poniedziałek, 7 października 2013

Kazimierz Radowicz, Monika Warneńska, Wojciech Żukrowski



Kazimierz Radowicz "Skarby zatoki" - Monika Warneńska "Podziemny trop"
Wojciech Żukrowski "Poszukiwacze skarbów"


Podczas tegorocznych wędrówek po półkach z książkami nie zawsze spotykałem się arcydziełami literatury przygodowej. Prawdę mówiąc dobre, wciągające powieści przeplatały się z przeciętnymi pozycjami. I chociaż nie zawsze odpowiadał mi styl narracji, często już dosyć archaiczny czy też nachalna propaganda, to jednak w każdej z książek znalazłem mały powiew klimatu dawnych lat. Dlatego też zdecydowałem się napisać po kilka zdań o trzech książkach, które miłośnicy literatury przygodowej mogą przeczytać, lecz nic nie stracą jeśli skreślą je ze swej listy lektur.

Najmniej nieciekawą z nich jest powieść Kazimierza Radowicza „Skarby Zatoki.” Historia licealisty Marka, który z przeciętnego ucznia przeistacza się w prymusa. A wszystko po to aby zostać przyjętym do szkolnego klubu płetwonurków. Kiedy osiąga swój cel, wyrusza wraz z kolegami nad morze. Chłopcy ćwiczą nurkowanie, a po kilku dniach Marek dokonuje pod wodą sensacyjnego odkrycia.

Okazuje się, że dobry autor, aby napisać nieciekawą powieść nie potrzebuje tworzyć opasłego tomiska. Monice Warneńskiej udało się zanudzić czytelnika niewielką książeczką „Podziemny trop”. Przygody wiejskiego chłopca w neolitycznej kopalni krzemienia polane propagandowym sosem są tak mało interesujące, że  książkę dokończyłem tylko dlatego, że jej akcja (dosłownie) toczy się kilkanaście kilometrów od mojego domu.

Tajemnicza okładka książki Wojciecha Żukrowskiego „Poszukiwacze skarbów” to największy plus powieści o grupce dzieci penetrujących ruiny świętokrzyskiego zamczyska.  Akcja rozgrywa się kilka lat po wojnie, dzieciaki poszukują skarbu. Przy okazji podobnie jak w powieści pani Warneńskiej zachłystujemy się solidną dawką propagandy. Szkoda, bo pamiętam z lat szkolnych dwie znakomite powieści autora: „Porwanie w Tiutiurlistanie,” i „Na tronie w Blabonie.”

Książki Radowicza, Warneńskiej i Żukrowskiego to utwory o poszukiwaniach skarbów. Poszukiwanie skarbów to pasjonujące zajęcie. Niestety, autorzy zrobili wszystko, aby przekonać czytelników, że tak nie jest. Książki są nudne i przewidywalne.  Wszystkie przedstawione wyżej powieści zdecydowanie polecam osobom mającym problemy ze snem. Już po przeczytaniu kilku kartek którejkolwiek z nich, powieki same się zamykają. Tym, którzy zasypiają gdy tylko przyłożą głowę do poduszki, sugeruję lekturę kilku powieści, o których pisałem we wrześniowych postach.


Kazimierz Radowicz „Skarby zatoki”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Morskie
ISBN: 83-215-8252-4
Rok wydania: 1983
Liczba stron: 222

Monika Warneńska „Podziemny trop”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lubelskie
ISBN: 83-222-0144-3
Rok wydania: 1981
Liczba stron: 176

Wojciech Żukrowski „Poszukiwacze skarbów”
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1968
Liczba stron: 110



15 komentarzy:

  1. To może je nabędę, żeby jakby co mieć pod ręką ;)
    Pozdrawiam; REB@

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam na pierwszy ogień "Podziemny trop" - zaśniesz błyskawicznie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie "Skarby zatoki" bardzo się podobały w dzieciństwie. O podobnej tematyce jest też cykl książek z Dziką Mrówką, Andrzeja Perepeczki, którymi zaczytywałem się w podstawówce. Wyszło tego aż 5 części. Może szanowny Protavisie, pokusisz się kiedyś o ich recenzję? :) Pozdrawiam, Mescalito.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za opinię szanowny Mescalito.
    Pewnie gdybym czytał w dzieciństwie "Skarby zatoki" ich ocena byłaby znacznie wyższa. Jestem niestety już troszkę starszy i z tej perspektywy oceniam wszystkie książki na blogu. Z trzech książek w zbiorczej recenzji i tak właśnie tej dałem najwyższą ocenę. Dzikiej mrówki nie mam niestety na półkach, ale jest na długiej liście książkowych zakupów.
    Kto wie, może za jakiś czas pokuszę się o recenzję. :)
    Jeśli przypomnisz sobie jeszcze jakąś książkę, którą warto by odświeżyć, daj znać :)
    Pozdrawiam, Protoavis

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, mnóstwo by tego było ;) Z białych kruków to proponuję zapomnianą książkę A.Minkowskiego: "Przygoda nad jeziorem czyli Skarb hrabiego Grotta". Nie czytałem i jestem ciekaw czy warto. Mescalito

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałem nie tak dawno "Ząb Napoleona" i "Podróż na wyspę Borneo" Minkowskiego. Recenzja tej pierwszej książki za jakiś czas pewnie się tu pojawi.
    "Przygoda nad jeziorem" już jest na mojej liście zakupów (tak jak wszystkie brakujące książki Minkowskiego). Czytałem gdzieś jednak, że nie jest to zbyt interesująca powieść. Sam tytuł jednak brzmi bardzo zachęcająco i wrzucę na pewno recenzję po przeczytaniu. :)
    Pozdrawiam, Protoavis

    OdpowiedzUsuń
  7. "Ząb Napoleona" też czytałem w czasach podstawówki. I pamiętam, że bardzo mi się podobał. Ciekawe jaka będzie Twoja opinia - z punktu widzenia dorosłego człowieka. Mescalito

    OdpowiedzUsuń
  8. Sprawdzałem dostępność "Przygody nad jeziorem" i widzę że nie tak łatwo ją upolować. Chyba było tylko jedno wydanie z lat 60-tych. Mescalito

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie "Ząb Napoleona" i po latach się podobał :)
    "Podróż na wyspę Borneo" jest to trochę bardziej obyczajowa a nie przygodowa powieść dla młodzieży.
    "Przygodę nad jeziorem" widziałem w ostatnim czasie kilka razy na allegro, niestety były tylko egzemplarze bez obwoluty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oprócz młodzieżowych książek najbardziej znanych polskich autorów (Nienacki, Niziurski, Bahdaj, Liskowacki, Paukszta i ... conajmniej kilku innych), przypomniała mi sie książka Krystyny Boglar - "Supergigant z motylem". Pamiętam, że najpierw drukowano ją w odcinkach w "Płomyku", tudzież "Płomyczku" ;) Niestety już nie pamętam jaka to była gazeta. Z niecierpliwością czekałem na cotygodniowe wydanie pisma. Później książka wydana została w cyklu "Klub siedmiu przygód". Jej lektura bardzo mnie wtedy pochłoneła. Muszę sobie tą pozycję odświeżyć. Ciekawe, czy dalej będzie mi się podobać. W skrócie: "Supergigant z motylem" jest książką o żywej, interesującej akcji. Piętnastoletni bohater przeżywa wiele emocjonujących przygód zakończonych zdemaskowaniem szajki handlarzy narkotyków." Pozdrawiam Mescalito.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Supergigant z motylem" wydawany był w dodatku do "Płomyka" - od nr 5/1988.
    Seria nosiła tytuł: minibiblioteczka "Płomyka." Tak się składa, że posiadam kompletną "zszywkę" tej książki. I po przeczytaniu Twojego komentarza, wczoraj ją odnalazłem i przeczytałem. Może w przyszłym tygodniu, znajdę czas, żeby o niej napisać parę zdań na blogu. Niestety egzemplarz "Płomyka" nie zachował się do dzisiejszych czasów.
    Krystyny Boglar mam jeszcze na półkach: "Gdzie jest zegar mistrza Kukułki?" oraz "Rafał, nie męcz ojca!" Tak się składa, że następna w kolejce będzie powieść "Młodość i gwiazdy" E. Paukszty.


    Przy okazji, jakiś czas temu znalazłem bloga, z którego można pobrać wiele gazet sprzed lat, w tym Płomyki, Płomyczki, itp:
    http://gazetyprlu.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)
    OdpowiedzUsuń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog został usunięty.
      Niestety, blog pod adresem gazetyprlu.blogspot.com został usunięty. Ten adres jest niedostępny dla nowych blogów.

      Usuń
    2. pozdrawiam T.

      Usuń
  12. Dzięki za wyjaśnienia i namiary na stronke ;)
    Ciekaw jestem jaką cenzurkę wystawisz "Supergigantowi z motylem".

    "Młodość i gwiazdy" kupiłem za grosze jakiś czas temu w pakiecie na allegro. Niebawem postaram się z nią zapoznać (chyba że Twoja recenzja mnie zniechęci ;))
    Z Paukszty najmilej wspominam archeologiczno - sensacyjne przygody Julka w Turcji, czyli "Złote korony księcia Dardanów" i "W cieniu hetyckiego sfinksa". Pamietam do dziś ten dreszczyk emocji podczas lektury. Długo szukałem później trzeciej części przygód (była jej zapowiedź na końcu drugiego tomu), nim dowiedziałem się, że Paukszta nie zdąrzył jej napisać bo zmarł. Mescalito.

    OdpowiedzUsuń
  13. Recenzję "Supergiganta z motylem" właśnie zamieściłem na blogu:
    http://ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2013/10/supergigant-z-motylem-krystyna-boglar.html

    OdpowiedzUsuń