Emil Roszewski - autor powieści przygodowej „Na tropie srebrnego kura”,
objętej patronatem medialnym Forum Miłośników Pana Samochodzika oraz Zapomnianej Biblioteki.
1. Skąd pomysł na to, aby skarbem poszukiwanym przez bohaterów Twej
powieści były insygnia bractwa kurkowego?
Podczas poszukiwań jakiegoś
ciekawego tematu wpadła mi w oko informacja o zaginionych insygniach pewnego
bractwa kurkowego, które przed wojną zostały ukryte w obawie przed konfiskatą.
Wcześniej chodziło mi po głowie kilka wątków, ale ta krótka notatka jakoś je wyparła
uruchamiając wyobraźnię. Od razu pojawiło się uczucie, że to jest
TEN temat.
2. Z lektury powieści wynika, że tereny opisane na jej kartach
autor wielokrotnie przemierzał wcześniej w trakcie wakacyjnych wędrówek. Czy to
jest Twój ulubiony sposób spędzania letnich miesięcy?
Wakacje spędzone na wędrówce to
moja ulubiona opcja. Chociaż fajne są też podróże po okolicy z noclegiem w
jednym miejscu. Jeśli takie wyprawy mają jakiś motyw przewodni (poszukiwanie
konkretnych osób czy historycznie osadzonych miejsc), to tym lepiej. Przy czym
nasze rodzime lasy, jeziora i (często niestety zaniedbane…) zabytki nęcą mnie
dużo bardziej niż zagraniczne atrakcje.
3. Jak długo trwała praca nad powieścią? Co sprawiło Ci najwięcej
trudności?
Trochę wstyd się przyznać... Pięć
lat. Choć z dużymi przerwami. Kilka miesięcy trwało wymyślanie wątku, zbieranie
materiałów oraz analizowanie samochodzikowych elementów, no i mobilizowanie się
do startu. Potem było kilka miesięcy pisania. Potem prototyp poszedł w świat
(czyli był konsultowany ze znawcami serii). Potem była roczna przerwa. Potem
były autorskie poprawki. Potem blisko dwuletnia przerwa. Potem znowu autorskie
poprawki. i.t.d. Odliczając przerwy można powiedzieć, że dwa lata. Czyli i tak
długo - przy takim tempie żaden autor by się raczej z pisania nie utrzymał. ;)
A co do trudności to najcięższym wyzwaniem było wysłanie powieści do wydawnictwa.
4. Tak wolne tempo zbliża jednak Twoje
pisanie do tempa samego Nienackiego, to chyba dobry znak?
Nie mi
o tym sądzić. Ludzie mają różne tempo pisania, a od oceniania rezultatu są
czytelnicy.
5. Które z powieści Zbigniewa Nienackiego cenisz najwyżej?
Trudne pytanie. Ranking nie jest
stały i zmienia się nieco zależnie od pory roku (na przykład jesienią bardzo
zyskuje Niesamowity Dwór). Ale zawsze wysoko cenię te części, w których pojawia
się motyw jeziora. Na podium na pewno znajdą się "Nowe przygody" i
"Księga strachów". Trzecie miejsce jest ruchome.
Jeśli chodzi o język, opis
otoczenia, umiejętność oddania piękna przyrody, ale także uchwycenie klimatu
wędrówki i biwaku na łonie natury - zdecydowanie najlepszy jest Andrzej Irski.
Z kolei Luiza Frosz ma bardzo dobre fragmenty retrospektywne i potrafi zbudować
trzymającą w napięciu akcję. Ci kontynuatorzy są moim zdaniem najbliżej
pierwowzoru. Chociaż z góry zastrzegam, że nie znam wszystkich (muszę np.
wreszcie przeczytać coś Ajchel'a). Największym rozczarowaniem byli dla mnie
Olszakowski i Miernicki, kompletnie nie czuli Samochodzika.
7. Dlaczego "Na tropie srebrnego kura" nie zostało
wydane przez Warmię? Wydaje się, że po dokonaniu niezbędnych przeróbek powieść
doskonale spełnia kryteria tzw. "kontynuacji".
Nie pasuje mi kierunek, w którym
poszła duża część powieści Warmii - za dużo nowoczesnego sprzętu i komandosów,
a za mało nastroju i dedukcji. Zniknął w tym gdzieś kluczowy dla Nienackiego
schemat brzydkiego kaczątka. Niektórym nowszym kontynuatorom udało się uniknąć
tego kierunku, ale w jakimś sensie rzuca on negatywne światło na całą serię.
Poza tym chyba dość trudne musi być pisanie na przemian kolejnych odcinków
serii "w zespole", nie każdy tak potrafi. No i terminy dla mnie
zdecydowanie za krótkie. A wreszcie
(last but not least) strasznie nie podobają mi się warmińskie okładki. ;)
Recenzja powieści Emila Roszewskiego:
Interesujący wywiad. Czekam na część drugą.
OdpowiedzUsuńSuper wywiad, teraz czekać na kontynuację ;)
OdpowiedzUsuń