Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bogusława. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bogusława. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 września 2013

"Złota czasza księcia Bogusława"



Tadeusz Lembowicz "Złota czasza księcia Bogusława"



Zamknąłem książkę i niezwłocznie usiadłem przed monitorem, aby napisać kilkadziesiąt zdań o niezbyt obszernej powieści wydanej w „Klubie Srebrnego klucza.” Nie dlatego, że poruszyła mnie do głębi, wciągnęła czy też poczyniła inne istotne zmiany moim organizmie. Nic z tych rzeczy. Po prostu obawiałem się, że jeśli poczekam z napisaniem recenzji jeszcze kilka dni, zupełnie zapomnę o tej książce a „Złota czasza księcia Bogusława” zatonie w zakamarkach mej pamięci.

Tadeusz Lembowicz to jeden z pseudonimów, pod którym publikował swoje książki Wiesław Rogowski. Ten związany z Pomorzem pisarz był redaktorem „Głosu Szczecińskiego” oraz działaczem wielu organizacji kulturalnych. Pisząc recenzję jego powieści muszę wspomnieć o jego działalności w Komisji Ideologicznej (1969-1971) oraz Zespole Prasowym (1971-1976) KC PZPR. Nie pozostało to bowiem bez wpływu na treść „Złotej czaszy.”

Nie znajdziemy w powieści wyrazistych postaci. Jest dziennikarz szczecińskiej gazety, jego przyjaciel – nijako przedstawiony oficer milicji, kilku redaktorów, pani dyrektor lokalnego muzeum oraz  lokalni cinkciarze. Pojawia się również obywatel Zachodnich Niemiec, który przyjechał do Polski przywożąc kopię cennego zabytku, zaginionego w czasie zawieruchy wojennej – tytułową złotą czaszę. Udostępnia ją lokalnemu muzeum, które z jego egzemplarza ma wykonać kolejną kopię do własnych zbiorów.

Bohater książki, alter ego autora, również Tadeusz Lembowicz pisząc sensacyjne artykuły, naraża się szczecińskim handlarzom walutą, którzy nieudolnie próbują zmusić go do milczenia. W tym samym czasie z pociągu zostają wyrzucone zwłoki mężczyzny. Okazuje się, że przedtem został zamordowany. Śledztwo prowadzi zaprzyjaźniony z redaktorem porucznik. Powoli splatają się wątki łączące środowisko cinkciarzy, morderstwo oraz przybysza zza Odry.

Książką rozczarują się tropiciele zapomnianych powieści przygodowych, których zwiodła złota czasza w tytule powieści. To nie jest książka dla miłośników zagadek historycznych. Zwolennicy milicyjnych kryminałów również nie znajdą tu zbyt wielu sensacyjnych smaczków minionej epoki. Nużą powtarzające się regularnie umoralniające refleksje bohatera poświęcone szczecińskiemu półświatkowi. Dlatego też umieściłem na wstępie kilka zdań wyjętych z życiorysu Wiesława Rogowskiego (Tadeusza Lembowicza).

Tworząc bloga, założyłem sobie, że moje recenzje będą liczyć co najmniej 2000 znaków bez spacji. Nie łatwo zbliżyć się do tego pułapu jeśli pisze się o powieści, w której dzieje się tak niewiele, akcja nie wciąga, bo nie może wciągać coś co niemal stoi w miejscu. To dziwne bo bohaterowie jednak się przemieszczają. Widzimy ich m.in. w redakcji, restauracji i starym zamku. I właśnie delikatna mgiełka obyczajowa jest jedynym plusem książki. Opisy życia redakcyjnego, posiłki w restauracjach, Szczecin sprzed kilkudziesięciu lat sprawiają, że przynajmniej mieszkańcy tego miasta nie będą do końca znudzeni lekturą.

Wydawnictwo: Iskry
Seria wydawnicza: Klub Srebrnego klucza
Rok wydania: 1973
Liczba stron: 164

Moja ocena: 2+/6