Stanisław Wotowski „Rycerze
mroku”
Warszawa, lata 20. ubiegłego
wieku. Po opuszczeniu więzienia Alfred Welski przez wiele dni bezskutecznie poszukuje
jakiegokolwiek zajęcia. Zdesperowany mężczyzna nie ma w kieszeni ani grosza. Dawni
przyjaciele odwracają się od niego. Aby przetrwać decyduje się nawet na
wyrwanie niemal zdrowego zęba ze złotą plombą. Kto wie, jak potoczyłyby się jego
dalsze losy, gdyby nie spotkał w parku towarzysza z więziennej celi, niejakiego
Wawrzona Balasa. O ile Welski nie był przestępcą i nigdy nie złamał prawa, a za
kratkami znalazł się w wyniku podstępnej intrygi, pan Wawrzon był uznaną
osobistością w złodziejskim światku. Kilka miesięcy spędzonych razem sprawiło,
że Wawrzon zlitował się nad zabiedzonym Alfredem i postanowił pomóc mu w
trudnych chwilach. Zabrał Welskiego do swojego mieszkanka, wykarmił, pozwolił
mu nabrać sił. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że Wawrzon Balas
wspomagał kolegę jedynie z dobroci serca. Gwiazdor przestępczego półświatka
miał wobec niedawnego towarzysza niedoli także inne plany.
„Rycerze mroku” to jedna z
najlepszych powieści kryminalnych w bogatym dorobku Stanisława Wotowskiego[1]. Mamy
tu wiele kapitalnych scen z życia warszawskiego środowiska przestępczego
międzywojennej Warszawy. Autor powołał do życia całą galerię postaci z różnych
sfer. Co ważne, każdy nawet z drugoplanowych bohaterów, został niezwykle
barwnie odmalowany. Niemal wszyscy mieszkańcy pokoiku przy ulicy Bednarskiej, a
także ich znajomi, na co dzień posługują się złodziejskim slangiem. Nie da się
ukryć, że na pierwszy plan wysuwa się tu wspomniany już kilkukrotnie Wawrzon
Balas. Z jednej strony bezwzględny, z drugiej dobroduszny złodziej wzbudza
sympatię czytelnika w stopniu może nawet większym niż niesłusznie oskarżony Welski.
Mamy na kartach książki do
czynienia z kilkoma osobami wywodzącymi się z wyższych sfer. Jak się jednak
okazuje osoby te zdobyły swe majątki w nieuczciwy sposób. Takich właśnie
oszustów z towarzystwa Wotowski nazywa pogardliwie „Rycerzami mroku” i dla ich
występków nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Istotną rolę dla rozwoju
fabuły odgrywa również bohater kilku innych książek tego autora, detektyw Den. W
książce nie zabrakło wątku romansowego. W zasadzie mamy tu aż dwa takie wątki.
W obydwa zaplątany jest usiłujący wyświetlić prawdziwe przyczyny swego
aresztowania Alfred Welski. Kryminał Wotowskiego klimatem przypomina nieco
znakomitą powieść Walerego Przyborowskiego „Widmo na Kanonii”[2]. Kilku
bohaterów wydanej w 1929 r. powieści „Rycerze mroku” pojawiło również na
kartach kolejnej książki Stanisława Wotowskiego „Kariera panny Mańki”. Polecam.
Powieść na stronie wydawcy:
Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-66371-40-8
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 185
[1] Powieści Stanisława
Wotowskiego: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Stanis%C5%82aw%20Wotowski
[2] Walery Przyborowski „Widmo
na Kanonii”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2017/04/widmo-na-kanonii-tom-1.html
oraz: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2017/05/widmo-na-kanonii-tom-2.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz