Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opole. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opole. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 grudnia 2020

„Z historii fotografii w Opolu..."

 

Bogusław Szybkowski 

„Z historii fotografii w Opolu, Hauptmann Böhmer, Alfred Böhmer 1858-1908”

 

Jest fascynujące śledzenie w tej książce, ile wysiłku wkładał autor, aby wyrwać z zapomnienia Hauptmanna Böhmera, wybitnego artystę fotografa,  jednego z pierwszych niemieckich piktorialistów  światowego formatu. Oczywiście, że w tej biografii, którą czytelnik ma przed sobą, są jeszcze luki i może nigdy nie da się ich wypełnić, tak jak nie da się odtworzyć muzyki z pokruszonej płyty gramofonowej. Ale to, co już zrobił Bogusław Szybkowski odnośnie biografii Böhmera, jest rzeczą pionierską oraz imponującą – odkrył dla Opola jednego z najważniejszych niemieckich artystów fotografii, a także przypomniał go światu. Prof. Stanisław Sławomir Nicieja Kierownik Katedry Biografistyki Uniwersytetu Opolskiego, (ze wstępu do książki) 


Alfred Böhmer, Zagroda z kurnikiem, ok. 1900. 


Alfred Böhmer, Jezioro Ełckie, ok. 1902. 


Źródło:

http://wydawnictwoms.pl/publikacje

 

Wydawca: Wydawnictwo MS

ISBN: 978-83-61915-62-1

Rok wydania: 2017

Liczba stron: 64




środa, 23 września 2020

„Z historii fotografii w Opolu”

 

Bogusław Szybkowski „Z historii fotografii w Opolu”

Hauptmann Böhmer, Alfred Böhmer 1858-1908

 

Jest fascynujące śledzenie w tej książce, ile wysiłku wkładał autor, aby wyrwać z zapomnienia Hauptmanna Böhmera, wybitnego artystę fotografa,  jednego z pierwszych niemieckich piktorialistów  światowego formatu. Oczywiście, że w tej biografii, którą czytelnik ma przed sobą, są jeszcze luki i może nigdy nie da się ich wypełnić, tak jak nie da się odtworzyć muzyki z pokruszonej płyty gramofonowej. Ale to, co już zrobił Bogusław Szybkowski odnośnie biografii Böhmera, jest rzeczą pionierską oraz imponującą – odkrył dla Opola jednego z najważniejszych niemieckich artystów fotografii, a także przypomniał go światu. Prof. Stanisław Sławomir Nicieja Kierownik Katedry Biografistyki Uniwersytetu Opolskiego, (ze wstępu do książki) 

 


Gudhejm. Zdjęcie bez sygnatury przypisywane Alfredowi Böhmerowi, 

ze zb. Muzeum w Gudhejm.


Źródło:

http://wydawnictwoms.pl/publikacje

 

Wydawca: Wydawnictwo MS

ISBN: 978-83-61915-62-1

Rok wydania: 2017

Liczba stron: 64



poniedziałek, 7 września 2020

„Opole 1860-1945. Katalog fotografii”

 

Bogusław Szybkowski „Opole 1860-1945. Katalog fotografii”

 

Książka ta, będąca katalogiem opolskich fotografów, obejmuje najpiękniejszy 85-letni   (1860-1945) okres czarno-białej fotografii. Każda ówczesna uroczystość wymagała wizyty u fotografa, a z czasem sami fotografowie zaczęli wychodzić ze swoich w większości wykwintnych atelier i fotografować w plenerze. Przedstawione w katalogu zdjęcia przykuwają wzrok i ukazują nam nie tylko zmieniającą się modę u pań: krynoliny, gorsety, „pufy” i „gołębie ogony” przy sukniach, a kapelusze „ogrody” na głowach, u panów: fraki, surduty, laski, cylindry i meloniki. Ukazują również zmieniające się miasto, jego budynki, wnętrza restauracji i kawiarni, a także imprezy sportowe i manifestacje polityczne.



Katalog w zamiarze swoim miał przedstawić wszystkich fotografów z lat 1860-1945, zarówno tych, którzy bawili w Opolu tylko przejazdem, jak i tych, którzy prowadzili swoje zakłady przez kilkadziesiąt lat. Znalazło się ich w książce dziewięćdziesięciu w tym amatorzy.

 


W książce tej po raz pierwszy opublikowana jest pełna biografia Alfreda „Hauptmanna”  Böhmera, pierwszego niemieckiego artysty fotografa, który 10 lat mieszkał i pracował w Opolu. Pierwszy raz jest też zamieszczona pełna biografia Johanna i Augusta Katzbachów. Są też nowo odkryci fotografowie, którzy pracowali w Opolu i nowe jeszcze nigdzie nie publikowane zdjęcia.

 


Źródło:

 http://wydawnictwoms.pl/publikacje

 

Wydawca: Wydawnictwo MS

ISBN: 978-83-61915-75-1

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 192



poniedziałek, 21 kwietnia 2014

"Na dno szybu. Od Oberschlesien do Górnego Śląska"


Leszek Adamczewski "Na dno szybu. Od Oberschlesien do Górnego Śląska"


„Na dno szybu. Od Oberschlesien do Górnego Śląska” to zbiór siedemnastu reportaży historycznych poświęconych wydarzeniom, które niezbyt często poruszają w swoich opracowaniach badacze historii II wojny światowej. Podobnie jak w innej książce Leszka Adamczewskiego, którą nie tak dawno miałem okazję przeczytać i zrecenzować „Skarby w cieniu swastyki”[1] znajdziemy tu kilka opowieści o zaginionych w czasie wojennej i powojennej zawieruchy dobrach polskiej kultury narodowej. Dużo miejsca Autor poświęcił także dziejom Górnego Śląska w tym tragicznym okresie.

Leszek Adamczewski odbrązowił historię obrony wieży spadochronowej w Katowicach oraz przedstawił swoje spojrzenie na niemiecką prowokację i napad  na radiostację w Gliwicach w 1939 r. Kilka reportaży dotyczy rabowania i wywożenia ze śląskich zakładów przemysłowych wszystkiego co tylko miało jakąkolwiek wartość. Tu oczywiście prym wiedli czerwonoarmiści, choć również i hitlerowcy wywozili co się dało, aby tylko nie wpadło w ręce wrogiej armii. To co ocalało zostało zniszczone podczas bombardowań Śląska przez samoloty aliantów.

W książce Adamczewskiego przeczytamy również o trudnościach związanych z budową obozu koncentracyjnego Auschwitz, o życiu więźniów i ich katów. Zajrzymy do sztolni wykutych w Górze Świętej Anny, tajemniczych tuneli kopalnianych oraz do skrytki katedry w Nysie. Wsiądziemy do pociągu specjalnego Adolfa Hitlera i poznamy historię człowieka, który być może uniemożliwił niemieckim naukowcom skonstruowanie bomby atomowej. Będziemy świadkami dramatycznego finału miłości Polki i Ślązaka niemieckiego pochodzenia zakończonej tzw. „ceremonią pohańbienia.”

Autor powraca także do poszukiwań słynnej Bursztynowej Komnaty, które tym razem na początku lat 90-tych ubiegłego wieku prowadzono w okolicach kościoła świętego Jerzego w Podlesiu. Komnata jak wiemy poszukiwana jest od dziesiątków lat. Zapewne jeszcze kilka pokoleń odkrywców będzie próbować zlokalizować ten mityczny już niemal skarb. Dlatego dziwi mnie nieco przekonanie Autora, który za najbardziej prawdopodobną hipotezę dotyczącą dziejów tego zabytku uważa zniszczenie go przez żołnierzy Armii Czerwonej. Oparta jest ona głównie na relacji członka brygady trofiejnej Komitetu ds. Sztuki przy Radzie Komisarzy Ludowych prof. Aleksandra Briusowa, który rzekomo znalazł szczątki spalonej Komnaty w czerwcu 1945 r. Sam Leszek Adamczewski pisze, że „władze radzieckie traktowały Briusowa jako osobę niezrównoważoną psychicznie. Stąd też spalenie komnaty przez czerwonoarmistów uważano za mało prawdopodobną hipotezę.”[2] Dlaczego więc Autor zaufał właśnie słowom tego człowieka, skoro jak pokazuje historia, również ta najnowsza, niewiele warte są słowa urzędników posługujących się językiem Puszkina. Jeżeli nie można zaufać tym, którzy podejmują decyzje na wysokich szczeblach, nie można brać niemal za pewnik słów osoby, która na ich rozkaz okradała podbite ziemie z najcenniejszych zabytków. Przez kilkadziesiąt historia Bursztynowej Komnaty obrosła setkami legend. Dlatego moim zdaniem każda hipoteza dotycząca jej losów jest prawdopodobna w takim samym stopniu, a więc prawdopodobieństwo zniszczenia jej przez żołnierzy radzieckich jest takie samo jak ukrycie jej przez Briusowa i jego pomocników.

Największą zaletą książki jest nieco inne, świeże spojrzenie Autora na znane nam wydarzenia historyczne oraz zamieszczenie w niej wielu wątków pomijanych przez oficjalną historiografię. Choć od zakończenia II wojny światowej upłynęło już kilkadziesiąt lat, nadal wiele pytań dotyczących tamtych tragicznych dni pozostaje bez odpowiedzi. Na szczęście dzięki dociekliwości i pracowitości takich osób jak Leszek Adamczewski istnieje szansa, że choć kilka z tych białych plam zostanie wymazanych.


Wydawnictwo: Replika
ISBN: 978-83-7674-165-9
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 329

Moja ocena: 5+/6



[2] Leszek Adamczewski „Na dno szybu. Od Oberschlesien do Górnego Śląska,” s. 304