"Ekspedycja Kolitz"
Katarzyna
Rygiel "Ekspedycja Kolitz"
„Klub Srebrnego Klucza” to jedna z kultowych
serii kryminalnych wydawanych w latach PRL-u. Do 1991 r. powieści ukazywały się
nakładem wydawnictwa „Iskry.” Po kilkunastoletniej przerwie reanimacji serii
podjęło się wydawnictwo Zysk i S-ka. Do 2012 r. wydano około trzydziestu
pozycji. Trochę wznowień takich klasyków jak Helena Sekuła czy Krzysztof
Kąkolewski oraz kilkanaście premierowych książek. Wśród tych ostatnich są trzy
powieści Katarzyny Rygiel. Przeczytałem pierwszą z nich pt. „Ekspedycja Kolitz.”
Muszę się przyznać, że przed sięgnięciem po tę książkę miałem spore
wątpliwości. Zerknąłem bowiem na bibliografię Autorki i z nutką niepokoju
przeczytałem tytuły dwóch jej debiutanckich powieści „Pod powiekami”
oraz „Miłość i samotność.” Moja
obawa wzmogła się po znalezieniu informacji, że Katarzyna Rygiel fascynuje
m.in. się powieściami współczesnych pisarzy iberyjskich i latynoamerykańskich.
To zupełnie obcy dla mnie powieściowy świat, który kojarzy mi się bardziej z romantycznymi
wyciskaczami łez niż z powieścią kryminalną.
Mimo tego po przeczytaniu kilku
stron książka zaczęła mnie wciągać. Już na początku przenosimy się w schyłkowe
lata XIX w. do miejscowości Kolitz (Kolice) w pobliżu Szczecina. Znajduje się
tam zrujnowany cysterski klasztor, który usiłują uratować przed kompletną
dewastacją fachowcy przysłani z Berlina. Jest wśród nich Otto Kleist, który
zamierza odkryć tajemnicę klasztoru. Ponad sto lat później grupa polskich
naukowców podczas prac archeologicznych odkrywa w pobliżu klasztoru szkielet
Kleista. Wkrótce potem zostaje znaleziony tajemniczy pamiętnik, a antropolog
Ewa i archeolog Robert próbują rozwikłać tajemniczą zagadkę sprzed lat. Pomaga
im w tym miejscowy ksiądz proboszcz i kierownik grupy archeologów – Piotr.
Ewa jest piękną kobietą, budzącą
w mężczyznach silne emocje. Tym bardziej, że kilka lat temu była związana z
kierownikiem ekspedycji – Piotrem. Przyjacielskie do tej pory stosunki między
Piotrem a Robertem zostają wystawione na ciężką próbę. Pomiędzy Ewą a Robertem
szybko zaczyna rodzić się uczucie. W dodatku Ewa ukrywa jeszcze jeden mroczny
sekret ze swojej przeszłości. Dla powieści byłoby lepiej, gdyby na jednym wątku
miłosnym się skończyło. Niestety okazało się, że nie tylko ziewanie jest zaraźliwe.
Miłość także. Mamy więc i drugi wątek romantyczny – Siwego i Doroty, który wg
mnie nic nie wnosi do powieści. Rezygnując z niego, książka zyskałaby nieco
dynamiki, co w powieści kryminalnej jest jak najbardziej wskazane. Nie mamy tu
jednak do czynienia z czystym kryminałem, lecz mezaliansem romansu, kryminału i
książki przygodowej. Na kartach powieści okazuje się bowiem, że Ewa została
antropologiem pod wpływem słynnej powieści Zbigniewa Nienackiego „Wyspa
Złoczyńców.” Duch Pana Samochodzika leniwie unosi się nad kartami powieści aż
do ostatniej strony.
Bardzo lubię ksiązki kryminalne, romansów
nie czytam. Dlatego też wzdychań, spojrzeń w oczy i wyznań było dla mnie w tej
książce odrobinę za dużo. Za to po zakończeniu lektury zrozumiałem zamiłowanie
Katarzyny Rygiel do powieści latynoamerykańskich. Urzekła mnie, senna, letnia, niemal lepka atmosfera książki. Docenić
też należy skrupulatność autorki przy opisywaniu prac archeologicznych.
Niedosyt pozostawia niezbyt skomplikowany wątek sensacyjny, który został
okrojony kosztem pogłębionych portretów psychologicznych bohaterów.
„Ekspedycja
Kolitz” to dobra powieść na trzy, cztery wakacyjne wieczory. Urocza pani
antropolog Ewa jest bohaterką jeszcze dwóch książek Katarzyny Rygiel: „Gra
w czerwone” i „Śmiertelne zlecenie.”
Seria wydawnicza: Klub Srebrnego
klucza
ISBN: 978-83-7506-229-8
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 325
Moja ocena: 4/6
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 325
Moja ocena: 4/6