Mieczysław Jarosławski „Policjant nr 03721”
Warszawa, rok 1926. Stołeczna
policja otrzymuje sygnały o pojawiających się w obiegu fałszywych banknotach. Do
sędziego śledczego co pewien czas napływają meldunki dotyczące działań
przestępczej organizacji, która ma być odpowiedzialna za produkcję i
rozpowszechnianie podrobionych pieniędzy. Ich nadawcą jest tajemniczy
funkcjonariusz podpisujący się pseudonimem „Policjant nr 03721” . Sędzia Borzęcki
lekceważy jednak otrzymywane informacje i nie podejmuje żadnych bardziej
zdecydowanych działań. W rozwikłanie sprawy zaangażowany jest natomiast
inspektor Piotr Kuncewicz. Niezwykle istotną, choć dwuznaczną, rolę odgrywa
również strażnik bankowego skarbca, niejaki Ryszard Robak.
Akcja wydanej w 1929 r. powieści
rozgrywa się w znacznej mierze w mrocznych tunelach pod warszawskimi ulicami.
Podkop prowadzący do miejsca, w którym znajduje się pilnie strzeżony bankowy
skarbiec, jest dziełem przestępczej szajki kierowanej przez tajemniczego
osobnika, zwanego Mistrzem Marxem. Przywódca grupy wymaga od swoich podwładnych
bezwzględnego posłuszeństwa. Zdarza się jednak od czasu do czasu, że niektórzy
z jego ludzi, zaczynają powątpiewać, czy kiedykolwiek uda im się uszczknąć
cokolwiek z obiecywanej fortuny i próbują na własną rękę zagarnąć choć trochę
sfabrykowanych już banknotów.
Nie wykluczone iż Mieczysław
Jarosławski pracując nad powieścią inspirował się książkami Walerego
Przyborowskiego. Mamy tu mianowicie kilka scen, jakby wyjętych ze wznowionej
kilka lat temu znakomitej powieści „Widmo na Kanonii”[1]. A
jak wiadomo pan Walery w swoim pokaźnym dorobku posiadał jeszcze kilka innych
powieści, na kartach których bohaterowie przemierzają pełne tajemniczych zakamarków
podziemne korytarze i docierają do miejsc, w których przed wieloma laty
znajdowały się trumny ze szczątkami zakonników. Znajdziemy w powieści także
wątek miłosny, a w zasadzie miłosny trójkąt. Marzenia sędziego Borzęckiego, by
wydać córkę Ninkę za inspektora Kuncewicza prawdopodobnie nie mają szans się
ziścić. Pan Piotr w czasie jednej z wizyt w teatrze przekonał się bowiem, że
serce sługa i zapałał uczuciem do panny Murki, która była bliską przyjaciółką
nieformalnej narzeczonej.
Czy inspektorowi Kuncewiczowi uda
się pokrzyżować zamiary szefa tajemniczej szajki? Jaki jest prawdziwy cel
zakrojonych na szeroką skalę prac w podziemnych korytarzach? Czy Kuncewicz
dopnie swego i uda mu się połączyć ze swoją piękną wybranką? Jaką rolę w całej
sprawie odgrywa Policjant nr 03721? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań
znajdziemy w drugiej części powieści Mieczysława Jarosławskiego „Mistrz Marx”.
Polecam.
Powieść na stronie wydawcy:
Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-66371-72-9
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 236
[1] Walery Przyborowski „Widmo
na Kanonii”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Widmo%20na%20Kanonii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz