czwartek, 12 czerwca 2014

"Jasnowidz w salonie"


Paulina Sołowianiuk "Jasnowidz w salonie, 
czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej"

Złoty wiek spirytyzmu nad Wisłą przypada na okres dwudziestolecia międzywojennego. Od Piłsudskiego po Żeleńskiego, od księży po kucharki – naszych przodków fascynowały zjawiska nadprzyrodzone. Lubowali się w organizowaniu wieczorów, których głównymi bohaterami były medium i duch. Książka Pauliny Sołowianiuk „Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej” to niemal leksykon poświęcony tajemnicom komunikacji ze światem zmarłych, astrologii, kabalistyki i przepowiadania przyszłości w jednym z najbarwniejszych okresów w dziejach Polski.

Barwny okres musiał obfitować w szereg nietuzinkowych postaci. Całą ich galerię możemy znaleźć na kartach książki. Niewątpliwie najbardziej znanym, popularnym i cenionym jasnowidzem tamtych czasów był Stefan Ossowiecki. Jego działalności poświęciła autorka aż dwa rozdziały. Wielokrotnie pomagał on w odnajdywaniu zaginionych osób. Za swą pomoc nigdy nie pobierał wynagrodzenia. Kiedy zawodziły inne środki z jego zdolności korzystała policja. Ten urodzony w Moskwie, atletycznie zbudowany inżynier był często otaczany wianuszkiem wielbicielek. Przepowiedział, że po śmierci, jego ciało nie zostanie odnalezione. Zginął tragicznie w powstaniu warszawskim. Niestety i ta jego przepowiednia się sprawdziła.



Jan Guzik podczas seansu spirytystycznego
(Źródło: Paulina Sołowianiuk „Jasnowidz w salonie …” s. 31)


Nie wszyscy jasnowidze wykorzystywali swe zdolności tak jak Ossowiecki. Nie brakowało wśród nich oszustów uciekających się do tanich sztuczek. Również i o takich hochsztaplerach znajdziemy w książce Pauliny Sołowianiuk wiele ciekawostek. Lubili ulegać czarowi spirytyzmu politycy, żołnierze, duchowni i ludzie kultury. Nie brakowało jednak sceptyków. Również z ich perspektywy mamy okazję spojrzeć na tajemną stronę rzeczywistości.

Książka Pauliny Sołowianiuk zawiera dziesiątki relacji z seansów spirytystycznych. Obok wymienionych już Piłsudskiego i Żeleńskiego gościli na nich również m.in. Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Józef Beck, Wojciech Kossak, Karol Szymanowski, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Zofia Kossak-Szczucka, Kazimiera Iłłakowiczówna, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska czy też Magdalena Samozwaniec.

Bogate źródła bibliograficzne po jakie sięgnęła Paulina Sołowianiuk, dotarcie przez nią do wielu artykułów z przedwojennej prasy sprawiło, że książka stanowi doskonały punkt wyjścia dla czytelników chcących głębiej zanurzyć się w paranormalnych, magicznych latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Polecam.


Wydawnictwo: Iskry
ISBN: 978-83-244-0358-5
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 214

Moja ocena: 5/6



10 komentarzy:

  1. Ale fantastyczna pozycja! Nie spotkałam się z nią wcześniej; tym bardziej jestem Ci wdzięczna za ten wpis, Protoavisie. Koniecznie muszę przeczytać, bo z tej strony tego tematu jeszcze nie analizowałam. Ostatnio fascynuje mnie postać Twardowskiego i historii jego słynnego lustra (rewelacyjnie opisuje to Mariusz Wollny w "Kacprze Ryksie"). Nawet kilka dni temu kupiłam sobie "Bydgoskie legendy i przypowieści" i tam też znaleźć można tę ciekawą legendę-nie-legendę. Wszak Twardowski był też przejazdem w Bydgoszczy i historia o nim jest tutaj wciąż żywa. A jeśli chodzi o dwudziestolecie międzywojenne i ciekawe postaci tamtych lat, to chętnie o nich przeczytam. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zacząłem ją dzisiaj czytać. Przeczytałem trzy rozdziały. Nie miałem pojęcia, że w tamtym okresie ezoteryka była tak popularna.

    OdpowiedzUsuń
  3. No patrz, powinnam była to przeczytać przed jutrzejszym samochodzikowo-zlotowym seansem! Jeśli uczestnicy nie stchórzą rzecz jasna :)
    Pozdrawiam; REB@

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie moje klimaty i książkę przeczytam. Bardzo mnie to interesuje, ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, wydaje się to bardzo ciekawa pozycja! Na pewno w moim guście, muszę zapamiętać tytuł i kiedyś ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam, masa ciekawostek dla osób zainteresowanych tematem. Nie zapomnijcie zajrzeć też do bibliografii na końcu książki :)

    Seanse spirytystyczne to nie zabawa dla każdego i nie ma to nic wspólnego z odwagą. I do takich eksperymentów raczej bym nikogo nie namawiał Berto. :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nikogo nie namawiałam, Protoavisie. :)
      Szczerze mówiąc traktowałam to jako wygłupy. Ale za drugim razem sama się jakoś zaczęłam bać...

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że napiszesz o tym co nieco w relacji na forum :)

      Usuń
    3. Nie mogę, bo nie ja mam opisywać ten kawałek. :(

      Usuń
  7. Autorka wspomniała o moich przodkach - jeśli zainteresowała Państwa lektura „Jasnowidz w salonie…” sądzę, że mój fanpage www.facebook.com/Tarocistapl wyda się ciekawym jej dopełnieniem. Od września 2013 roku publikuję autorskie ciekawostki z ezoterycznej przeszłości, unikatowe wróżbiarskie dokumenty, zdjęcia, przedwojenne wycinki prasowe i listy, dawne karty do wróżenia - słowem rodzinne pamiątki. Serdecznie zapraszam w podróż wehikułem czasu: Tarocista.pl Z pozdrowieniami Igor Alexander

    OdpowiedzUsuń