Piotr Schmandt „Fabryka Pokory”
Sześć lat po pierwszej wizycie w
Wejherowie, as berlińskiej policji Ignaz Braun ponownie przybywa w rodzinne strony
swojej małżonki Bernadety. Mamy jesień 1906 r. Tym razem pretekstem do
przyjazdu jest dzień Wszystkich Świętych. Niestety, pobyt inspektora w
miasteczku upływa nie tylko na odwiedzinach grobów bliskich żony oraz
beztroskich spotkaniach z żyjącymi członkami jej sympatycznej rodziny. Podobnie
jak przy okazji poprzednich odwiedzin, policjant musi zmierzyć się z rozwiązaniem
niespodziewanej kryminalnej zagadki. Tym razem mieszkańcami Wejherowa wstrząsa
wiadomość o zaginięciu Ludwisi i Janeczki, córeczek Wacława Ruszkowskiego,
jednego z pracowników fabryki cygar i papierosów Pawła Pokory.
Braun spotyka znajomych policjantów
z miejscowego komisariatu. Z zadowoleniem obserwuje jak zmienili się przez
lata, okrzepli i nabrali doświadczenia funkcjonariusze, z którymi przed laty
dane mu było współpracować. Jego radość mąci jednak wieść o problemach
zdrowotnych zaprzyjaźnionego komisarza Renscha. Przebyty przez szefa
wejherowskiej policji zawał, sprawia, że przełożeni odstawiają doświadczonego
detektywa na boczny tor, przysyłając w zastępstwie ambitnego i zasadniczego
Otto Lamberta. To właśnie z nowym, choć tymczasowym komisarzem, nasz dobry
znajomy Ignaz Braun będzie musiał ułożyć poprawne stosunki, nieformalnie
wspierając go w poszukiwaniach dwóch zaginionych dziewczynek.
Podobnie jak najlepsza moim
zdaniem powieść serii o przygodach inspektora Brauna, czyli „Pruska zagadka”, także
niniejszy tom emanuje smakami i zapachami dawnego Wejherowa. Wraz z inspektorem
Braunem odwiedzamy dobrze znane kąty, jak też zupełnie nowe miejsca, jak np.
tytułową fabrykę polskiego przemysłowca i patrioty Pawła Pokory. Wiele akapitów poświęcił autor na ukazanie życia rodzinnego Ignaza Brauna oraz przeżywającego
dramat Wacława Ruszkowskiego. Sceny rozgrywające się w tajemniczej siedzibie grupy
spirytystycznej zapewne wielu miłośnikom przedwojennych kryminałów kojarzyć się
mogą z twórczością Stanisława Wotowskiego, jednego z klasyków tego gatunku.
Warto dodać, że w powieści Piotra
Schmandta pojawiają się bohaterowie, którzy przed ponad stu laty przechadzali
się uliczkami dawnego Wejherowa. Mam tu na myśli właściciela fabryki oraz
członków jego rodziny. Co ciekawe, autorowi udało się dotrzeć do potomków Pawła
Pokory, o czym dowiadujemy się z podziękowań zamieszczonych na końcu książki.
Zapewne spotkania te przyczyniły się w znacznej mierze do wzbogacenia treści o
liczne informacje związane z prywatnym życiem ich przodka, funkcjonowaniem
zakładu, a tym samym do udoskonalenia kształtu niniejszej powieści. Mam
nadzieję, że Piotr Schmandt na tyle polubił stworzoną przez siebie postać
berlińskiego detektywa, że za czas jakiś znajdzie pretekst, aby wysłać go
ponownie do niewielkiego kaszubskiego miasteczka, aby wspomóc miejscowych
funkcjonariuszy w rozwikłaniu kolejnej sprawy kryminalnej. Polecam.
Wydawca: Oficynka
Seria wydawnicza: Sprawy inspektora Brauna
ISBN: 978-83-64307-75-1Rok wydania: 2015
Liczba stron: 393