Artur Pacuła - autor powieści „Gdzie jest korona cara?"
wyróżnionej w konkursie na najlepszą Samochodzikową Książkę 2015 roku.
8. Czy postacie bohaterów powieści „Gdzie jest korona cara?” były
inspirowane osobami z Twojego otoczenia?
Oczywiście, choć żadna z nich nie
jest w stu procentach odwzorowana. Korzystałem z nich wybiórczo, aby z kilku
cech i zachowań zbudować kogoś nowego, innego. Na początku miałem kłopot, jak
nazywać poboczne postacie. W końcu poszedłem na łatwiznę. Wszystkie mają imiona
lub ksywki moich znajomych i przyjaciół.
9. Czy planujesz kontynuację „Korony cara”? Jeżeli tak to o czym
będzie? I na jakim etapie są obecnie prace?
Od początku chciałem napisać trzy
książki o przygodach tych samych bohaterów. Teraz myślę, że może więcej. Powstała
już druga część pt. „Gdzie jest skrzynia z karabinami?”. Przeszła najważniejszą
weryfikację i trafiła już do redakcji. Tworzą się ilustracje i okładka. Akcja
zaczyna się tuż po „Koronie cara”. Igor jedzie do Katowic do wujka i wydaje mu
się, że nie ma nudniejszego miasta na świecie. Zdziwi się, bo szybko wpadnie w
wir poszukiwań skrzyni z karabinami ukrytej podczas Trzeciego Powstania Śląskiego.
Ekipa znów się połączy, bo dzieciaki mają swoje sposoby na załatwianie tego,
czego aktualnie chcą.
10. Czy trudno jest dziś wydać powieść przygodową dla młodzieży? Czy
wydawnictwa wykazują zainteresowanie takimi projektami?
Nie bardzo… Wysłałem swoją
książkę w wiele miejsc. Prawdę mówiąc przypominam sobie tylko jedną odpowiedź
po przeczytaniu skryptu – negatywną.
Pozytywną, bo książka niby fajna, ale nie możemy wydać… Miałem też odpowiedzi
bez czytania skryptu: „debiutów” nie wydajemy albo „polskich” nie wydajemy. Dlatego
zdecydowałem się na wydanie w formie „self-publishingu”, gdzie autor niejako
sponsoruje wydanie książki. Ma jednocześnie pełny wpływ na treść.
Mówię to wszystko bez żalu do
wydawnictw. Wygrywają prawa ekonomii i to na trudnym rynku. Muszą płacić za
obecność na półce, foldery itp. Smutno zrobiło mi się tylko w jednym sklepie z
książkami. Przygotowano specjalny regał na debiuty. Rzuciłem się z nadzieją, a
tam z sześciu półek trzy były zajęte przez kontynuację Millenium (formalnie to
debiut); dwie przez „spin-off” przygód Greya (oficjalnie debiut) i jedna była
zajęta przez 4 inne książki.
Jednak, kiedy patrzę na swoją
książkę w sklepach internetowych, to się uśmiecham. Ktoś już ja przeczytał. Do
paru czytelników dotarłem. Fajnie. Nie ma co narzekać.
11. Czy czytujesz kontynuacje Samochodzików z wydawnictwa Warmia?
Jeżeli tak, to którego z kontynuatorów uważasz za najlepszego?
Nie. Kiedy zaczęły się ukazywać,
byłem już starszy i czytałem inne książki. Kto wie czy nie sięgnę teraz, po
powrocie dzięki synowi w świat Pana Tomasza.
12. Co sądzisz o czytelnictwie w Polsce? Czy rzeczywiście jest tak źle,
jak grzmią media? Czy warto pisać?
Sam nie wiem, co o tym myśleć…
Media grzmią, a księgarnie pełne… Ludzi i nowych tytułów. Nie mogę nadążyć z
czytaniem wszystkich książek, które się ukazują, a wzbudzają moje
zainteresowanie. Jak patrzę na dzieciaki zafascynowane książkami i czytające,
co się da, to myślę, że nie jest tak źle.
Pytanie czy warto pisać jest
retoryczne. Oczywiście. Choćby dla siebie. A jest szansa, że się jeszcze komuś
spodoba.
13. Jaki jest Twój ulubiony sposób spędzania letnich miesięcy? Czyżby
wspinaczka skałkowa?
Nigdy i nigdzie się nie
wspinałem. Nie mam do tego zdolności. Chyba się też boję. Jednak zazdroszczę
wszystkim, którzy to robią. Widziałem błysk w oku mojej córki, kiedy zjeżdżała
tyrolką i wiedziałem, że to jest coś wspaniałego. Jej obóz wspinaczkowy był
inspiracją.
Bardzo lubię żeglować. Jeziorak
przepłynąłem we wszystkie strony wiele razy. Inne jeziora mazurskie i
warmińskie też. Oprócz tego kocham góry i spędzać w nich wolny czas. Gdybym
mógł polecać, to oczywiście Karkonosze i Kotlinę Kłodzką.
Lato nie musi oznaczać
leżakowania. Zwiedzanie nowych miejsc jest fajne i zawsze obfituje w przygody.
14. W swej powieści poruszasz problemy nastolatków, podobne czynił
dawniej Aleksander Minkowski. Czy pisząc swą powieść inspirowałeś się jego
twórczością?
Zupełnie nie. Kilka jego książek
przeczytałem dawno temu. Dlatego nie miały wpływu na moją opowieść. Wszystkie
inspiracje brałem z otoczenia.
15. Jakimi słowami można by zachęcić czytelników do sięgnięcia po
powieść „Gdzie jest korona cara?”?
Każdy może przeżyć takie
przygody, jak bohaterowie „Korony cara”. Wystarczy rozejrzeć się wokół i
poszukać. Wakacje są do tego najlepszym momentem. Mam nadzieję, że ta książka
będzie dla czytelników dobrą rozrywką i inspiracją.
Dziękujemy za rozmowę, gratulujemy wyróżnienia i życzymy kolejnych
udanych powieści.
Zapraszam do dyskusji o powieści Artura Pacuły
na Forum Miłośników Pana
Samochodzika:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz