Kazimierz Gliński „Mąż krwawy”
„Mąż Krwawy” Kazimierza Glińskiego jest drugim tom nowej serii „Szabla i miecz”. W serii ukazały się już trzy znakomite powieści historyczne, dzięki którym możecie oderwać się od rzeczywistości, przenosząc w realia rycerskich romansów, pojedynków na śmierć i życie czy krwawych bitew.
Inkwizycja w imię króla! Do
Kazimierza Wielkiego docierają pogłoski o krwawym rozboju Maćka Borkowica. Król
wysyła dwóch śledczych – kasztelana Jurę oraz wojewodę Imrama.
Borkowic i jego rębacze przygotowują jednak nową intrygę – chcą zamordować
posłów. Misterny plan bierze w łeb za sprawą rannego syna Maćka… Wydarzenia te
są zarazem szansą dla Bolecha, któremu zdobycie rycerskiego pasa może pomóc
skraść serce pięknej Kaśki. Czy można przetrwać cios toporem w głowę? Czy Jura
i Imram przechytrzą morderców?
FRAGMENT POWIEŚCI:
Kto to? – spytał
Pszonka.
– A ten, co i Maćkowi nie uląkł się kozłem stanąć, przed chwilą zaś do operacji
głowy mojej się zabierał.
– Chłop na schwał – rzekł Pszonka. – Przydałby się nam na naszą wyprawę
litewską… Ani gromu, ani tuczy się nie boi!…
Usłyszał te słowa wolnym krokiem odchodzący Bolech. Nie połechtała go pochwała
Pszonki, lecz słowa o wojennej wyprawie głęboko w duszę zapadły. Nie tak cicho
być musi na świecie, jak sądził. O sąsiedzkich Krzyżakach łatwo było języka
zebrać, lecz o Litwie dalekiej, o jej pochodach cichych, napadach nagłych,
trudno było cokolwiek wiedzieć na roli pracującemu
ludowi. Zbierała się gdzieś burza wojenna, bezechowa jeszcze, bez gromów i
błyskawic, lecz dwory rycerskie rozpoznawały już ją po tej ciszy głuchej i w
tajemnicy wielkiej wieść o niej szerzyły. W objazd po ziemi poznańskiej z
rozkazu królewskiego ruszyli wojewoda Imram i Jura kasztelan; mówią, że niby
dla zapoznania się ze sprawami miejscowymi, dla wymiaru
sprawiedliwości. Pytają o krzywdy chłopskie, szukając gnębicieli – a przy tej
okazji, zajeżdżając do dworów szlacheckich, szepcą na ucho: wojna!… Teraz –
zdawało się tak Bolechowi – rozjaśniało mu się coś we łbie. Jaśniejszym mu się
wydało i przybycie panów Piotra i Ottona ze stron tak dalekich i to tajemnicze
zamieszkanie ich w leśniczówce. Nie rozwiązywał pytania: dlaczego? Zresztą
żadnych nie stawiał pytań. Zasłyszane słowa odpowiadały nastrojowi jego duszy.
On chciał wojny, chciał w krwawym wirze się jej znaleźć, dokonać jakiegoś czynu
rycerskiego, z ust wojewody Imrama posłyszeć słowa pochwały, z rąk królewskich
otrzymać pas rycerski i z pierwszym promykiem wiosny, z pierwszym wierzb
zakwitnięciem zastukać do ścian Jaroniowej sadyby. Teraz wszystko stosował do
pragnień swoich. Gdyby mógł, to powróciłby do leśniczówki i przeprosił tych
panów za słowa obrazy, i zaciągnąłby się do służby u nich, i nie zaprzeczyłby
dobremu mniemaniu pana Pszonki, że ani gromu ani tuczy się nie boi. Ale teraz
na nic wszystko: tam w oczy Maćkowi bryznął, tu obraził przyjaciół jego.
Naraziłby się na śmiech… A tego by nie zniósł jak Bóg na niebie – nie
zniósłby!… Postanowił więc iść dalej, przez ziemie Polski przejść, ku
litewskiej skierować się granicy, wzrok i słuch wysyłać na zwiady, a może jakiś
okrzyk wojenny doleci do uszu jego, błyśnie czapka litewskiego rabusia, a
szczęki mieczów wskażą mu stronę boju.
Otrząsnął się z dławiącego go smutku i ze zgnębienia dusznego. Wędrówka, jaką z
musu przedsięwziął, miała teraz określony swój cel. Szedł w świat, lecz nie w
pustkę świata. Bezmyślna włóczęga, która przygniatała umysł Bolecha, powiała ku
niemu czynów urokiem, tajemniczością nieznanych a spodziewanych wypadków.
Poczuł silniejsze bicie serca i większą rzeźwość członków. Przy pierwszym
krzyżu spotkanym na rozdrożu ukląkł i modlił się gorąco. (Fragment
rozdziału IV)
Powieści z serii SZABLA I MIECZ dostępne są w pakiecie na stronie:
https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz
Gratis: podkładka pod mysz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz