Dariusz Kwiecień, Wincenty Jerzy Dróżyński „Riese. Przewodnik
Dariusza Kwietnia”
Nowe, uzupełnione i obszerniejsze
(prawie 40 stron więcej) wydanie przewodnika Dariusza Kwietnia po Riese. Praca
ta nie jest jednak typowym przewodnikiem. Zawarte tu informacje nie zawsze są
danymi o wartości historycznej. Publikacja, jak piszą sami autorzy, może
jedynie być postrzegana jako przedstawienie zbioru miejsc i opowieści świadków
oraz legend z tym związanych. Reszta zawartego tu materiału jest wolną
interpretacją autorów i osób z nimi współpracującymi. Pokazują oni kompleks
Riese w sposób zupełnie inny niż miało to miejsce w dotychczasowych
publikacjach na ten temat. Dzięki temu próbują odpowiedzieć na kluczowe
pytania, które budzą kontrowersje wśród badaczy Riese: Co robiono w tym
kompleksie i jakie było jego przeznaczenie.
Wincenty Jerzy Dróżyński „Riese przewodnik. Góry Sowie”
To nie jest typowy przewodnik.
Zawartych tu informacji nie można traktować jako prawdy objawionej. Sensu
stricto publikacja ta nie stanowi wartości historycznej. Może być jedynie
postrzegana jako przedstawienie zbioru miejsc i opowieści świadków oraz legend
z tym związanych. Reszta jest wolną interpretacją autora i osób z nim
współpracujących. Pokażemy Kompleks RIESE widziany innymi oczami. Nie zawsze
będzie to w zgodzie z obowiązującymi prawdami jakimi jesteśmy karmieni w
oficjalnych publikacjach czy okrojonych wypowiedziach etatowych przewodników.
Powszechnie wiadomo, że do dnia dzisiejszego niektóre aspekty II Wojny
Światowej okrywa mrok tajemnicy. Dotyczy to także Kompleksu RIESE. Kto go
zbudował, to wiemy. Co tu robiono i jakie było jego przeznaczenie -
ilu"uczonych" tyle różnych teorii. My damy Wam tylko materiał do
przemyślenia. To czego nie zobaczy jedna para oczu, zobaczy któraś z tysięcy
innych. Może dzięki temu tajemnica Riese ujrzy światło dzienne.
(ze wstępu)
Czy tylko bohaterowie Ludlluma i
Forsytha mają monopol na ratowanie świata przed zagładą w obliczu wszech
organizującego się spisku albo na rozwiązanie zagadek III Rzeszy, rozwalając
przy okazji pół świata? Można to robić w sposób niekonwencjonalny, ale równie
skuteczny - w ciszy i spokoju. Tak jak to robi Marek Dąbrowski i jego
przyjaciele. Złoto wywiezione z Pragi pod koniec II wojny światowej, tajemnicze
niemieckie laboratorium ukryte pod ziemią, kontakty ze starożytną wiedzą
mnichów tybetańskich i nie tylko, to wszystko zagadki oczekujące na wyjaśnienie.
Uczeń klasy piątej Jacek oraz
jego dziesięcioletnia siostra Ewa wyjeżdżają na wakacje. Najbliższe dwa
miesiące spędzą w wiosce Biały Kamień. Mieszka tam dziadek, wujostwo, a co
najważniejsze rówieśnik Jacka - Bolek oraz mały Maciuś. Gospodarstwo położone
jest nad malowniczym jeziorem, w centrum którego znajduje się niewielka wyspa.
W chaszczach na wyspie ukryte są ruiny zamku oraz znajduje się olbrzymi głaz, z
którym związana jest tajemnicza legenda. Dzieciaki postanawiają wybrać się na
wyspę. Są przekonane, że w dawno zapomnianych lochach uda im się odnaleźć
skarb.
Pobyt dzieci u rodziny na wsi
obfituje w wiele przygód. Dla wychowanych na warszawskim osiedlu młodych ludzi
jest to pierwsza wizyta w miejscu, w którym przyroda wręcz puka do okien.
Dzieci poznają najbliższą okolicę. Szukają grzybów i jagód, poznają nowe gatunki
roślin i zwierząt, pomagają wujkowi w żniwach, wypływają z dziadkiem na
jezioro. Każda wycieczka lub przechadzka odsłania przed nimi kolejne sekrety
natury. Nie brakuje w powieści bardziej emocjonujących wydarzeń, jak np. nocna
wyprawa do lasu, czy eksploracja ruin starego zamczyska.
Akacja powieści rozgrywa się
latem 1960 r., a więc siedemnaście lat po zakończeniu II wojny światowej. Echa
tych tragicznych czasów nadal pobrzmiewają w tle powieści. Mimo, że dzieciaki
chętnie wysłuchałyby wspomnień dziadka z tego okresu, ten niechętnie do nich
wraca. Nic dziwnego, wielu jego przyjaciół i sąsiadów nie przeżyło niemieckiej
okupacji[1].
Książka nasączona jest mnóstwem edukacyjnych ciekawostek, które są jednak
podane w tak subtelny i plastyczny sposób, że zagadka historyczna i
poszukiwanie skarbu nie stają się wcale najważniejszym punktem powieści, lecz są
równorzędnymi elementami fabuły. Upłynęło kilkadziesiąt lat, trudno już na wsi
spotkać krowę, a o przejażdżce wozem wypełnionym stertą snopków można jedynie
pomarzyć. Smsy wyparły pisanie listów, dzieciaki oczekują innych prezentów na
urodziny, nie zadowala ich byle drobiazg. Nie ma już dziadków, którzy mogliby
zaciekawić wnuków wojennymi historiami… Jakże rożni się ta powieść od książek
dla dzieci i młodzieży, które trafiają dziś na półki księgarskie.
W dorobku zmarłej w 2015 r.
autorki, prywatnie żony poety Mieczysława Jastruna, dominują zbiory wierszy dla
młodych czytelników[2]. Kiedy zerkniemy na tytuły
tych tomików, nie sposób nie dostrzec faktu, że spoiwem twórczości Buczkówny
jest miłość i odkrywanie piękna przyrody ojczystej a głównym adresatem jej
utworów - dziecko. Wrażliwość, kultura języka, poetyka i niespieszne tempo
akcji zapewne sprawiłyby, że „Tajemnica białego kamienia” nie znalazłaby wielu
czytelników, gdyby jakieś wydawnictwo zdecydowało się dziś na jej wznowienie. A
szkoda bo to jedna z najpiękniejszych powieści dla dzieci jaka powstała w
latach PRL-u. Trudno znaleźć w niej jakikolwiek słaby punkt. Polecam ją
szczególnie osobom pokolenia dzisiejszych czterdziesto i pięćdziesięciolatków,
dla których podobnie jak dla Jacka i Ewy spędzanie wakacji u dziadków na wsi
było zawsze niezapomnianą przygodą.
Ks. Józef Panaś „Pamiętnik kapelana Legionów Polskich”
Okopy I wojny światowej. Sam
środek rozdzierającego dramatu. Świadectwo ceny, jaka została zapłacona za
odrodzenie Polski w 1918 roku. Ksiądz Józef Panaś jako kapłan i uczestnik walk
towarzyszył żołnierzom Legionów w ich męstwie, strachu i umieraniu. Porusza i
zapada w pamięć scena, gdy szesnastoletni, śmiertelnie ranny chłopiec-żołnierz
ignorując pocieszające słowa autora pamiętników, domaga się odpowiedzi: „Czy
będzie Polska”. Oddać życie za Polskę brzmi dziś patetycznie, ale w 1914 roku
tysiące młodych ludzi wyruszało, aby walczyć o odzyskanie niepodległości ponad
sto lat wcześniej roztrwonionej i cena tej decyzji była najwyższa – rachunek
jest w pamiętnikach kapelana Legionów Polskich, księdza Józefa Panasia. Nasuwa
się smutna refleksja – jak dziś cenimy ten gest? Lektura obowiązkowa dla
każdego…
Książka została na nowo
zredagowana, opatrzona przypisami i indeksami: geograficznym i osobowym. Patronat
medialny nad wydawnictwem objęli: portale Historykon i Tobie Ojczyzno oraz
„Polska Zbrojna”.
Po zakończeniu II wojny światowej
przebieg zachodniej granicy Polski został ustalony w oparciu o linię Odry i Nysy
Łużyckiej. Wielu niemieckich mieszkańców ziem wcielonych do Polski żywiło
przekonanie, że jest to stan przejściowy i kiedyś nadejdzie dzień, w którym
będą mogli powrócić do pozostawionych domów. Uciekający przed Armią Czerwoną
lub wysiedlani Niemcy często w pośpiechu ukrywali majątek, licząc na jego
późniejsze odzyskanie. Wśród osób którzy myśleli podobnie była trójka
przyjaciół, których w czasie II wojny światowej połączyła zbrodnicza
działalność w szeregach gestapo.
Po kilkunastu latach Kurt, Heinz
i Paul postanawiają za wszelką cenę odzyskać zrabowane złoto i kosztowności. Okupiony
krwią skarb ma umożliwić im otwarcie nowego wspólnego interesu. Zdając sobie
sprawę z podejmowanego ryzyka opracowują plan, zgodnie z którym Kurt ma przekroczyć niemiecko-polską granicę. Zielonym
samochodem marki volkswagen mężczyzna dociera do domu, w którym przed laty ukryty
został depozyt, wykorzystuje zaufanie nowego gospodarza, odnajduję paczkę ze
złotem i odjeżdża w kierunku niemieckiej granicy. Najtrudniejsze jednak dopiero
przed nim. Powrót do polsko-niemieckiego przejścia granicznego okazuje się
trudnym, pełnym niespodziewanych przeszkód zadaniem.
Crimen. Zbrodnia w zasięgu ręki. Nr 1/2017
Czasopismo kryminalne
Książce Andrzeja Kobara daleko do
typowej powieści kryminalnej (kryminału milicyjnego). Bohaterem nie jest
dzielny oficer milicji, krok po kroku rozpracowujący siatkę przestępców, lub
depczący po piętach bezwzględnemu mordercy. Fabuła osnuta jest natomiast wokół losów
trzech niemieckich zbrodniarzy i ich poczynań związanych z realizacją niecnego
zamiaru. Na kartach książki znajdziemy także wiele akcentów propagandowych nawiązujących
m.in. do pozytywnych aspektów zagospodarowania ziem zachodnich przez Polskę. Trudno
dziś dostępne, pierwsze wydanie książki nie ukazało się zresztą w popularnych
seriach „Z jamnikiem”, „Labirynt” czy „Klub Srebrnego Klucza” lecz zostało
wydane z logiem mniej znanej i zapomnianej już „Biblioteczki Ziem Zachodnich”.
Przeglądając strony internetowe i
inne dostępne mi źródła nie natrafiłem na informacje mogące rzucić jakiekolwiek
światło na sylwetkę autora. Nie wykluczone więc, że Andrzej Kobar to jedynie pseudonim
literacki, a faktycznym autorem książki, jak to często bywało w tamtych czasach
jest ktoś zupełnie inny. Wszak kryminały milicyjne wydane pod pseudonimami posiadają
w swoim dorobku tak uznani pisarze jak m.in. Adam Bahdaj, Maciej Słomczyński
czy Aleksander Minkowski. Powieść „Zielony volkswagen” ukazała się w 1963 r. Polecam.
Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 60
„Umundurowanie Wojska Polskiego w latach 1830 – 1831.
Powstanie Listopadowe. Poznań 1831”
Album 24 litografii
przedstawiających mundury pułków Wojska Polskiego z czasu Powstania
Listopadowego. Autorem rysunków i litografii jest Teofil Mielcarzewicz
(1807-1879) – rysownik i litograf poznański, właściciel zakładu
litograficznego, członek Towarzystwa Sztuk Pięknych, ilustrator „Przyjaciela
Ludu”. Litografie odbito zaś w poznańskim zakładzie litograficznym Karola
Antoniego Simona (zm. 1841).
Na kolorowanych akwarelą
tablicach przedstawiono umundurowanie pułków pieszych i pułków jazdy Wojska
Polskiego z czasów wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831 r., m.in.: portret
generała Skrzyneckiego, Pułk Grenadierów, Pułk 1 Strzelców Konnych, Pułk 1
Ułanów, Pułk 3 Strzelców Pieszych, Pułk Karabinierów, Artyleria konna
Gwardii, Artyleria piesza, weterani, Legia Nadwiślańska, Krakusi, Saperzy,
Mazurzy, Pułk Jazdy Ochotników Poznańskich. Pod rycinami tekst objaśniający w
języku polskim i francuskim.
Album wydawniczo nie posiadał karty
tytułowej. Przed rycinami dołączono kartę z ręcznie wykonanymi wizerunkami
odznaczenia polskiego (Krzyż Virtuti Militari ustanowiony w roku 1742 przez
Stanisława Augusta Poniatowskiego) i rosyjskiego (Cesarski i Królewski Order
Orła Białego ustanowiony ukazem cara Mikołaja I w roku 1831 – po upadku
powstania). Zaplamienia oprawy, na tablicach miejscami drobne zażółcenia i
zabrudzenia, tak, jak w oryginale. Według „Empireum” Waldemara Łysiaka „album
Mielcarzewicza stanowi niebywałą rzadkość”.
Bohater powieści, pisarz i
dziennikarz, w klinice onkologicznej w Bostonie zwraca uwagę na wiszący na
ścianie portret intrygującego mężczyzny. Okazuje się, że to Polak Leon Nieroba,
fundator kliniki. Nieoczekiwanie pisarz otrzymuje propozycję napisania
biografii Nieroby, zadanie niezwykle interesujące, tym bardziej że oprócz dwóch
zdań w encyklopedii nic o fundatorze kliniki nie wiadomo, ponieważ pozacierał
za sobą wszystkie ślady. Pisarz rozpoczynając karkołomne śledztwo, musi cofnąć
się do czasów I wojny światowej, wytropić poczynania Nieroby i związanych z nim
osób w dwudziestoleciu i okresie II wojny, dotrzeć i porozmawiać z wieloma
ludźmi w kraju i za granicą, aby poskładać z rozsypanych elementów zdumiewającą
historię o miłości, nienawiści i zemście.
Układanka jest świetnie napisaną
powieścią z elementami thrillera i sensacji. Autor umiejętnie stopniuje
napięcie, wprowadza nowe wątki i postaci, wywołując ciekawość czytelnika
niecierpliwie przewracającego kolejne strony aż do zaskakującego finału.
Stanisław Załuski urodził się w
Warszawie, od 1948 roku mieszka w Gdańsku. Jest absolwentem Politechniki
Gdańskiej. Jako pisarz zadebiutował w 1957 roku w Polskim Radiu i w prasie,
trzy lata później ukazała się jego pierwsza książka „Ślad na asfalcie”. Jest
autorem ponad trzydziestu książek: powieści i zbiorów opowiadań, bajek dla
dzieci. W roku 2014 w Wydawnictwie „Bernardinum” ukazała się jego świetna
powieść „W cieniu tyrana”, ukazująca losy Polaków w końcowych miesiącach II
wojny światowej i pierwszych latach powojennych.
Karol Estreicher - w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki
Tuż przed 1 września 1939 roku w
kościele Mariackim w Krakowie trwa gorączkowe pakowanie. Karol Estreicher,
błyskotliwy historyk sztuki, wraz z grupą naukowców przygotowuje do wywiezienia
i ukrycia bezcenny ołtarz Wita Stwosza. Z Wawelu w stronę Rumunii wyrusza
konwój z arrasami Zygmunta Augusta. Muzeum Czartoryskich ukrywa Damę z
gronostajem i inne dzieła mistrzów. Do wielkiej ewakuacji dzieł sztuki
przygotowuje się nie tylko Kraków, lecz niemal cała Europa. Wkrótce do
podbitych krajów wkroczy armia wykształconych złodziei – historyków sztuki,
architektów i muzealników – na usługach Hitlera. Będą plądrować muzea, kościoły
i zbiory prywatne. W największej w historii grabieży zabytków wezmą udział
prominentni funkcjonariusze Rzeszy: Hermann Göring i Hans Frank.
Karol Estreicher, pełen wyrzutów
sumienia, że tylko ułatwił wrogowi wywózkę zabytku, nie spocznie, dopóki nie
odnajdzie ołtarza i nie sprowadzi go z powrotem do Polski. Nie przypuszcza
nawet, że zajmie mu to sześć lat, a na swojej drodze spotka niezliczone
przeszkody. Przyczyni się jednak do powstania elitarnej międzynarodowej grupy
obrońców skarbów – Monuments Men. Po wojnie, razem z ołtarzem Wita
Stwosza, obrazami Canaletta, mieczem koronacyjnym królów polskich, Biblią
Gutenberga i setkami innych zabytków, Estreicher przywiezie do Krakowa także
Damę z gronostajem. Rodzina Czartoryskich nie będzie mu za to wdzięczna, a
londyńska emigracja uzna go za zdrajcę.
Cezary Chlebowski „Pozdrówcie
Góry Świętokrzyskie”
Opowieść Cezarego Chlebowskiego o
Janie Piwniku „Ponurym” i jego żołnierzach. Major „Ponury” to postać legendarna
– cichociemny, dowódca II odcinka „Wachlarza”, potem dowódca zgrupowania
partyzanckiego Armii Krajowej w rejonie Gór Świętokrzyskich oraz szef Kedywu
okręgu radomsko-kieleckiego AK, a w 1944 roku dowódca oddziału wchodzącego w
skład Nadniemeńskiego Zgrupowania Partyzanckiego AK, kawaler Orderu
Virtuti Militari. Autor książki opisał jego szlak bojowy: od lądowania pod
Łyszkowicami w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku aż po bohaterską śmierć
poniesioną w ataku na niemieckie bunkry pod Jewłaszami na Nowogródczyźnie 16
czerwca 1944. Tytuł książki to ostatnie słowa śmiertelnie rannego majora –
prośba skierowana do jego podkomendnych, współtowarzyszy walki.
Obóz Zgrupowań Partyzanckich AK
„Ponury” na Wykusie,
niedziela 12 IX 1943 r., polowa msza święta.
W obecnej edycji książki Cezarego
Chlebowskiego, której poprzednie wydania spotkały się z ogromnym zainteresowaniem
czytelników, zamieszczono nową przedmowę (napisaną przez Marka Jedynaka),
poświęconą problematyce badań nad życiorysami kadry oficerskiej AK, a także
przejrzano i zaktualizowano przypisy oraz aneks, który zawiera kompletną –
według dzisiejszego stanu wiedzy – listę oficerów i żołnierzy Zgrupowań
Partyzanckich AK „Ponury”.
Cezary Chlebowski (1928–2013) –
dziennikarz, publicysta, powieściopisarz i historyk. Od początku 1944 r.
uczestnik konspiracji w szeregach Armii Krajowej pod okupacją niemiecką. Do
1950 r. członek Związku Harcerstwa Polskiego. Autor 17 książek (wiele z nich
wielokrotnie wznawiano), w większości poświęconych działalności konspiracyjnej
i partyzanckiej jednostek AK podczas II wojny światowej, głównie na terenie
centralnej Polski, Nowogródczyzny i na ziemiach na wschód od przedwojennych
granic Rzeczypospolitej. Po opublikowaniu Pozdrówcie Góry
Świętokrzyskie (1. wyd. w 1968 r.) był przez kilkadziesiąt lat zaangażowany w
upamiętnienie osoby jej głównego bohatera, porucznika cichociemnego Jana
Piwnika, i dowodzonego przezeń Zgrupowania Partyzanckiego AK „Ponury”, a także
w działania na rzecz sprowadzenia prochów Jana Piwnika z Ziemi Nowogródzkiej na
rodzinną Kielecczyznę.
Książka stanowi zapis wspomnień
Ludwiki Zachariasiewicz, kobiety, która podczas wojny była damą do towarzystwa
dla Niemców, a później Rosjan. Jej świadectwo dotyczące zarówno walki
podziemnej podczas II wojny, jak i czasów tuż po jej zakończeniu, ukazuje
niejednoznaczne postawy oraz trudności w odnalezieniu się w nowej Polsce.
Wyjątkowa bezpośredniość i
szczerość relacji pozwala na odkrycie przed czytelnikami takich aspektów
mechanizmów wojennych i totalitarnych, o których mówi się rzadko lub nie
wspomina się o nich wcale. Dziś nie sposób oceniać takich decyzji, jak
polecanie przez dowódców AK młodziutkim dziewczynom, by pełniły
dwuznaczne role u boku wroga. W obliczu takiego wyzwania, musiały radzić sobie
za pomocą sprytu i kokieterii, ale nie wiadomo jakim kosztem.
Wspomnienie Ludwiki
Zachariasiewicz pomaga uzmysłowić, że „nie święci garnki lepią”, a aktorami
doniosłych historycznych wydarzeń bywają zwykli ludzie. Jest w tej opowieści
wiele momentów, w których autorka jawi się jako bohaterka. Jeśli byśmy w jednym
z tych momentów przerwali narrację, trafiłaby do panteonu chwały, pozostając na
zawsze heroiną. Są jednak też takie fragmenty, które odsłaniają jej ludzkie
słabości i wówczas z bohaterki staje się negatywną postacią lub przynajmniej
nie-niezłomną. Na tym jednak nie koniec, bo za moment ponownie pokazuje swoje
bohaterskie oblicze, wymykając się jednoznacznym ocenom.
Ludwika Zacharasiewicz –
urodzona w 1922 r. w Wilnie w rodzinie oficerskiej. Podczas wojny działała w
podziemiu. Uczestniczka konspiracji AK. Skierowana z zadaniami specjalnymi
do NKWD, a później – UB, więziona od lutego 1946 r. Wolność odzyskała w
1951 r. Wyszła za mąż za funkcjonariusza UB.
Jolanta Maria Kaleta „RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy”
Ponura, mglista jesień 1946 r. W
położonej w Górach Sowich Głuszycy pojawia się tajemniczy osobnik. Mężczyzna
podejmuje pracę w miejscowych zakładach tekstylnych. Prawdziwy cel jego pobytu
w tym odludnym miejscu jest jednak
zupełnie inny. Gustaw Zaremba, pod takim bowiem nazwiskiem oficjalnie występuję
mężczyzna, każdą wolną chwilę wykorzystuje na penetrowanie tunelów wydrążonych
przez Niemców w zalesionym, masywie górskim. Żaden jego krok nie umyka jednak
uwadze pracowników Urzędu Bezpieczeństwa.
Oficjalny trailer nowej powieści Jolanty Marii Kalety,
która
zabiera Czytelników w Góry Sowie.
Wykute przez Niemców w ich wnętrzu sztolnie
skrywają jedną z największych tajemnic II wojny światowej.
Ponad czterdzieści lat później, wiosną
1992 r. pracująca w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiego sędzia Laura Szeliga natrafia na akta, których lektura wywraca do
góry nogami całe jej dotychczasowe, spokojne i ustabilizowane życie. Dokumenty z
1947 r., które przegląda kobieta sugerują, że jej nieżyjący od dawna ojciec,
którego nigdy nie poznała, mógł być majorem SS. Laurze trudno się pogodzić z
przerażającymi podejrzeniami. Postanawia jednak za wszelką cenę odkryć prawdę,
bez względu na to, jak bolesna się ona okaże. Rozpoczynając podróż do czasów
kiedy polska administracja na Dolnym Śląsku była jeszcze w powijakach, a prawo
stanowili funkcjonariusze NKWD i UB, kobieta nie zdaje sobie sprawy z
niebezpieczeństw na jakie się naraża. Choć od zakończenia II wojny światowej
upłynęło już niemal 40 lat nadal żyją osoby, którym zależy aby tajemnice
kompleksu Riese nie ujrzały nigdy światła dziennego.
Na każdej stronie powieści
autorka odsłania nowe, mroczne fakty i tragiczne, przerażające historie
związane z losami postaci, których wiatr historii przywiał na Ziemie Zachodnie.
Trudne wybory, wahania, chwile słabości, dramaty i złudzenia pierwszych
polskich mieszkańców, krzyżują się z bezwzględnością i brakiem skrupułów
enkawudzistów i ubeków oraz iluzorycznymi nadziejami hitlerowców liczących na
wybuch nowego konfliktu zbrojnego, którego rezultat mógłby przywrócić porządek
minionego świata.
Najnowsza książka Jolanty Marii
Kalety nie jest dla mnie zaskoczeniem. Po przeczytaniu kilku bardzo udanych poprzednich
powieści autorki spodziewałem się, że także na kartach niniejszej nie zabraknie
wyrazistych bohaterów, solidnej dawki emocjonujących przygód i rozwiązywanej
krok po kroku, pasjonującej zagadki historycznej[1]. Mocną
stroną pisarki jest również umiejętność tworzenia wciągającej fabuły poprzez stopniowania
napięcia i tworzenie charakterystycznego klimatu, dokładnie takiego jaki
panował na ziemiach włączonych w granice naszego kraju po zakończeniu działań
wojennych i po transformacji ustrojowej w 1989 r. Polecam.
Burzliwe dzieje Jerzego
Główczewskiego, przedwojennego polskiego inteligenta, ostatniego żyjącego pilota
myśliwca, jego rodziny, przyjaciół oraz kolegów składają się na barwną,
napiętnowaną dramatami sagę, obejmującą czas od dwudziestolecia międzywojennego
do współczesności. Wartka, nasycona szczegółem i humorem narracja sprawia, że
książkę czyta się jak powieść przygodową.
Wrak niemieckiego Junkersa
88 na pustyni
Książka przypomina między innymi
historię polskich pilotów w lotnictwie na Zachodzie. Relacjonuje wydarzenia,
które coraz bardziej zacierają się w świadomości Polaków, a tym młodszym są
zupełnie nieznane.
Cała nasza współczesność jest
wynikiem naszej wspólnej przeszłości, osobistej i zbiorowej. Żyję od ponad pół
wieku za granicą, na stałe mieszkam w Nowym Jorku, na Manhattanie. W sercu
miasta, które jest wielkim zbiorem ludzi różnych narodowości i kultur.
Pasjonuje mnie ich obserwowanie. Pochodzą z różnych środowisk etnicznych,
religijnych i kulturowych. Widzę w ich życiu wspaniały wynik tego wymieszania,
widoczny we wspólnej kulturze, w osiągnięciach technicznych, nauce, sztuce.
Obie Ameryki są przykładem krajów stworzonych przez emigrantów, ale również
przez rdzenną ludność obu kontynentów, która wniosła dużo do obecnej wspólnoty
dziejów. Pojawia się w tym miejscu porównanie z Polską. (Fragment tekstu)
Jerzy Rostkowski „Świat Muszkieterów. Zapomnij albo zgiń”
Wnikliwa monografia Muszkieterów,
tajnej organizacji o charakterze wywiadowczym działającej na terenach polskich
pod okupacją niemiecką. Wobec szczupłości źródeł i tragicznych losów jej
członków to doskonałe źródło wiedzy o grupie budzących do dziś kontrowersje
ludzi, którzy utrzymywali kontakty z wywiadem brytyjskim, ale posądzani też
byli o współpracę z Abwehrą. Autor przedstawia złożone życiorysy Muszkieterów,
zwłaszcza Stefana Witkowskiego, ich działalność i osiągnięcia, a także maluje
złożone tło historyczne, na którym działali – wojnę wywiadów aliantów z
okupantami Polski, ale też zażartą rywalizację w łonie Polskiego Państwa
Podziemnego. Aż do jej tragicznego dla Muszkieterów finału.
Mieczysława Ćwiklińska w swoim mieszkaniu
Jerzy Rostkowski urodził się
w 1950 r. w Jeleniej Górze. Jak pisze Tadeusz Kisielewski, jest on „jednym z
najwybitniejszych polskich eksploratorów – ludzi, których wiedza, dociekliwość,
pasja oraz intuicja badawcza prowadzą nierzadko do odkryć budzących zazdrość
zawodowych historyków”. Niestrudzony tropiciel sekretów II wojny światowej oraz
ich popularyzator. Uwielbia, jak mówi, „ulotny pył tajemnicy drzemiący na
starych dokumentach”. Napisał wiele książek, m.in. Zamek Książ –
zapomniana tajemnica, Znikające miasta, Lampy
śmierci i Rozkaz – zapomnieć!
Piotr Świątkowski „Polakom i psom wstęp wzbroniony”
Niemiecka okupacja w Kraju Warty
W większości książek związanych z
okupacją niemiecką autorzy przedstawiają życie codzienne Polaków w Generalnym
Gubernatorstwie. Piotr Świątkowski bez znieczulenia ukazuje obraz okrucieństw
Niemców w Kraju Warty i szuka śladów wojny w naszych czasach. Odwiedza Polaka,
który pomagał Niemcom w obozie w Chełmnie nad Nerem, razem z rodziną Franciszka
Witaszka obala mit doktora–truciciela, wysłuchuje volksdeutscha, który nie
czuje się winny, jedzie do niewielkiej wioski nad Prosną szukać ostatniego
żyjącego świadka śmierci Żydów. W historiach tych przewija się też i spina
książkę swoistą klamrą postać prof. Edwarda Serwańskiego, działacza
konspiracyjnej niepodległościowej organizacji Ojczyzna, który za swoją
niezłomną postawę był więziony we Wronkach, a później inwigilowany do 1989 roku
przez SB.
Wysiedlenia w Kraju Warty. Mieszkańcy z dobytkiem w pobliżu
dworca kolejowego w Czerniejewie.
Piotr Świątkowski (ur. 1980)
jest dziennikarzem Polskiego Radia w Poznaniu, współpracownikiem
dominikańskiego miesięcznika „W drodze”, autorem audycji i reportaży
historycznych. Razem z historykiem Jarosławem Burchardtem wydał
książkę Szpieg, który wiedział za mało. Tajemnice kontrwywiadu
PRL poświęconą Zenonowi Celegratowi, agentowi CIA z Leszna.
Ponad siedemdziesiąt lat po
zakończeniu drugiej wojny światowej umierają ostatni nazistowscy zbrodniarze.
Dobiega końca ich czas, a także czas tych, którzy przez kilkadziesiąt lat bez
wytchnienia na nich polowali. Mocarstwa, które zwyciężyły w drugiej wojnie
światowej szybko straciły zainteresowanie ściganiem niemieckich zbrodniarzy
wojennych. Zimna wojna dała wielu z nich szansę wtopienia się w wielomilionowy
tłum tych, którzy starali się rozpocząć życie od nowa, a najwięksi zbrodniarze
pospiesznie opuścili Europę.
15 grudnia 1961 r. Adolf
Eichmann usłyszał wyrok śmierci w kabinie z kuloodpornego szkła…
Andrew Nagorski znakomitym
dziennikarskim piórem opisuje losy niewielkiego grona niezłomnych ludzi, którzy
nie zamierzali dopuścić do tego, by zbrodnie Trzeciej Rzeszy uległy
zapomnieniu. Autor pokazuje, jak z determinacją i nieustępliwością, a czasem
brawurą, tropili zbrodniarzy wojennych, zarówno tych słynnych, jak Rudolf Höss,
Adolf Eichmann czy Klaus Barbie, ukrywających wojenną przeszłość, jak były
sekretarz generalny ONZ Kurt Waldheim, czy nieznanych szerzej obozowych
strażników. Poznajemy amerykańskich, polskich i niemieckich prawników, agentów
Mosadu, ofiary nazizmu i idealistów poświęcających całe życie na ściganie
zbrodniarzy i walczących o to, by sprawiedliwości stało się zadość.
Andrew Nagorski, urodził się w
1947 roku w Szkocji. Jego rodzicami byli Polacy, którzy po wojnie zostali na
emigracji. Kilka lat później rodzina przeniosła się do Stanów Zjednoczonych.
Studiował historię w Amherst College, pod koniec lat sześćdziesiątych przez
krótki czas był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas długiej kariery
w „Newsweeku“ był korespondentem w Hongkongu, Moskwie, Rzymie, Bonn, Warszawie
i Berlinie. Jest laureatem wielu nagród oraz autorem książek Przymusowe
pożegnanie: spojrzenie amerykańskiego dziennikarza w głąb sowieckiego
życia, Narodziny wolności, Stacja końcowa – Wiedeń oraz wydanych
przez REBIS Największej bitwy i Hitlerlandu.
Losy polskich olimpijczyków w
latach drugiej wojny światowej”
Książka opisuje losy polskich
olimpijczyków w latach 1939-1945. Losy te przedstawione są na dwóch
płaszczyznach. Pierwszą z nich jest udział olimpijczyków w walce o niepodległą
Polskę od pierwszych dni września 1939 r. po kres wojny w 1945 r. Drugą
płaszczyzną jest sport czasu wojny, w którym uczestniczyli olimpijczycy. Autor
poświęca sporo miejsca udziałowi olimpijczyków w ruchu sportowym czasu wojny.
Ukazuje on konspiracyjny sport w Generalnym Gubernatorstwie i ziemiach
włączonych do Rzeszy, sport na Górnym Śląsku i Ziemiach Wschodnich II RP w
latach 39-45, różne przejawy aktywności sportowej w obozach jenieckich i
koncentracyjnych. Autor stara się odpowiedzieć na wiele pytań badawczych: jakie
formy organizacyjne przyjął sport na terenach okupowanych, jakie były motywy
jego uprawiania i jakie funkcje spełniał w realiach wojennych.
Zespół AZS Warszawa, zwycięzca
konspiracyjnych mistrzostw stolicy w siatkówce w 1941 r.
Daria Czarnecka „Największa zagadka Polskiego Państwa Podziemnego.
Stanisław Gustaw Jaster - człowiek, który zniknął”
Stanisław Gustaw Jaster
(1921–1943), pseudonim „Hel”, harcerz i żołnierz Armii Krajowej, więzień KL
Auschwitz i kurier rotmistrza Witolda Pileckiego, ofiara domniemanej pomyłki
Polskiego Państwa Podziemnego. Po wojnie oskarżany o zdradę ojczyzny i wydanie
Niemcom oddziału Organizacji Specjalnych Akcji. Chociaż w historiografii „Hel”
doczekał się swojego miejsca – dziś już bardziej chlubnego niż jeszcze pięć lat
temu – to jednak wciąż wymyka się jednoznacznym ocenom.
Autorka próbuje odpowiedzieć na
wiele pytań związanych z tą postacią, której los nie jest nadal do końca
wyjaśniony. Jaster w czasie okupacji służył wiernie państwu polskiemu, dokonał
brawurowej ucieczki z KL Auschwitz, następnie w szeregach elitarnej jednostki
„Osa”-„Kosa 30”
brał udział w wielu akcjach bojowych. W lipcu 1943 roku zaginął w tajemniczych
okolicznościach. W latach siedemdziesiątych stał się przedmiotem ostrej nagonki
– oskarżono go o zdradę kolegów z oddziału. Czy jednak zarzuty te były
prawdziwe? Kto naprawdę doniósł na jego towarzyszy broni? Co się stało owego
feralnego lipcowego dnia 1943 roku, kiedy ostatni raz widziano Staszka?
Daria Czarnecka – socjolog i
historyk, były pracownik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Katowicach oraz Archiwum Państwowego w Katowicach.
Laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut
Historyczny Roku 2012. Badawczo zajmuje się zbrodniami przeciwko ludzkości.
Książka jest zapisem
eksterminacji ludności wiejskiej w Michniowie w czasie II wojny światowej.
Michniów jest najlepszym miejscem dla godnego upamiętnienia martyrologii
polskiej wsi w latach wojny i okupacji, jest bowiem symbolem męczeństwa
polskiej wsi, wstrząsającym dowodem hitlerowskich planów i dokonań eksterminacji
ludności polskiej. Jesienią 1979 roku w czasie narady Głównej Komisji Badania
Zbrodni Hitlerowskich narodziła się idea zorganizowania w Michniowie
ogólnopolskiego Mauzoleum Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej w czasie II wojny
światowej. Idee tą zrealizowano, a w książce którą oddajemy do rąk czytelnika
zawarto rozdział prezentujący kolejne etapy w dążeniu do narodzin mauzoleum.
Autor wykorzystał w niej obszerny materiał źródłowy, a jego bogate
doświadczenie historyka i publicysty, zajmującego się tą problematyką od 40
lat, są dobrą rekomendacją dla czytelników.
Longin Kaczanowski -
historyk, dziennikarz i publicysta, znawca dziejów Regionu Świętokrzyskiego.
Absolwent historii na Uniwersytecie Warszawskim oraz Studium Dziennikarskiego
przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Autor m.in. mapy ściennej Kieleckie i
Radomskie w latach okupacji 1939 - 1945, Warszawa 1980. 1987. Hitlerowskie
fabryki śmierci na Kieleccyźnie, Warszawa 1984,Miejsca pamięci narodowej w
województwie kieleckim (wspólnie z Bogusławem Paprockim) Kielce 1989,
pomysłodawca i współautor Pamiętnika Świętokrzyskiego. Studia z dziejów
kultury chrześcijańskiej, Kielce 1991 wydanego z okazji pobytu w mieście Jana
Pawła II, Płonęły niebo i ziemia (wspólnie z Januszem Gmitrukiem)
Warszawa 1999 oraz kilkaset artykułów o tematyce historycznej i kulturalnej
publikowanych w prasie krajowej i regionalnej.
Leszek Adamczewski „Klęska gauleitera. Sensacje z Kraju
Warty”
Hitlerowski Kraj Warty miał swój
„mord założycielski”. Było nim zabicie z premedytacją 56 aresztantów przez
pijanego starostę inowrocławskiego i jego równie pijanego kamrata. Wydarzenia
tamtej „krwawej nocy” w więzieniu w Inowrocławiu wstrząsnęły nawet
nazistowskimi dygnitarzami z najwyższych władz Trzeciej Rzeszy.
W Klęsce gauleitera Leszek
Adamczewski przedstawia ten oraz inne mało znane fakty z dziejów Kraju Warty,
na czele którego przez całą wojnę w randze namiestnika Rzeszy i gauleitera
NSDAP stał Arthur Greiser. Dowiemy się o marszu obornickim i pewnym bankiecie w
kolskiej restauracji, poznamy różne oblicza wielkopolskiej konspiracji i
trzecie poznańskie przemówienie Heinricha Himmlera. Dwa poprzednie wystąpienia
reichsführera SS są powszechnie w świecie znane, trzecie próbuje się zadusić
milczeniem. Dlaczego? Autor zdradzi też prawdziwe nazwisko esesmana z głośnego
swego czasu filmu dokumentalnego Jerzego Ziarnika, Powszedni dzień gestapowca
Schmidta.