygody i sensacji. Dramatyczne okoliczności zmieniają naszego bohatera. Z pewne go siebie, dumnego i uwodzicielskiego księcia (agenta) staje się zdesperowanym, targanym sprzecznościami człowiekiem.  Raszczyc niczym Syzyf pokonuje kolejne trudności by zbliżyć się do ukochanej, a kiedy wydaje mu się, że jego cel znajduje się niemal na wyciągnięcie ręki, niespodziewanie wyrasta przed nim nowa, trudniejsza do pokonania przeszkoda.

Zmienia się nasz bohater, zmieniają się także otaczające go postacie drugoplanowe. Znikają znani z Berlina policjanci, ginie doktor Hiwi, gdzieś na horyzoncie niewyraźnie majaczy nieosiągalna sylwetka Luizy. Karty zaczyna rozdawać wspominana wcześniej, córka baronowej Teitelberg – Erika. Raszczyc w ślad za Elizą wyjeżdża z Warszawy, dociera do Włoch i Wiednia gdzie przeżywa szereg niebezpiecznych przygód. Nocne wędrówki ulicami uśpionych miast, bójki ciemnych  zaułkach, wizyty w podejrzanych lokalach, ryzykowna wyprawa do starego klasztoru… Nie da się ukryć, że Aleksander Błażejowski lubił w młodości sięgać po dzieła Dumasa. W „Tekturowym człowieku” z łatwością możemy znaleźć fascynacje słynną powieścią jego imiennika „Hrabia Monte Christo.” Trylogia Aleksandra Błażejowskiego cieszyła się przed wybuchem II wojny światowej dużym powodzeniem. Mimo to wznowienia doczekała się dopiero po kilkudziesięciu latach w serii „Unikaty” wydawnictwa CM. Polecam.


Wydawca: CM
Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka
Seria wydawnicza: Unikaty. Cykl kryminalny
ISBN: 978-83-63424-70-1
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 161



poniedziałek, 1 czerwca 2015

„Tajemnica doktora Hiwi”




Aleksander Błażejowski „Tajemnica doktora Hiwi”

Patronat medialny: ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


„Tajemnica doktora Hiwi” jest drugą częścią trylogii kryminalnej Aleksandra Błażejowskiego. Pierwsza część nosi tytuł „Walizka P.Z.” a ostatnia „Tekturowy Człowiek.” Czytelnikom zalecam lekturę tych powieści właśnie w tej, właściwej kolejności.

Berlin, lata dwudzieste ubiegłego wieku. Po uroczystościach pogrzebowych barona Teitelberga, wdowa po potentacie finansowym zamieszkuje w berlińskim hotelu Adlon.[1] Częstym gościem w jej apartamencie bywa książę Strogow, z którym od dłuższego czasu kobietę łączy płomienny romans. Niespodziewanie do hotelu przybywa brat jej zamordowanego męża. Jego wizyta nie jest na rękę pani Luizie ani jej kochankowi. Na domiar złego w berlińskiej klinice chirurgicznej wybucha śmiercionośna epidemia. Zaraza rozprzestrzenia się i błyskawicznie ogarnia całe miasto. Codziennie umiera kilkaset osób. Sąsiednie państwa zamykają granice z Niemcami. Wśród naukowców usiłujących zwalczyć epidemię pojawia się japoński bakteriolog, doktor Hiwi. Azjata zaprzyjaźnia się z mieszkającymi w tym samym hotelu baronową i księciem. Czy uda mu się wynaleźć panaceum na tragedię trapiącą mieszkańców Berlina?

W dramatycznej sytuacji na nieco dalszy plan schodzi sprawa zabójstwa Teitelberga. Detektyw Blindow zmaga się z własnym problemami. Osią fabuły jest natomiast rozwój romansu Luizy i Strogowa. Znaczna część drugiego tomu trylogii Aleksandra Błażejowskiego rozgrywa się w Berlinie. W momencie największego nasilenia się zarazy, autor decyduje się jednak na ewakuację swoich bohaterów z ogarniętej atmosferą śmierci niemieckiej stolicy do Polski. Tam też mają miejsce kluczowe dla dalszej akcji wydarzenia.




Zaskakuje kontrast mrocznego, dusznego i przerażającego Berlina z zielenią polskich łąk i pól, czystością gospodarstw, rześkim powietrzem i uprzejmymi żołnierzami strzegącymi granicy. Pisząc swą trylogię Błażejowski nie mógł nawet przeczuwać, że za niewiele ponad dziesięć lat sam padnie ofiarą konfliktu rozpętanego przez państwo, którego stolicę przedstawił w tak niekorzystnych barwach.[2] Zbrodniczy niemiecki plan przeciwko Polsce ukazany w jego cyklu powieściowym był niczym w porównaniu z tym co narodziło się w zdegenerowanych umysłach przywódców III Rzeszy.

Lata 1928-1931 to szczytowy moment w karierze pana Aleksandra. Spod jego pióra wyszły wtedy tak udane powieści jak recenzowana właśnie trylogia, czy dwuczęściowa powieść „Korytarz podziemny B.” Nie zachowało się zbyt wiele informacji o życiu pisarza, stąd też nie wiadomo dlaczego po 1931 r. zwolnił tempo pracy. Przecież liczne listy jakie otrzymywał, wznowienia powieści a nawet ekranizacja jednej z nich[3] były doskonałą motywacją do pójścia śladem chociażby Stanisława Wotowskiego i obdarowania czytelników większą ilością swoich dzieł. Prawdopodobnie dwa ukończone rękopisy powieści kryminalnych autora zaginęły w czasie II wojny światowej.[4]

Cykl powieściowy Aleksandra Błażejowskiego zamyka książka „Tekturowy człowiek”, której recenzję niebawem zamieszczę na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI.


Wydawca: CM
Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka
Seria wydawnicza: Unikaty. Cykl kryminalny
ISBN: 978-83-63424-69-5
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 118





[1] Patrz: recenzja powieści „Walizka P.Z.”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2015/05/walizka-pz.html
[2] Wg niepotwierdzonych informacji aresztowany przez Sowietów w 1940 r. Aleksander Błażejowski zmarł w łagrze w Chersoniu.
[3] W 1926 r. powieść Aleksandra Błażejowskiego „Czerwony Błazen” została zekranizowana przez Henryka Szaro. Kopie filmu nie przetrwały II wojny światowej.