Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magiczne dwudziestolecie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magiczne dwudziestolecie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 grudnia 2014

„Magiczne dwudziestolecie”




Przemysław Semczuk „Magiczne dwudziestolecie”


Pierwsze seanse spirytystyczne organizowano za oceanem. I to właśnie ze Stanów Zjednoczonych moda na wywoływanie duchów przywędrowała nad Wisłę. Eksperymenty z komunikowaniem się ze światem zmarłych najpierw przeprowadzano w Krakowie. W krótkim czasie fascynacja spirytyzmem spod Wawelu rozlała się na Lwów i Warszawę. W stolicy, lecz także na prowincji powstawały liczne towarzystwa metapsychiczne. Ukazywało się wiele czasopism i książek poświęconych zagadnieniom spirytystycznym, a nawet 1924 r. w Warszawie została otwarta Szkoła Nauk Okultystycznych. Zainteresowanych zajęciami z alchemii, magii, metapsychiki i spirytyzmu było zapewne wielu skoro szkoła przetrwała aż do 1939 r.

Fot 1. Włoszka Eusapia Palladino była jednym
 z najpopularniejszych mediów. Po prawej prawdopodobnie polski uczony Julian Ochorowicz, źródło: „Magiczne dwudziestolecie,” s. 15.

Badacze świata niematerialnego narażani byli na drwiny środowiska naukowego, stąd też często ogłaszali swe odkrycia pod pseudonimami lub emigrowali z kraju w celu kontynuowania pracy. Pierwszym Polakiem, który rezygnując z kariery naukowej położył ogromnie zasługi na polu badań niewytłumaczalnych zjawisk był doktor filozofii, psycholog i wynalazca Julian Ochorowicz. Badał on owe zjawiska w kontrolowanych warunkach i doszedł do wniosku, że związków z duchami trudno się w nich dopatrywać, za to mogą mieć wiele wspólnego z magnetyzmem. Ochorowicz korzystał podczas prowadzenia badań z pomocy obdarzonej wyjątkowymi zdolnościami Stanisławy Tomczykówny. Ale na kartach książki znajdziemy szereg nie mniej interesujących przypadków z życia innych sławnych  mediów, m.in. Franka Kluskiego, Stanisławy Popielskiej oraz Agnieszki Pilchowej.

Moda na wywoływanie duchów przy okrągłym stoliku sprawiła, że na seansach zaczęły pojawiać się media dopuszczające się oszustw oraz sztuczek. Mimo wątpliwej reputacji Jan Guzik, czy Czesław Czyński (Punar Bhawa) brylowali na salonach a spotkania z nimi stały się rozrywką dla publiczności, za dostarczenie której pobierali oczywiście sowite gratyfikacje.


Fot. 2. Delegaci na paryski kongres w jednej 
z sal Międzynarodowego Instytutu Badań Metapsychicznych. Z lewej widoczny Rene Warcollier, badacz telepatii, 
lipiec 1927 r., źródło: „Magiczne dwudziestolecie,” s. 39.


Przemysław Semczuk przypomniał również kilka historii z życia Józefa Piłsudskiego, związanych z jego wiarą w życie pozagrobowe, oraz eksperymenty jakie marszałek prowadził z inżynierem Stefanem Ossowieckim. Obraz magicznego dwudziestolecia byłby bowiem niewątpliwie niepełny gdyby w książce zabrakło miejsca dla tego legendarnego już jasnowidza, który wielokrotnie był dla wielu ostatnią deską ratunku, skutecznie pomagając w poszukiwaniach zaginionych osób. Ossowiecki nigdy nie pobierał za swą pomoc wynagrodzenia, każdorazowo jednak prosił o spisywanie protokołów dotyczących sprawdzalności przepowiedni.



Fot 3. Jasnowidz, inżynier Stefan Ossowiecki w swoim mieszkaniu, 
źródło: „Magiczne dwudziestolecie,” s. 160.


Znaną postacią, z której usług korzystał wymiar sprawiedliwości był Rafał Schermann. Psychografologowi wystarczył rzut oka na pismo, aby nie tylko określić precyzyjnie cechy charakterologiczne jego autora, potrafił także na podstawie próbek pisma rozwiązywać zagadki kryminalne. Można więc uznać że Schermanna w pewnym sensie nawet za jasnowidza.


Fot 4. Rafał Schermann, każdego dnia otrzymywał setki listów, odpisywał tylko na niektóre, 
źródło: „Magiczne dwudziestolecie,” s. 145.


Książka Przemysława Semczuka jest jak widzimy swego rodzaju leksykonem ukazującym dzieje polskiej metapsychiki w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Na ponad trzystu stronach autor przedstawił barwne, niesamowite, czasem nieco zabawne szczegóły z życiorysów najbardziej znanych jasnowidzów, mediów i wróżbitów tamtych czasów. Autor przyznaje, że nie neguje zjawisk nadprzyrodzonych, lecz magiczna tematyka interesuje go jedynie w ujęciu historycznym.[1] I w ten sposób właśnie ukazał ją w niniejszej publikacji. Unikając przedstawiania własnych opinii umożliwił czytelnikom spojrzenie na świat zjawisk nadprzyrodzonych oczami naszych pradziadków. Świat ten nadal zaciekawia, niepokoi i fascynuje. Polecam.


Wydawca: Dom Wydawniczy PWN
ISBN: 978-83-7705-518-2
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 319