Rafał Dajbor „Jak u Barei, czyli
kto to powiedział”
Mówimy: „Jak z Barei” i „Bareja
wiecznie żywy”, dialogi z Misia czy Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz weszły do
potocznego języka, a kadry z tych filmów pojawiają się w internetowych memach
komentujących działania polityków. W 2019 roku, na dziewięćdziesiąte urodziny
Stanisława Barei, Rafał Dajbor przypomina króla polskiej komedii poprzez jego
aktorów i najsłynniejsze kwestie.
Wszyscy znamy nieśmiertelne:
„Jest zima, to musi być zimno” albo „Golę się, jem śniadanie, idę spać”, ale co
tak naprawdę wiemy o ludziach, którzy wypowiedzieli je na ekranie? Każdy z
bohaterów tej książki ma na swoim koncie niezapomniane epizody, ale ich
życiorysy pełne są dramatycznych wydarzeń: alkoholizm, nieudane związki,
frustracja zawodowa, występy w produkcjach uznawanych za „reżimowe”,
przedwczesna śmierć. Poprzez anegdoty, wspomnienia rodziny i znajomych, cytaty
z prasy, Dajbor odtwarza ich biografie i odkrywa kulisy powstania kultowych
scen kina Barei.
Józef Nalberczak i Marian Łącz w Co mi zrobisz jak mnie złapiesz
Maciej Replewicz „Oczko się odlepiło temu misiu...”
Biografia Stanisława Barei
Kariera Stanisława Barei pełna była
potyczek z ówczesną rzeczywistością. Setki absurdalnych scenek z własnego życia
ten niezrównany obserwator potrafił później wykorzystać i po mistrzowsku
przenieść na ekran. Książka „Oczko się odlepiło temu misiu...”, będąca biografią reżysera
składa się z 28 ujęć (rozdziałów), w których Maciej Replewicz odkrywa przed
miłośnikami kultowego twórcy wiele nieznanych epizodów związanych z jego życiem
prywatnym i zawodowym. Czytelnicy mają okazję poznać lata dzieciństwa Staszka,
w tym odwiedzić kino „Lot” w Jeleniej Górze – miejsce w którym rozpoczęła się
fascynacja nastoletniego chłopca filmem. Mają także okazję być przy reżyserze w
trudniejszych chwilach, aż po dzień 14 czerwca 1987 r., kiedy to w szpitalu w
Essen przestało bić serce autora „Bruneta wieczorową porą”.
Publikacja jest kopalnią
informacji i ciekawostek o każdym z filmów Barei. Znajdziemy w niej ponadto
lokalizacje planów zdjęciowych nakręconych przez niego filmów. „Oczko się
odlepiło temu misiu...” to wędrówka po polskim filmowym światku lat 1960-1987. W
tych właśnie latach miały miejsce premiery pierwszego i ostatniego filmu
reżysera. Stanisław Bareja był autorem kilkudziesięciu scenariuszy filmowych.
Tylko niewielka część z nich została zrealizowana na celuloidowej taśmie. Niewykorzystanym
scenariuszom Barei jest również poświęcony jeden z rozdziałów książki.
W ubiegłym roku miałem przyjemność
przeczytać inną książkę autora, w której odsłaniał kulisy legendarnego serialu
„Stawka większa niż życie”.[1] Zrealizowałem
również wywiad, w którym na pytanie, który z seriali „Stawkę…” czy „Alternatywy
4” ceni
wyżej, Maciej Replewicz odpowiedział: „Zdecydowanie
Bareja, zdecydowanie „Alternatywy 4”. Te dwa seriale są nieporównywalne,
choć obydwa kręcono w PRL a dziś mają etykietkę „kultowych”. „Stawka” to serial
sprawnie zrealizowany, ale stworzony na polityczne zamówienie władz PRL. Twórcy
chętnie wykonywali ukłony w jej stronę, część nazwisk i pseudonimów partyzantów
z GL/AL w serialu, to autentyczne nazwiska i pseudonimy moczarowskiej
„wierchuszki” SB końca lat 60. Stanisław Bareja to człowiek z innego bieguna,
wierny swoim poglądom, na wskroś uczciwy, przyzwoity. Jeden ze scenarzystów
„Stawki”, Zbigniew Safjan agresywnie atakował Bareję podczas kolaudacji „Co mi
zrobisz jak mnie złapiesz” w grudniu 1977 roku. Atak w obecności wiceministra
kultury Janusza Wilhelmiego był podłością. Bareja przypłacił go zawałem serca.
Nie kłaniał się władzy w pas, a za każdy film czy serial płacił własnym
zdrowiem.”[2]
Wartość książki Macieja
Replewicza podnosi wykorzystanie przez niego szeregu nie publikowanych
wcześniej materiałów, zdjęć, wspomnień i dokumentów a także stenogramów Komisji
Ocen Scenariusza i stenogramów kolaudacyjnych z archiwów Filmoteki Narodowej. Wśród
kilkudziesięciu osób, z których pomocy korzystał autor w trakcie pracy nad biografią
znajdziemy wiele tak znaczących postaci polskiego kina jak: Janusz Morgenstern,
Tadeusz Chmielewski, Jan Kobuszewski, Janusz Gajos, Stanisław Tym czy Andrzej
Wajda. Polecam.