Amos Oskar Ajchel „Kryptonim
Wirydarz”
Amos Oskar
Ajchel jest jednym z kilkunastu autorów, którzy podjęli wyzwanie i postanowili
zmierzyć się z legendą „Pana Samochodzika” Zbigniewa Nienackiego. Dzięki temu w
2014 r. pod szyldem wydawnictwa „Warmia” ukazała się jego powieść „Lwy ze
Starej Wody” będąca 123 tomem serii w charakterystycznych, czarnych okładkach. Jak
sam jednak przyznał w wywiadzie dla Forum Miłośników Pana Samochodzika - nie
jest zwolennikiem kontynuacji.[1]
Główny nurt jego twórczości stanowią natomiast powieści przygodowe osnute wokół
tematyki biblijnej oraz literatury staropolskiej.
Jedną z takich książek jest
wznowiony w 2015 r. „Kryptonim Wirydarz.” To powieść, której akcja rozgrywa się
w dwóch planach czasowych. Autor zabiera czytelnika do międzywojennej Łomży
oraz do fikcyjnej miejscowości Alcuny położonej gdzieś na krańcach Puszczy
Białowieskiej. Tu już przenosimy się do 2013 r.
Znacznie bardziej interesujące,
przynajmniej dla czytelników pasjonujących się latami dwudziestymi i trzydziestymi
ubiegłego wieku, są perypetie przedwojennego łomżyńskiego komisarza Marcina
Fijałkowskiego. Policjanta absorbują bowiem nie tylko rutynowe, służbowe
zajęcia, lecz większość swej energii poświęca na odnalezienie pewnego
egzemplarza Biblii. Nie jest to prosta sprawa. Na domiar złego nierozgarnięci podkomendni nie ułatwiają mu pracy. Jesteśmy w związku z tym
świadkami wielu bardzo zabawnych nieporozumień. Autor plastycznie i z humorem
przedstawił niewielki wycinek z życia mieszkańców miasta. Warto nadmienić, że w
latach dwudziestolecia międzywojennego ważną rolę w Łomży odgrywała społeczność
żydowska. Kto wie, może gdyby autor pokusił się o rozwinięcie pewnych wątków
tej części książki, moglibyśmy przeczytać całkiem niezłą powieść kryminalną?
Przejdźmy teraz do czasów
współczesnych. Główny bohater powieści, Amos Oskar Ajchel (alter ego autora),
dociera do niewielkiego, starego dworku, w którym spotyka trzech, nieco
ekscentrycznych osobników. Mężczyźni pod pretekstem prac ogrodniczych prowadzą
poszukiwania zabytków ukrytych po wybuchu II wojny światowej przez tajemniczego profesora Eligiusza Budnika. W sielankowej
scenerii wiejskiego ogrodu Oskar, korzystając z bogato zaopatrzonej biblioteki
pogłębia wiedzę o pierwszych urywkach tekstów biblijnych w języku polskim. Akcja
leniwie się rozwija, a bohaterowie rozmawiając o tekstach religijnych sięgają
od czasu do czasu po filiżankę czerwonej herbaty. Znajdziemy tu obfitość
ciekawostek związanych z historią przekładów Pisma Świętego na języki narodowe.
Nie zdradzę chyba zbyt wiele pisząc, że wątek ten na ostatnich stronach książki splata się z historią komisarza Fijałkowskiwego.
„Kryptonim Wirydarz” ze względu
na mnogość poruszanych „specjalistycznych” zagadnień nie jest powieścią
adresowaną do szerokiego grona odbiorców. Zapewne dlatego autor zdecydował się
wydać książkę własnym sumptem, w niewysokim nakładzie. Amos Oskar Ajchel zdradził
jednak, że pracuje nad kolejną powieścią z serii kontynuacji przygód Pana
Samochodzika, której akcję ponownie umieścił w Łomży.[2] Biorąc
pod uwagę solidny warsztat literacki i wyobraźnię autora, pozbawiona wątków
biblijnych książka powinna być atrakcyjną propozycją dla narzekających na brak
wartościowych powieści przygodowych czytelników.
Wydawca: Wydanie autorskie
ISBN: 978-83-938618-7-3
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 231