"Kroniki Klary Schulz. Zniknięcie Sary"
Nadia Szagdaj "Kroniki Klary Schulz. Zniknięcie Sary"
Na blogu ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA
często goszczą recenzje polskich kryminałów w odcieniu sepii. Zazwyczaj ich bohaterowie
to błyskotliwi panowie detektywi rozwiązujący najtrudniejsze zagadki
kryminalne. Dziś mam przyjemność zrecenzować powieść kryminalną Nadii Szagdaj,
w której szare komórki wytęża – kobieta detektyw. Klara Schulz to młoda matka i
żona. Wraz z ojcem, byłym policjantem prowadzi biuro detektywistyczne w
Breslau. Jest lipiec 1911 r. Talentami
dedukcyjnymi pani Schulz nie ustępuje swoim bardziej znanym kolegom po
fachu Jerzemu Drwęckiemu czy też Ignazowi Braunowi. Jest przy tym piękną
kobietą, odważną i nieco próżną. Ta właśnie próżność sprawi, że Klara wpakuje
się w nie lada kłopoty. A wszystko zacznie się od pełnego pochlebstw listu z
zaproszeniem do pracowni fotograficznej w Danzig. Pani Braun bez głębszego
zastanowienia postanawia wyjechać nad morze by dać się uwiecznić na zdjęciach
nieznajomemu fotografowi. Okazuje się, że ktoś usiłuje podstępnie wywabić ją z
Breslau. W jej rodzinnym mieście dochodzi tymczasem do porwań dwóch dziewczyn. Rodziny
uprowadzonych mają nadzieję, że detektywom uda się odnaleźć miejsce gdzie są
przetrzymywane Sara i Renate.
Niestety podczas powrotu
pociągiem z Danzig do Breslau Klarę spotyka dramatyczna przygoda, która sprawi,
że pani Schulz będzie miała ogromne problemy z aktywnym udziałem w tropieniu
porywaczy. Czy detektywom uda się połączyć ze sobą sprawy zaginięć młodych
kobiet? Co wspólnego mają ze sobą obydwie dziewczyny, które pochodzą przecież z
różnych światów? Jedna z nich pracuje w fabryce, druga zaś to córka znakomitego
lekarza. Nadia Szagdaj postarała się, żeby nie tylko Klara z ojcem, lecz także
Czytelnicy mieli twardy orzech do zgryzienia.
„Zniknięcie Sary” to druga
powieść o przygodach Klary Schulz. Pierwszej – „Sprawy pechowca” nie miałem
jeszcze okazji przeczytać. Umiejscowienie akcji w Breslau sprawiło jednak, że
większość recenzentów porównuje książki Nadii Szagdaj do powieści kryminalnych
Marka Krajewskiego. Ja pani detektyw nie będę porównywał do Eberharda Mocka.
Zauważyłem jednak, że 10 lat przed Klarą podobną podróżą pociągiem odbył
wspomniany wcześniej inspektor Braun.[1] Trasa
jego wyprawy była nieco inna. Pan Braun przemierzył trasę Berlin - Wejherowo. Jakże
inne temperamenty ma jednak ta para detektywów. Ignaz Braun - spokojny,
dystyngowany inspektor, Klara Schulz - spontaniczna, pełna temperamentu, nie
stroniąca od alkoholu kobieta, ktora swoim niekonwencjonalnym zachowaniem
wielokrotnie wzbudzała co najmniej zdziwienie wśród postronnych osób.
Nadia Szagdaj przedstawiając
bohaterkę powieści mówi: „To kobieta
odważna jak na tamte czasy, wychodząca poza ramy kulturalno-obyczajowe. Przez
czytelników nazywana wręcz feminizująco-emancypująca. Z pewnością jest
przebojowa. No i robi swoje, realizuje pasję pomimo tego, że patrzy się na nią
niezbyt poważnie jako na kobietę-detektyw.”[2]
W powieści „Kroniki Klary Schulz.
Zniknięcie Sary” znajdziemy odniesienia do numerologii, hipnozy i jasnowidzenia.
Nie będę jednak o nich szerzej pisał, aby nie zabierać Czytelnikom przyjemności
płynącej z lektury powieści. Autorka nie zasypuje nas nadmiarem detali
geograficznych i historycznych związanych z Breslau. Mimo to nie odczułem ich
braku. W zamian mamy dość szczegółowo przedstawione życie rodzinne rodziny
Schulzów. Może to wiecznie zapracowany, nie mający czasu mąż - lekarz sprawił,
że Klara zdecydowała się na wyjazd do Danzig. Może potrzebowała przejrzeć się
choćby w oczach nieznajomego fotografa, skoro wzrok męża ciągle błądził po teczkach
z dokumentacją medyczną? Wypada tylko współczuć ich synkowi, który na nadmiar
rodzicielskich uczuć nie może narzekać. Ciągle nieobecny ojciec, matka
znajdująca czas tylko na to aby w biegu pogłaskać małego Fritza po głowie. Kto
wie, czy pochodzący z tak „dobrej” rodziny chłopiec nie wkroczy w przyszłości
na drogę przestępstwa i wtedy przypadkiem nie skrzyżują się na dłużej drogi
matki-detektywa i syna.
No ale to tylko teoretyczne rozważania
a recenzję czas kończyć. Dodam więc jeszcze tylko, że moją uwagę zwróciła estetyczna,
dopracowana i bardzo klimatyczna okładka książki. Wydanie ilustrowane zawiera
reprodukcje pocztówek przedstawiających zdjęcia Breslau i Danzig z początków XX
wieku. W wywiadzie przeprowadzonym z Autorką, znalazłem informację, że
planowane są kolejne tomy serii. Ich akcja ma rozgrywać się podczas I wojny
światowej.[3] Mam
nadzieję, że będą co najmniej równie interesujące jak „Zniknięcie Sary,” które
oczywiście polecam miłośnikom kryminałów retro.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Seria wydawnicza: Kroniki
Klary Schulz
ISBN: 978-83-63431-59-4
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 311
Moja ocena: 4+/6
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 311
Moja ocena: 4+/6