piątek, 15 maja 2015

„Noc patagonów” (zapowiedź)



Michał Młotek „Noc patagonów” (zapowiedź)


Już 29 czerwca 2015 r. ukaże się powieść Michała Młotka „Noc patagonów.” Jest to książka adresowana do szerokiego grona tysięcy polskich poszukiwaczy skarbów.

Michał Młotek jest założycielem Iławskiej Grupy Poszukiwawczej, która może się pochwalić wieloma znaczącymi odkryciami. Dlatego też możemy być pewni, że jego powieść spełni oczekiwania wszystkich pasjonatów historii. Warto nadmienić, że nad Jeziorkiem wiele lat mieszkał i tworzył Zbigniew Nienacki. Zapewne lektura cyklu jego książek o przygodach Pana Samochodzika sprawiła, że dla wielu z nas historia stała się ulubionym przedmiotem w latach szkolnych, a wyprawy poszukiwawcze sposobem na życie.

„Noc patagonów” to pasjonująca opowieść o odnalezieniu skarbu XVII-wiecznych monet. Dla bohaterów powieści ważniejsza od samego skarbu jest jednak historia, którą próbują odkryć. Krok po kroku, wykorzystując wiedzę, doświadczenie, ale też nowoczesne technologie, ustalają, jak doszło do ukrycia skarbu w ziemi. Powieść wzbogacona jest ponadto o wiele innych interesujących wątków, sięgających zarówno czasów wczesnego średniowiecza, jak też II wojny światowej.[1]

---

Do patronów medialnych powieści dołączyła oczywiście ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA.

 ---

Więcej informacji autorze oraz o jego książce znajdziecie na stronach:





Polecam!

wtorek, 12 maja 2015

„Skarb w starym zamku”



Tadeusz Kraszewski „Skarb w starym zamku”


Trzynastoletni Henio oraz jego młodsze rodzeństwo:  Hanka, Zdziś i Janek wyjeżdżają na wakacje do Szlachcina. W tej niewielkiej miejscowości, odległej o kilka kilometrów od pewnego powiatowego miasta znajduje się parafia zarządzana przez ich wuja, prałata Zarembę. Zaproszenie dobrodusznego i wesołego księdza wzbudza ogromne zadowolenie jego siostrzeńców. Po dotarciu na plebanię dzieci zaprzyjaźniają się z mieszkającymi nieopodal rówieśnikami.

Zakochani w powieściach Coopera, Maine-Reida i Karola Maya młodzi bohaterowie marzą, że kiedy dorosną wyjadą do Ameryki i będą tam prowadzić traperskie życie. Postanawiają się do tego solidnie przygotować. Rozbijają w pobliskim lesie obozowisko, budują szałasy i pewnie spędzili by całe wakacje w podobny sposób, gdyby nie naturalna dziecięca ciekawość oraz położone kilkaset metrów od obozu ruiny krzyżackiego zamku. W zamku tym, jak głosiła romantyczna legenda zostały przed wiekami ukryte wielkie skarby. Miejscowi mieszkańcy opowiadali, że można je odnaleźć jedynie o dwunastej w nocy. Niestety o północy w zamku straszą duchy.

Łatwo możemy się domyślić, że młodzieńcy zdecydowali się sprawdzić ile prawdy jest zawarte w wiekowej legendzie. Kiedy jednak udali się późną nocą w stronę ruin nie spodziewali się, że eskapada zamieni się w pełną emocji przygodę, którą będą jeszcze wielokrotnie wspominać. Przechodząc w pobliżu kościoła chłopcom wydaje się, że widzą światło w jego oknach a nieco dalej zauważają podejrzanych osobników. Rano okazuje się, że do świątyni dokonano włamania. Widząc, że przybyli na miejsce przestępstwa policjanci mają problem z wytropieniem przestępcy, Henio i spółka postanawiają rozpocząć własne śledztwo. Tu muszę dodać, że barwny, plastyczny opis nocnej wyprawy do zamku jest jednym z najmocniejszych punktów powieści.

Książka Tadeusza Kraszewskiego ukazała się tuż przed wybuchem II wojny światowej, po której nie doczekała się niestety żadnego wznowienia. Nie jest to powieść dla współczesnej młodzieży. Nie ma w niej szybkiego tempa, przeskoków akcji, nowinek i gadżetów technicznych. Urzeka jednak ciepły, czasem tajemniczy klimat, bijący z każdej, pożółkłej już strony ksiązki. 70 lat temu powieść zapewne rozpalała wyobraźnię wielu młodych chłopców marzących o poszukiwaniu ukrytych kosztowności w ruinach starych zamczysk. Na okładce mojego, mocno nadgryzionego zębem czasu egzemplarza zachowało się jeszcze kilka plam wosku. Młody człowiek, który w blasku świecy, z wypiekami na twarzy pochłaniał przygody dzieciaków w Szlachcinie teraz pewnie sam jest dziadkiem. Ciekaw jestem, co czytają jego wnuki. Czy cokolwiek czytają? A może młody czytelnik tej książki nie przeżył wojny, a wakacje w 1939 r. były ostatnimi w jego życiu?

Zmarły w 1973 r. w Poznaniu Tadeusz Kraszewski mimo, że pozostawił po sobie pokaźny dorobek literacki, jest dziś pisarzem zupełnie zapomnianym. Muszę przyznać, że i ja choć „Skarbu w starym zamku” poszukiwałem od dłuższego czasu, nigdy wcześniej nie miałem przyjemności czytać książek przygodowych i sensacyjnych tego autora. Na pewno jednak przyjrzę się dokładniej jego twórczości i być może uda mi się wyłowić jeszcze jakąś perełkę literacką.

Do sięgania po ulubione lektury naszych dziadków i pradziadków zachęcam wszystkich miłośników starych, dobrych książek przygodowych. Wszak nie tylko powieści Kornela Makuszyńskiego wypełniały półki przedwojennych szkolnych bibliotek.


Projekt okładki oraz ilustracje: Wacław Świerczyński
Wydawca: Księgarnia Świętego Wojciecha. Poznań-Warszawa-Lublin-Wilno
Rok wydania: 1939
Liczba stron: 185


niedziela, 10 maja 2015

„W służbie wolnej Polski”



Dariusz Buras „W służbie wolnej Polski”
Organizacja i działalność Policji Państwowej w województwie kieleckim w latach 1919-1939


Policja Państwowa II RP uznawana była za jedną z najlepszych organizacji utrzymywania porządku i bezpieczeństwa publicznego na starym kontynencie. W ciągu stosunkowo krótkiego okresu dwudziestolecia międzywojennego udało się stworzyć organ, w którym aż 40% kadry oficerskiej legitymowało się wyższym wykształceniem, a 80 % niższych funkcjonariuszy ukończyło przeszkolenie zawodowe w szkołach policyjnych. Niestety polska policja, w tym także policja w województwie kieleckim zmagała się z problemami finansowymi oraz brakami sprzętowymi. Trzeba nadmienić, że na początku lat dwudziestych większość komisariatów i posterunków policyjnych w województwie nie posiadało telefonów.

Braki funduszy sprawiały, że kurczył się stan osobowy policji a ciągły wzrost przestępczości powodował nadmierne przeciążenie pracą funkcjonariuszy. Mimo to policja kielecka należała do ścisłej czołówki w kraju pod względem ilości zatrudnionych policjantów i dość dobrze wywiązywała się z nałożonych na nią zadań. Warty przypomnienia jest w tym miejscu fakt, że województwo kieleckie zajmowało czołowe miejsca w Polsce w kategoriach przestępstw pospolitych: ciężkich uszkodzeń ciała i kradzieży, a tutejsza policja mogła się pochwalić bardzo wysokim wskaźnikiem wykrywalności. W przypadku zabójstw i ciężkich uszkodzeń ciała wskaźnik ten oscylował wokół 90 %.

O ile ukazywały się już publikacje poświęcone historii Policji Państwowej w okresie dwudziestolecia międzywojennego, to niewiele jest opracowań przedstawiających dzieje tej formacji w skali województw. Jednym z nich jest książka Dariusza Burasa „W służbie wolnej Polski. Organizacja i działalność Policji Państwowej w województwie kieleckim w latach 1919-1939.” Składa się ona z sześciu rozdziałów. W rozdziale pierwszym autor uwypuklił przemiany oraz kształtowanie się struktur policyjnych na ziemi kieleckiej po 24 lipca 1919 r. Jest to data uchwalenia przez Sejm Ustawodawczy ustawy o Policji Państwowej. W rozdziale drugim poruszono tematykę związaną z metodami pracy policji: wywiadem, inwigilacją, obserwacją, prowokacją a także działalnością pionu zajmującego się sprawami politycznymi. Rozdział trzeci, poświęcony został na przedstawienie walki z przestępczością kryminalną oraz sprawami zabezpieczenia porządku publicznego. W rozdziałach czwartym i piątym poruszono problem udziału policji państwowej w walce z ruchem komunistycznym oraz ze szpiegostwem. Ukazano działania policji w przypadku wystąpień politycznych a także udział w likwidowaniu buntów w zakładach karnych.[1] Rozdział szósty dotyczy zagadnień związanych ze stosunkiem policji do legalnych partii politycznych.

Pracę Dariusza Burasa uzupełniają aneksy. Pierwszy zawiera biogramy komendantów wojewódzkich Policji Państwowej w Kielcach w omawianym okresie: Jarosława Barwicza, Bronisława Ludwikowskiego, Czesława Grabowskiego, Józefa Piątkiewicza oraz Jana Misiewicza. W drugim aneksie znajdziemy krótkie życiorysy siedmiu policjantów, którzy polegli w czasie wykonywania czynności służbowych. Zamieszczono także wiele tabel zawierających dane statystyczne dotyczące m.in. wykrywalności przestępstw w województwie kieleckim. Polecam.


Wydawca: Wydawnictwo Naukowe Grado, Adam Marszałek
ISBN: 978-83-62941-60-5
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 259




[1] O buncie w więzieniu na Świętym Krzyżu pisał w swej pracy Bartosz Grzegorz Kułan. Patrz recenzja: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2014/08/bunt-w-wiezieniu-na-swietym-krzyzu.html

piątek, 8 maja 2015

„Kryptonim Wirydarz”



Amos Oskar Ajchel „Kryptonim Wirydarz”


Amos Oskar Ajchel jest jednym z kilkunastu autorów, którzy podjęli wyzwanie i postanowili zmierzyć się z legendą „Pana Samochodzika” Zbigniewa Nienackiego. Dzięki temu w 2014 r. pod szyldem wydawnictwa „Warmia” ukazała się jego powieść „Lwy ze Starej Wody” będąca 123 tomem serii w charakterystycznych, czarnych okładkach. Jak sam jednak przyznał w wywiadzie dla Forum Miłośników Pana Samochodzika - nie jest zwolennikiem kontynuacji.[1] Główny nurt jego twórczości stanowią natomiast powieści przygodowe osnute wokół tematyki biblijnej oraz literatury staropolskiej.

Jedną z takich książek jest wznowiony w 2015 r. „Kryptonim Wirydarz.” To powieść, której akcja rozgrywa się w dwóch planach czasowych. Autor zabiera czytelnika do międzywojennej Łomży oraz do fikcyjnej miejscowości Alcuny położonej gdzieś na krańcach Puszczy Białowieskiej. Tu już przenosimy się do 2013 r.

Znacznie bardziej interesujące, przynajmniej dla czytelników pasjonujących się latami dwudziestymi i trzydziestymi ubiegłego wieku, są perypetie przedwojennego łomżyńskiego komisarza Marcina Fijałkowskiego. Policjanta absorbują bowiem nie tylko rutynowe, służbowe zajęcia, lecz większość swej energii poświęca na odnalezienie pewnego egzemplarza Biblii. Nie jest to prosta sprawa. Na domiar złego nierozgarnięci podkomendni nie ułatwiają mu pracy. Jesteśmy w związku z tym świadkami wielu bardzo zabawnych nieporozumień. Autor plastycznie i z humorem przedstawił niewielki wycinek z życia mieszkańców miasta. Warto nadmienić, że w latach dwudziestolecia międzywojennego ważną rolę w Łomży odgrywała społeczność żydowska. Kto wie, może gdyby autor pokusił się o rozwinięcie pewnych wątków tej części książki, moglibyśmy przeczytać całkiem niezłą powieść kryminalną?

Przejdźmy teraz do czasów współczesnych. Główny bohater powieści, Amos Oskar Ajchel (alter ego autora), dociera do niewielkiego, starego dworku, w którym spotyka trzech, nieco ekscentrycznych osobników. Mężczyźni pod pretekstem prac ogrodniczych prowadzą poszukiwania zabytków ukrytych po wybuchu II wojny światowej przez tajemniczego  profesora Eligiusza Budnika. W sielankowej scenerii wiejskiego ogrodu Oskar, korzystając z bogato zaopatrzonej biblioteki pogłębia wiedzę o pierwszych urywkach tekstów biblijnych w języku polskim. Akcja leniwie się rozwija, a bohaterowie rozmawiając o tekstach religijnych sięgają od czasu do czasu po filiżankę czerwonej herbaty. Znajdziemy tu obfitość ciekawostek związanych z historią przekładów Pisma Świętego na języki narodowe. Nie zdradzę chyba zbyt wiele pisząc, że wątek ten na ostatnich stronach książki splata się z historią komisarza Fijałkowskiwego.

„Kryptonim Wirydarz” ze względu na mnogość poruszanych „specjalistycznych” zagadnień nie jest powieścią adresowaną do szerokiego grona odbiorców. Zapewne dlatego autor zdecydował się wydać książkę własnym sumptem, w niewysokim nakładzie. Amos Oskar Ajchel zdradził jednak, że pracuje nad kolejną powieścią z serii kontynuacji przygód Pana Samochodzika, której akcję ponownie umieścił w Łomży.[2] Biorąc pod uwagę solidny warsztat literacki i wyobraźnię autora, pozbawiona wątków biblijnych książka powinna być atrakcyjną propozycją dla narzekających na brak wartościowych powieści przygodowych czytelników.


Wydawca: Wydanie autorskie
ISBN: 978-83-938618-7-3
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 231


niedziela, 3 maja 2015

Konkurs na najlepszą samochodzikową książkę 2014 roku




Kapituła konkursu na najlepszą samochodzikową książkę 2014 roku,
w której obradach mam przyjemność uczestniczyć zakończyła drugi etap swojej pracy.


Z dwunastu zgłoszonych książek wybrano pięć, 
które zakwalifikowały się do ostatniego, decydującego etapu. Oto one:

1. Andrzej Irski - "Tablice mormonów" 
2. Andrzej Irski - "Sztucery Göringa" 
3. Emilia Nowak - "Tajemnica Orlego Gniazda" 
4. Katarzyna Majgier – „Tajemnice starego pałacu. Duch z Niewiadomic” 
5. Luiza Frosz - "Skrzynie Sturmbannführera" 


Najlepszą samochodzikową książkę 2014 roku poznamy już 1 lipca!

---

Zapraszam serdecznie na Forum Miłośników Pana Samochodzika:



środa, 29 kwietnia 2015

„Tajemnice Nalewek”



Henryk Nagiel „Tajemnice Nalewek”


Nalewki to nazwa jednej z najważniejszych ulic dawnej Warszawy. To ulica, przy której na przełomie XIX i XX stulecia kwitł handel i którą z trudem można było się przecisnąć między tłumami mieszkańców załatwiających sprawunki lub prowadzących różne, nie zawsze legalne interesy. Nic więc dziwnego, że ów klimat zainspirował warszawskiego prawnika i dziennikarza Henryka Nagiela do napisania kryminału, którego akcja ogniskuje się wokół tej legendarnej dziś ulicy.

Już pierwsze strony, przedstawiające barwny opis tętniących gwarem Nalewek dają przedsmak uczty, jaka czeka na miłośników dawnych kryminałów. Powieść rozpoczyna się od rzutu okiem na firmę bankiera Abrahama Ejtelesa. To właśnie jej klientów i pracowników pewnego wrześniowego dnia 1877 r. zaniepokoiła zamknięta kasa oraz zniknięcie głównego kasjera, Mojżesza Halbersona. Po komisyjnym otwarciu kasy stwierdzono brak dwóch milionów złotych. W tym samym dniu policja odkrywa, że stary, doświadczony kasjer nie żyje. Poszlaki wskazują na to, że sprawcą przestępstw jest pracownik zawiadujący działem towarowym firmy pana Ejtelesa, niejaki Jan Strzelecki. Nie wszyscy są jednak przekonani o winie lubianego powszechnie pracownika. Grupka jego przyjaciół postanawia znaleźć prawdziwych winowajców i tym samym oczyścić Janka ze stawianych mu zarzutów.

Pierwsze skrzypce w śledztwie gra zdolny i przebiegły agent policyjny zwany „Frygą.” Dzielnie sekunduje mu przyjaciel podejrzanego, adwokat „Julek.” „Fryga” narażając niejednokrotnie życie, odkrywa ciemną stronę Nalewek: kłamstwa, intrygi, dramaty sprzed lat, oszustwa, zbrodnie i niewygasłe namiętności drzemiące w poważnych z pozoru handlarzach i bankowcach. Nie brakuje w powieści wątków miłosnych, wszak książka przed laty klasyfikowana była jako romans. Urzeka nieco archaiczny język, tej rozbudowanej, wielowątkowej powieści. Książka ukazała się w 1888 r. i jest obok „Sępa” jedyną znaną powieścią kryminalną tego autora. Właśnie w tej drugiej powieści możemy ponownie spotkać się z bohaterami „Tajemnic Nalewek.”[1]

Kamienice i oficyny dawnych Nalewek łączyła sieć piwnic, przejść i mrocznych korytarzy, a nalewkowskich kupców labirynt skomplikowanych powiązań, interesów, sekretów rodzinnych i tajemnic z przeszłości. Ulica Nalewki nie przetrwała II wojny światowej.  Niemiecki okupant zburzył setki kamienic, oficyn i magazynów, w których żydowscy przedsiębiorcy składowali towary. Po Nalewkach pozostały jedynie wspomnienia, zdjęcia, oraz powieść Henryka Nagiela, którą wszystkim czytelnikom zafascynowanym historią dawnej Warszawy serdecznie polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-63424-09-1
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 423




[1] Recenzja powieści „Sęp” Henryka Nagiela: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2015/01/sep.html 

sobota, 25 kwietnia 2015

Trylogia Aleksandra Błażejowskiego (zapowiedź)



Już 30 kwietnia 2015 r. w serii „Unikaty” wydawnictwa CM 
ukaże się długo oczekiwana trylogia klasyka polskiej powieści kryminalnej 
Aleksandra Błażejowskiego:



1. Aleksander Błażejowski „Walizka P.Z.”


W willi na Grunewaldzie w Berlinie w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowany baron Teitelberg. Śledztwo w tej sprawie podejmuje radca policji Blindow. Odkrywa on, że Teitelberg był właścicielem zagadkowej teczki z literami „P. Z.”, która została skradziona. Blindow podejmuje nierówną walkę z nieznanym sprawcą, który ciągle wymyka się policji. Szybko okazuje się, że odnalezienie tajemniczej walizki „P. Z” jest dużo ważniejsze niż rozwikłanie sprawy morderstwa. Niestety baron Teitelberg jako jedyny znał prawdziwe znaczenie zaginionej teczki i wszystkie jej sekrety zabrał do grobu. Czy doświadczony detektyw zdoła pochwycić mordercę, odnaleźć walizkę i odkryć jej tajemnicę?

Źródło:



2. Aleksander Błażejowski „Tajemnica doktora Hiwi”


Tajemnica doktora Hiwi to druga część trylogii Błażejowskiego, przedstawiająca dalsze losy bohaterów Walizki P.Z. oraz zaginionej teczki. Baronowa Luiza Teitelberg przebywa wraz z księciem Strogowem w hotelu Adlon, gdzie rozwija się ich romans. Baronowa próbuje zacząć nowe życie z kochankiem, chociaż tajemnica śmierci jej męża nie została dotąd rozwikłana. Tymczasem w Berlinie nagle wybucha straszna epidemia, na którą nie ma lekarstwa. Gdy wydaje się, że miasto jest stracone, do przybywa niego tajemniczy lekarz z Japonii, doktor Hiwi. Podejmuje on rozpaczliwą próbę wynalezienia lekarstwa na nieznaną chorobę, która dziesiątkuje Berlin. Czy japoński uczony zdoła ocalić miasto i zapobiegnie dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby? 

Źródło:



3. Aleksander Błażejowski „Tekturowy człowiek”


Tekturowy człowiek stanowi zakończenie trylogii Błażejowskiego i przynosi rozwiązanie wątków z Walizki P. Z. oraz Tajemnicy doktora Hiwi. Kiedy książę Strogow, czyli Andrzej Raszczyc, ujawnia baronowej Luizie swoje prawdziwe nazwisko, ta bez słowa opuszcza Warszawę i znika bez śladu. Raszczyc postanawia za wszelką cenę odnaleźć ukochaną i wyrusza jej śladem do Wiednia. Sprawę komplikuje pojawienie się pięknej Eriki, córki Luizy, która zaczyna fascynować Andrzeja. Na jego drodze staje również mroczny i zagadkowy „Tekturowy człowiek”, który prześladuje go na każdym kroku.  Raszczyc będzie musiał zmierzyć się ze strasznym przeciwnikiem i przeszłością, by odnaleźć ukochaną. Nie podejrzewa nawet, że wszystko powiązane jest z dawną zbrodnią w Berlinie.

Źródło:


Patronem medialnym trylogii Aleksandra Błażejowskiego 
oraz serii „Unikaty” jest oczywiście ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA

Zapraszam na stronę wydawnictwa CM:

oraz na profil FB serii „Unikaty”:

---

Wkrótce pojawi się także pierwsza publikacja specjalna 
z serii „Kryminały przedwojennej Warszawy”:
„Przedwojenny słownik polsko-złodziejski” (wraz z rozmówkami!). 
Z pewnością ułatwi zrozumienie niektórych książek. 
Szczegółowe informacje na profilu FB serii:




Polecam!


czwartek, 23 kwietnia 2015

„Dwór Artusa w Toruniu”




Paweł Wiliński „Dwór Artusa w Toruniu”


W Ministerstwie Kultury i Sztuki istnieje komórka, do której zadań należy poszukiwanie zaginionych dzieł sztuki. Jedynym jej pracownikiem jest Paweł Daniec, bohater powieści „Dwór Artusa w Toruniu.” Kiedy pewnego letniego poranka do biura zajmowanego przez Pawła wchodzi sekretarka z prośbą aby zgłosił się do gabinetu wiceministra, zdziwiony urzędnik jest pełen nienajlepszych przeczuć. Wkrótce potem dowiaduje się, że przełożony ma dla niego bardzo nietypowe zlecenie. Daniec ma reprezentować ministerstwo na uroczystych obchodach osiemdziesięciolecia urodzin znanego pianisty Ambrożego Bilewicza. Recital artysty zostanie zorganizowany w toruńskim Dworze Artusa. Kilka dni później Paweł Daniec wsiada do wehikułu i wyrusza do malowniczego nadwiślańskiego grodu.

Nie jest mu jednak dane wysłuchać koncertu Bilewicza. Niestety, tuż przed występem muzyk w zagadkowych okolicznościach rozstaje się z życiem. Na domiar złego, ktoś kradnie obraz utalentowanego, młodego malarza ze znajdującej się w tym samym budynku galerii. Po sekcji zwłok, która wykazała, że przyczyną śmierci pianisty był atak serca, miejscowa policja umarza śledztwo. Podkomisarz Palka jest jednak przekonany, że ktoś przyczynił się do zgonu Bilewicza. Prosi więc Dańca o pomoc w rozwiązaniu zagadki jego śmierci, a w zasadzie zleca mu prowadzenie nieformalnego śledztwa w tej sprawie.

„Dwór Artusa w Toruniu” to druga książka Pawła Wilińskiego wydana w „samochodzikowej serii,” z którą miałem okazję spędzić kilka wieczorów. W ubiegłym roku autor przyznał w wywiadzie, że to najlepsza powieść w jego dotychczasowym dorobku.[1] Być może tak jest, choć inna jego książka, którą przeczytałem („Sekret drewnianej kapliczki”) również zasługuje na wysoką ocenę.[2] Trzeba jednak przyznać, że autorowi udało się sprawić czytelnikom dość dużą niespodziankę. Zamiast spodziewanych żmudnych i pełnych niebezpieczeństw poszukiwań dóbr kultury ukrytych w latach ostatniej wojny, osią fabuły jest nieformalne śledztwo związane z tajemniczą śmiercią wirtuoza klawiatury, prowadzone oczywiście przez detektywa-muzealnika z Warszawy.

Powieść jest także zaproszeniem do urokliwego Torunia, którego uliczkami spacerujemy wraz z bohaterami książki. Paweł Wiliński znalazł miejsce na przedstawienie rysów historycznych wielu zabytkowych obiektów, w sąsiedztwie których pojawiają się postacie występujące na kartach książki. Myślę, że część tych opisów można by pominąć, a część skrócić bez większego uszczerbku dla rozwoju fabuły. Musimy także przymknąć oko na zalążek powieści, czyli na fakt powierzenia zwykłemu ministerialnemu urzędnikowi nieformalnego śledztwa w sprawie kryminalnej. Zapewne żaden policjant nigdy by tego nie uczynił, a jeśli znalazłby się taki ryzykant, byłby to zapewne ostatni dzień jego kariery zawodowej.

Mimo to trzeba przyznać, że w powieści nie brakuje składników dzięki którym chętnie sięgamy po powieści Zbigniewa Nienackiego oraz jego licznych kontynuatorów. W towarzystwie Pawła pojawiają się piękne kobiety. Nie brakuje pościgu, porwań, szczypty humoru. Paweł Daniec jest tu sympatyczną, choć rozbrajająco naiwną postacią, bardzo podobną do swego słynnego poprzednika i mentora Tomasza NN. To obok ciepłego, nastrojowego klimatu, chyba jeden z największych plusów niniejszej książki.  Choć de facto „Dwór Artusa w Toruniu” jest powieścią kryminalną, to jednak zdradzę, że imponująca budowla nie jest jedynie miejscem śmierci Ambrożego Bilewicza, lecz skrywa także historyczną zagadkę, z której rozwiązaniem będą musieli zmierzyć się bohaterowie powieści. Polecam.


Wydawnictwo: Warmia
Seria wydawnicza: Pan Samochodzik i …
ISBN: 978-83-60586-42-6
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 170


sobota, 18 kwietnia 2015

„Wywiadowczynie I wojny światowej” (zapowiedź)




Michał Godlewski „Wywiadowczynie I wojny światowej” (zapowiedź)


W serii „Unikaty” wydawnictwa CM
ukazują się trudno dostępne i zapomniane tytuły w bardzo niewielkich nakładach.

Już 24 kwietnia 2015 r. ukaże się kolejny tom 
w ramach cyklu szpiegowskiego:

Michał Godlewski „Wywiadowczynie I wojny światowej.”


Podczas pierwszej wojny światowej, gdy mężczyźni walczyli na froncie, nie wszystkie kobiety czekały z utęsknieniem na ich powrót. Niektóre jako sanitariuszki opatrywały rannych i przynosiły ukojenie w bólu, inne pracowały w kuchniach polowych lub w inny sposób usiłowały pomóc mężczyznom. Były też takie, które codziennie narażały swoje życie, by dostarczyć tajne informacje swoim rządom. Zajmowały się one zawodowym szpiegostwem. Kobiety te trzymały się w cieniu, ale ich praca była niezwykle ważna dla krajów, którym służyły.

Michał Godlewski przypomina historie tych odważnych wywiadowczyń, które dzięki swoim niezwykłym talentom i działalności szpiegowskiej w znacznym stopniu wpłynęły na wygląd powojennej mapy Europy.

Źródło:


Patronat medialny nad książką objęła ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA


Zapraszam na profil FB serii oraz Wydawnictwa CM
gdzie znajdziecie najnowsze informacje wszystkich tomach:




Polecam!



czwartek, 16 kwietnia 2015

„Czarny adept”




Stanisław Wotowski „Czarny adept”


Warszawa, lata dwudzieste ubiegłego wieku. Po mieście krążą się plotki o pojawieniu się niebezpiecznej sekty. Na jej czele stoi tajemniczy mag, zwany czarnym adeptem. Członkowie sekty spotykają się na zakonspirowanych zebraniach, w czasie których mają ponoć miejsce orgie i inne niecne praktyki. Na domiar złego, w Warszawie dochodzi do szeregu samobójstw młodych, zamożnych kobiet. Rodziny ofiar, chcąc uniknąć skandalu nie ujawniają żadnych okoliczności tragedii, odmawiają także współpracy z policją. W tym samym czasie do znanego autora książek o tematyce okultystycznej zgłasza się zapłakana, młoda dziewczyna – Rena Łomnicka, córka bogatego fabrykanta.

Panna Rena zaobserwowała dziwne zachowanie swej starszej siostry. Energiczna dotychczas Mary stała się bowiem ponurą, smutną i apatyczną osobą. Kiedy Rena przypadkowo znalazła zgubioną przez siostrę karteczkę z tajemniczym rysunkiem nabrała przekonania, że Mary wpadła w sidła jakiegoś tajnego stowarzyszenia. Nie mogąc sama pomóc bliskiej osobie, postanowiła poszukać dla niej ratunku u specjalisty od  zjawisk nadprzyrodzonych.

„Czarny adept” to kolejna książka Stanisława Wotowskiego, w której pojawiają motywy okultystyczne. Konstrukcja powieści jest nieco zbliżona do innego kryminału tego autora „Sekta diabła.” I tu i tam mamy bowiem do czynienia z omotaniem pięknych niewiast przez demonicznego przywódcę sekty. I tu i tam bliska osoba zwraca się o pomoc do znawcy zagadnień tajemnych, który toczy walkę o wyrwanie ofiary ze szponów wszechmocnej organizacji.

Tłem klimatycznej powieści są mroczne uliczki, zaułki, kamienice oraz spelunki międzywojennej stolicy. Bohater, nieodporny na wdzięki pięknych kobiet, nieco naiwny i dobroduszny badacz nauk tajemnych ma wiele problemów, aby skutecznie rywalizować z przebiegłym czarnym adeptem. Ten zaś wykorzystując sobie tylko znane sztuczki potrafi wykaraskać się niemal z każdej zastawionej na niego pułapki. Uczestniczymy w przerażających, wyuzdanych obrzędach oraz seansach z duchami, w których to lubował się zresztą sam autor powieści. Możemy z dużą dozą pewności przyjąć, że postać głównego bohatera była inspirowana barwnym, pełnym przygód życiorysem  Stanisława Wotowskiego. Warto bowiem przypomnieć, że Wotowski nie tylko zgłębiał tajniki okultyzmu, a zdobytą wiedzę wykorzystywał pisząc poczytne powieści, lecz był również właścicielem biura detektywistycznego. Polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-63424-10-7
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 148