Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czytelnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czytelnik. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 marca 2023

„Dziwne jest serce kobiece...” T. 3

Zofia z Odrowąż-Pieniążków Skąpska „Dziwne jest serce kobiece...”  T. 3

Wspomnienia z Ząbkowic i Krakowa

 

Dziwne jest serce kobiece… tom 3 Wspomnienia z Ząbkowic i Krakowa Zofii z Odrowąż-Pieniążków Skąpskiej kończy niezwykłą sagę rodzinną spisywaną przez sześćdziesiąt –lat. Autorka, w powojennej sytuacji politycznej kraju, podejmuje z mężem raz jeszcze wyzwanie pracy zawodowej, tym razem w Ząbkowicach Śląskich. Owdowiała ostatnie dziesięć lat życia spędza w Krakowie. Bohaterami, jak w całej trylogii, są prawdziwe osoby, a tłem autentyczne wydarzenia. Teatr Polskiego Radia zrealizował dwa słuchowiska na kanwie poprzednich tomów.

Niecierpliwie i z nadzieją czekałem na ostatni tom wspomnień. Nie zawiodłem się. Pisarstwo narracyjne, obserwacyjne i emocjonalne to walory tej niewymyślonej sagi rodzinnej. Dla współczesnego czytelnika plusem winna być autentyczność i obiektywizm zapisów z pierwszych lat powojennych, niezafałszowanych dyktowaną dziś interpretacją tamtego okresu. Autorka nie jest apologetką nowych czasów, ale rozumie, że innych nie może być i nie będzie. Trzeba żyć, pracować i dbać o właściwe ukształtowanie postaw wnuków. Józef Hen

 


Można by nazywać ten tom „Kres ziemiaństwa”, ale dla autorki emocjonalnie i duchowo kresem nie jest. Pomimo świadomości tego, co niosą przemiany lat 1944/1945 i mimo podeszłego już wieku, imperatyw pracy na rzecz ziemi nie gaśnie w sercach jej i męża. Prowadzą zakład ogrodniczy na ziemiach zachodnich. Starają się przekazać wnukom wszystkie wartości, które były dla nich tak ważne w czasie zaborów i odrodzonej II Rzeczpospolitej. Wspomnienia opisane w dobrym literackim stylu – warto je zekranizować.  Wiesław Myśliwski

 


Wspomnienia Zofii Skąpskiej to samo życie. Pracowite, radosne, naturalne, niewolne od kłopotów, czasami nieoszczędzające autorce osobistych tragedii, nie licząc narodowych. Tom trzeci równie ciekawy. Poza okresem w Ząbkowicach, a więc czasem niedostatku i konfrontowania się z nieustanną polityczną opresją, to rekapitulacja tego życia. To namysł nad starością, przemijaniem, odchodzeniem własnym i najbliższych. Pani Zofia, wyzwolona już z obowiązków, oddaje się temu, co jest istotą natury jej i każdego wrażliwego, inteligentnego człowieka ‒ rozmyślaniom. Spróbujmy asystować autorce w tych rozmyślaniach. Eustachy Rylski

 

Książka na stronie wydawcy:

https://czytelnik.pl/pl/p/Dziwne-jest-serce-kobiece-...T.-3-Wspomnienia-z-Zabkowic-i-Krakowa/1697

 

Wydawca: Czytelnik

ISBN: 978-83-07-03550-5

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 736 (139 zdjęć)

 


wtorek, 29 listopada 2022

„Z drugiej strony szkła. Autoportret fotoreporterki”

 

Anna Musiałówna  „Z drugiej strony szkła. Autoportret fotoreporterki”

 

Anna Musiałówna – fotoreporterka prasowa i socjologiczna, autorka reportaży,  kuratorka wystaw fotograficznych, publikowała m.in. w „itd”, „Przyjaciółce”, „Odrze”, „Życiu” „Polityce”. W książce Z drugiej strony szkła. Autoportret fotoreporterki opowiada o własnym życiu poprzez wspomnienia i relacje ze spotkań z bohaterami swoich fotoreportaży. Osoby te, mieszkające często na odległej prowincji, odnajdywała i docierała do nich w zaskakujący niekiedy sposób. Posługując się równie biegle fotografią, jak i słowem pisanym, wyczulona na losy i niedole drugiego człowieka, autorka potrafi z dużą precyzją ukazać obraz życia społecznego w epoce PRL-u i po przełomie 1989 roku, a przy tym ujawnić przed czytelnikami własny punkt widzenia na minione i obecne czasy oraz swoją hierarchię wartości. Zwraca też szczególną uwagę na zmiany oczekiwań, jakie w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat zaszły wobec reportażu prasowego.

 


Kto mógł przewidzieć, że kapitalistyczny dobrobyt zniewoli ludzkie umysły i dusze skuteczniej niż komunistyczny niedostatek? Że wirtualna rzeczywistość zastąpi żywy świat?

 


Ta książka – reportaż o własnym życiu – jest niezwykła. Od opisu dzieciństwa w rodzinnym domu w Suchedniowie, pobytu w szkole baletowej i lat spędzonych w powojennej Warszawie, początków kariery tancerki (nagle przerwanej) – po lata pracy fotoreporterki w pismach warszawskich. Z empatią opisane relacje z najbliższymi – z ojcem i matką, z rodzeństwem, z synem. Niezliczone spotkania z ludźmi w podróżach reporterskich. Kontakt i przyjaźń z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, także – przed wojną – mieszkańcem Suchedniowa. Maria Dąbrowska – inna niż w oficjalnych zapisach, bo we wspomnieniach gosposi Melanii. Wzruszająca, pełna emocji, napisana z wielkim talentem opowieść! Kazimierz Orłoś


Książka na stronie wydawcy:

https://czytelnik.pl/pl/p/-Z-drugiej-strony-szkla.-Autoportret-fotoreporterki/1699

 

Wydawca: Czytelnik

ISBN: 978-83-07-03538-3

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 424 + 51 zdjęć



wtorek, 7 września 2021

„Dziwne jest serce kobiece...” t. 2

 

Zofia z Odrowąż-Pieniążków Skąpska „Dziwne jest serce kobiece...” t. 2

Wspomnienia z Pomorza i Hebdowa

 

Dziwne jest serce kobiece… tom 2 Wspomnienia z Pomorza i Hebdowa  Zofii z Odrowąż-Pieniążków Skąpskiej to kontynuacja wydanego w 2019 tomu Dziwne jest serce kobiece…Wspomnienia galicyjskie. Autorka przenosi nas teraz na Pomorze, gdzie w odrodzonej Polsce toczą się dalsze losy jej i najbliższych. Tłem są zarówno ważne wydarzenia o randze narodowej, jak i drobne, lecz barwne przypadki życia spędzanego na prowincji. Druga część tomu to zapis dramatycznych przeżyć rodziny podczas II wojny światowej i okupacji. W tym czasie autorka żyje w podkrakowskim majątku Hebdów. Dziwne jest serce kobiecie… tom 2 jest wciągającą lekturą nie tylko dla miłośników wspomnień i rodzinnych sag, w której pojawia się wiele historycznych postaci.

 


Pisarstwo Zofii Skąpskiej nabiera w tym tomie dodatkowych rumieńców, a historia Jej życia i życia Jej rodziny to niemal gotowy scenariusz na film czy serial obyczajowo-przygodowy. Barwne, soczyste postaci, zaskakujące losy bohaterów, a życie Autorki bogate w dramatyczne i zaskakujące zdarzenia... Warto przeczytać. Wiesław Myśliwski

Po drugi tom wspomnień Zofii Skąpskiej sięgnąłem pełen uznania dla wartkości narracji i zdolności obserwacji Autorki, co zapamiętałem z tomu pierwszego. Historia jednej rodziny osnuta wokół historycznych przeżyć całego kraju to opowieść niemal uniwersalna o losie Polski i Polaków pierwszej połowy XX wieku. Bogate, ociekające faktami i zaskakującymi koligacjami przypisy stanowią dodatkowe tło opowieści, układają się w osobną, równoległą narrację o Polsce, której już nie ma. Józef Hen

Nostalgia za rodzinną Sądecczyzną konfrontuje się w drugim tomie wspomnień Zofii Skąpskiej z trudem rozpoczynania nowego życia na Pomorzu, w którym wszystko jest inne: pejzaże, ziemia, zapachy, ludzie, obyczaje. Drugi tom wspomnień Zofii Skąpskiej jest fascynującym zapisem niełatwej akceptacji tej inności i stworzenia w nowym miejscu swojej małej ojczyzny na dwie międzywojenne dekady. Polecam. Eustachy Rylski

Matkę mego Ojca widziałem nie więcej niż dwa, trzy razy w życiu. Miałem wówczas lat kilka, Babcia odpowiednio więcej... Była więc osobą mało mi znaną i emocjonalnie dość odległą; tak poukładały się rodzinne losy. Ale wszystko się odmieniło, gdy okazało się, iż w zasadzie bez większego trudu potrafię odczytać dość specyficzny, zawiły charakter Jej pisma. A było co czytać i przepisywać; pozostawiła dwadzieścia jeden stukartkowych zeszytów zapisanych gęsto, trudno czytelnym pismem. Wspomnień obejmujących osiemdziesiąt lat życia, niemal dzień po dniu notowanych. Przepisując rękopis poznawałem nieznaną mi wcześniej Babcię, lepiej niż gdybym spędził z nią dzieciństwo. Poznawałem Jej myśli, marzenia i poglądy. Stawała mi się coraz bliższa z każdą przeczytaną i przepisaną stronicą. Dowiadywałem się o Jej dniu powszednim, o zajęciach domowych, dzieciństwie mego Ojca i jego rodzeństwa, o Jej pasjach społecznych, zamiłowaniach artystycznych, współpracy z prasą początkowo lwowską, później sądecką, krakowską, pomorską... Rafał Skąpski



Zofia Skąpska urodziła się 24 maja 1881 r. w Kaliszu, zmarła 14 sierpnia 1961 r. w Krakowie. Dzieciństwo spędziła w majątku Goszczynno i Krakowie, gdzie odebrała staranne wykształcenie. W roku 1900 wyszła za mąż za Jana Skąpskiego. W panieńskich czasach krakowskich i przez pierwszych kilka lat małżeństwa pisała często i dużo. Snuła różne opowieści inspirowane szkolną lekturą, marzeniami, rozwijającą się uczuciowością. Na pierwszą publikację zdecydowała się w 1903 r. w piśmie "Przełom". Jej teksty znalazły uznanie wśród czytelników, a także w redakcji, która zamówiła u niej kolejne utwory. Zofia Skąpska równolegle pisała również wspomnienia, których, być może niezamierzonym przez Autorkę walorem, jest przedstawienie, poprzez koleje życia swojej rodziny, historii kraju i ukazanie uniwersalizmu losów narodu i kilku pokoleń inteligencji polskiej.

Źródło:


Wydawca: Czytelnik

ISBN: 978-83-07-03512-3

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 664 (130 zdjęć)



poniedziałek, 2 grudnia 2019

„Dziwne jest serce kobiece...”



Zofia z Odrowąż-Pieniążków Skąpska „Dziwne jest serce kobiece...”
Wspomnienia galicyjskie


Dziwne jest serce kobiece. Wspomnienia z Galicji to lektura dla czytelnika, który skądinąd znając dzieje polityczne Polski, odnajdzie tu zapis emocji, marzeń, nadziei, radości i smutków dziesiątków barwnych postaci z krwi i kości, których wielowątkowe losy wpisane są w kontekst ledwo co zarysowanych wydarzeń wielkiej historii.

Autorka tego pamiętnika to postać niezwykła, wyrastająca nie tylko ponad miarę swoich czasów. Tuż po maturze, w wieku osiemnastu lat wychodzi za mąż za Jana Skąpskiego i przez siedemnaście lat (od 1903 do 1920) dzierżawią z mężem dworskie majątki na Sądecczyźnie. Jeszcze młódka, a szybko przeobraża się w światłą, nowoczesną gospodynię, dzięki czemu dzierżawione majątki zaczynają kwitnąć. Studiuje podręczniki zarówno dotyczące wychowania dzieci, jak i wszelkich upraw, także hodowli zwierząt gospodarskich. Obarczona siedmiorgiem potomstwa, znajduje czas na systematyczne czytanie, interesuje się nawet psychologią i filozofią (Freud, Platon). Zbiera pieśni ludowe, zajmuje się działalnością społeczną (m.in. zakłada Szkołę Gospodyń Wiejskich). A przy tym jest utalentowaną pianistką, występuje nawet z publicznymi recitalami. Wiodą z mężem niby prowincjonalne życie, lecz przegląda się w nim niemal cała epoka. Nie brak w jej życiu i zdarzeń tragicznych. Z godnością jednak znosi śmierć dwojga dzieci, jak i lata wojny, która na terenie Sądecczyzny przebiegała wyjątkowo okrutnie. Pisze o tym wszystkim w sposób rzeczowy, konkretny, niekiedy drobiazgowy, wciągając nas w swój świat, że mamy wrażenie, jakbyśmy w tamtych czasach żyli. Wiesław Myśliwski

Wspomnienia Zofii Skąpskiej z dwóch pierwszych dekad XX wieku to bardzo interesująca historia rodzinna rozprawiająca się z uporczywą opinią o polskim ziemiaństwie jako klasie próżniaczej. To książka o patriotyzmie rozumianym jako norwidowski obowiązek, odporności na razy zadawane nam przez życie, mądrej odpowiedzialności za bliskich wraz z ambicją bycia nie tylko żoną i matką, a także ciężkiej pracy od świtu do nocy jakiej większość z nas by nie sprostała. A w tle zachwyt nad pięknem Nowosądecczyzny, który dzielę wraz z autorką nie tylko dlatego, że się tam urodziłem. Eustachy Rylski

Ta książka mnie zaskoczyła. Obawiałem się pamiętnikarskiego narcyzmu, pretensjonalności stylistycznej, zamierzchłej bigoterii. Nudziarstwa. A oto czytam i nie mogę się oderwać. Wiele się od Zofii Skąpskiej dowiedziałem. Nie tylko, że „dziwne jest serce kobiece” – to nic nowego – ale i obfitujące w tajemnice, które lekkomyślnie ujawnia. Autorkę, u progu kariery pianistki, już z sukcesami literackimi – charakteryzuje pasja; towarzyszy jej ta pasja cokolwiek robi, o czymkolwiek pisze – czy o tym, jak doszło do małżeństwa z ukochanym, czy o nowym kapeluszu, o kolorze bluzki, o uprawie warzyw i kwiatów (dla siebie i na sprzedaż), czy o dramatycznych latach wojny. Wiele regularnie sporządzanych dzienników spłonęło, niektóre szczęśliwie, bo mogły grozić jej życiu. Wiele odtworzyła z pamięci. Dar dla nas, czytelników. Józef Hen

Matkę mego Ojca widziałem nie więcej niż dwa, trzy razy w życiu. Miałem wówczas lat kilka, Babcia odpowiednio więcej... Była więc osobą mało mi znaną i emocjonalnie dość odległą; tak poukładały się rodzinne losy. Ale wszystko się odmieniło, gdy okazało się, iż w zasadzie bez większego trudu potrafię odczytać dość specyficzny, zawiły charakter Jej pisma. A było co czytać i przepisywać; pozostawiła dwadzieścia jeden stukartkowych zeszytów zapisanych gęsto, trudno czytelnym pismem. Wspomnień obejmujących osiemdziesiąt lat życia, niemal dzień po dniu notowanych. Przepisując rękopis poznawałem nieznaną mi wcześniej Babcię, lepiej niż gdybym spędził z nią dzieciństwo. Poznawałem Jej myśli, marzenia i poglądy. Stawała mi się coraz bliższa z każdą przeczytaną i przepisaną stronicą. Dowiadywałem się o Jej dniu powszednim, o zajęciach domowych, dzieciństwie mego Ojca i jego rodzeństwa, o Jej pasjach społecznych, zamiłowaniach artystycznych, współpracy z prasą początkowo lwowską, później sądecką, krakowską, pomorską... Rafał Skąpski


---


Zofia Skąpska urodziła się 24 maja 1881 r. w Kaliszu, zmarła 14 sierpnia 1961 r. w Krakowie. Dzieciństwo spędziła w majątku Goszczynno i Krakowie, gdzie odebrała staranne wykształcenie. W roku 1900 wyszła za mąż za Jana Skąpskiego. W panieńskich czasach krakowskich i przez pierwszych kilka lat małżeństwa pisała często i dużo. Snuła różne opowieści inspirowane szkolną lekturą, marzeniami, rozwijającą się uczuciowością. Na pierwszą publikację zdecydowała się w 1903 r. w piśmie "Przełom". Jej teksty znalazły uznanie wśród czytelników, a także w redakcji, która zamówiła u niej kolejne utwory. Zofia Skąpska równolegle pisała również wspomnienia, których, być może niezamierzonym przez Autorkę walorem, jest przedstawienie, poprzez koleje życia swojej rodziny, historii kraju i ukazanie uniwersalizmu losów narodu i kilku pokoleń inteligencji polskiej.

Źródło:


Wydawca: Czytelnik
ISBN: 978-83-07-03451-5
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 476 (120 zdjęć)



czwartek, 7 listopada 2019

„Dziwne jest serce kobiece...”



Zofia z Odrowąż-Pieniążków Skąpska „Dziwne jest serce kobiece...”
Wspomnienia galicyjskie


Dziwne jest serce kobiece. Wspomnienia z Galicji to lektura dla czytelnika, który skądinąd znając dzieje polityczne Polski, odnajdzie tu zapis emocji, marzeń, nadziei, radości i smutków dziesiątków barwnych postaci z krwi i kości, których wielowątkowe losy wpisane są w kontekst ledwo co zarysowanych wydarzeń wielkiej historii.

Autorka tego pamiętnika to postać niezwykła, wyrastająca nie tylko ponad miarę swoich czasów. Tuż po maturze, w wieku osiemnastu lat wychodzi za mąż za Jana Skąpskiego i przez siedemnaście lat (od 1903 do 1920) dzierżawią z mężem dworskie majątki na Sądecczyźnie. Jeszcze młódka, a szybko przeobraża się w światłą, nowoczesną gospodynię, dzięki czemu dzierżawione majątki zaczynają kwitnąć. Studiuje podręczniki zarówno dotyczące wychowania dzieci, jak i wszelkich upraw, także hodowli zwierząt gospodarskich. Obarczona siedmiorgiem potomstwa, znajduje czas na systematyczne czytanie, interesuje się nawet psychologią i filozofią (Freud, Platon). Zbiera pieśni ludowe, zajmuje się działalnością społeczną (m.in. zakłada Szkołę Gospodyń Wiejskich). A przy tym jest utalentowaną pianistką, występuje nawet z publicznymi recitalami. Wiodą z mężem niby prowincjonalne życie, lecz przegląda się w nim niemal cała epoka. Nie brak w jej życiu i zdarzeń tragicznych. Z godnością jednak znosi śmierć dwojga dzieci, jak i lata wojny, która na terenie Sądecczyzny przebiegała wyjątkowo okrutnie. Pisze o tym wszystkim w sposób rzeczowy, konkretny, niekiedy drobiazgowy, wciągając nas w swój świat, że mamy wrażenie, jakbyśmy w tamtych czasach żyli. Wiesław Myśliwski

Wspomnienia Zofii Skąpskiej z dwóch pierwszych dekad XX wieku to bardzo interesująca historia rodzinna rozprawiająca się z uporczywą opinią o polskim ziemiaństwie jako klasie próżniaczej. To książka o patriotyzmie rozumianym jako norwidowski obowiązek, odporności na razy zadawane nam przez życie, mądrej odpowiedzialności za bliskich wraz z ambicją bycia nie tylko żoną i matką, a także ciężkiej pracy od świtu do nocy jakiej większość z nas by nie sprostała. A w tle zachwyt nad pięknem Nowosądecczyzny, który dzielę wraz z autorką nie tylko dlatego, że się tam urodziłem. Eustachy Rylski




Ta książka mnie zaskoczyła. Obawiałem się pamiętnikarskiego narcyzmu, pretensjonalności stylistycznej, zamierzchłej bigoterii. Nudziarstwa. A oto czytam i nie mogę się oderwać. Wiele się od Zofii Skąpskiej dowiedziałem. Nie tylko, że „dziwne jest serce kobiece” – to nic nowego – ale i obfitujące w tajemnice, które lekkomyślnie ujawnia. Autorkę, u progu kariery pianistki, już z sukcesami literackimi – charakteryzuje pasja; towarzyszy jej ta pasja cokolwiek robi, o czymkolwiek pisze – czy o tym, jak doszło do małżeństwa z ukochanym, czy o nowym kapeluszu, o kolorze bluzki, o uprawie warzyw i kwiatów (dla siebie i na sprzedaż), czy o dramatycznych latach wojny. Wiele regularnie sporządzanych dzienników spłonęło, niektóre szczęśliwie, bo mogły grozić jej życiu. Wiele odtworzyła z pamięci. Dar dla nas, czytelników. Józef Hen

Matkę mego Ojca widziałem nie więcej niż dwa, trzy razy w życiu. Miałem wówczas lat kilka, Babcia odpowiednio więcej... Była więc osobą mało mi znaną i emocjonalnie dość odległą; tak poukładały się rodzinne losy. Ale wszystko się odmieniło, gdy okazało się, iż w zasadzie bez większego trudu potrafię odczytać dość specyficzny, zawiły charakter Jej pisma. A było co czytać i przepisywać; pozostawiła dwadzieścia jeden stukartkowych zeszytów zapisanych gęsto, trudno czytelnym pismem. Wspomnień obejmujących osiemdziesiąt lat życia, niemal dzień po dniu notowanych. Przepisując rękopis poznawałem nieznaną mi wcześniej Babcię, lepiej niż gdybym spędził z nią dzieciństwo. Poznawałem Jej myśli, marzenia i poglądy. Stawała mi się coraz bliższa z każdą przeczytaną i przepisaną stronicą. Dowiadywałem się o Jej dniu powszednim, o zajęciach domowych, dzieciństwie mego Ojca i jego rodzeństwa, o Jej pasjach społecznych, zamiłowaniach artystycznych, współpracy z prasą początkowo lwowską, później sądecką, krakowską, pomorską... Rafał Skąpski

---

Zofia Skąpska urodziła się 24 maja 1881 r. w Kaliszu, zmarła 14 sierpnia 1961 r. w Krakowie. Dzieciństwo spędziła w majątku Goszczynno i Krakowie, gdzie odebrała staranne wykształcenie. W roku 1900 wyszła za mąż za Jana Skąpskiego. W panieńskich czasach krakowskich i przez pierwszych kilka lat małżeństwa pisała często i dużo. Snuła różne opowieści inspirowane szkolną lekturą, marzeniami, rozwijającą się uczuciowością. Na pierwszą publikację zdecydowała się w 1903 r. w piśmie "Przełom". Jej teksty znalazły uznanie wśród czytelników, a także w redakcji, która zamówiła u niej kolejne utwory. Zofia Skąpska równolegle pisała również wspomnienia, których, być może niezamierzonym przez Autorkę walorem, jest przedstawienie, poprzez koleje życia swojej rodziny, historii kraju i ukazanie uniwersalizmu losów narodu i kilku pokoleń inteligencji polskiej.

Źródło:


Wydawca: Czytelnik
ISBN: 978-83-07-03451-5
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 476 (120 zdjęć)



sobota, 4 sierpnia 2018

„Miecz i łokieć”



Wiktor Gomulicki „Miecz i łokieć”


W bogatym i różnorodnym dorobku Wiktora Gomulickiego (1848-1919), uznanego pisarza, poety, historyka oraz miłośnika dziejów dawnej Warszawy znajdziemy liczne felietony, gawędy i wiersze inspirowane pięknem stołecznych placów, ulic, kamienic i zaułków. Najsłynniejszym jego utworem jest jednak powieść „Wspomnienia niebieskiego mundurka”, w której przedstawione są perypetie uczniów uczęszczających do gimnazjum dla chłopców w Pułtusku, w okresie przed wybuchem powstania styczniowego. Kto wie, czy kilkadziesiąt lat później nie czerpał z niej natchnienia sam Edmund Niziurski? Zapomnianym niestety arcydziełem Wiktora Gomulickiego jest natomiast wydana w 1903 r. powieść historyczna „Miecz i łokieć”.

W opracowanym przez syna pisarza (Juliusza Wiktora Gomulickiego) wstępie znajdziemy garść informacji o genezie powstania powieści. Wiktor Gumulicki mimo napisania dziesiątków utworów poetyckich poświęconych stolicy odczuwał ciągły niedosyt. „Pragnął pokazać publiczności rozległy i urzekający wiernością, barwny fresk historyczny – a malował jedynie miniatury!” (ze wstępu). Jak się okazuje, pomysł stworzenia powieści zakiełkował już w 1883-1884 r., a inspiracją było prawdopodobnie ukazanie się pierwszej części trylogii Henryka Sienkiewicza. W przeciwieństwie do naszego noblisty, pan Wiktor postanowił napisać powieść mieszczańską i antyszlachecką. Niektóre wątki były inspirowane przeżyciami osobistymi Gomulickiego, np. w 1888 r. pisarza dotknęła tragedia - stracił żonę oraz córkę i synka.




Akcja powieści „Miecz i łokieć” rozgrywa się głównie w Warszawie w czasie panowania króla Zygmunta III Wazy. Gomulicki ukazuje miasto nad Wisłą w okresie świetności. Stolica Mazowsza dynamicznie się rozwija, przeistaczając się przy tym w najważniejsze miejsce na mapie Rzeczpospolitej. Złote i srebrne monety wpadają do mieszków kupców warszawskich, którzy z kolei dzielą się swym bogactwem z zawsze pustą szkatułą królewską. Panowie szlachta awanturują się przybywając do stolicy aby obradować na sejmikach, panoszą się w kamienicach mieszczańskich, wszczynają burdy, a na przedstawicieli innych stanów spoglądają z butą i pogardą.




Nie oszczędzają Warszawy różnorakie nieszczęścia i kataklizmy. Autor mistrzowsko je wykorzystuje i tworzy z nich spoiwo fabuły. Na życiu oraz psychice mieszkańców stolicy, oraz na jej architekturze, piętno odciskają: straszliwa burza w 1602 r., pożar kamienic na Rynku staromiejskim w 1607 r., wjazd lisowczyków w 1613 r. i zaraza w 1624 r. Choć w Warszawie nie brak ludzi oświeconych, nadal kwitnie jeszcze zabobon i ciemnota. W powieści historycznej nie brakuje oczywiście postaci, które zapisały się w dziejach miasta oraz trawionego konfliktami wewnętrznymi i wojnami z sąsiadami kraju. Król Zygmunt przedstawiony został jako nijaki asekurant. Większość szlachetnie urodzonych bohaterów autor ukazał w negatywnym świetle, jako łaknących bogactw i zaszczytów warchołów. Wyjątkiem jest tu kilku hetmanów, którzy patriotyczną postawą przysposabiają krajowi zwycięstw i chwały. Trzeba bowiem wyjaśnić, że pisarz zabiera kilku bohaterów na pewien czas aż pod Chocim.




Pierwszoplanową postacią jest mieszczanin Krzysztof Dąbek. Jego losy od okresu młodzieńczego, aż po wiek dojrzały splatają się z historią stolicy. Młody Krzyś obiecuje umierającej ciotce opiekę nad jej nowonarodzoną córeczką. Kiedy chłopiec wyrusza aby sprowadzić lekarza dziewczynka niespodziewanie znika. Dąbek przez lata głowi się co mogło się stać z dzieckiem. Stara się na wszelkie sposoby odnaleźć zaginioną i tym samym dotrzymać przysięgi złożonej ciotce na łożu śmierci. Co pewien czas na jego drodze staje tajemniczy, ubrany w dostatni, czarny stój mężczyzna. Drogi młodego kupieckiego syna krzyżują się również z przygodami pewnego szlachetki Konrada Zboińskiego. Ten zaś nie przebiera w środkach aby polepszyć swą ubogą dolę i nabić kabzę złotem. Na jego losy wpływa z spotkanie z piękną córką ormiańskiego kupca. Zboiński nadepnął także na odcisk pewnemu bandycie, a ten łatwo nie puszcza w niepamięć doznanych krzywd. Powieść obfituje oczywiście w liczne barwne i wciągające wątki poboczne. Wydarzenia z przeszłości nie pozostają bez wpływu na chwilę obecną. Możemy więc być pewni, że jeżeli któryś z bohaterów popełnił zły uczynek, zostanie za to wcześniej czy później ukarany, a jeśli przysłużył się bliźniemu, Bóg dobrem mu odpłaci.

Miałem przyjemność przeczytać wydrukowane w 1956 r. czwarte wydanie powieści. Ponad 60 lat od wydania wystarczyło aby kartki książki pokryła delikatna patyna czasu. Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” zdecydowała się powierzyć zaprojektowanie opasłej księgi w płóciennej okładce Andrzejowi Heidrichowi. To twórca projektów setek znaczków pocztowych oraz banknotów, w tym serii „Królowie i książęta Polski”. Wybitny grafik i ilustrator, student samego Jana Marcina Szancera, popuścił wodze fantazji i stworzył książkę, która ułatwia czytelnikowi przeniesienie się do czasów, w których umieszczona jest fabuła powieści. Pomagają w tym klimatyczne ilustracje oraz winietki zamieszczone przed każdym z licznych rozdziałów. Przepiękna powieść. Polecam.


Wydawca: Czytelnik
Opracowanie graficzne i ilustracje: Andrzej Heidrich
Rok wydania 1956
Liczba stron: 436



środa, 11 lipca 2018

„Wracając do Wilna”



Tadeusz Tomaszewski „Wracając do Wilna”


Tadeusz Tomaszewski urodził się w 1957 r. na Wileńszczyźnie, ukończył studia aktorskie w Mińsku na Białorusi oraz reżyserskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Pracował następnie w Instytucie Polskim w Wilnie jako koordynator przedsięwzięć kulturalnych, a od ponad 10 lat jest redaktorem audycji polskich w wileńskim Radiu Litewskim. Od wielu lat śledzi losy dawnych wilnian – głównie Polaków, którzy albo urodzili się w Wilnie w okresie Dwudziestolecia międzywojennego, albo spędzili w mieście nad Wilią ważne lata swego życia. Książka Wracając do Wilna jest efektem licznych rozmów z tymi osobami, prowadzonych już na początku XXI wieku. Zawiera 21 wywiadów; wśród rozmówców Autora znaleźli się wybitni przedstawiciele polskiej kultury, sztuki i nauki, między innymi Barbara Skarga, Hanna Świda-Ziemba, Danuta Szaflarska, Emil Karewicz, Jadwiga Pietraszkiewicz, Romuald Twardowski, Franciszek Walicki, mieszkający po wojnie w Polsce w jej nowych granicach; a także osoby, które w Wilnie pozostały: Polka Janina Gieczewska i Litwinka Birutė Mackonytė.

„Jest to książka nie tyle napisana, co «nagadana», zbiór wspomnień sięgających czasów polskiego Wilna i okresu wojny oraz lat powojennych, przez większość moich rozmówców spędzonych w nowej Polsce, tej bez Wilna, do którego jednak każdy z nich tak czy inaczej wracał. Ci natomiast, którzy Wilna nie opuścili, sięgali we wspomnieniach do lat swojego dzieciństwa i młodości, przywołując obrazy miasta sprzed epoki powszechnego dostępu do techniki fotograficznej i filmowej. Jest zgrabne litewskie słowo: pakeleivis, znaczące tyle, co towarzysz podróży. Słuchając opowieści o powrotach do niegdysiejszego i współczesnego Wilna, czułem się takim cichym pakeleivisem, zasłuchanym w głosy ludzi na zawsze z tym miastem związanych i ich niepowtarzalne historie. Zebrane razem składają się one na portret zbiorowy wilnian XX wieku i historię miasta, do którego się wraca”. (Ze wstępu Tadeusza Tomaszewskiego do książki).

Teksty uzupełnia zbiór kilkudziesięciu fotografii; większość z nich pochodzi z archiwów rodzinnych rozmówców autora książki (wiele zdjęć nie było dotąd publikowanych), a część to fotografie Wilna i Wileńszczyzny z okresu Dwudziestolecia. Ponadto w książce zamieszczono dwie oryginalne, historyczne mapy: Wileńszczyzny oraz śródmieścia Wilna w latach 30. XX wieku.


Rozmówcami p. Tadeusza Tomaszewskiego są:

1. Stanisław Morelowski (ur. w 1931 r. w Wilnie), architekt, syn Mariana Morelowskiego, historyka sztuki, profesora Uniwersytetu Stefana Batorego.
2. Zofia Jamontt (ur. w 1928 r. w Wilnie, zm. w 2013 r. w Poznaniu), córka Macieja Jamontta, wileńskiego adwokata (aresztowany w październiku 1939 r. przez Sowietów, zmarł rok później w więzieniu w Mińsku).
3. Józefa Hennelowa (ur. w 1925 r. w Wilnie), od 1948 r. związana przez wiele lat z redakcją „Tygodnika Powszechnego” w Krakowie.
4. Janina Gieczewska (ur. w 1924 r. w Wilnie), mieszkająca w Wilnie do dziś, polonistka, była redaktorka podręczników w języku polskim na Litwie, obecna prezes Polskiej Sekcji Wileńskiej Wspólnoty Więźniów Politycznych i Zesłańców.
5. Stefan Burczyk (ur. w 1924, mieszkał w Wilnie w l. 1925–1945, zm. w 2014 r. w Olsztynie), aktor teatralny i filmowy (m.in. Aktorzy prowincjonalni, Jeszcze nie wieczór).
6. Danuta Szaflarska (ur. w 1915 r., zm. w 2017 r.), w Wilnie przebywała od sierpnia 1939 r. do lata 1941 r.; grała na polskiej scenie teatralnej w Wilnie w okresie rządów litewskich (1939–1940) i sowieckich (1940–1941), później przedostała się do Warszawy; powszechnie znana i lubiana aktorka filmowa (Zakazane piosenki, Skarb, Pora umierać), także teatralna.
7. Emil Karewicz (ur. w 1923 r. w Wilnie), aktor teatralny i filmowy, debiutował w 1941 r. w wileńskim Teatrze Małym; w l. 1944–1947 żołnierz „ludowego” Wojska Polskiego; szeroko później znany i popularny dzięki rolom w Krzyżakach i serialu Stawka większa niż życie.
8. Maciej Musa Konopacki (ur. w 1926 r. w Wilnie), Tatar, muzułmanin, syn Hassana Konopackiego, oficera armii carskiej, później działacza społeczności tatarskiej i białoruskiej w Wilnie.
9. Maria Janina Michejda (ur. w 1924 r. w Wilnie, zm. w 2010 r.), pochodziła z rodziny Kiełczewskich, a po matce z Wańkowiczów (krewna Melchiora); w czasie wojny łączniczka i sanitariuszka w Armii Krajowej; potem więziona w sowieckim łagrze; tłumaczka z języka angielskiego.
10. Wacław Dziewulski (ur. w 1924 r. w Wilnie), syn Władysława Dziewulskiego, astronoma, profesora i rektora Uniwersytetu Stefana Batorego, twórcy Obserwatorium Astronomicznego w Wilnie w latach 30.
11. Barbara Skarga (ur. w 1919 r., zm. w 2009 r.), studentka Uniwersytetu Stefana Batorego, w czasie wojny żołnierz Okręgu Wileńskiego ZWZ i AK, uczestniczka operacji „Ostra Brama”, potem do końca 1955 r. więziona przez Sowietów; filozof, etyk, profesor Polskiej Akademii Nauk, członek Polskiej Akademii Umiejętności.
12. Leszek Jan Malinowski (ur. w 1925 r. w Wilnie, zm. w 2010 r.), uczestnik konspiracji Armii Krajowej, po wojnie kurier podziemia między Polską a Zachodem; później historyk literatury; niezwykle zasłużony dla dokumentowania historii i kultury polskiego Wilna i Wileńszczyzny: inicjator i redaktor „Wileńskich Rozmaitości” (1990–2010), współtwórca serii książek Biblioteka Wileńskich Rozmaitości oraz Encyklopedii Ziemi Wileńskiej.
13. Birutė Mackonytė (ur. w 1928 r., zm. w 2017 r.), wilnianka, Litwinka, dziennikarka, autorka powieści kryminalnych; córka Rapolasa Mackonisa (Rafała Mackiewicza), litewskiego działacza narodowego w Wilnie w okresie Dwudziestolecia międzywojennego i w latach wojny, w l. 1952–1956 więźnia łagru.
14. Tadeusz Bujnicki (ur. w 1933 r. w Wilnie), historyk literatury, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego; syn Teodora Bujnickiego, przedwojennego literata, poety, członka grupy Żagary.
15. Andrzej Zgorzelski (ur. w 1934 r. w Wilnie, zm. w 2017 r.), filolog anglista, profesor Uniwersytetu Gdańskiego; syn Czesława Zgorzelskiego, polonisty, po wojnie profesora na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
16. Irena Totwen-Nowakowska (ur. w 1924 r., w Wilnie mieszkała w l. 1925–1945), wraz z matką Olgą i siostrą Ewą tworzyła Wileński Teatr Łątek (czyli marionetek), działający najpierw w Wilnie, a po wojnie kolejno w Białymstoku, Łodzi i Gdańsku.
17. Hanna Świda-Ziemba (ur. w 1930 r. w Wilnie, zm. w 2012 r.), córka wileńskiego adwokata (Witold Świda, późniejszy profesor Uniwersytetu Wrocławskiego) i lekarki; socjolog, w czasach PRL-u aktywna w opozycji, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
18. Romuald Twardowski (ur. w 1930 r. w Wilnie), kompozytor i pedagog, wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej, potem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w warszawie.
19. Jadwiga Pietraszkiewicz (ur. w 1919 r. w Nalibokach w województwie nowogródzkim, zm. w 2013 r.), córka organisty w Chorzowie pod Mołodecznem; śpiewaczka operowa (sopran) i pedagog; po wojnie solistka Litewskiego Teatru Opery i Baletu, występowała też w Moskwie i Leningradzie, a od w 1959 r. w Polsce.
20. Franciszek Walicki (ur. w 1920 r., zm. w 2015), w Wilnie mieszkał w l. 1922–1942; po wojnie organizator życia muzycznego, promotor w Polsce jazzu, potem bigbitu i rocka, opiekun artystyczny zespołów (Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni, Breakout, SBB), autor tekstów przebojów Czesława Niemena, Miry Kubasińskiej, Ady Rusowicz, Piotra Szczepanika…
21. Lidia Zonn (ur. w 1934 r. w Wilnie), córka astronoma Włodzimierza Zonna, przed wojną studenta i pracownika Uniwersytetu Stefana Batorego, po wojnie profesora Uniwersytetu Warszawskiego; montażystka filmowa, wykładowca PWSFTviT w Łodzi.

Źródło:

Wydawca: Czytelnik
ISBN:  978-83-07-03430-0
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 428



niedziela, 1 lipca 2018

„Manipulacje i tajemnice”



Zdzisław Jerzy Adamczyk „Manipulacje i tajemnice”
Zagadki późnej biografii Stefana Żeromskiego


Profesor Zdzisław Jerzy Adamczyk przez piętnaście lat zajmował się przygotowywaniem do druku korespondencji Stefana Żeromskiego. Poszukując w archiwach i bibliotekach informacji niezbędnych do objaśnienia pewnych spraw, o których mowa jest w listach, odkrył, że dotychczasowa wiedza o życiu autora Popiołów, ukształtowana przez książki Hanny Mortkowicz-Olczakowej, Aliny Kowalczykowej oraz wspomnienia Moniki Żeromskiej mija się z prawdą, często będąc wynikiem jaskrawej manipulacji.

Do tej pory nikt nie napisał pełnej, wiarygodnej biografii Żeromskiego. Najwięcej wiemy o latach młodości autora Syzyfowych prac, gdyż sam o to zadbał prowadząc dziennik. O późniejszym jego życiu wiadomo znacznie mniej, co pozostawia otwarte pole dla konfabulacji, koloryzacji, zmyśleń, z czego autorzy dotychczasowych prac o Żeromskim skwapliwie korzystali. Panuje przekonanie, że pisarz prowadził spokojne, wręcz sielskie życie, mieszkając wraz z nową rodziną w Konstancinie, a jego współpraca z Jakubem Mortkowiczem układała się jak najlepiej. Tymczasem nie do końca tak było. Profesor Adamczyk postanowił w iście demaskatorski sposób rozprawić się z przekłamaniami i świadomym zatajaniem bądź przekręcaniem faktów, przedstawiając tym samym wiarygodny obraz ostatnich lat życia Stefana Żeromskiego.

Źródło:

Więcej o książce:


Wydawca: Czytelnik
ISBN: 978-83-07-03415-7 
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 248


niedziela, 13 maja 2018

„Utwory dla młodzieży”



Wanda Wasilewska „Utwory dla młodzieży”


Kiedy sięgamy po przedwojenne książki dla dzieci i młodzieży są to na ogół wznowienia pełnych humoru i ciepła, sentymentalnych powieści Kornela Makuszyńskiego. Pierwszoplanowe role grają w nich najczęściej dzieciaki, którym nie zawsze najlepiej się powodzi, ale też nie żyją w nędzy i nie są zmuszeni do walki o każdy grosz. Akcja takich powieści rozgrywa się w często w dworkach lub eleganckich kamienicach. Po pewnym czasie wszystko dobrze się kończy a młodzi bohaterowie żyją w dostatku i szczęściu długie, długie lata.

Nie można jednak zapominać, że w pierwszych latach XX w. czy w okresie dwudziestolecia międzywojennego większość dzieci egzystowała w tragicznych warunkach. Dominowały rodziny wielodzietne, kwitło bezrobocie a śmiertelność niemowląt i małych dzieci była bardzo wysoka. Często niespełna 10-letnie maluchy zmuszane były do szukania jakiegokolwiek zajęcia aby dołożyć się do skromnego rodzinnego budżetu. Prawo pracy było pojęciem czysto abstrakcyjnym. Nieproduktywnych przedstawicieli najstarszego pokolenia, czyli dziadków, często wyrzucano z domu, zmuszając aby ostatni okres życia spędzili o żebraczym chlebie. To jest bardziej prawdziwy obraz tamtych lat niż ten wyidealizowany przez pana Makuszyńskiego. Ale o ileż przyjemniej czyta się o wesołych przygodach Adasia Cisowskiego niż o ponurych, tragicznych sprawach. Życiu dzieci z rodzin robotniczych i chłopskich wiele miejsca w swej twórczości poświęciła m.in. Wanda Wasilewska.

Jaki Wasilewska miała życiorys oraz jak jej postawa była oceniana w latach PRL-u i dziś, większość z nas dobrze wie. Negatywnie o jej postawie ideowej wypowiadali się nawet jej współcześni: Maria Dąbrowska, Marian Hemar czy Władysław Gomułka. Jedną z niewielu osób, które wzięły w obronę Wasilewską była Janina Broniewska (autorka m.in. lektury szkolnej z czasów PRL-u „Filip i jego załoga na kółkach” oraz powieści poświęconej życiu i „dokonaniom” generała Karola Świerczewskiego „O człowieku, który się kulom nie kłaniał”). Właśnie Broniewska napisała obszerny wstęp zamieszczony w zbiorze „Utwory dla młodzieży” wydanym w 1954 r.  Nawiązuje w nim do czasów kiedy w 1934 r. w budynku Wydziału Wydawniczego Związku Nauczycielstwa Polskiego poznała Wasilewską. Słowo wstępne nie zachęca do dalszego wertowania opasłego tomiska. Nie poddałem się jednak łatwo i w ciągu kilku miesięcy, strona po stronie, przebrnąłem aż do spisu treści.

Liczące niemal 800 stron „Utwory dla młodzieży” to solidnie i ładnie wydana księga w zielonej, płóciennej oprawie. Znajdziemy w niej kilka powieści i kilkanaście opowiadań. Całość została uzupełniona wieloma czarnobiałymi ilustracjami. Wszystkie, poza jednym,  utwory ukazały się pierwotnie w latach 20. i 30. W drukowanych m.in. na łamach „Płomyka” i „Płomyczka” drobnych opowiadaniach można dostrzec zarys problematyki, która w kolejnych latach zabsorbuje pisarkę: przyjaźń, koleżeństwo, wzajemna pomoc, szacunek dla robotników i wytworów ich pracy. Można też zauważyć, że Wasilewską pociągały tematy fantastyczne. Zdarzało się jej stosować zabiegi zwane antropomorfizacją, czyli obdarzać przedmioty oraz zwierzęta cechami ludzkimi. Bohaterami wielu powieści Wasilewskiej były znane postacie historyczne, innych zaś dzieci z rodzin robotniczo-chłopskich.

Pierwszy zamieszczony utwór „W pierwotnej puszczy” jest literacką wizją czasów prehistorycznych. Główne role odgrywają tu żywioły (woda, ogień, ziemia, krzemień i glina) oraz zwierzęta, z którymi pierwotny człowiek zawiera przymierza a następnie podporządkowuje je sobie i korzysta z ich dobrodziejstw.

W króciutkim, ukończonym tuż przed wybuchem II wojny światowej (wydanym w 1946 r.) opowiadaniu „Skrzydła u ramion” ukazane zostało dzieciństwo i młodość Przemysława II. Młody bohater niecierpliwie rwie się do walki, aż wreszcie dane mu jest wziąć udział w pierwszej wyprawie przeciwko Brandenburczykom. W „Skrzydłach…” Wasilewska przemyca między wierszami ostrzeżenie przed nadciągającym konfliktem zbrojnym i zagrożeniem ze strony Niemców.

Podobną konstrukcję ma powieść „Kryształowa kula Krzysztofa Kolumba”. Młody Krzysztof, wbrew planom rodziny postanawia za wszelka cenę zrealizować swe marzenie i zostać sławnym żeglarzem. Okupione wieloma wyrzeczeniami zamiary udaje mu się oczywiście zrealizować.

„Legenda o Janie z Kolna” to najpiękniejszy utwór Wasilewskiej zamieszczony w niniejszej antologii. Pisarka snuje fantastyczną opowieść rozpoczynającą się pod Warną, gdzie w bitwie z Turkami ginie król Władysław. Uczestniczący w wyprawie, bliski towarzysz króla Jan z Kolna nie może pogodzić się ze śmiercią monarchy. Wraca do kraju, lecz i tam nie znajduje sobie miejsca. Wyrusza więc nad Bałtyk i mieszka przez pewien czas w chacie starego rybaka. Nie zamierza jednak poświęcić reszty życia na łowienie ryb. Po pewnym czasie dociera do Norwegii. Zyskuje tam sympatię króla Christiana i wyjednuje u niego zgodę na budowę potężnego okrętu, którym pragnie dotrzeć do nie odkrytych jeszcze ziem leżących hen za Grenlandią. Opis onirycznej podróży Jana przez bezkresne morza, unikanie spowitych we mgły lodowców, wizyta w klasztorze na Islandii i spotkanie z przeorem to chyba szczytowe osiągnięcie literackie Wandy Wasilewskiej w dziedzinie twórczości dla młodych czytelników. To niezwykle wciągająca, niemal baśniowa opowieść, można tu dostrzec nawet pewne elementy fantasy,  z wartką akcją i ciekawie przedstawionymi bohaterami.

Drugą powieścią, którą chciałbym wyróżnić jest utwór „Szlakiem przygód”. Jego bohaterami są dwaj młodzi chłopcy, Kaźko syn starosty krakowskiego oraz jego pachołek Stanko. Pewnego dnia młodzieńcy zostają porwani przez jednego ze sług starosty. Wykorzystując własny spryt i nieuwagę porywaczy udaje im się zbiec z niewoli. Kolejne dni i tygodnie upływają im na wędrówce przez bezkresne bory. Złaknieni przygód chłopcy zmagają się w wieloma trudnościami, zdobywają pożywienie polując na zwierzynę, zachwycają się pięknem otaczającej ich przyrody. Wędrowcy docierają do gór, gdzie korzystają z pomocy i gościnności pasterzy, wreszcie natrafiają na wypełnioną zrabowanymi kosztownościami kryjówkę rozbójników.

Niezbyt urzekła mnie natomiast historia Aleksandra Kostki Napierskiego zatytułowana „Królewski syn”. Rozwlekły utwór zupełnie nie pasuje do pozostałych zamieszczonych w  książce.

Dwie ostatnie powieści: „Wierzby i bruk” oraz „Pokój na poddaszu” łączy znacznie poważniejsza tematyka. W pierwszej z nich, rodzina mieszkająca na wsi zmuszona jest do opuszczenia ubogiego gospodarstwa i przeprowadzki do Krakowa. Matka pracuje ponad siły, starając się zapewnić byt trójce swoich dzieci. Widząc starania matki starszy syn pragnie jej pomóc. Długo szuka pracy, która mogłaby mu przynieść jako taki zarobek, wreszcie udaje mu się znaleźć zatrudnienie na budowie. Trzynastolatek pracując w pocie czoła, wspiera podupadającą na zdrowiu matkę. Znalazłem informację, że Wasilewska konsultowała ten utwór ze swoim drugim mężem, murarzem Marianem Bogatko. Ów nieszczęsny małżonek miał sprzeciwić się ponoć współpracy żony z komunistami, więc funkcjonariusze NKWD poczęstowali go strzałem w głowę. Po tragicznej śmierci męża również z głową Wasilewskiej zaczęło być coraz gorzej. A jej niezdrowe ciągoty ku krajowi rządzonemu przez Stalina przybrały formy trudno akceptowalne nawet przez członków polskich ugrupowań lewicowych i artystów, którzy tworzyli podwaliny socrealizmu.   

„Pokój na poddaszu” był lekturą obowiązkową kilku pokoleń dzieciaków wychowanych w latach PRL-u. Jest to jeszcze smutniejsza historia od poprzedniej. Tym razem Wasilewska przedstawia tragiczną sytuację czwórki sierot. Najstarsza z rodzeństwa, nie chcąc dopuścić do rozdzielenia rodziny, zatrudnia się w szwalni i ciężko pracując stara się zaspokoić najpilniejsze potrzeby mieszkającej w maleńkim pokoiku na poddaszu gromadki dzieci. Młodzi bohaterowie zmuszeni są do zderzenia się z brutalnym życiem. Przeżywają przy tym kilka przygód, zawiązują przyjaźnie, wspólnie z innymi dziećmi z podwórka pielęgnują drzewko i ogródek. Starają się nie dopuścić do szykanowania przez dzieci z sąsiedztwa synka żydowskiego szewca mieszkającego w tej samej kamienicy.

W powieściach tych autorka stara się przekazać czytelnikom, że dzięki poświęceniu, wspólnemu wysiłkowi i ciężkiej pracy można przejść zwycięsko nawet przez najtrudniejszy okres życia. Zapewne w trakcie ich lektury po policzku niejednego dziecka spłynęła łza. Trzeba bowiem przyznać, że choć w mniejszym lub większym stopniu książki Wasilewskiej przesiąkały ideologią socrealizmu, to jednak pisarka opanowała do perfekcji sztukę wzruszania dziecięcych serc. Powieści Wasilewskiej to niezbyt rozbudowane, zazwyczaj jednowątkowe utwory o niezwykle różnorodnej tematyce. Warto przy tym mieć na uwadze, że pisarka tworzyła dla niewykształconych odbiorców. Częstokroć rodzice dziecka, które sięgało po jej książki, pracując od rana do wieczora za marne grosze, nie mogli znaleźć czasu aby samemu nauczyć się czytać i pisać.

Nie znam utworów Wasilewskiej napisanych po 1945 r. Jednak po przeczytaniu powieści i opowiadań zamieszczonych w przedstawionej książce, muszę stwierdzić, że była to autorka posiadająca bardzo solidny warsztat literacki, obdarzona niezwykle bogatym słownictwem (zaryzykowałbym tu stwierdzenie, że znacznie bogatszym i „dźwięczniejszym” niż Makuszyński). Wykorzystując różnorakie środki stylistyczne Wasilewska potrafiła pięknie pisać zarówno o przyrodzie jak też o dramatach najmłodszych. Zamiast o wydumanych problemach panienek z dobrych domów pisała dzieciach z marginesu społecznego, czy też o awansie społecznym z nędzarza na murarza. Oskarżano wielokrotnie ją o przemycanie w książkach dla dzieci treści komunistycznych, stąd też jej utwory były niezbyt popularne w czasach II RP.

Dziś tabliczki z nazwiskiem Wandy Wasilewskiej znikają ze ścian domów i z płotów, a książki jej autorstwa lądują w skupach makulatury. O ile to pierwsze wydaje się głęboko uzasadnione, trzeba obiektywnie przyznać, że wiele z utworów pisarki broni się po latach i szkoda by wszystkie uległy całkowitemu zapomnieniu.


Wydawca: Czytelnik
Ilustracje: Leonia Janecka
Rok wydania: 1954
Liczba stron:  780



sobota, 29 lipca 2017

„Tajemnica białego kamienia”



Mieczysława Buczkówna „Tajemnica białego kamienia”


Uczeń klasy piątej Jacek oraz jego dziesięcioletnia siostra Ewa wyjeżdżają na wakacje. Najbliższe dwa miesiące spędzą w wiosce Biały Kamień. Mieszka tam dziadek, wujostwo, a co najważniejsze rówieśnik Jacka - Bolek oraz mały Maciuś. Gospodarstwo położone jest nad malowniczym jeziorem, w centrum którego znajduje się niewielka wyspa. W chaszczach na wyspie ukryte są ruiny zamku oraz znajduje się olbrzymi głaz, z którym związana jest tajemnicza legenda. Dzieciaki postanawiają wybrać się na wyspę. Są przekonane, że w dawno zapomnianych lochach uda im się odnaleźć skarb.




Pobyt dzieci u rodziny na wsi obfituje w wiele przygód. Dla wychowanych na warszawskim osiedlu młodych ludzi jest to pierwsza wizyta w miejscu, w którym przyroda wręcz puka do okien. Dzieci poznają najbliższą okolicę. Szukają grzybów i jagód, poznają nowe gatunki roślin i zwierząt, pomagają wujkowi w żniwach, wypływają z dziadkiem na jezioro. Każda wycieczka lub przechadzka odsłania przed nimi kolejne sekrety natury. Nie brakuje w powieści bardziej emocjonujących wydarzeń, jak np. nocna wyprawa do lasu, czy eksploracja ruin starego zamczyska.




Akacja powieści rozgrywa się latem 1960 r., a więc siedemnaście lat po zakończeniu II wojny światowej. Echa tych tragicznych czasów nadal pobrzmiewają w tle powieści. Mimo, że dzieciaki chętnie wysłuchałyby wspomnień dziadka z tego okresu, ten niechętnie do nich wraca. Nic dziwnego, wielu jego przyjaciół i sąsiadów nie przeżyło niemieckiej okupacji[1]. Książka nasączona jest mnóstwem edukacyjnych ciekawostek, które są jednak podane w tak subtelny i plastyczny sposób, że zagadka historyczna i poszukiwanie skarbu nie stają się wcale najważniejszym punktem powieści, lecz są równorzędnymi elementami fabuły. Upłynęło kilkadziesiąt lat, trudno już na wsi spotkać krowę, a o przejażdżce wozem wypełnionym stertą snopków można jedynie pomarzyć. Smsy wyparły pisanie listów, dzieciaki oczekują innych prezentów na urodziny, nie zadowala ich byle drobiazg. Nie ma już dziadków, którzy mogliby zaciekawić wnuków wojennymi historiami… Jakże rożni się ta powieść od książek dla dzieci i młodzieży, które trafiają dziś na półki księgarskie.




W dorobku zmarłej w 2015 r. autorki, prywatnie żony poety Mieczysława Jastruna, dominują zbiory wierszy dla młodych czytelników[2]. Kiedy zerkniemy na tytuły tych tomików, nie sposób nie dostrzec faktu, że spoiwem twórczości Buczkówny jest miłość i odkrywanie piękna przyrody ojczystej a głównym adresatem jej utworów - dziecko. Wrażliwość, kultura języka, poetyka i niespieszne tempo akcji zapewne sprawiłyby, że „Tajemnica białego kamienia” nie znalazłaby wielu czytelników, gdyby jakieś wydawnictwo zdecydowało się dziś na jej wznowienie. A szkoda bo to jedna z najpiękniejszych powieści dla dzieci jaka powstała w latach PRL-u. Trudno znaleźć w niej jakikolwiek słaby punkt. Polecam ją szczególnie osobom pokolenia dzisiejszych czterdziesto i pięćdziesięciolatków, dla których podobnie jak dla Jacka i Ewy spędzanie wakacji u dziadków na wsi było zawsze niezapomnianą przygodą.


Wydawca: Czytelnik
Ilustracje: Jan Wilkoń
Data wydania: 1966


wtorek, 18 kwietnia 2017

Regionalia świętokrzyskie (cz. 29)



Cezary Chlebowski „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie”


Opowieść Cezarego Chlebowskiego o Janie Piwniku „Ponurym” i jego żołnierzach. Major „Ponury” to postać legendarna – cichociemny, dowódca II odcinka „Wachlarza”, potem dowódca zgrupowania partyzanckiego Armii Krajowej w rejonie Gór Świętokrzyskich oraz szef Kedywu okręgu radomsko-kieleckiego AK, a w 1944 roku dowódca oddziału wchodzącego w skład Nadniemeńskiego Zgrupowania Partyzanckiego AK, kawaler   Orderu Virtuti Militari. Autor książki opisał jego szlak bojowy: od lądowania pod Łyszkowicami w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku aż po bohaterską śmierć poniesioną w ataku na niemieckie bunkry pod Jewłaszami na Nowogródczyźnie 16 czerwca 1944. Tytuł książki to ostatnie słowa śmiertelnie rannego majora – prośba skierowana do jego podkomendnych, współtowarzyszy walki.



Obóz Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” na Wykusie, 
niedziela 12 IX 1943 r., polowa msza święta. 


W obecnej edycji książki Cezarego Chlebowskiego, której poprzednie wydania spotkały się z ogromnym zainteresowaniem czytelników, zamieszczono nową przedmowę (napisaną przez Marka Jedynaka), poświęconą problematyce badań nad życiorysami kadry oficerskiej AK, a także przejrzano i zaktualizowano przypisy oraz aneks, który zawiera kompletną – według dzisiejszego stanu wiedzy – listę oficerów i żołnierzy Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”.

Cezary Chlebowski (1928–2013) – dziennikarz, publicysta, powieściopisarz i historyk. Od początku 1944 r. uczestnik konspiracji w szeregach Armii Krajowej pod okupacją niemiecką. Do 1950 r. członek Związku Harcerstwa Polskiego. Autor 17 książek (wiele z nich wielokrotnie wznawiano), w większości poświęconych działalności konspiracyjnej i partyzanckiej jednostek AK podczas II wojny światowej, głównie na terenie centralnej Polski, Nowogródczyzny i na ziemiach na wschód od przedwojennych granic Rzeczypospolitej. Po opublikowaniu Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie (1. wyd. w 1968 r.) był przez kilkadziesiąt lat zaangażowany w upamiętnienie osoby jej głównego bohatera, porucznika cichociemnego Jana Piwnika, i dowodzonego przezeń Zgrupowania Partyzanckiego AK „Ponury”, a także w działania na rzecz sprowadzenia prochów Jana Piwnika z Ziemi Nowogródzkiej na rodzinną Kielecczyznę.

Źródło:


Wydawca: Czytelnik
ISBN: 978-83-07- 03390-7 
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 572+ 24 wkł. ilust.



czwartek, 3 grudnia 2015

Publikacje historyczne Spółdzielni Wydawniczej "Czytelnik" (cz. 2)




Andrzej Rostworowski „Ziemia, której już nie zobaczysz. Wspomnienia kresowe”


Wspomnienia ziemian dotyczą społeczności nieistniejącej już od ponad pół wieku. To przydaje im szczególnej wartości. Tom wspomnień kresowych Andrzeja Rostworowskiego wzbogaca naszą wiedzę o dziejach polskiego ziemiaństwa. Wiele w nim interesujących relacji i faktów, jak choćby fragment opisujący Zakład oo. Jezuitów w Chyrowie, który odegrał bardzo ważną rolę w kształtowaniu inteligencji polskiej.

Dodatkowym walorem tych wspomnień jest niewątpliwy talent literacki ich autora. Pochodził wszak z rodu, który wydał m. in. Karola Huberta Rostworowskiego, pisarza dziś już nieco zapomnianego, ale w swoim czasie cieszącego się sporą popularnością. Uważna lektura opracowanych przez Stanisława Jana Rostworowskiego przypisów pozwoli zrozumieć, jak wielu  utalentowanych ludzi przewinęło się przez dzieciństwo i młodość autora.(Z posłowia Andrzeja Garlickiego)

Źródło:

Książka dostępna w formie e-booka:

Wydawca: Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
ISBN: 978-83-07-03365-5
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 512




Neill Lochery „Lizbona. Miasto Światła w cieniu wojny 1939-1945”


Portugalia była jednym z kilku państw europejskich, które nie wzięły bezpośredniego udziału w II wojnie światowej. Ale oficjalna neutralność nie oznaczała, że kraj odseparował się całkowicie od wydarzeń, które w latach 1939–1945 wstrząsały kontynentem. Co więcej, szczególny status Portugalii sprawił, że stała się ona terenem tajnych i jawnych działań dyplomacji wywiadów obu walczących w wojnie stron; z kolei dla tysięcy uciekinierów z płonącej Europy obiektem marzeń było miejsce na statku odpływającym z lizbońskiego portu do Ameryki. W lizbońskich kawiarniach, hotelach i w kasynie, na wąskich uliczkach starego miasta i na nabrzeżu Tagu krzyżowały się drogi emigrantów, dyplomatów, agentów wywiadów i tajniaków portugalskiej  policji politycznej. Atmosferę Lizbony w latach 1939–1945, wydarzenia, jakich była wówczas miejscem, ludzi, którzy w nich uczestniczyli, oraz działania dyktatora Portugalii, António Salazara, dla utrzymania neutralności kraju opisuje Neill Lochery (ur. 1965), brytyjski historyk i publicysta, specjalista w zakresie najnowszej historii regionu śródziemnomorskiego i Bliskiego Wschodu. Jego opis uzupełnia ponad 30 fotografii pochodzących z Lizbony i Portugalii z czasów II wojny światowej.

Źródło:

Książka dostępna w formie e-booka:


Wydawca: Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
ISBN: 978-83-07-03320-4
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 311