Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał retro. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał retro. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 grudnia 2019

„Burza nad Grajewem”



Grzegorz Curyło „Burza nad Grajewem”


Komisarz Jan Modzelewski wraca![1] Jesienią 1932 roku przyjeżdża prywatnie do Grajewa, gdzie od dwóch lat w gimnazjum im. Mikołaja Kopernika języka polskiego uczy jego jedyna siostra, Stanisława. Pobyt w miasteczku wywołuje bolesne wspomnienia i obfituje w nowe doświadczenia. Urlopowicz, korzystający z gościnności dawnego przyjaciela Jurka,  nie tylko odwiedza mogiłę tragicznie zmarłej Marysi i po bratersku weryfikuje poziom bezpieczeństwa siostry, ale ma też okazję do rozmowy z dyrektorem szkoły, ogląda nowo powstały stadion,  poznaje niepowtarzalny klimat małomiasteczkowego targu i odwiedza kilka zakładów gastronomicznych, by w piwie topić dźwigane od czterech lat ciężary. 

Po wypełnieniu rodzinnej misji niespodziewanie zostaje w przygranicznym mieście, by zgodnie z rozkazem przełożonych wziąć udział w organizowanej na szeroką skalę zasadzce na przemytników. Nie przypuszcza, że zadanie to – z pozoru wyłącznie służbowe – w najmniej oczekiwanym momencie nabierze osobistego charakteru, każe mu ponownie otrzeć się o śmierć, a jego rodzinę boleśnie dotknie.




FRAGMENT KSIĄŻKI:
Odbił w prawo, na Kolejową. Niemal nie zauważył budynku restauracji „Paryż” i zmierzał dalej w stronę dworca. Przechodził właśnie obok gmachu, w którym pracowała Sławka, kiedy nagle dobiegł go ściszony kobiecy głos:
- Proszę pana, niech mi pan pomoże.
Stanął jak wryty. Szum w głowie zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przypomniał sobie poranną przestrogę komendanta przed podejmowaniem własnych akcji, ale zwykła przyzwoitość kazała zareagować. Rozejrzał się wokół, ale nikogo nie zobaczył. Tymczasem wołanie powtórzyło się:
- Proszę pana, niech mnie pan uratuje!
- Gdzie pani jest? – spytał, ciągle bezskutecznie wytężając wzrok.
- Tutaj.
„No pięknie. Logika godna kobiety w stresie” – pomyślał, po czym skarcił się za taki przejaw męskiego szowinizmu i głośniej rzucił przed siebie:
- A konkretniej?
- No tutaj, – upierała się niewiasta w potrzebie – w szkole.
To wystarczyło. Jan podszedł do budynku i zaczął penetrować wzrokiem kolejne okna. Dość szybko zauważył otwarty lufcik i postać ludzką ukrytą po drugiej stronie szyby. Nie wierzył własnym oczom. Sylwetka wydała mu się bowiem znajoma.

Źródło:


Wydawnictwo: EKO-DOM
ISBN: 978-83-955038-6-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 208




[1] Grzegorz Curyło „Słońce nad Grajewem”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2019/01/sonce-nad-grajewem.html

sobota, 14 grudnia 2019

„Dłonie śmierci”



Grzegorz Skorupski „Dłonie śmierci”


Gostyń, 3 marca 1920 r. Tuż przed zapadnięciem zmroku, nad brzegiem stawu zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Na miejsce udają się funkcjonariusze miejscowej policji. Przewodzi im oficer Żandarmerii Krajowej byłej Dzielnicy Pruskiej w mieście, podprokurator sądu powiatowego Adam Karski. W zaciśniętej dłoni kobiety policjanci dostrzegają papierowy kwiat, lilię. Kolejnego dnia Karski otrzymuje kartkę, a na niej wydrukowane dwie zwrotki wiersza. Śledczy są przekonani, że list ma związek ze śmiercią dziewczyny. Autorem wiersza jest zmarły śmiercią samobójczą w wieku dwudziestu kilku lat, zapomniany już niemal poeta, Stanisław Korab-Brzozowski. Giną kolejne osoby. Przy każdej z ofiar funkcjonariusze znajdują fragmenty wierszy tego samego autora. Śledczy bezskutecznie szukają motywu zbrodni. Zastanawiają się, co może łączyć pochodzące z różnych środowisk ofiary: młodą dziewczynę z dobrego domu, aktora i prostytutkę. Karski zdaje sobie sprawę, że musi działać szybko. Należy powstrzymać mordercę przed dokonaniem kolejnej zbrodni. Miasto zaczyna opanowywać psychoza strachu.




Głównym bohaterem książki Grzegorza Skorupskiego jest ponownie Adam Karski. Czytelnicy mieli okazję go poznać kiedy rozwiązywał zagadkę kryminalną na kartach powieści „Smak błękitu”[1]. Od wydarzeń przedstawionych w poprzednim tomie upłynęło już niemal 9 lat. Nic dziwnego, że niemal czterdziestoletni Karski zadomowił się na dobre w Gostyniu. Zdążył się ustatkować, pojawiła się żona i córeczka. Nie jest jednak dane Adamowi czerpać w pełni z uroków rodzinnego życia. Małżonka, w tej roli znana już czytelnikom pierwszej powieści Grzegorza Skorupskiego – sekretarka Ada, ukończyła kurs pielęgniarski i została zmobilizowana do walk na wschodzie. Pozostawiony sam z kilkuletnią córką Karski, z trudem łączy obowiązki ojca i szefa policji w Gostyniu. Niestety, jak każdy niemal powieściowy detektyw nie stroni od kieliszka, a od momentu wyjazdu małżonki na front, coraz częściej sięga  po ukrytą w kieszeni piersiówkę. Nadal w gostyńskiej policji pracuje także Krzysztof Krzyżostaniak. Cieszący się zaufaniem Karskiego, dwudziestoośmioletni funkcjonariusz, dosłużył się już stopnia starszego przodownika.

„Dłonie śmierci” to mroczna powieść. Niemal od pierwszej do ostatniej strony książki wybrzmiewają na nich echa niedawno zakończonej wielkiej wojny. Ten jeden z największych w dziejach konfliktów zbrojnych odcisnął tragiczne piętno na życiu milionów walczących i ich rodzin. Wśród tych którzy przeżyli okropności i koszmar tej wojny było wielu mieszkańców ówczesnego Gostynia. Czy był pośród nich także zabójca? Czy przeżycia związane z udziałem w walkach, codzienne patrzenie na śmierć i cierpienie, mogły tak zmienić psychikę któregoś z mieszkańców miasteczka, że ten byłby gotów do popełnienia kilku morderstw? Czy też może odpowiedzi na pytanie o motyw zbrodni należy szukać w wierszach tragicznie zmarłego poety? Grzegorz Skorupski umiejętnie podrzucając czytelnikowi mylne tropy, niespiesznie snuje niezwykle wciągająca historię kryminalną. Przed Adamem Karskim i jego podkomendnymi niezwykle trudne zadanie. Najtrudniejsze w ich dotychczasowej karierze. Polecam.

Powieść na stronie wydawcy:

Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-7203
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 390




[1] Recenzja powieści „Smak błękitu”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2019/12/smak-bekitu.html


niedziela, 1 grudnia 2019

„Smak błękitu”



Grzegorz Skorupski „Smak błękitu”


Późna jesień 1911 r. Do Gostynia, niewielkiego miasteczka leżącego kilkadziesiąt kilometrów od Poznania, zostaje przysłany prokurator Adam Karski. Młody człowiek ma objąć stanowisko po tragicznie zmarłym poprzedniku, asystencie sądowym Hermanie Pauzerze. Po przybyciu na miejsce coś jednak nie daje Karskiemu spokoju. Adam nie potrafi przystąpić do wykonywania obowiązków służbowych, ciągle dręczy go sprawa śmierci Pauzera. Postanawia za wszelką cenę zrekonstruować ostatnie chwile życia niemieckiego urzędnika i ustalić, kto może stać za jego zgonem. Już początkowe odkrycia upewniają Karskiego co do tego, że Pauzerowi ktoś pomógł rozstać się z życiem, a następnie upozorował jego wypadek.

Karski może liczyć na wsparcie ze strony pięknej pracownicy sekretariatu, panny Ady Smołrzyńskiej oraz rezolutnego posterunkowego Krzyżostaniaka. Asystent sądowy przemierza uliczki spowitego w mroku lub we mgle Gostynia. Rozmawiając z mieszkańcami, wśród których są drobni przedsiębiorcy, żydowski sklepikarz czy proboszcz, Karski stara się wychwycić coś co mogłoby przybliżyć go do znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego zginął Pauzer. Krok po kroku na życiorysie swojego poprzednika zaczyna odkrywać coraz więcej ciemnych plan. Niebawem okazuje się, że korzenie sprawy, której poświęca mnóstwo cennego czasu, związane są z tajemniczymi wydarzeniami sprzed około stu lat. Nieformalne śledztwo prowadzone przez młodego asystenta sądowego opiera się nie tylko na prowadzeniu pogawędek z osobami, które mogłyby wnieść cokolwiek istotnego do sprawy. Giną kolejne osoby. Karski zaczyna zdawać sobie sprawę, że musi zdecydować się na podjęcie dość ryzykownych, niestandardowych, a nawet karkołomnych kroków, aby doprowadzić do ujęcia zabójcy.



Adam Karski nie jest superdetektywem znającym odpowiedzi na wszystkie pytania. Od czasu do czasu zdarza się mu zabrnąć w ślepą uliczkę, nie raz obrywa po głowie. Wokół niego pojawiają się osoby starające się pomóc, nie brakuje też i takich, którym nie można zaufać. Na szczęście z niebezpiecznych sytuacji Karski zawsze potrafi wyjść obronną ręką. To sympatyczny urzędnik o dość rozległych zainteresowaniach. Kocha poezję, zdarza mu się wracać do książek z dzieciństwa. Wiemy, że do jego ulubionych powieści należał „Winnetou” Karola Maya. Na kartach książki rozwija się także wątek romansowy. Rozkwita uczucie pomiędzy Adamem, a jego ponętną i inteligentną podwładną Adą.

Mieszkający w Gostyniu Grzegorz Skorupski pieczołowicie odtwarza klimat swojego miasteczka. Autor oprowadza czytelników po znaczących dla historii miasta miejscach, gotyckim kościele św. Małgorzaty, czy starym cmentarzu. Gdzieś w tle powieści pobrzmiewają nawiązania do wzajemnych relacji pomiędzy polskimi i niemieckimi mieszkańcami ówczesnego Gostynia. Nie można zapominać, że już trzy lata później wybuchnie I wojna światowa, po zakończeniu której miasto znajdzie się na mapie II Rzeczypospolitej. Nagrodzony wyróżnieniem na Festiwalu Kryminalna Piła 2018 „Smak błękitu” to pierwszy tom serii kryminałów, których bohaterem jest młody asystent sądowy Adam Karski. W księgarniach pojawiła się już kolejna książka serii „Dłonie śmierci”. Tym razem akcja powieści rozgrywa się już po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Polecam.


Powieść na stronie wydawcy:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-71-6
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 332




niedziela, 17 listopada 2019

„Amber-Gold”



Krzysztof Beśka „Amber-Gold”


W bogatym dorobku Krzysztofa Beśki znajdziemy kilkanaście książek przygodowo-sensacyjnych oraz kryminałów, których akcja rozgrywa się w schyłkowych latach XIX wieku. Wspólną cechą wszystkich utworów tego pisarza jest niezwykle dynamiczna fabuła. Nie inaczej jest w przypadku jego najnowszej powieści kryminalnej „Amber-Gold”. Mamy rok 1895 r. Nie jest to dobry czas dla młodego łódzkiego detektywa Stanisława Berga. Zamiast sumiennie pracować na swoje nazwisko poprzez rozwiązywanie kolejnych skomplikowanych spraw kryminalnych, Berg uwikłał się we współpracę z pewnym niemieckim przedsiębiorcą Johannem Wolfgangiem Grossem. Interesy mocodawcy Berga nie zawsze są krystalicznie czyste, bez większego trudu na jego poczynaniach można dostrzec skazy i pęknięcia.

Pewnego dnia Berg zostaje zaproszony do pałacu wpływowego przedsiębiorcy. Tym razem pryncypał zaskakuje go niecodziennym zleceniem. Zaniepokojony Niemiec opowiada detektywowi o zaginięciu syna. Przebywający gdzieś nad pruskimi jeziorami Nicolas Gross nie pojawił się w domu mimo, że upłynął już tydzień od planowanego terminu powrotu. Berg, który z nikłym entuzjazmem podejmuje się tego zadania, natrafia na trop zaginionego dopiero w Königsbergu. Tam też przenosi Krzysztof Beśka bohaterów swojej powieści. Niestety po przyjeździe do miasta, okazuje się, że znalezienie syna łódzkiego bogacza jest niezwykle trudnym przedsięwzięciem. Na szczęście w otoczeniu detektywa pojawiają się osoby, dzięki którym zlokalizowanie młodego Grossa staje się odrobinę prostsze. W wielu sytuacjach Bergowi przychodzi z pomocą po prostu zwykły przypadek.

Przed sięgnięciem po niniejszą książkę czytelnik pewnie zastanowi się, czy jej tytuł nawiązuje w jakiś sposób do słynnej afery jaka rozpalała nie tak dawno emocje zwykłych Polaków, dziennikarzy i polityków. Odpowiedź jest prosta. Oszuści byli, są i będą. W XIX-wiecznym mieście, w którym ścierały się interesy Niemców, Rosjan, Polaków, Żydów i jeszcze przedstawicieli kilku innych nacji, także nie mogło zabraknąć ludzi, którzy dążąc do wzbogacenia się, nie przebierali w środkach. Działania szajki lichwiarzy stworzonej przez jednego z takich  bezwzględnych osobników doprowadziły do licznych dramatów. Kto wie ile jeszcze zdesperowanych osób zdecydowałoby się na rozstanie z życiem, gdyby do akcji nie wkroczył łódzki detektyw.

Na kartach powieści pojawia się bardzo wiele postaci, krzyżuje się kilka wątków, w tym również romansowy. Nie brakuje brutalnych scen, bójek, porwań i strzelanin. Znajdujący się w samym centrum dramatycznych wydarzeń Berg, wielokrotnie ociera się o śmierć. Sprawa, która przywiodła go do Königsbergu wydaje się nie do rozwiązania, a po pewnym czasie przyjmuje zgoła nieoczekiwany obrót. Bergowi często dopisuje szczęście, ale trzeba też przyznać, że młody Polak z niejednej opresji potrafi wykaraskać się dzięki swej inteligencji, sprytowi i potrafiącej zadać solidny, nokautujący cios pięści. Na ostatniej stronie znajdziemy zapowiedź kolejnej książki Krzysztofa Beśki. Łódzki Detektyw Stanisław Berg powróci do rozwiązywania zagadek kryminalnych na kartach powieści „Duchy rzeki Pregel”. Polecam.


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-68-6
Rok wydania: 2019
Liczna stron: 493




niedziela, 20 października 2019

„Mściciel. Opowiadania kryminalne”



Adam Ty-ski „Mściciel. Opowiadania kryminalne”
Pierwsze wydanie


Od czasu do czasu w serii „Kryminały przedwojennej Warszawy” ukazują się zbiory opowiadań. Ich autorzy to m.in. dawni funkcjonariusze policji śledczej Ludwik M. Kurnatowski[1] i Daniel Bachrach[2]. W serii ukazały się opowiadania Antoniego Starzewskiego i Adolfa Dolińskiego[3] a także tomik „Mord przy Chmielnej” zawierający cztery historie napisane przez autora ukrywającego się pod tajemniczym pseudonimem „ELMAR”[4]. Niektóre z opowiadań publikowane były w odcinkach na łamach przedwojennej prasy, inne w trudnych dziś do zdobycia, nie wznawianych od lat książkach. Opowiadania zamieszczone w niniejszym tomie drukowano w „Ostatnich wiadomościach krakowskich” z 1933 r. Kim był autor podpisany pseudonimem Adam Ty-ski, tego niestety nie udało się ustalić.

Akcja wszystkich opowiadań rozgrywa się w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Pierwsza opowieść „Kto?... Z pamiętników inspektora Marcon” osnuta została wokół śledztwa w sprawie śmierci syna bogatego właściciela podparyskiej willi. Ustaleniem przyczyn tragedii zajmuje się wspomniany wyżej inspektor. Temu samu dżentelmenowi powierzono również prowadzenie dwóch innych spraw. Pierwszą z nich było wyjaśnienie przyczyn samobójstwa popełnionego przez pewnego szanowanego kasjera i głównego księgowego, pana Cornet. Sprawę komplikował fakt, że synem ofiarybył długoletni przyjaciel inspektora. Opowiadanie to nosi tytuł „Pod maską miłości”. Francuski bohater rozwiązuje także zagadkę zgonu wpływowego i bardzo zamożnego markiza de Crecy. W tym celu udaje się do pałacyku, w którym zamieszkiwał arystokrata. Śledczy dostrzegają przy uchu denata niewielki ślad po zastrzyku dożylnym. Wkrótce okazuje się, że w otoczeniu markiza nie brakuje osób, którym mogłoby zależeć na jego śmierci.




Miejscem akcji kilku opowiadań jest Warszawa i jej najbliższe okolice. Nie pojawia się w tych historiach oczywiście inspektor Marcon, zagadki kryminale stara się natomiast rozwiązywać aspirant Stefan Motyka. W opowiadaniu tytułowym przedstawione zostały rozterki ojca pewnej dziewczyny, który dowiaduje się, że jego przyszły zięć może być niebezpiecznym przestępcą, niejakim Gienkiem Majcherem. Zdesperowany rodzic za wszelką cenę usiłuje sprawdzić prawdziwość otrzymanych informacji i tym samym uchronić ukochaną córkę przed związkiem z poszukiwanym przez stołeczną policję bandytą. Aspirant Motyka stara się także rozwikłać zagadkę zabójstwa zamożnego adwokata. W kasie pancernej mecenasa znajduje się cenna kolekcja kamieni szlachetnych. To jedna z najciekawszych historii zamieszczonych w tomiku. W pewnym stopniu jej klimat przypomina nieco powieść Marka Romańskiego „W walce z Arseniuszem Lupinem”[5]. Opowiadanie „W matni zmysłów” poświęcone jest perypetiom aspiranta Motyki związanym ze śledztwem prowadzonym w sprawie zabójstwa panny Jadwigi Komorzanki. Piękna brunetka została zamordowana w kawiarni niedaleko Dworca Głównego. Opowiadanie „Czyja krew. „Skandal w eleganckich sferach Warszawy” to z kolei opowieść o miłostkach, zdradach i związanych z nimi moralnych dylematach.

Wydaje się, że francuski śledczy górował nieco pod względem doświadczenia i przebiegłości nad polskim kolegą po fachu. Żaden z nich jednak nie mógł się równać pod tymi względami z bohaterem kryminałów Adama Nasielskiego, genialnym inspektorem Bernardem Żbikiem. Podobnie jak wspominani przeze mnie wyżej autorzy, również Adam Ty-ski potrafił tworzyć wciągające, sensacyjne opowieści. Sądząc jednak po pewnych uproszczeniach w ukazywaniu tajników detektywistycznej profesji, nie miał on raczej w biografii epizodów związanych pracą w organach śledczych, lecz inspirował się twórczością zachodnich i rodzimych klasyków gatunku. Polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-66022-76-8
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 271



sobota, 5 października 2019

„Dłonie śmierci” (Zapowiedź)



Grzegorz Skorupski „Dłonie śmierci” (Zapowiedź)


Jest rok 1920. Gostyniem wstrząsa fala perwersyjnych morderstw. Czy kryje się za nią seryjny morderca? A może klucz do zagadki znajduje się w twórczości genialnego poety samobójcy? Adam Karski staje przed niezwykle trudnym zadaniem.

„Dłonie śmierci” to druga część serii mrocznych kryminałów o prokuratorze Adamie Karskim, który staje w szranki z okrutnymi i inteligentnymi mordercami, by wciąż przekonywać się, że zło czynione przez człowieka nie zna granic i może przybierać niejedną maskę.


Grzegorz Skorupski – autor artykułów oraz książek historycznych i beletrystycznych, między innymi „Smaku błękitu”. Mieszka w Gostyniu. Pasjonat historii i powieści kryminalnych. Właściciel owczarka niemieckiego i dwóch kotów. Człowiek tak niejednoznaczny, jak jego gusta muzyczne: grunge, stoner rock, progressive i psychodelic metal.   

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-72-3
Rok wydania: 2019



sobota, 28 września 2019

„Smak błękitu” (Zapowiedź)



Grzegorz Skorupski „Smak błękitu” (Zapowiedź)


Ciche miasteczko pogrążone w sennej mgle, dekadencka poezja i bezwzględny morderca. Jest deszczowa jesień. Do wybuchu Wielkiej Wojny pozostały trzy lata. Do małego prowincjonalnego miasteczka przyjeżdża prokurator Adam Karski, by objąć stanowisko asystenta sądowego. Nie zdaje sobie sprawy, że wplątuje się w niebezpieczną grę. Czy śmierć jego poprzednika była naturalna, a pewne zdarzenia tylko jemu wydają się tajemnicze?

„Smak błękitu” to pierwsza część serii mrocznych kryminałów o prokuratorze Adamie Karskim, który staje w szranki z okrutnymi i inteligentnymi mordercami, by wciąż przekonywać się, że zło czynione przez człowieka nie zna granic i może przybierać niejedną maskę.


Grzegorz Skorupski – autor artykułów oraz książek historycznych i beletrystycznych. Mieszka w Gostyniu. Pasjonat historii i powieści kryminalnych. Właściciel owczarka niemieckiego i dwóch kotów. Człowiek tak niejednoznaczny, jak jego gusta muzyczne: grunge, stoner rock, progressive i psychodelic metal.   

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-71-6
Rok wydania: 2019



sobota, 21 września 2019

„Amber-Gold” (Zapowiedź)



Krzysztof Beśka „Amber-Gold” (Zapowiedź)


Rok 1895. W życiu Stanisława Berga trwa nie najlepszy okres. Kiedyś był znanym łódzkim detektywem, dziś załatwia brudne sprawy dla wszystkich możnych przemysłowego miasta. Pewnego dnia zostaje wezwany do miejscowego przedsiębiorcy, Johanna Wolfganga Grossa, którego syn nie wrócił z wakacji. Detektyw odnajduje ślad w Königsbergu. Wspomagany przez tureckiego kupca, córkę konsula i miejscowego policjanta polskiego pochodzenia, trafia na trop zaginionego Grossa, ale też afery finansowej na niespotykaną dotąd skalę. Jej stawką będą nie tylko ogromne pieniądze, ale przede wszystkim ludzkie życie…

Krzysztof Beśka – prozaik, dziennikarz, autor tekstów piosenek i słuchowisk radiowych. Laureat Wawrzynu – Literackiej Nagrody Warmii i Mazur oraz Wawrzynu Czytelników za Fabrykę frajerów (2009), czyli wspomnienia ze szkoły wojskowej. Autor kilkunastu książek kryminalnych i sensacyjnych, w tym trylogii, której akcja rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Łodzi: Trzeci brzeg Styksu, Pozdrowienia z Londynu i Dolina popiołów (2015), jak również rozgrywających się w północno-wschodniej Polsce powieści sensacyjno-historycznych: Ornat z krwi (2013), Krypta Hindenburga (2015) i Konstelacja zbrodni (2017). Członek Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.


Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-68-6
Rok wydania: 2019
Liczna stron: 493




wtorek, 9 lipca 2019

„Szmery”



Piotr Bojarski „Szmery”


Przełom czerwca i lipca 1931 roku. Na poznańskiej uczelni dochodzi do tajemniczego zniknięcia… Z gabinetu na Wydziale Matematyki i Fizyki Uniwersytetu Poznańskiego w tajemniczych okolicznościach znika profesor Zdzisław Krygowski, kryptolog i sława polskiej matematyki. Nikt nie widział, by wychodził wieczorem do domu, a rano gabinet jest pusty i nosi ślady brutalnego napadu.

Komisarz policji Zbigniew Kaczmarek ma twardy orzech do zgryzienia, tym bardziej, że profesor okazuje się być zamieszany w tajny projekt polskiego wywiadu. Czy jego porwanie to sprawka obcych służb? I co ma z nim wspólnego wizyta niemieckich bokserów w Poznaniu? Zanim jednak Kaczmarek dotrze do prawdy, zahaczy o skrzętnie skrywaną tajemnicę polskich tajnych służb, a jego podwładny omal nie przypłaci sprawy życiem…

Źródło:

Recenzja powieści:

O książce na stronie autora:


Wydawca: Czwarta Strona
ISBN: 978-83-66278-29-5
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 319





Piotr Bojarski „Cwaniaki”


Lato 1918 roku. W podzielonej miedzy trzech zaborców Polsce narodziła się nadzieja. Nareszcie, po 123 latach niewoli, ludzie zaczęli wierzyć, że być może uda się im odzyskać niepodległość. W tym czasie na terenie Europy działa wiele organizacji konspiracyjnych, a losy całego narodu spoczywały w dłoniach jednostek. Mało kto jednak mówił o tym, jaki okrutny los czekał tych młodych idealistów.

Kanonier Józef Jęczkowiak, odpowiedział na wezwanie organizacji konspiracyjnej, choć groziła mu za to śmierć. Zdezerterował z armii niemieckiej, a następnie przez Francję, Belgię i Rzeszę przedostał się z narażeniem życia do rodzimej Wielkopolski. Pilot Franciszek Jach, weteran walk powietrznych w Szampanii, postanowił wcielić w życie szalony plan, w wyniku którego może dojść do stworzenia polskich sił powietrznych. Z kolei ranny pod Verdun Zbigniew Kaczmarek nawet w najśmielszych snach nie podejrzewał, że w wolnym od Niemców Poznaniu przyjdzie mu piastować funkcję komisarza Policji Państwowej.

Tamtego roku wszystko zależało od myśli i działań jednostek. Zwykły szeregowiec mógł zmienić bieg historii. Bohaterstwo mieszało się z brawurą, a szlachetność z bezwzględnością, zaś dokonane wtedy wybory na zawsze zmieniły tych młodych ludzi w wolnych Polaków.

Źródło:

Recenzja powieści:


Wydawca: Czwarta Strona
ISBN: 978-83-7976-069-5
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 559



piątek, 5 lipca 2019

„Pierwszy glina”



Andrzej W. Sawicki „Pierwszy glina”


Żołnierze miłujący
W grudniu 1807 roku spokojnym warszawskim Żoliborzem wstrząsa potężny wybuch, który niszczy pałacyk zajmowany przez oficera armii napoleońskiej. Policjanci z nowo utworzonego Wydziału Śledczego wszczynają dochodzenie, ale szybko zostają odsunięci od sprawy przez Francuzów. Nie dają za wygraną, bo Warszawa to ich miasto i żabojady nie będą się tutaj szarogęsić. Szybko okazuje się, że afera sięga samych szczytów władz Księstwa Warszawskiego…

Synowie mojżeszowi
W marcu 1808 roku w swoim kantorze przy ulicy Gęsiej został brutalnie zamordowany Leopold Atalias, szanowany żydowski finansista, jeden z pięciu wekslarzy wybranych do ustalania kursów i stóp procentowych w Księstwie Warszawskim.  Czas, miejsce i narzędzie zbrodni wprawiają Glinę w konsternację. Wszyscy funkcjonariusze Wydziału Śledczego zostają oddelegowani do rozwiązania sprawy. Podejrzani są jednocześnie członkowie rodziny, wierzyciele, konkurencja zmarłego, a nawet agenci wywiadów Rosji i Prus. Nie da się również wykluczyć udziału ortodoksyjnych kabalistów lub religijnego motywu zbrodni.

Augustyn Feliks Gliński (1762-1828) - legendarny warszawski stróż prawa. Uznawany za twórcę pierwszej polskiej policji śledczej z prawdziwego zdarzenia, zajmującej się rozwiązywaniem poważnych zagadek kryminalnych. Szanowany przez współczesnych jako człowiek uczciwy, wielkoduszny i szczodry, a dla przestępców bezlitosny. Nadany mu przez mieszkańców Warszawy pseudonim „Glina” stał się z czasem potocznym określeniem policjanta i żywą pamiątką po zasłużonym mężu stanu.

„Pierwszy glina” to opowieść o trudnych początkach polskiej policji i kryminalistyki. Andrzej W. Sawicki doskonale oddaje ducha epoki i dzieli się rozległą wiedzą historyczną. Doskonały kryminał, źródło wiedzy i ciekawostek.

Źródło:

Recenzje książki:


Wydawca: Literate
ISBN: 978-83-7995-345-5
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 468



niedziela, 16 czerwca 2019

„Bella Donna. Nowe śledztwa Klaty Schulz”



Nadia Szagdaj „Bella Donna. Nowe śledztwa Klaty Schulz”


Rok 1914. Podczas wernisażu wystawy znanego malarza Adolfa Ludemanna w Breslau dochodzi do mrożącego krew w żyłach incydentu. Zamiast najnowszego obrazu mistrza, oczom publiczności ukazuje się makabryczny widok – pomalowane krwią płótno, do którego ktoś przymocował fragmenty ludzkiego ciała…

Klara Schulz, która wyjechała do nadmorskiego miasteczka Leba, by ukoić ból po stracie męża, odnajduje na plaży okrutnie okaleczone zwłoki. Okazuje się, że brakujące części ciała znalazły się na obrazie w Breslau, a ofiara to sam Ludemann. Kobieta od razu angażuje się w śledztwo. Sprawy nie ułatwia jej niespodziewane uczucie do młodszego mężczyzny…



Nadia Szagdaj. Fot. Old Ciy Productions


Źródło:

Recenzje powieści:


Wydawnictwo: Dragon 
Seria wydawnicza: Nowe śledztwa Klary Schulz
ISBN: 978-83-7887-905-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 320


poniedziałek, 27 maja 2019

„Nowe śledztwa Klary Schulz”



Nadia Szagdaj „Nowe śledztwa Klary Schulz”
Tajemnica Nathaniela


Zima, początek roku 1913. Szef policji w Breslau, Gabriel Hübschner, prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczych samobójstw prostytutek. Po starej znajomości prosi o pomoc Klarę Schulz. Tymczasem Klara dochodzi do siebie po strzelaninie, w której cudem uniknęła śmierci, i nie chce słyszeć o kolejnych zagadkach kryminalnych. Dopiero kiedy w tajemniczych okolicznościach znika jej przyjaciółka Inge, do gry wkracza niepokorna, pewna siebie i gotowa na wszystko pani detektyw. Czy sprawy samobójstw, zniknięcie Inge oraz jej skrywany romans z katolickim księdzem mogą mieć ze sobą coś wspólnego?



Szósta powieść Nadii Szagdaj to świetne dialogi, wyraziste charaktery, wartka akcja i niespodziewane sploty zdarzeń.

Źródło:

Recenzja powieści:

Wywiad z autorką:


Wydawnictwo: Bukowy Las
Seria wydawnicza: Nowe śledztwa Klary Schulz
ISBN: 978-83-08074-036-5

Rok wydania: 2017
Liczba stron: 299



poniedziałek, 13 maja 2019

„Glatz”



Tomasz Duszyński „Glatz”


Kłodzko, wiosna 1920 roku. Profesor miejscowego liceum znajduje na moście okaleczone zwłoki. Kilka dni wcześniej na ruchliwej ulicy zostaje zastrzelony wysoki rangą oficer. Czy morderstwa coś łączy? Czy mieszkańcy Glatzu mogą się spodziewać kolejnych ofiar? I dlaczego do rozwiązania obu spraw sprowadzono z Berlina kapitana Wilhelma Kleina, wojskowego śledczego, którego przeszłość wydaje się równie zagadkowa jak popełnione zbrodnie?

Klein, przy wsparciu niepokornego wachmistrza Koschelli i asystenta policyjnego Jürgena Rotha, rozpoczyna dochodzenie. Wie, że na drodze staną mu zarówno miejscowi notable, jak i własne słabości. Nie przypuszcza natomiast, że sam otrzyma zaproszenie do niebezpiecznej gry. Mistrzowsko skonstruowany kryminał Tomasza Duszyńskiego trzyma w napięciu do ostatniej strony. Jego szczególnym bohaterem jest Glatz – dolnośląskie miasteczko, w którym wciąż pobrzmiewają echa niedawno minionej wojny. W cieniu kłodzkiej twierdzy skrywa się wiele ponurych tajemnic.


Tomasz Duszyński – dziennikarz (pracował w RFM FM i Radiu Aplauz), pisarz, w wolnych chwilach maratończyk. Debiutował zbiorem opowiadań Produkt uboczny (2007). Jego opowiadania ukazały się w antologiach: Jeszcze nie zginęła, Epidemie i zarazy, Trupojad. Nie ma ocalenia oraz w magazynie „Science Fiction Fantasy i Horror”. W Wydawnictwie SQN ukazała się jego powieść Impuls (2017).

Źródło:

Oficjalna strona autora:

Recenzje powieści:


Wydawnictwo: SQN
ISBN: 978-83-8129-190-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 408




środa, 24 kwietnia 2019

„Szmery”



Piotr Bojarski „Szmery”


Przełom czerwca i lipca 1931 roku. Na poznańskiej uczelni dochodzi do tajemniczego zniknięcia… Z gabinetu na Wydziale Matematyki i Fizyki Uniwersytetu Poznańskiego w tajemniczych okolicznościach znika profesor Zdzisław Krygowski, kryptolog i sława polskiej matematyki. Nikt nie widział, by wychodził wieczorem do domu, a rano gabinet jest pusty i nosi ślady brutalnego napadu.

Komisarz policji Zbigniew Kaczmarek ma twardy orzech do zgryzienia, tym bardziej, że profesor okazuje się być zamieszany w tajny projekt polskiego wywiadu. Czy jego porwanie to sprawka obcych służb? I co ma z nim wspólnego wizyta niemieckich bokserów w Poznaniu? Zanim jednak Kaczmarek dotrze do prawdy, zahaczy o skrzętnie skrywaną tajemnicę polskich tajnych służb, a jego podwładny omal nie przypłaci sprawy życiem…




Źródło:

Recenzja powieści:

O książce na stronie autora:


Wydawca: Czwarta Strona
ISBN: 978-83-66278-29-5
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 319



sobota, 20 kwietnia 2019

„W walce z Arseniuszem Lupinem”



Marek Romański „W walce z Arseniuszem Lupinem”


Postać dżentelmena-włamywacza Arseniusza Lupina pojawiła się na kartach powieści Maurice’a Leblanca już w 1905 r. Potrafiący wykaraskać się z największej opresji Lupin stał się zmorą naczelników więzień. Sforsowanie najgrubszych nawet murów i krat było dla niego drobnostką. Ten niezwykły przestępca brzydził się przemocą. Zawsze skrupulatnie przygotowywał się do każdego włamania, pamiętając o zabezpieczeniu sobie drogi odwrotu. Nigdy nie pozostawiał śladów. Drżeli przed nim osobnicy mający coś na sumieniu, przestępcy i wszelkiego rodzaju żyjący na bakier z prawem kombinatorzy. Funkcjonariusze policji znad Loary i Sekwany zgrzytali zębami ze złości na jakąkolwiek wzmiankę o włamywaczu, lecz zwykli mieszkańcy Francji kibicowali poczynaniom Lupina i z wypiekami na twarzach śledzili doniesienia prasowe informujące o jego poczynaniach.




Nie jestem pewien czy Maurice Leblanc wysyłał kiedykolwiek swego bohatera do Polski, aby ten w kraju nad Wisłą obrabował kasę jakiegoś defraudanta, spekulanta czy też innego delikwenta, który w posiadanie majątku wszedł nie zawsze zgodnie z literą prawa. Jeśli francuski pisarz tego nie uczynił, niedopatrzenie to naprawił w 1934 r. jego kolega po fachu – jeden z najpopularniejszych polskich autorów kryminałów dwudziestolecia międzywojennego - Marek Romański. Spod jego pióra wyszła bowiem całkiem zgrabna, okraszona dowcipem, historia kryminalna, która rozpoczyna się w Warszawie. Tu w jednym z klubów spotyka się dwóch dżentelmenów: pewien Francuz nazwiskiem Medieval oraz prywatny detektyw Konrad Wichura. Panowie wiedzą już, że słynny francuski włamywacz przybył do Warszawy. Zawierają zakład o to czy Wichurze uda się zastawić skuteczną pułapkę na Lupina, czy też sprytnemu przestępcy znów dopisze szczęście i jak zwykle pozostanie nieuchwytny.




W tym samym czasie do detektywa Wichury i komisarza Wagnera zwraca się prośbą o pomoc pewien zamożny właściciel pałacu w Łagiewkach. Izydor Bitru, również obywatel francuski, informuje ich o otrzymaniu listu od Lupina, w którym włamywacz zapowiada wyrównanie rachunków. Wystraszony bogacz bardziej obawia się swoje pieniądze i zgromadzone kosztowności niż o życie. Mimo to Wichura wraz z piękną sekretarką oraz Wagnerem wyruszają do Łagiewek aby zapobiec dokonaniu przestępstwa i ująć dżentelmena-włamywacza. W pałacu Konrad Wichura spotyka znajomych z warszawskiego klubu. Ktoś opróżnia kasę pancerną pana Bitru. Giną wszystkie klejnoty milionera. Wichura rozpoczyna przesłuchania zgromadzonych w pałacu osób. Zachowanie niemal wszystkich budzi podejrzenia. Detektywi zdają sobie doskonale sprawę, że wśród przesłuchiwanych znajduje się pewno Arseniusz Lupin. Rozpoczyna się pasjonująca rozgrywka pomiędzy dwójką „śledczych” a legendarnym francuskim włamywaczem. Polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-66022-68-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 225



wtorek, 9 kwietnia 2019

„Ostatnia gra Normana Kinga”



Zenon Różański „Ostatnia gra Normana Kinga”


Warszawa, lata 30. ubiegłego wieku. Skromny student Jerzy Swen otrzymuje niespodziewany list zawierający wiadomość o otrzymaniu spadku. Jego zmarły kuzyn Ignacy Compre, którego młodzieniec nigdy wcześniej nie widział na oczy, pozostawił kwotę miliona złotych. Ta okrągła sumka ma być podzielona pomiędzy pięciu sukcesorów. Otwarcie testamentu odbędzie się w Katowicach i tam też na zaproszenie notariusza Stefana Sianorskiego udaje się Jerzy. Już w trakcie podróży pociągiem okazuje się, że komuś bardzo zależy na tym, aby student nie dotarł na Śląsk w jednym kawałku. Tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności Swen ratuje życie.




W biurze katowickiego notariusza na przybyłych czeka kolejna niespodzianka. Testament zostaje skradziony. Na szczęście oprócz osób najbardziej zainteresowanych spadkiem u notariusza pojawia się doktor Boman. Mężczyzna jechał tym samym pociągiem do Katowic, był więc świadkiem dramatycznych wydarzeń jakie miały miejsce w trakcie podróży. Pasjonujący się rozwiązywaniem zagadek kryminalnych Boman proponuje zgromadzonym odszukanie testamentu. W zamian za pomoc oczekuje otrzymania honorarium w wysokości 10 procent sumy zapisanej przez spadkodawcę. Wszystko wskazuje na to, że osobą której najbardziej zależy na tym aby testament nigdy się nie odnalazł jest syn zmarłego - Henryk Compre.




Powieść Zenona Różańskiego przypadnie zapewne do gustu miłośnikom twórczości znacznie bardziej popularnego autora przedwojennych kryminałów - Adama Nasielskiego. Obydwaj pisarze mogli pochwalić się lekkim piórem oraz umiejętnością tworzenia wciągających intryg kryminalnych doprawionych solidną szczyptą humoru. Postać doktora Bomana przypomina jako żywo bohatera cyklu powieści Nasielskiego, błyskotliwego inspektora Bernarda Żbika. Akcja powieści rozwija się w błyskawicznym tempie. W willi rodziny Compre, w której tymczasowo zamieszkały wymienione w testamencie osoby, dochodzi do szeregu tajemniczych wydarzeń. Równolegle z prowadzonym przez doktora Bomana nieformalnym śledztwem, dojrzewa uczucie pomiędzy dwójką równie istotnych dla rozwoju fabuły postaci. „Ostatnia gra Normana Kinga” ukazała się w latach 30. ubiegłego wieku, i podobnie jak większość tytułów serii „Kryminały przedwojennej Warszawy” nie była wznawiana po II wojnie światowej. Polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-66022-66-9
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 219


czwartek, 4 kwietnia 2019

„Otchłań ciągnie”



Otto Stemin „Otchłań ciągnie”


„Otchłań ciągnie” jest kolejną powieścią kryminalną w dorobku Otto Stemina, na kartach której autor zabiera czytelników na południe Polski[i]. Tam w malowniczej górskiej scenerii rozegra się szereg dramatycznych wydarzeń. Nim jednak bohaterowie odwiedzą Czarnohorę i Tatry, muszą zmierzyć się z trudnościami piętrzącymi się przed nimi w Warszawie. Mamy okres dwudziestolecia międzywojennego. Pomiędzy dwoma międzynarodowymi koncernami zajmującymi się eksploatacją złóż naftowych toczy się bezpardonowa rywalizacja o hegemonię na rynku.

W centrum walki znajduje się młody polski inżynier Henryk Turczyński. Jest on autorem wynalazku, który może zrewolucjonizować system wydobycia surowca, a tym samym na długie lata zagwarantować posiadaczowi patentu dominującą pozycję w branży. Dwaj gracze nie przebierają w środkach, aby zjednać sobie przychylność naukowca znad Wisły. Nie zawsze stosują jednak środki dozwolone przez prawo. Turczyński stara się jak najlepiej zabezpieczyć opracowaną dokumentację. Wpada na pomysł, aby ukryć ją w willi najlepszego przyjaciela – Lucjana Jasieńskiego. Wkrótce okaże się jednak, że i tam bezcenne materiały mogą być narażone na ryzyko kradzieży.




W powieści Otto Stemina splatają się wątki kryminalne ze szpiegowskimi. Akcja dynamicznie się rozwija. Niezwykle istotne dla rozwoju fabuły wydarzenia rozgrywają się w Londynie. Pozornie spokojne, majestatyczne góry stają się jedynie na krótką chwilę miejscem wytchnienia dla głównych bohaterów. Nawet w Tatrach czai się śmierć. Powieść ma kilku pierwszoplanowych bohaterów, kluczową rolę pośród nich odgrywa pewna młoda kobieta. A jeśli na kartach książki pojawia się przedstawicielka płci pięknej, możemy być pewni, że autor zadbał o to, aby w tle pobrzmiewał również wątek romansowy.

Otto Stemin to literacki pseudonim Stefana Minasowicza, przedwojennego autora, o życiu którego nie zachowało się zbyt wielu informacji. Wiadomo jedynie, że tajemniczy pisarz najprawdopodobniej był prawnikiem mieszkającym we Lwowie. Jego powieść „Otchłań ciągnie” została napisana przed 1939 r. i po zakończeniu II wojny światowej nigdy nie była wznawiana. Polecam.


Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-66022-65-2
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 247



[i] Recenzja powieści „Musiałem zabić” Otto Stemina: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2017/12/musiaem-zabic.html