środa, 13 listopada 2013

"Perkalowy dybuk"


Konrad T. Lewandowski "Perkalowy dybuk"



Przedwojenna Warszawa. Podkomisarz Artur Księżyk z warszawskiego urzędu śledczego bez zgody przełożonych wdaje się w krwawą awanturę z przedstawicielami warszawskiego półświatka. Na ulicy Krochmalnej polała się krew, zginęło sześciu rzezimieszków. Zwierzchnik Księżyka, nadkomisarz Jerzy Drwęcki szuka sposobów aby zatuszować sprawę i ocalić głowę Księżyka, na którego stołeczne podziemie przestępcze wydało wyrok śmierci. Podkomisarz zostaje zdegradowany do stopnia posterunkowego oraz trybie natychmiastowym przeniesiony do Łodzi.

W tym samym czasie w pobliżu męskiego klasztoru zabito prostytutkę. Podejrzany o dokonanie morderstwa zakonnik popełnia samobójstwo. Sprawa jest bardzo delikatna. Niestety nadkomisarz Drwęcki nie może osobiście się nią zająć, gdyż do Warszawy dociera wiadomość o znalezieniu w Łodzi zwłok człowieka z twarzą pokrytą ołowianą maską. Przy zwłokach znaleziono kabalistyczny talizman zwany Dłonią Boga. Wszystko wskazuje na to, że ofiarą jest były podkomendny Drwęckiego a morderstwo ma charakter rytualny.

Przedwojenna Łódź. Do brudnego i zadymionego miasta przyjeżdża nadkomisarz Drwęcki. Nie jest jednak łatwo odnaleźć sprawców zabójstwa Księżyka. Pomoc miejscowej, skorumpowanej policji, drżącej przed nieformalnym szefem miejscowych bandytów – Żydem Ślepym Maksem pozostawia wiele do życzenia. Padają kolejne trupy, porwana zostaje córka policjanta. Jak to zwykle bywa w powieściach kryminalnych, sprawy komplikują się a prowadzący śledztwo nie może posunąć się ani kroku naprzód.

Mimo, że powieść okraszona jest sporą dawką humoru, brakuje nieco obudowania fabuły detalem historycznym. Mamy tu przecież tak barwne postacie jak Tuwim czy Wieniawa, które nakreślone są bardzo schematycznie. Podobnie jest z atmosferą Warszawy na pierwszych stronach książki. Więcej miejsca poświęcił autor próbując oddać klimaty fabrycznej Łodzi, lecz i tu wszystko jest przedstawione zbyt jednostronnie. Miasto pełne błota i szarości. A przecież i szarość ma swoje odcienie, czego w powieści dostrzec nie możemy.

Mamy za to kilka krwistych postaci, jak choćby łódzkiego policjanta Froima, jego rezolutną córeczkę i dziadka - znawcę prawa żydowskiego. Sam bohater książki Lewandowskiego odbiega na plus od kolegów po fachu z powieści kryminalnych innych autorów. Jerzy Drwęcki nie jest typowym twardzielem w nasuniętym na czole kapeluszu. To nie tylko zdolny policjant, ale także głowa rodziny, młody małżonek i ojciec. Poza życiem zawodowym ma także swoje sprawy rodzinne, a nawet, co ciekawe – erotyczne. O młodych małżonków dba teściowa, która widząc zastój w prowadzonym śledztwie,  chcąc przyspieszyć powrót Drwęckiego do żony, przyjeżdża do Łodzi i wraz z Julianem Tuwim stara się nieformalnie pomóc Jerzemu.

„Perkalowy dybuk” to jedna z pięciu powieści Konrada T. Lewandowskiego, których bohaterem jest zdolny i ambitny stołeczny policjant Jerzy Drwęcki. Pozostałe cztery książki cyklu czekają już w szeregu na półce aż po nie sięgnę i zagłębię się w lekturę. Szara, deszczowa jesień za oknem sprzyja rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Zwłaszcza wtedy, gdy ma się w zasięgu ręki kubek z gorącą zawartością.



Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Seria wydawnicza: Z odciskiem palca
ISBN: 978-83-245-8783-4
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 283

Moja ocena: 4/6

11 komentarzy:

  1. Ja sobie ostatnio obiecałam, że odpocznę trochę od kryminałów, bo zaczęłam zauważać u siebie przesyt tym gatunkiem.

    Ale jak tu odpocząć, jak piszesz takie recenzje, Protoavisie? :)

    Tym bardziej, że miałam okazję zwiedzać Łódź jakieś dwa miesiące temu i chętnie bym "pospacerowała" po jej przedwojennych ulicach :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na następne recenzje książek przygodowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. W pewnym momencie poczułam przesyt kryminałami i pozostałam głównie przy tych retro ( w tym z PRLu:)). Lewandowski, Krajewski, Tallis, Sansom - świetni autorzy ciekawych kryminałów. Choć moją pierwszą miłością pozostaje Joe Alex :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminały czytam niezwykle rzadko, a książka zwróciła mą uwagę przez tło na okładce.
    Wykorzystany tu jest ten sam motyw co w książce, którą ostatnio czytałam a wydaną przez PROMIC.
    Ostatnio coraz częściej się to zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Na zawsze wygnańcy - Fiorelli De Maria

      Usuń
    2. Czytałam tylko jedną książkę tego autora i ledwo przebrnęłam przez kilkadziesiąt stron. Oby tym razem było lepiej. :)

      Usuń
    3. Z którą książką Konrada Lewandowskiego miałaś takie problemy?

      Usuń
  5. Dziękuję za informację. Masz rację natanna - bardzo zbliżone motywy na okładkach tych dwóch powieści. Niestety "Na zawsze wygnańcy" - to książka troszkę nie w moich klimatach.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motyw jest raczej ten sam tylko zbliżenie i rzut inne.
      W dobie grafiki komputerowej nie dba się już o indywidualność nawet okładek.
      A szkoda.

      Usuń
  6. O, nie słyszałam o tych książkach a szkoda, bo widzę że są ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi sie ta część bardzo podobała. Swietnie pokazane srodowisko żydowskie i samo miasto. I motyw golema!

    OdpowiedzUsuń