Izabela Żukowska „Gotenhafen”
Niezbyt często w polskiej
literaturze kryminalnej zdarza się, aby autor uczynił bohaterem książki detektywa,
który znajduje się u schyłku policyjnej kariery, lub też właśnie rozstał się ze
swoją profesją. Franz Thiedtke, bohater powieści Izabeli Żukowskiej „Gotenhafen”
jest emerytowanym komisarzem gdańskiej policji. Ostatnią sprawą w karierze tego
doświadczonego, cenionego przez przełożonych i podwładnych detektywa było
śledztwo związane ze znalezieniem zwłok młodej kobiety przy gdańskim molo. Tuż
przed wybuchem II wojny światowej Thiedtke zostaje odsunięty od tej sprawy
przez policję polityczną. Mimo to na własną rękę usiłuje rozwikłać zagadkę
tajemniczej śmierci. Po zakończeniu służby Franzowi nie jest dane cieszyć się spokojnym
życiem u boku ukochanej małżonki. Przeciwnie, na brak dramatycznych przeżyć nie
może narzekać. Zaczyna go oplatać sieć trudnych do wyjaśnienia zdarzeń.
Pasmo nieszczęść bierze swój początek
w hotelowym pokoju. Tam właśnie pewnego poranka Thiedtke budzi się i z przerażeniem stwierdza, że nie
pamięta skąd wziął się w tym właśnie miejscu. Nie potrafi sobie przypomnieć
własnego nazwiska. Nie pamięta nic ze swojej przeszłości. Po odzyskaniu
przytomności spostrzega w tym samym pomieszczeniu zwłoki mężczyzny. Wszystko
wskazuje na to, że to właśnie były komisarz jest zabójcą. Mimo to Franz postanawia
za wszelką cenę wyjaśnić zagadkę morderstwa. Nie wszystkim jest to na rękę. W
1943 r. nie ma już polskiej Gdyni. Gotenhafen przepełnione jest niemieckim
wojskiem. W zbudowanym przez Polaków porcie cumują niemieckie okręty. Wszelkie
przejawy oporu oraz nielojalności wobec władz zwalcza gestapo.
Rozpoczynając najtrudniejsze w
swym życiu śledztwo, którego celem jest poznanie prawdy o tym co wydarzyło się
w hotelu, Franz Thiedtke walczy przede wszystkim odzyskanie utraconej
tożsamości. Autorka przedstawiła zmagania samotnego człowieka, który nie mogąc
nikomu zaufać dryfuje pośród domów i ulic, po których jeszcze tak niedawno przechadzał
się z małżonką. Dziś każda kamienica wydaje mu się obca, a spojrzenie każdego
napotkanego przechodnia wzbudza w nim lęk i niepewność. Musi przystosować się
do nowej rzeczywistości. Nie jest to łatwe. Jeszcze w trakcie pracy w policji
Franz nie wyrażał się z entuzjazmem o zmianach na niemieckiej scenie politycznej.
Toteż ze zdziwieniem i przerażeniem obserwuje zachodzące wokół niego
wydarzenia, wielu z nich nie jest wstanie wyjaśnić sobie w racjonalny sposób. Istnieją
osoby, którym bardzo zależy, aby Thiedtke nigdy nie odzyskał pamięci i dużo by
dali gdyby ex-komisarz rozstał się ze światem żywych.
Izabela Żukowska wiele miejsce
poświeciła na uwypuklenie przeżyć wewnętrznych głównych bohaterów powieści.
Znakomicie oddała także posępny i depresyjny klimat Gdyni i okolic w tragicznych
latach II wojny światowej. Na kartach powieści epizody z życia obecnych
niemieckich mieszkańców Gotenhafen przeplatają się z rozterkami i dramatami
dawnych gospodarzy portowego miasta. Spadające z samolotów alianckich bomby,
burząc zasiedlone przez Niemców domy, dają okupantom do zrozumienia, że ich potęga
przechodzi powoli do historii. „Gotenhafen” to druga część trylogii kryminalnej
Izabeli Żukowskiej, w skład której wchodzą jeszcze tomy „Tufel” oraz „Nad
miastem anioły”. Ich recenzje znajdziecie również w ZAPOMNIANEJ BIBLIOTECE.[1]
Polecam.
Wydawnictwo: Oficynka
Seria wydawnicza: Komisarz Franz Thiedtke
ISBN: 978-83-64307-16-4
Rok wydania: 2016
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 317