Stanisław Kawiński „Poezja sprzed lat”
Relacje z podróży po USA
Ameryka lat 30. XX w.
widziana oczami inż. St. Kawińskiego,
mieszkańca ówczesnego Ostrowca
W dniu 10.10.2016 w
Gazecie Ostrowieckiej ukazał się artykuł redaktora Krzysztofa Florysa pt.
„Historia wydobyta z pawlacza” przybliżający dziś już mało
znaną i zapomnianą sylwetkę inż. Stanisława Kawińskiego
zmarłego w 1976 r., którego książka m.in. ze starą poezją,
właśnie się ukazała. www.ostrowiecka.pl/2016/10/21/116/
Poezja ta nigdy wcześniej nie była publikowana, a znana była tylko
najbliższym Jej autora tj. Jego żonie i córkom. My wnukowie
tylko w opowieściach z dzieciństwa słyszeliśmy, że
Dziadek w dawnych latach, jeszcze przed wojną i zaraz po
wojnie „bawił się trochę w poetę”. Niestety, nikt potem do tego tematu
nie wracał i tej poezji na oczy nie widział. Niestety, za czasów
naszego dzieciństwa i młodości Dziadek już do pisania poezji nie
wracał.
Rok temu przeglądając pamiątki
rodzinne w 2. starych walizach wyciągniętych w przedpokoju z
pawlacza, a przywiezionych do Ostrowca z Warszawy po
śmierci Dziadka, oprócz albumów ze zdjęciami rodzinnymi, poza różnymi
dokumentami, odznaczeniami Dziadka, natrafiłem na pożółkłe kartki z
tą poezją oraz inne stare notatki i zapiski w kajecie. To
co zobaczyłem i przeczytałem, tak mnie zadziwiło i
nawet zaszokowało, że nie tylko uznałem, iż trzeba tę twórczość koniecznie
ocalić przed przepadkiem, ale też w miarę możliwości podzielić się
nią z mymi najbliższymi. Potem przyszło dzielenie się ksero
odbitkami z przyjaciółmi, kolegami, bliskimi znajomymi, czy
sąsiadami. Tak ok. 100 bindowanych zeszytów z tą starą, nieznaną
wcześniej nikomu poezją, rozdałem wśród grona przyjaciół. W
najśmielszych planach nie sądziłem, iż następstwem tej mojej pierwszej
decyzji będzie prawie rok mozolnej pracy, tj. rozszyfrowywania wszystkich
tekstów, przepisywanie ich, składanie w określoną całość, drukowanie
ich oraz tworzenie zbioru z tych utworów w
postaci bindowanych zeszytów z „Poezją sprzed lat”. Jak widać
udało się i uważam to za pierwszy, mały sukces. Następnie
przyjaciele i znajomi zaczęli dopingować i namawiać, by
zrobić coś więcej, tzn., by wydać drukiem tę poezję, która tak się spodobała.
Niestety, to już nie było takie proste i tanie przedsięwzięcie.
Kilka tygodni temu, wysiłkiem
potomków Stanisława Kawińskiego, (nas wnuków) ukazała się książka z
Jego poezją powstałą zaraz po wojnie, czyli ok. 70 lat temu. Książka ta
wydana przez nas w nakładzie 600 egz. nie jest jednak dostępna w
sprzedaży w księgarniach, gdyż zdecydowaliśmy, że w
40. rocznicę śmierci naszego Dziadka (właśnie dziś tj. 5.11.2016 r. wypada
ta okrągła rocznica Jego śmierci), spróbujemy zrobić coś dobrego zarówno dla
Dziadka, by wskrzesić znów pamięć o Nim, a zarazem dać szansę
poznania tej poezji sporemu gronu obywateli Naszego Miasta. Dlatego nie
zamierzamy zarabiać na tej książce, lecz zabawić się trochę w
filantropów i cały ten nakład wydany własnym sumptem, postanowiliśmy
rozdać w prezencie wśród naszych bliskich – naszych rodzin,
przyjaciół, dobrych znajomych, czy sąsiadów. Wierzymy, że poezja ta spodoba się
nie tylko wielbicielom tego gatunku twórczości pisarskiej, ale trafi do
zwykłych czytelników. (Janusz Dziewulski)
Źródło oraz obszerne fragmenty książki:
Zdjęcia związane z osobą inż. Stanisława Kawińskiego:
Wydawca: U.P.Z.P. Dorand
ISBN: 978-83-61347-31-6
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 168