"Przypadek Ritterów"
Adam Węgłowski "Przypadek Ritterów"
Wiosną 1882 r. w małej wiosce
Lutcza leżącej nieopodal Rzeszowa zostają znalezione okaleczone zwłoki kobiety.
35-letniej Franciszce Mnich poderżnięto gardło oraz wycięto narządy płciowe. Lekarze
orzekli ponadto, że ze zmasakrowanego ciała został usunięty kilkumiesięczny
płód. Jak ustalono w czasie śledztwa, Mnichówna tamtego dnia udała się do Żydów
Ritterów po mleko. Później nikt z sąsiadów jej nie widział. Próbowano ustalić
kto był ojcem nienarodzonego dziecka, brano pod uwagę m.in. miejscowych księży.
Jedna z sąsiadek złośliwie opowiadała, „że musiało to być niepokalane poczęcie,
bo przecie Franki brzyduli żaden facet i kijem by nie tknął.”[1] W
końcu ustalono, że sprawca musiał być Izraelitą a mord ma charakter rytualny.
Sprawą zainteresował się bogaty
panicz o antysemickich poglądach Kamil
Kord. Pisze on artykuły na temat procesu Ritterów do rodzinnej gazety. Z czasem nabiera coraz większych wątpliwości
co do tego czy faktycznie Żydzi są sprawcami zbrodni i próbuje dociec prawdy. Pomaga
mu w tym oficer policji z Lutczy - Ponar oraz przyjaciel ojca - Ernest
Ochorowicz. Okazuje się także, że nie wszystkim zależy aby to prawdziwy
morderca został skazany. Kord z Ponarem wplątują się niebezpieczną grę.
Powieść oparta jest na
wydarzeniach, które ponad sto lat temu rozegrały się w Lutczy, Rzeszowie i
Krakowie. Sprawa Ritterów odbiła się wtedy głośnym echem na ziemiach Cesarstwa
Austrowęgierskiego. Jedynie główni bohaterowie powstali w wyobraźni autora. Adam Węgłowski na kartach książki wspomniał
także o innej głośnej sprawie, która przed laty rozpalała wyobraźnię i
bulwersowała mieszkańców podwawelskiego grodu. Chodzi o sprawę uwięzienia w ciemnej
celi klasztoru karmelitanek bosych zakonnicy Barbary Ubryk.[2]
Przeczytamy też o antysemickich poglądach sławnego mistrza pędzla Jana Matejki
a miłośnicy XIX-wiecznego Krakowa również znajdą dla siebie kilka ciekawostek.
Nieco w tle poprowadzony jest
wątek romansowy, który jednak nie pozostaje bez wpływu na przemianę wewnętrzną
młodego dziennikarza. Mamy okazję zapoznać się również z dawnymi metodami
śledczymi, które nie są jeszcze wolne od zabobonów i uprzedzeń. Ciekawość
czytelnika rozbudzają pierwsze, niemal gotyckie fragmenty książki rozgrywające
się na starym paryskim cmentarzu. Warta podkreślenia jest również zimowa scena zaatakowania
przez wilki powozu, którym podróżował Kamil Kord. Trochę szkoda, że autor nie
wykorzystał do końca atutów jakie daje magiczny, stary Kraków, czy też malownicza
galicyjska wioska. Przesunięcie środka ciężkości książki w stronę bardziej
plastycznego oddania realiów takich miejsc mogłoby niewątpliwie wzbogacić
klimat powieści.
Adam Węgłowski jak sam pisze w
notce zamieszczonej na ostatnich stronach, jest od dzieciństwa miłośnikiem
powieści kryminalnych. Ponadto w „Przypadku Ritterów” autor pozostawił sobie
kilka furtek, przez które nasz bohater Kamil Kord będzie mógł przedostać się na
karty kolejnych tomów. A my pewnie znów za jakiś czas będziemy wraz z nim
rozwiązywali następną kryminalną zagadkę.
Wydawnictwo: Szara Godzina
ISBN: 978-83-933462-3-3
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 239
Moja ocena: 4/6
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 239
Moja ocena: 4/6
[1] Adam Węgłowski „Przypadek
Ritterów, „ s. 32.
[2] O sprawie Barbary Ubryk
przeczytacie m.in. w „Pitawalu Krakowskim”: http://ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2013/12/pitaval-krakowski-stanisaw-salmonowicz.html
Bardzo interesująca pozycja. Będę musiała poszukać. :) W recenzji brak mi trochę subiektywnych odczuć... Dlaczego taka a nie inna ocena? Co książce w takim razie brakuje? Co przykuwa?
OdpowiedzUsuńZ pewnością sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńJa też po nią sięgnę - brzmi naprawdę interesująco.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że możesz tak wciąż czytać o zbrodniach, Protoavisie - ja kiedyś po przeczytaniu kilkunastu kryminałow i thrillerów miałam koszmary nocne i musiałam zrobić sobie przerwę :)
Jest już na liście tych książek, które chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam "Przypadek.." i niestety bardzo się zawiodłam. Myślę, że taką historię można było lepiej wykorzystać literacko.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że pozycja rozczaruje. Od iście "gotyckiego" nekrofila na paryskim cmentarzu, przez odpędzanie zwierzyny "pitolenie na skrzypkach" po inne ciekawe smaczki. Co kto lubi, ale pozycja raczej słaba.
OdpowiedzUsuń