Obnażając mechanizmy manipulacji,
cynizm Lenina i jego gigantyczne przekonanie o własnej wyjątkowości oraz prawie
do urządzania na nowo świata - nie mógł Ossendowski stać się nikim innym jak
tylko wrogiem wodza rewolucji.
Książka Ossendowskiego była
pierwszą tak złożoną, tak szczegółową i tak prawdziwą opowieścią o Leninie i
jego czynach oraz o ogromie bezprawia, jakie się dokonało i trwało. Można ją
czytać dwojako: jako powieść biograficzną jednego z największych morderców w
historii ludzkości albo też - szerzej jako studium nad psychologią i metodami
działania despoty.
Kawalec należał do tej licznej
grupy ówczesnej młodzieży polskiej, która zafascynowała się skautingiem od
początku jego powstania i na zawsze pozostała mu wierna. W maju 1911 roku
uczniowie klasy Vb c.k. I WSR pod kierunkiem nauczyciela Hermana Mojmira odbyli
dwudniową wycieczkę w okolice Melsztyna. W ruinach zamkowych postanowili
założyć drużynę skautową. Patrolowym patrolu „Lisów” został najprawdopodobniej
Kawalec. We wrześniu 1912 roku samodzielna drużyna połączyła się („nastąpiła fuzja”)
z drużynami podległymi władzom skautowym, a tym samym sokolim. Otrzymała numer
VI, imię Bartosza Głowackiego i barwę niebieską. W roku szkolnym 1912/1913 w
c.k. I WSR działała VI KDS licząca 48 skautów, której kuratorem (w praktyce
drużynowym) był Herman Mojmir. W „Raporcie 6 Krakowskiej dr. skautowej za okres
1 XII 1913 do 1 stycznia 1914”
Kawalec został wymieniony wśród kadry drużyny: „zawód akad. handl., członek SDS
Sokoła”.
Aktywnie uczestniczył w pracach
Skautowego Komitetu Bojkotowego towarów pochodzących z Niemiec, który powstał
we wrześniu 1913 roku. W tym też czasie został mianowany przez Krakowską Radę
Drużynowych podchorążym (przybocznym) VI KDS, której drużynowym był Stefan
Kuta, późniejszy komendant męskiej Chorągwi Krakowskiej. W roku szkolnym
1913/1914 drużyna miała dwie zbiórki tygodniowo w lokalu „Sokoła”, a ponadto
regularnie organizowano wycieczki w okolice Krakowa. Delegatem, czyli opiekunem
ze strony szkoły, był dr med. Herman Mojmir, nauczyciel gimnastyki, wielki
zwolennik skautingu. Na terenie I c.k. Szkoły Realnej, gdzie działała
„Szóstka”, urządzono skautowe warsztaty stolarskie, introligatorskie oraz
kramik skautowy i antykwarnie. Od stycznia 1914 roku Kuta równolegle prowadził
VII KDS im. Zawiszy Czarnego, działającą na terenie II c.k. Szkoły Realnej w
liczbie 15 skautów, na 330 uczniów. Łącznie Kuta dowodził 67 skautami, w pełni
umundurowanymi i posiadającymi wyposażenie skautowe. Skauci prenumerowali
rekordową liczbę pisma „Skaut” – 60 egzemplarzy, a biblioteczka liczyła 101 książek.
Kuta dużą wagę przykładał do wycieczek krajoznawczych oraz ćwiczeń polowych,
których celem było zarówno poznawanie kraju, jak i przygotowanie militarne.
Zimą 1945 zaginął Portret
młodzieńca Rafaela – jeden z dwóch najwybitniejszych renesansowych obrazów
w polskich zbiorach, obok Damy z łasiczką Leonarda da Vinci. Do
dzisiaj nie są znane losy tego arcydzieła… A przynajmniej nie wszystkim. Na
kartach powieści Rafał Barnaś odsłania powojenne losy Portretu młodzieńca,
aż do sławetnego kwietnia 2010, kiedy nastąpił punkt kulminacyjny
polsko-rosyjskiej gry wywiadu o obraz…
„Istnieją różne wersje, gdzie
dziś może znajdować się Młodzieniec (oczywiście, o ile ocalał), który
zaginął, gdy skończyła się druga wojna światowa. Autor książki na podstawie
rozmowy z tajemniczym nieznajomym, którego spotkał podczas jednej ze swoich
podróży w Indonezji, wysuwa wniosek, że zaginiony obraz może znajdować się w
Rosji. [...] Jest to kolejną zaletą książki, której autor proponuje swoim
czytelnikom intelektualne wyzwania a co by było, gdyby”. (Wiktor
Denisenko, pisarz, politolog, doktor socjologii, wykładowca na Uniwersytecie
Wileńskim)
„Przygoda, ryzykowne
poszukiwania, niebezpieczeństwo, rosyjski i polski wywiad, które się ścierają w
walce o „Młodzieńca”, zaginiony obraz autorstwa Rafaela – wszystko to czytelnik
znajdzie w tej książce”. (Witold Janczys, prezes Fundacji IntheBaltic,
dziennikarz niemieckiej agencji informacyjnej „Deutsche Welle” w krajach
bałtyckich)
---
Rafał Barnaś (ur. 1983
r.). Z wykształcenia historyk.
Absolwent Bezpieczeństwa Narodowego na Akademii Obrony
Narodowej w Warszawie, Podstaw Psychoterapii Psychoanalitycznej na
KSPP w Krakowie i Holmes College w Sydney. Współpracuje z fundacją
InTheBaltic. Z zamiłowania podróżnik. Zwiedził ponad 50 krajów na 6
kontynentach.
Tadeusz i Wojciech Kossakowie,
synowie znanego malarza Juliusza, byli bliźniakami. Ożenili się z pannami
Kisielnickimi, kuzynkami. Tadeusz i Anna byli rodzicami znanej pisarki: Zofii
Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej. Wojciech i Maria wydali na świat poetkę: Lilkę
(Marię Pawlikowską-Jasnorzewską), satyryczkę: Madzię (Magdalenę Samozwaniec) i
malarza: Jerzego Kossaka. Jak to się stało, że domy podobnych do siebie jak dwie
krople wody braci, które prowadziły tak podobne do siebie kobiety, prawie
siostry – były odległe, jak dwa różne światy? Kolejna książka biografki Zofii
Kossak i autorki „Kobiet Kossaków” ujawnia nieznane, zaskakujące fakty
dotyczące ziemiańskiej i artystycznej rodziny Kossaków. Jest próbą odpowiedzi
na pytanie – czego jeszcze o nich nie wiemy? Jakie tajemnice skrywają ich domy?
Czy Kossakówka jest nawiedzona? Jakie niezawinione winy ma na swoim sumieniu
Jerzy Kossak? Czy Lilka była jedynie subtelną poetką; Magdalena – królową
satyry, życie traktującą z przymrużeniem; a Zofia matką-Polką? Do kogo pisali w
tym samym czasie listy miłosne syn i ojciec – Wojciech i Jerzy? Która z
Kossakówien nosi imię kochanki Wojciecha? Dlaczego Magdalena Samozwaniec nie witała
na lotnisku powracającej z emigracji kuzynki – Zofii?
Wiedeń, rok 1889. W młodym
arcyksięciu burzy się krew Habsburgów. Chce zmienić świat, nie zważając na
konsekwencje! Kto inny krwi Habsburgów łaknie – dla własnej zemsty. W
rezultacie Austro-Węgry czeka kryzys, z którego mogą nie wyjść cało! W środek
tej afery wpada Kamil Kord – niespełniony dziennikarz z Polski, tropiący
kryminalne zagadki. Kiedyś szukał Kuby Rozpruwacza, teraz weźmie na cel
tajemniczego wiedeńskiego podpalacza, a przypadkiem trafi na ślad kogoś
znacznie groźniejszego!
Powieść ta to sensacja, romans,
wielka polityka i ponura zemsta. Epoka Franciszka Józefa i cesarzowej Sissi,
czasy zamachowców, spirytystów, intryg oraz zbrodni w Mayerlingu, która
wstrząśnie całą Europą. „Krew Habsburgów” to drugi tom stylowej serii retro,
której głównym bohaterem jest Kamil Kord, dociekliwy detektyw-amator mierzący
się z najbardziej wstrząsającymi zagadkami kryminalnymi swoich czasów.
Adam Węgłowski – dziennikarz
miesięcznika „Focus Historia”, publikował także w „Tygodniku Powszechnym”,
„Śledczym”, „Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek Ritterów”,
"Noc sztyletników" oraz „Czas mocy”. Miłośnik tajemnic historii,
zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro.
Gospodarz klasy stoi obok katedry i wyczytuje nazwiska
uczniów. Wywołani podchodzą do nauczyciela i odbierają z jego rąk świadectwa
całorocznej pracy.
W pierwszej ławce siedzi Romek Orkowski. Dużemi,
jasno-niebieskiemi oczyma śledzi pilnie każdy ruch wychowawcy i czeka chwili,
kiedy usłyszy swoje nazwisko i będzie się mógł przekonać naocznie, jaką
otrzymał cenzurę. Jest pewny, że będzie promowany do klasy szóstej, jednakowoż
zdaje sobie doskonale sprawę, że jest zdenerwowany, uczuwa przyspieszone bicie
serca i lekkie, ledwie odczuwalne wewnętrzne drżenie.
— Orszulski! — wywołuje profesor.
Na dźwięk pierwszych głosek podnosi się Romek szybko i równie szybko siada z
powrotem, przekonawszy się, że to nie o niego chodzi.
Cały szereg nazwisk i uwag: promocja, jedna poprawka, promocja, pozostawienie
na drugi rok, dwie poprawki, promocja...
Niecierpliwość Romka rośnie z każdą niemal sekundą.
— Może mojego świadectwa zapomniał przynieść? — przebiega mu
przez głowę szybka myśl.
Kolega z prawej strony trąca go w bok.
— Romek! patrz, mam „dryndę“ z algebry, całe szczęście, że
tylko jedna!
Romek bierze z rąk kolegi świadectwo i przegląda je. W
roztargnieniu jednakże prawie nic nie widzi, nie rozróżnia liter, wyrazów i
cyfr.
W tej chwili słyszy głośno wypowiedziane swoje nazwisko.
Przez moment doznaje skostnienia i zamarcia wszystkich członków.
— Masz dobre stopnie — słyszy pochwałę
profesora — jesteś pilnym uczniem.
Płomień radości przebiega przez ciało Romka, obejmuje go dobroczynnym,
rozkosznym dreszczem.
— Więc dziś jeszcze — myśli uszczęśliwiony — będę mógł jechać
do Olszanki, jeszcze dziś...
Po wyjściu profesora żegna się z kolegami i wybiega szybko na ulicę.
Ciocia Zagrzejewska, u której mieszka, czeka już na niego, wyglądając przez
okno.
— Ciociu, ciociu, promocja! — krzyczy zdyszanym głosem —
dobre stopnie!
W trzy kwadranse potem siedzi Romek w wagonie obok trzech nieznajomych panów,
głośno o czymś rozprawiających.
Jesień 1982, podczas transmisji z
pucharowego meczu Widzewa z Rapidem Wiedeń ginie kobieta. Śledztwo prowadzone
przez łódzkich milicjantów zostaje umorzone. Jednak parę miesięcy później, w
czasie następnego meczu Widzewa, w rozgrywkach Pucharu Mistrzów, zostaje
zamordowana kolejna kobieta. Gdy w dzień po półfinałowym spotkaniu Widzewa z
Juventusem znaleziono zmasakrowane zwłoki kolejnych ofiar, milicjanci zaczynają
domniemywać, że w Łodzi grasuje psychopatyczny morderca.
Mecz o życie to kryminał, w
którym autor nakreślił obraz Łodzi w okresie stanu wojennego. Obok
przedstawicieli lumpenproletariatu widzimy intelektualistów oraz zwykłych
łodzian. Obok mniej lub bardziej lojalnych wobec władzy obywateli PRL występują
ludzie związani z opozycją oraz z jej duchowym przywódcą – charyzmatycznym
jezuitą z ulicy Sienkiewicza…
,,Mecz o życie" - kryminał z Wielkim Widzewem w tle
Kraków. Rita Feuerstahl, młoda
dziewczyna żydowskiego pochodzenia, marzy o tym aby w przyszłości wykonywać
zawód prawnika. Niestety jej ambitne plany zostają niespodziewanie
pokrzyżowane. Wybucha II wojna światowa. Dziewczyna wdaje się w romans, a
później na świat przychodzi dziecko. Mąż kobiety zostaje trafia do wojska, a
ona wraz małym synkiem zostaje osadzona w getcie. Kobieta starając się uratować
dziecko zamierza znaleźć dla niego bezpieczne schronienie. Nie jest to
oczywiście proste. Mimo jej starań Stefanek nie dociera do rodziny, u której
miał się ukryć.
Kiedy hitlerowcy podejmują
decyzję o wywózce ludności z getta do obozu koncentracyjnego, Rita Feuerstahl pod
fałszywym nazwiskiem ucieka z Krakowa. Mieszkając w otoczeniu nieprzyjaciela,
kobieta musi stale uważać aby nie narazić się na zdemaskowanie. Mimo, że jej
nieodłącznym towarzyszem jest strach, Rita nie bacząc na niebezpieczeństwo
zamierza odszukać zaginionego synka. Śledzimy także losy mężczyzn związanych z
główną bohaterką. Książka przepełniona jest wzruszającymi, emocjonującymi scenami.
Fabuła powieści ociera się również o kilka innych krajów. Przenosimy się do
Niemiec, Hiszpanii, Francji oraz do Moskwy.
Autor zmusza czytelnika aby wraz
z bohaterami próbował znaleźć odpowiedzi na wiele pytań związanych z sensem
życia, wojną i utratą bliskich. Pisarz nie ukrywa, że w trakcie prac nad
książką korzystał z relacji zaprzyjaźnionych osób, które przeżyły gehennę II
wojny światowej. Nic więc dziwnego, że tak plastycznie i wiarygodnie nakreślił
scenerię i klimat najtragiczniejszego okresu w dziejach Polski i Europy. „Dziewczyna
z Krakowa” jest pierwszą powieścią w dorobku amerykańskiego filozofa Alexandra
Rosenberga (ur. 1946 r.). Książka doczekała się również przekładów na język
węgierski, hebrajski oraz włoski. Polecam.
Koniec XIX wieku. Letnie upały
niemal obezwładniają mieszkańców niewielkiego miasta na Mazowszu. Od fabryki
mączki kostnej snuje się woń rozkładu, w starym kościele kobiety modlą się o
opiekę do świętej Magdaleny. Narasta atmosfera niepokoju, wieczorami strach
wyjść z domu, ale zło nie kryje się w mroku, ono działa pod słońcem...
W Zakładzie Przyrodoleczniczym ginie młoda kuracjuszka. Komisarz Połżniewicz
bada okoliczności jej śmierci. Wstępne oględziny wskazują na to, że było to
samobójstwo, jednak przeprowadzający badania doktor uważa, że dziewczynę
uduszono. Komisarz czuje, że coś przeoczył. Wie, że musi się spieszyć, żeby
powstrzymać dusiciela przed następnym atakiem, ale musi też uporać się z
ogarniającym go zwątpieniem i osamotnieniem. Następuje wyścig z czasem...
„Porządek publiczny i
bezpieczeństwo w okupacyjnej Warszawie”
Studia historyczne pod redakcją
naukową Roberta Spałka
Porządek publiczny i
bezpieczeństwo to wartości, których ochrony w latach okupacji niemieckiej
podjęły się instytucje i organizacje Polskiego Państwa Podziemnego. Dla hitlerowskiego
najeźdźcy chaos, znieprawienie, anarchizacja postaw części warszawiaków były
czynnikami sprzyjającymi dodatkowemu zastraszeniu ogółu mieszkańców miasta i
okolic. Potrzeba bojkotowania niemieckich przepisów prawnych, biernego i
czynnego przeciwstawienia się władzy okupanta, choć były konieczne, to
stwarzały niebezpieczeństwo wykształcenia nawyków, które przeniesione w
przyszłość, do wolnej Polski, stanowić mogły niebezpieczeństwo dla jej rozwoju
i bytu. Elity państwa konspiracyjnego walczyły więc o przywracanie mieszkańcom
Warszawy minimum bezpieczeństwa egzystencjalnego niezbędnego do przetrwania
fizycznego i podtrzymania wzorców moralnych. Nawet jeśli walka ta była
ograniczona, często nieskuteczna, a po części iluzoryczna, to pozostawała
zauważanym świadectwem moralności i żywotności narodu i państwa podziemnego,
zwalczającego zarówno przestępczość pospolitą i bandytyzm, jak i
szmalcownictwo, aż po szpiegostwo, kolaborację i zdradę.
Publikowane artykuły stanowią
przyczynki, syntezy aż po studia problemów. Niektóre są przede wszystkim
podsumowaniem dotychczasowych badań, inne łączą wiedzę szerzej dostępną z
nowatorskimi ustaleniami i nieznanymi szczegółami, wreszcie zamieszczamy w tomie
i teksty o cechach pionierskich, wytyczające i wskazujące nowe kierunki badań.
Lektura całości powinna stanowić przydatne uzupełnienie wiedzy dla zawodowych
historyków badaczy, zarazem być może stanie się istotną pozycją dla wielbicieli
Klio, w tym nauczycieli, studentów i dziennikarzy.