środa, 12 listopada 2014

„Czerwony Błazen”




Aleksander Błażejowski „Czerwony Błazen”


Warszawa, wczesne lata dwudzieste ubiegłego wieku. W kabarecie „Złoty Ptak” triumfy święci tajemniczy komik zwany czerwonym błaznem. Ulubieniec publiczności sprawia, że podupadający lokal w ciągu kilku tygodni staje się najpopularniejszym kabaretem stolicy. Humorysta występuje na scenie w czerwonej masce i kostiumie pierrota. Nikt, nawet dyrekcja kabaretu nie zna jego prawdziwej tożsamości. Zastrzega sobie także, że nikt nie może pytać go o nazwisko, śledzić, nikt bez zezwolenia nie może wejść za kulisy. Niestety, pewnego dnia w garderobie czerwonego błazna zostaje popełnione morderstwo.

Śledztwo w sprawie zabójstwa prowadzi komisarz policji Borewicz. W przeciwieństwie jednak do znanego nam z serialu „07 zgłoś się” wszechstronnego i błyskotliwego porucznika Sławomira Borewicza, jego „starszy kolega” nie popisuje się zbytnio w trakcie dochodzenia, imponując jedynie posturą. Również fragment zdania „Gdy Borewicz zamknął za sobą drzwi (…)”[1] świadczy o tym, że któryś z twórców kultowego serialu miał słabość do przedwojennych powieści kryminalnych.[2]

W krótkim słowie wstępnym do wydania z 1925 r. przeczytamy, że Aleksander Błażejowski pisząc „Czerwonego Błazna” inspirował się twórczością klasyków francuskiej powieści kryminalnej. Książka napisana jest „z prawdziwym talentem, nie ustępuje zarówno pod względem budowy, jak i niezmiennie zajmującej treści najlepszym tego rodzaju wzorom zagranicznym.”[3] Nie potrafię tego ocenić, na półkach mojej biblioteczki brak bowiem dzieł Maurice Leblanca czy Gastona Lerouxa. Muszę jednak przyznać, że mimo pewnej naiwności w konstruowaniu fabuły oraz niezbyt skomplikowanej zagadki kryminalnej utwór Błażejowskiego to świetna pozycja dla koneserów powieści historycznych. Urzeka nieco już archaiczny język oraz zawarte w książce dziesiątki smaczków obyczajowych z epoki. Mamy tu całą galerię szlachetnych bohaterów, wątek miłosny oraz rodzinny dramat.

Autor znakomicie oddał klimat dawnej Warszawy, kabaretu, kamienic mieszczańskich, zabaw urządzanych w domach prominentnych mieszkańców. Nic dziwnego, nie musiał sięgać do źródeł książkowych aby opisać jak wyglądały ówczesne przyjęcia. On na nich po prostu bywał. Aleksander Błażejowski posiadał również szerokie znajomości w światku filmowym, a jego „Czerwony Błazen” został zekranizowany przez Henryka Szaro rok po pierwszym wydaniu powieści. Kopie filmu, w którym wystąpili m.in. Eugeniusz Bodo, Aleksander Żabczyński oraz Adolf Dymsza nie zachowały się niestety do naszych czasów i jedynie na stronach internetowych Fonoteki Filmoteki Narodowej znajdziemy kilka fotosów z planu a także podobiznę Aleksandra Błażejowskiego.[4]

Oryginalne wydania polskich powieści kryminalnych z lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku są dziś trudno dostępnymi rarytasami. Dlatego cieszy fakt, że od 2012 r. dzięki serii „Kryminały przedwojennej Warszawy” wydawnictwa Ciekawe Miejsca mamy dostęp do wielu zapomnianych dzieł Stanisława Wotowskiego, Adama Nasielskiego, Aleksandra Błażejowskiego oraz wielu innych klasyków.

 ---
Recenzja została zilustrowana reprodukcją reklamy z przedwojennego wydania powieści.


Wydawca: Wydawnictwo Bibljoteki Dzieł Wyborowych. Warszawa, Sienkiewicza 12
Rok wydania: 1925
Liczba stron: 163





[1] Aleksander Błażejowski „Czerwony Błazen,” s. 58.
[2] Tytuł 19 odcinka serialu „07 zgłoś się” brzmi „Zamknąć za sobą drzwi.”
[3] Aleksander Błażejowski „Czerwony Błazen,” s. 6.

1 komentarz:

  1. Widzę, że ostatnio najczęściej sięgasz po książki o Warszawie. Ta zapowiada się bardzo ciekawie. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń