Stefan Grabiński „Wyspa Itongo”
Mimo że współcześnie Stefan
Grabiński uznawany jest za jednego z klasyków polskiej noweli fantastycznej, za
życia twórczość tego zmarłego w 1936 r. we Lwowie pisarza nie cieszyła się wielką
popularnością. Chorujący przez lata na gruźlicę autor „Demona ruchu”[1] pisał
dużo, lecz mimo to z trudem wiązał koniec z końcem. Największym uznaniem
cieszyły się jego opowiadania, których kilka tomików ukazało się przed wybuchem
II wojny światowej. Ich akcja rozgrywała się zazwyczaj w tajemniczych budowlach
na odludziu, zapomnianych miasteczkach, w pociągach i na opuszczonych stacjach
kolejowych. Znacznie mniej znane są
natomiast powieści porównywanego do Edgara
Allana Poe, czy H. P. Lovecrafta pisarza. Grabiński wydał ich zaledwie cztery,
pracę nad kolejną przerwała śmierć.
Powieść „Wyspa Itongo” ukazała
się właśnie w roku śmierci autora. Pierwsze strony książki nawiązują klimatem
do tego co najlepsze w twórczości Grabińskiego, a więc opowiadań. Pewnej
chłodnej i deszczowej jesiennej nocy, do opuszczonego domu, położonego jakżeby
inaczej, w ustronnej okolicy przybywa zabłąkany, młody mężczyzna. To jedyne
miejsce gdzie może znaleźć nocleg. W pustym budynku hula wiatr, przemoczony
wędrowiec zamyka więc starannie okna i zebranymi w sadzie otaczającym dom
gałęziami rozpala w piecu. Niebawem sieni rozlegają się kroki. Ktoś puka do
drzwi i we wnętrzu pojawia się piękna kobieta. Po pewnym czasie rodzi się
dziecko, będące owocem spotkania dwojga nieznajomych w nawiedzonym domu.
Lata mijają, w dziecku które
wychowywane jest przez rodzinę kowala Gniewosza, objawiają się zdolności
mediumiczne. Sława nastolatka dociera do Warszawy, i chłopiec po pewnym czasie
zaczyna robić w stolicy karierę jako medium. Okazuje się, że dar jakim
młodzieniec dysponuje jest dla niego przekleństwem. Jan Gniewosz nie potrafi
się jednak od niego uwolnić. Wkrótce giną dwie bardzo bliskie jego sercu
kobiety, a w wyniku katastrofy morskiej młody człowiek znajduje się na odległej
od cywilizacji wyspie Itongo. Po pewnym czasie mieszkańcy leżącej gdzieś na
peryferiach Oceanu Spokojnego wyspy obwołują go swoim królem. Gniewosz ma
nadzieje, że wyspa na Pacyfiku stanie się miejscem, które pozwoli mu uśpić
drzemiące w nim ponadnaturalne moce.
O ile pierwsza części powieści
przesiąknięta jest atmosferą niezwykłości i grozy, część druga będzie
całkowitym zaskoczeniem dla czytelnika. Mamy tu echa powieści
awanturniczo-przygodowych. Kto wie, może borykający się z problemami
finansowymi autor, pozazdrościł sukcesów komercyjnych Ferdynandowi
Ossendowskiemu lub Antoniemu Marczyńskiemu i zdecydował się przenieść fabułę do
tak egzotycznej scenerii. Na podobny eksperyment poważył się kilkadziesiąt lat
później Zbigniew Nienacki, kiedy miłośników swej twórczości, przyzwyczajonych
do rozgrywających się w Europie przygód Pana Samochodzika, w ostatnim napisanym tomie serii zabrał do Ameryki
Południowej. Różnie takie pomysły bywają oceniane przez recenzentów. Być może
jest to także zapowiedź kierunku, w jakim mogłaby ewaluować twórczość Stefana
Grabińskiego gdyby nie przerwała jej śmierć. Polecam.
Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Polska fantastyka
ISBN: 978-83-66371-05-7
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 203
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz