niedziela, 30 kwietnia 2017

„Widmo na Kanonii” (Tom 1.)



Walery Przyborowski „Widmo na Kanonii” (Tom 1.)


Warszawa, schyłek XIX stulecia. W kanałach przy ulicy Kanonia znaleziona zostaje ciężko ranna kobieta. Leżącą w trudnodostępnym miejscu dostatnio ubraną, nieprzytomną niewiastę dostrzegają wędrujący kanałami dwaj robotnicy. W pierwszym odruchu zastanawiają się, czy nie dobić nieszczęśnicy i nie zrabować jej biżuterii i eleganckiego futra. Szybko jednak odganiają grzeszne myśli i postanawiają ją uratować. Osiłek Pietruś z trudem wydobywa z mrocznych kanałów bezwładne ciało i w towarzystwie swego druha, skromnej postury pana Seledynka, ostrożnie przenosi je do nędznej izdebki w wiekowej kamienicy na Starym Mieście.



„Widmo na Kanonii” (Tom 2.)


Ubodzy bohaterowie doskonale zdają sobie sprawę, że sami nie potrafią przywrócić do zdrowia poturbowanej pięknej nieznajomej. Zwracają się więc z prośbą o pomoc do mieszkającego w sąsiednim pokoiku studenta medycyny. Niebawem trójka mężczyzn rozpoczyna „śledztwo” mające na celu odkrycie tożsamości nieprzytomnej kobiety oraz wytropienie osoby, która zadała ciosy poważnie zagrażające jej życiu. Aby natrafić na ślady mogące doprowadzić do schwytania zbrodniarza, ponownie wyruszają na niebezpieczną wyprawę do ciągnących się pod warszawskimi ulicami kanałów. Nocą, kiedy warszawskie ulice i zaułki świecą pustkami, a pogrążeni we śnie mieszkańcy przewracają się na drugi bok, cienie wiekowych kamienic skrywają przemykających chyłkiem tajemniczych osobników.

Walery Przyborowski ukazuje życie najniższych warstw społecznych starej Warszawy. Na kartach powieści nie brakuje w związku z tym dramatycznych scen związanych z nędzną egzystencją bohaterów, codziennymi troskami i walką o przeżycie kolejnego dnia. Poznajemy oryginalną, kwiecistą gwarę jaką posługują się dawni warszawiacy, wszędobylski pan Seledynek, jego ospały, potężnie zbudowany towarzysz Pietruś oraz cały szereg postaci drugiego planu. Autor nie stroni od niezwykle realistycznych, częstokroć budzących grozę opisów warszawskich kanałów i krypt wypełnionych rozpadającymi się trumnami. „Widmo na Kanonii” jest powieścią, której akcja w znacznej części rozgrywa się po zapadnięciu zmroku, bądź też wczesnym rankiem. To właśnie mroczny, deszczowy, posępny klimat jest najmocniejszą stroną książki napisanej przez urodzonego w podkieleckich Domaszowicach autora. Polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-65499-41-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 180


piątek, 28 kwietnia 2017

„Bożek templariuszy”



Anna Borkowska „Bożek templariuszy”


Czy to możliwe, że peryferia średniowiecznej Europy mogą skrywać w sobie tajemnicę dotyczącą pięknej i zarazem tragicznej historii templariuszy? A może właśnie dlatego - że to peryferia - możliwe były na nich nieprawdopodobne wydarzenia? Na te pytania pozwoliłby odpowiedzieć rzekomy bożek templariuszy, tajemniczy obraz, który zawędrował na ziemie Władysława Łokietka w czasach, kiedy we Francji przystąpiono do bezpardonowej likwidacji chluby wypraw krzyżowych. Czy domniemaną siedzibę krzyżowców udało się odnaleźć podczas II Wojny Światowej? Pośród apokryfów dawnych kronik aż roi się od zagadek, których rozwikłanie staje się bliższe, paradoksalnie, właśnie dzięki działaniom wojennym.

Jeżeli ktokolwiek ma wątpliwości, co do tego, że opowieści o templariuszach nadal mogą trzymać w napięciu i budzić fantazję – już dziś powinien zacząć czytać tą książkę! Ta znakomicie napisana powieść zadziwia tym, że historia może odbywać się równolegle i w średniowieczu, i w XX wieku!

W roku Pańskim 1928, w klasztorze cystersów w Sulejowie, jakieś licho podkusiło opata Bernarda, żeby oblekanemu właśnie nowicjuszowi nadać swoje własne imię: także Bernard. Że to, po pierwsze, wielki święty Bernard, patron i wzór zakonu, da sobie radę także i z dwoma na raz; po drugie, nikomu w domu i tak się nie pomyli, kto „ojciec opat”, a kto obecnie „brat Bernard”, w przyszłości zaś „ojciec Bernard”. A po trzecie – tu opat zmrużył oczy i mruknął coś po ła­cinie, w czym wyraźnie dało się odróżnić tylko słowo impetus. Ojcowie także mrugnęli na siebie, przemó­wienie na tym się skończyło i ceremonia obłóczyn po­toczyła się dalej.

W rok później, kiedy przyszło głosować na dopusz­czenie brata Bernarda do ślubów, jeszcze przeszedł, ale znikomą większością głosów. Było już całkiem ja­sne, że jednego świętego Bernarda (tego z Clairvaux) trzeba by złożyć z obu sulejowskich Bernardów, bio­rąc uczoność ojca opata i charakterek braciszka. Nie­mniej, jako się rzekło, jeszcze przeszedł, bo głosujący w kapitule ojcowie wzięli pod uwagę jego prawość i dobre chęci. W rok później już by nie mieli siły kie­rować się tak obiektywnymi względami, bo go już wszyscy mieli dosyć; ale klamka zapadła, nie można było wydalić, trzeba było znosić.


Źródło:

Recenzja książki:


Wydawca: Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec 
ISBN: 978-83-7354-399-7
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 154


czwartek, 27 kwietnia 2017

Publikacje Radomskiego Towarzystwa Naukowego (Cz. 1.)



„Lasy Królestwa Polskiego w XIX wieku”
struktura - administracja - gospodarka


Spis treści:

Wstęp

Słowo wprowadzające
Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu

STUDIA

Józef Broda (Poznań)
Początki i rozwój gospodarstwa leśnego w lasach rządowych Królestwa Polskiego 

Piotr Kacprzak (Radom)
Organizacja gospodarki leśnej między Wisłą a Pilicą w XVIII i XIX wieku

Sebastian Piątkowski (Radom)
Myślistwo i łowiectwo w lasach rządowych Królestwa Polskiego w pierwszej połowie XIX wieku na przykładzie guberni radomskiej)

Artur Rogalski (Siedlce)
Obszary leśne w księgach hipotecznych Trybunału Cywilnego w Siedlcach (I połowa XIX wieku)

Katarzyna Motek (Biłgoraj)
Służba leśna w dobrach Ordynacji Zamojskiej

Artur Górak (Lublin)
Reformy administracji lasów państwowych w Królestwie Polskim i ich geneza (1867-1880)

Krzysztof Latawiec  (Lublin)
Rosjanie w korpusie pracowników leśnych Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX wieku

Tomasz Osiński (Lublin)
Administracja Ordynacji Zamojskiej wobec problemu pożarów lasu na przełomie XIX i XX wieku

Marek Konstankiewicz (Lublin)
Dzieje kolei leśnych na ziemiach polskich - przegląd stanu badań i problematyki


MATERIAŁY

Adam Duszyk (Radom)
Akta śledcze z I połowy XIX wieku jako źródło do badań problematyki związanej z defraudacjami leśnymi w Królestwie Polskim (na wybranym przykładzie) 

Marek Konstankiewicz (Lublin)
Wykaz kolei leśnych w zarządzie państwowym z 1923r., dla potrzeb których, utrzymano w mocy wywłaszczenia gruntów dokonane przez byłe władze okupacyjne

Andrzej Konstankiewicz (Lublin)
Odznaka Przysposobienia Wojskowego Leśników

Indeks nazwisk

Źródło:


Wydawcy: Radomskie Towarzystwo Naukowe, 
Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu, 
Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa Oddział w Radomiu, 
Polskie Towarzystwo Leśne Oddział w Radomiu
  
ISBN: 978-83-88100-46-8
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 244



„Społeczność żydowska Radomia w I połowie XX wieku”
Kultura - Zagłada - Rozproszenie


Spis treści:

- O projekcie edukacyjnym "Jestem..." - przygoda dydaktyczna z Gimnazjum Towarzystwa "Przyjaciół Wiedzy" w tle.

-Krótka historia Gimnazjum Towarzystwa "Przyjaciół Wiedzy" w Radomiu 1917-1939

-Żydowska spółdzielczość oszczędnościowo-kredytowa w Radomiu okresu międzywojnia

-Przedstawiciele społeczności żydowskiej we władzach samorządowych Radomia (1916-1939). Aneks.

-Żydowskie życie polityczne w Radomiu przed drugą wojną światową

-Radomianin w Paryżu. Fragment ze "Wspomnień 1909-1939" w opracowaniu i ze wstępem Stanisława Zielińskiego

-Polscy mieszkańcy Radomia wobec swych żydowskich sąsiadów w latach 1939-1946 (Postawy i ich uwarunkowania)

-Wspomnienia z lat szkolnych 

Źródło:


Wydawca: Radomskie Towarzystwo Naukowe 
ISBN: 978-83-88100-56-7
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 244


wtorek, 25 kwietnia 2017

„Talizmany”



Dominik W. Rettinger „Talizmany”


Ewa Modlińska, historyk sztuki z wyboru i dziennikarka z przypadku, traci równocześnie faceta i pracę. W życiu jednak zawsze jest coś za coś – wskutek zbiegu okoliczności odkrywa w sobie dawno zapomnianą pasję do renesansu. Wpada na trop jednej z największych tajemnic historii. Czy siedemnastowieczne przekazy o fantastycznym skarbie okażą się prawdą? Czy Ewie wystarczy wiedzy i energii, by rozwiązać zagadkę? Kto jeszcze, oprócz niej, porwie się na tę próbę? Ślady prowadzą od Bizancjum przez Wenecję do Polski, a ściślej do potężnej XVII-wiecznej fortecy-pałacu Krzyżtopór. Splątane wątki, zaskakujące zwroty sytuacji, intrygi rodzinne, niebezpieczni rywale, gorące uczucia… Czy w odkryciu sekretu pomoże miłość?

Polski Kod Leonarda da Vinci: sensacja, humor i romantyzm.


Dominik W. Rettinger – uznany polski scenarzysta. Jego dorobek stanowią filmy pełnometrażowe m.in. „Milion dolarów” Janusza Kondratiuka i „Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego, a także seriale telewizyjne: „Ekipa” Agnieszki Holland, „Układ Warszawski” Kasi Adamik czy „Głęboka woda” Magdaleny Łazarkiewicz. Jest autorem powieści: Brainman, Klasa, Elita, Sokół, Wiara i tron.

Źródło:


Wydawca: Edipresse
ISBN: 978-83-7945-744-1
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 464


poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Publikacje Muzeum Mazowieckiego w Płocku (cz. 1)




Aleksander Błachowski „Zapomniane skarby kultury”
 Ikonografia ubiorów i krajobrazu kulturowego sprzed 200 lat.



Brama Sławkowska w Krakowie

Wydawca: Muzeum Mazowieckie w Płocku

ISBN: 978-83-89034-55-7
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 108




Marian Sołtysiak „Secesja z petrochemią w tle”
Wspomnienia uczestnika zdarzeń


Książka zatytułowana Secesja z petrochemią w tle. Wspomnienia uczestnika zdarzeń jest dziełem Mariana Sołtysiaka (1934-2016), wybitnego muzealnika, historyka sztuki, nauczyciela akademickiego, członka wielu towarzystw naukowych, dyrektora Muzeum Mazowieckiego w Płocku w latach 1961-1977. Książka zawiera wspomnienia autora z okresu jego pracy w Płocku. Był to czas przełomowy zarówno dla Płocka, jak i dla Muzeum Mazowieckiego. W mieście o korzeniach sięgających początków państwa polskiego powstał wielki kombinat petrochemiczny, który – przyciągając rzesze przybyszów z różnych zakątków Polski – w istotny sposób wpłynął na strukturę społeczną miasta. W tym samym czasie istotne zmiany zaszły również w profilu działalności i organizacji Muzeum Mazowieckiego. Utworzono w nim mianowicie kolekcję i stałą ekspozycję europejskiej sztuki secesyjnej. Od tego momentu zbiory secesji stanowią piękną, podziwianą w kraju i za granicą, wizytówkę tej zasłużonej placówki kultury. W roku 1972 muzeum otrzymało nową, znacznie większą od dotychczasowej, siedzibę – wyremontowany, dzięki zaangażowaniu płockiej Petrochemii, Zamek Książąt Mazowieckich na Wzgórzu Tumskim.

Niepodważalną zasługą Mariana Sołtysiaka jest przekształcenie Muzeum Mazowieckiego z niewielkiej, stricte regionalnej, placówki, w nowoczesną, dynamicznie rozwijającą się, stanowiącą ważny punkt dla mapie polskich muzeów, instytucję upowszechniania kultury. Rekomendowana książka mówi o tym jak zmieniało się Muzeum Mazowieckie i miasto Płock w latach 60. i 70. XX w. Ukazanie się książka M. Sołtysiaka jest ważnym wydarzeniem dla wszystkich zainteresowanych historią polskiego muzealnictwa oraz najnowszymi dziejami Płocka. Jej promocja miała miejsce w Muzeum Mazowieckim w Płocku w dniu 19 września 2016 r., na miesiąc przed śmiercią Autora. Książka jest dostępna w Muzeum Mazowieckim w Płocku, ul. Tumska 8.



Kazimierz Stabrowski, Skarga duszy, olej na płótnie, 1914 r.


Źródło:

Fotorelacja z premiery publikacji Muzeum Mazowieckiego w Płocku – książki 
„Secesja z petrochemią w tle” Mariana Sołtysiaka, dyrektora płockiego muzeum 
w latach 1961-1977 - 19 września 2016 r.

Recenzje książki:


Wydawca: Muzeum Mazowieckie w Płocku


ISBN: 978-83-64676-13-0
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 268

niedziela, 23 kwietnia 2017

„Tajemnica Madonny z Wrocławia”



Witold Tkaczyk, Jacek Michalski „Tajemnica Madonny z Wrocławia”

(komiks)

Album jest pierwszym dużym projektem zrealizowanym kompleksowo przez nową markę wydawnictwa Zin Zin Press - komiksynazamowienie.pl dla instytucji z Wrocławia. Komiks opowiada sensacyjne losy skradzionego tuż po wojnie obrazu Lukasa Cranacha Starszego "Madonna pod jodłami" (1510), który po z górą 60 latach powrócił szumnie i tryumfalnie do Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu w 2012 roku i stanowi jedno z najcenniejszych dzieł sztuki w Polsce.



Stworzenie albumu ma ścisły związek z wystawą "7 cudów Dolnego Śląska" organizowaną we Wrocławiu z okazji pełnienia przez to miasto honorów Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Kolorowy komiks ukaże się w wersji polskiej i angielskiej pod koniec tego, lub na początku przyszłego roku.




Scenariusz: Witold Tkaczyk
Rysunki: Jacek Michalski

Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”

Zin Zin Press

Recenzja:




Wydawca: Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”
Koordynacja artystyczna i wydawnicza; Witold Tkaczyk/Zin Zin Press, komiksynazamowienie.pl
ISBN: 978-83-943748-0-8
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 36


sobota, 22 kwietnia 2017

„Skarb pradziadka”



Ewa Kołaczkowska „Skarb pradziadka”


Dwaj pochodzący z Warszawy dwunastoletni chłopcy i ich nieco młodsza siostra przybywają na wakacje do niewielkiego, położonego pośród pól i lasów miasteczka. Tu, w Zaraszowie mieszka ich dziadek Filip Roszkowski oraz ciocia zwana pieszczotliwie Julisią. Dziadek jest organistą w miejscowym kościele parafialnym, ciotka zajmuje się prowadzeniem domu. Legenda głosi, że jeden z przodków starszego pana ukrył gdzieś w budynku organistówki skarb. Odnalezienie kosztowności stało się celem życia organisty. Niestety, mimo wielu lat poszukiwań, nie udało mu się znaleźć wejścia prowadzącego do skrytki ze skarbem.

Młodzi ludzie postanawiają pomóc zgorzkniałemu dziadkowi i sprawić aby na jego obliczu zagościły wreszcie radość i spokój. Zakładając Związek Trzech Poszukiwaczy Skarbu dzieci są pewne, że to właśnie do nich uśmiechnie się szczęście i wkrótce natrafią na trop, dzięki któremu dokonają odkrycia, o którym przez długie lata będzie się rozprawiać w Zaraszowie i okolicy. Nie jest to oczywiście proste zadanie i nim dzieciaki dopną swego, przeżyją kilka przygód, poznając przy okazji wiele nieznanych, chlubnych faktów z historii własnej rodziny. Trudno nie polubić trójki sympatycznych, rezolutnych młodych bohaterów oraz ich naiwnej, dobrodusznej cioci mieszkającej pod jednym dachem z groźnym i zamkniętym w sobie dziadkiem.




Akcja powieści rozgrywa się latem 1914 r., tuż przed wybuchem I wojny światowej. Pierwsze wydanie książki ukazało się natomiast w 1957 r. Mimo to „Skarb pradziadka” jest utworem napisanym w tak wspaniałym, staroświeckim stylu, jak dzieła dla młodych czytelników wydane przed 1939 r. Mógłbym sobie czytać i czytać tę powieść, lecz niestety, liczy ona zaledwie około 200 stron, okraszonych od czasu do czasu urokliwymi ilustracjami Antoniego Uniechowskiego. Wielka szkoda, że niektóre z wątków nie zostały rozwinięte a autorka nie zdecydowała się na niewielkie skomplikowanie fabuły, co mogłoby sprawić, że powieść stałaby się atrakcyjniejsza dla nieco większego (czytaj „starszego”) kręgu odbiorców.

Książce nie brak wartości edukacyjnych i patriotycznych. Myliłby się jednak ten kto doszukiwałby się w niej socjalistycznego moralizowania, czego nie ustrzegła się w swych pierwszych utworach choćby Hanna Ożogowska (np. powieść dla dzieci „Na Karolewskiej”). Przeciwnie. Ewa Kołaczkowska stworzyła niezwykle ciepły, słoneczny, z rzadka deszczowy, małomiasteczkowy klimat. Pełna tajemniczych zakamarków organistówka, czy mroczna krypta pod miejscowym kościołem zostały przedstawione tak plastycznie, że nie trzeba zbytnio wysilać wyobraźni aby przenieść się do Zaraszowa i wraz z bohaterami uczestniczyć w rozwiązywaniu zagadki historycznej, nawiązującej do dramatycznych wydarzeń i walk powstańczych w 1863 r.

Być może na moją wysoką ocenę powieści wpłynął fakt, że uwielbiałem spędzać wakacje tak jak Staszek, Tomek i Helunia a bliźniaczo podobna do Zaraszowa miejscowość leżała kilka kilometrów od wioski, w której mieszkali moi dziadkowie. Jedynie pod kościołem próżno było szukać krypt, za to na cmentarzu znajdowało się wiele tajemniczych nagrobków, z których do dziś większość, przy milczącej zgodzie kolejnych proboszczów, zostało zastąpionych przez lastrykowe i granitowe pudełka.



Ewa Kołaczkowska


Ewa Kołaczkowska (1910-1985) nie ma niestety w swoim dorobku zbyt wielu powieści, a te które widnieją w jej bibliografii adresowane są raczej do znacznie młodszych czytelników. Mimo to zachęcony lekturą „Skarbu pradziadka” zamierzam sprawdzić co kryje się pod tytułami „Wakacje pana Burmistrza”[1] oraz „Lato w mieście”. W położonych na Lubelszczyźnie Strzyżewicach, w murowanym dworku należącym niegdyś do rodziny Kołaczkowskich, znajduje się siedziba Gminnej Biblioteki Publicznej, której patronką jest oczywiście autorka „Skarbu pradziadka”[2]. Polecam.


Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1975
Liczba stron: 194


piątek, 21 kwietnia 2017

„Miasto z gliny”



Przemek Corso „Miasto z gliny”


Nie musisz szukać bandytów, oni sami cię znajdą. Nawet podczas urlopu i nawet w pięciogwiazdkowym hotelu w znanym kurorcie… Tym razem Robert Karcz, bohater trzeciej już książki Przemka Corso, „Miasto z gliny”, archeolog i awanturnik, rządowy agent, a jednocześnie prywatny złodziej zabytków znalazł się w Tunezji. Razem ze swoją siostrą, jej chłopakiem Michałem i Zuzą zamierzają cieszyć się wspólnym wyjazdem, wakacyjnym klimatem, słońcem, plażą, zwiedzaniem zabytków. Nie jest im to jednak dane – najpierw ktoś szuka Michała, potem Zuza zostaje napadnięta na plaży, a wieczorem w hotelu ma miejsce strzelanina, po której Michał i Karcz zostają zapakowani do samochodu, związani i wywiezieni na Saharę… Jak poradzą sobie dwaj mężczyźni, zostawieni na pastwę słońca i piachu? Czy gwiazda polarna doprowadzi ich do cywilizacji? Czego szukają na wykopaliskach w „mieście z gliny” Japończycy? Czy spotkanie „ducha z przeszłości” zmieni sposób myślenia Karcza i wpłynie na jego relacje z bliskimi?

Całkiem przez przypadek Tunezja okaże się dla Roberta Karcza symboliczną „przygodą większą niż życie”, a pozostali będą mieli okazję sprawdzić się w ekstremalnych sytuacjach i dowiedzieć się o sobie więcej, niżby chcieli. „Miasto z gliny” to nie tylko żar, skwar, piach i gangi handlarzy zabytków. To również rozliczenia z przeszłością i refleksja nad tym, co jest najważniejsze w chwili, w której śmierć zagląda w oczy…

Źródło:


Wydawca: Bernardinum
ISBN: 978-83-7823-850-8
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 336



czwartek, 20 kwietnia 2017

„Obrońca skarbów”



Marta Grzywacz „Obrońca skarbów”
Karol Estreicher - w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki


Tuż przed 1 września 1939 roku w kościele Mariackim w Krakowie trwa gorączkowe pakowanie. Karol Estreicher, błyskotliwy historyk sztuki, wraz z grupą naukowców przygotowuje do wywiezienia i ukrycia bezcenny ołtarz Wita Stwosza. Z Wawelu w stronę Rumunii wyrusza konwój z arrasami Zygmunta Augusta. Muzeum Czartoryskich ukrywa Damę z gronostajem i inne dzieła mistrzów. Do wielkiej ewakuacji dzieł sztuki przygotowuje się nie tylko Kraków, lecz niemal cała Europa. Wkrótce do podbitych krajów wkroczy armia wykształconych złodziei – historyków sztuki, architektów i muzealników – na usługach Hitlera. Będą plądrować muzea, kościoły i zbiory prywatne. W największej w historii grabieży zabytków wezmą udział prominentni funkcjonariusze Rzeszy: Hermann Göring i Hans Frank.




Karol Estreicher, pełen wyrzutów sumienia, że tylko ułatwił wrogowi wywózkę zabytku, nie spocznie, dopóki nie odnajdzie ołtarza i nie sprowadzi go z powrotem do Polski. Nie przypuszcza nawet, że zajmie mu to sześć lat, a na swojej drodze spotka niezliczone przeszkody. Przyczyni się jednak do powstania elitarnej międzynarodowej grupy obrońców skarbów – Monuments Men. Po wojnie, razem z ołtarzem Wita Stwosza, obrazami Canaletta, mieczem koronacyjnym królów polskich, Biblią Gutenberga i setkami innych zabytków, Estreicher przywiezie do Krakowa także Damę z gronostajem. Rodzina Czartoryskich nie będzie mu za to wdzięczna, a londyńska emigracja uzna go za zdrajcę.


Źródło:


Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
ISBN: 978-83-01-19214-3
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 304


środa, 19 kwietnia 2017

„Liść akacji”



Walery Przyborowski „Liść akacji”


Liść akacji jest powieścią kryminalną, której akcja rozgrywa się w gminie Zalesie w upalne lato 1834 roku. Do podsędka sądu pokoju przychodzi list z wezwaniem do zajęcia się sprawą nagłej śmierci młodej panny, Felicji Łapszyńskiej. Zabiera on ze sobą protokolistę Wierzgalskiego i udają się do dworku, w którym Felicja mieszkała razem z ojczymem i macochą. Na miejscu okazuje się, że sprawa jest bardziej zawiła, niż się na początku wydawało. Właściciele dworku chcą szybko pozbyć się przedstawicieli prawa, a doktor zajmujący się Felicją usilnie przekonuje przybyłych, że zmarła ona na tyfus. Tymczasem jej przyjaciółka twierdzi, że było to morderstwo! Mówi, że opiekunowie Felicji chcieli coś na niej wymusić oraz że biedna dziewczyna żyła w ciągłym strachu, a obie panny były śledzone. Czyżby ktoś przyczynił się bezpośrednio do jej śmierci? Czyje widmo widział jeden z parobków? Być może kluczem do rozwiązania zagadki będzie tytułowy liść akacji…




Źródło:

Wydawnictwo LTW na Facebooku:


Wydawca: LTW
ISBN: 978-83-7565-483-7
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 160