Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ABC. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ABC. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 stycznia 2019

Siedem pytań do Alicji Minickiej



Alicja Minicka, autorka powieści kryminalnych „Morderstwo w Miłowie” oraz „Bestia”


1. ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA: Przeczytałem dwie powieści Pani autorstwa, wydane kilka lat temu „Morderstwo w Miłowie” oraz „Bestię”, która ukazała się kilka tygodni temu. Akcja Pani książek rozgrywa się w czasach II RP. Skąd pomysł na wątek kryminalny „Bestii”? Czy natrafiła Pani na informacje o podobnych zbrodniach w starych aktach, dokumentach lub prasie?

ALICJA MINICKA: Pomysł na intrygę wpadł mi do głowy po przeczytaniu artykułu w miesięczniku Focus Historia (nie dotyczył spraw kryminalnych). Postacie  i wydarzenia w "Bestii" są fikcyjne. Bardzo lubię czytać pitavale. Być może jakaś autentyczna sprawa posłuży mi kiedyś za kanwę  powieści. Przeglądając przedwojenną prasę natrafiłam na informacje  o jednej z najsłynniejszych afer II RP -  poznańskiej aferze pedofilskiej. Jest o niej wzmianka w "Bestii".

2. Związany podobnie jak Pani z wydawnictwem Oficynka Piotr Schmandt zdradził, co wg niego jest najważniejsze w pracy nad kryminałem retro: „Miłość do epoki, na pierwszym miejscu. Trzeba dane czasy czuć, mieć pragnienie ich dalszego poznawania i pokorę w stosunku do odmienności, jakie sprawiają, że to już przeszłość. Niby ludzie są wciąż tacy sami, nie zmienia się ich natura, ale… nasi przodkowie, twierdzę, byli zupełnie inni niż my, inaczej też patrzyli na otaczający świat, co było wynikiem ich życia w określonej, dziś nam niedostępnej, rzeczywistości. Ważne jest też, wspomniane wcześniej, zamiłowanie do poszukiwania detali z rozmaitych sfer życia, które sprawiają, że książka w pewnym sensie, na sposób niedoskonały oczywiście, jest obrazem minionych czasów”. Po przeczytaniu felietonu na stronie: https://www.zbrodniawbibliotece.pl/felieton/czy-klasyczny-kryminal-gatunek-zagrozony?fbclid odniosłem wrażenie, że Pani ma nieco inne spojrzenie na tę sprawę niż autor „Pruskiej zagadki”. Jaka jest zatem Pani recepta na dobrą powieść kryminalną, której akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat temu?

Pisarz może mówić jedynie o swoich intencjach i metodach pracy, ale ocena końcowego efektu należy do czytelników. Ja nie zawsze potrafię dociec, dlaczego dana książka mnie zafascynowała a inna w ogóle nie wzbudziła emocji.

Gdy sama piszę, zamiast przeładowania, którego nie znoszę, wybieram zwięzłość. To moja recepta, chociaż użyłabym raczej określenia "własny styl". Słowo "recepta" kojarzy mi się z uniwersalnym przepisem na sukces.

Opinia o książce, w tym o wiarygodności wykreowanego w niej świata, jest wypadkową wielu subiektywnych odbiorów. Dlatego każdy literacki utwór otrzymuje diametralnie różne opinie, także powieści Piotra Schmandta. 

Pisarz musi szukać własnej oryginalnej drogi, tylko wtedy ma szansę na stworzenie  czegoś niepowtarzalnego, co pobudzi wyobraźnię czytelnika. W kryminale Patricka Suskinda "Pachnidło" już na pierwszej stronie Autor podaje personalia złoczyńcy. Mimo ewidentnego złamania żelaznej zasady, czytelnicy uznali tę książkę za arcydzieło, chociaż nie brakowało i miażdżącej krytyki.

3. Ceni sobie Pani twórczość Agaty Christie. A którzy z polskich autorów powieści kryminalnych należą do Pani ulubieńców?

Uważam, że polscy pisarze dorównują tym "importowanym". Naszym książkom brakuje jedynie profesjonalnej promocji. Lubię różne gatunki. Ciągle odkrywam dla siebie nowych autorów, także polskich. Z reguły zaczynam od przeczytania darmowego fragmentu, by poznać styl pisarza.  Na mojej liście figurują także polscy "kryminaliści" - Anna Klejzerowicz, Zygmunt Miłoszewski, Gaja Grzegorzewska i Wojciech Chmielarz. W prywatnym rankingu retro kryminałów ostali się Marek Krajewski i Ryszard Ćwirlej, ale w najbliższym czasie zamierzam sprawdzić Adama Węgłowskiego i Katarzynę Kwiatkowską.

4. Akcja „Bestii” i „Morderstwa w Miłowie” rozgrywa się w małych miejscowościach. Podobnie jak w klasycznych kryminałach przestępcy należy szukać w dość wąskim kręgu postaci. Czy to ukłon w kierunku wspomnianej brytyjskiej pisarki?

Częściowo na pewno. Wielu czytelników  i pisarzy rozpoczęło przygodę z kryminałem dzięki fascynacji prozą Królowej.

5. Jakie były najprzyjemniejsze, najciekawsze, a jakie najtrudniejsze etapy w pracy nad powieściami?

Pisałam według planu, ale nie realizowałam w stu procentach jego pierwotnej wersji. Pojawiały się lepsze rozwiązania, nowe wątki. Głębsze zmiany mogą prowadzić do pewnego chaosu, który trzeba opanować tak, by wszystko pasowało a fabuła była spójna i logiczna. Czasami miałam problem z wymyślaniem imion i nazwisk, dlatego niektórzy moi bohaterowie musieli się posługiwać tymczasowymi personaliami. Najtrudniejsze jest z pewnością żmudne i czasochłonne zdobywanie odpowiednich informacji. Pomocna bywa literatura faktu, archiwalne fotografie czy przedwojenna prasa. Warto przyjrzeć się reklamom, zamieszczonym w popularnych wówczas gazetach.

Pracując nad niektórymi wątkami społeczno-obyczajowymi w "Bestii" sięgnęłam do nietypowego dla mnie źródła - historii mojej rodziny. Pradziadek, który przed wojną pracował w cegielni przy wypalaniu cegieł i którego znałam jedynie z opowiadań prababci, jest pierwowzorem postaci Henryka Skowrońskiego. Dlatego do niektórych partii tekstu mam szczególny sentyment.

6. Kto jest Pani ulubionym powieściowym detektywem?

Kiedyś był nim Sherlock Holmes, ale zdetronizował go Hercules Poirot. W ekranizacjach prozy Agathy Christie rolę legendarnego detektywa odtwarzało wielu świetnych aktorów. W mojej opinii najlepiej wykreował go David Suchet w brytyjskim serialu "Poirot". Przyznam, że właśnie tak wyobrażałam sobie małego Belga.

7. Czy dwójka bohaterów Samanta i Łukasz pojawią się jeszcze kiedyś na kartach Pani przyszłych powieści?

Niewykluczone. Mam pomysł na fabułę, ale jest jeszcze zbyt mglisty. Ze względu na pewne elementy intrygi kryminalnej akcja powieści rozgrywałaby się w Anglii, w hrabstwie Kent, w którym się urodziła i wychowywała Samanta. Na razie z podszytą strachem ciekawością czekam na opinie czytelników "Bestii".

Dziękuję za rozmowę.


Powieści Alicji Minickiej na stronach Zapomnianej Biblioteki:

„Bestia”

„Morderstwo w Miłowie”




sobota, 5 stycznia 2019

„Bestia”



Alicja Minicka „Bestia”


Alicja Minicka debiutowała powieścią kryminalną „Morderstwo w Miłowie”[1]. Akcja tej wydanej w 2012 r. książki rozgrywała się w niewielkiej, leżącej nieopodal Poznania miejscowości. Tam właśnie spędza letnie miesiące urocza, młoda malarka Samanta Greenwood. Niestety, spokojny wakacyjny pobyt w eleganckiej rezydencji wkrótce zostaje przerwany morderstwem właściciela posiadłości. Śledztwo w tej sprawie prowadzi komisarz Łukasz Darski. Jak to zwykle bywa w powieściach kryminalnych, niebawem pojawiają się kolejne ofiary, a oficer policji robi wszystko co w jego mocy, by wytropić zabójcę i przerwać łańcuch dramatycznych wydarzeń.

Dwójka bohaterów wspominanej książki, piękna malarka i przystojny komisarz, pojawia się również na kartach najnowszej powieści Alicji Minickiej „Bestia”. Mamy rok 1930. Samanta z Łukaszem zamierzają stanąć na ślubnym kobiercu. Niestety choroba kobiety i konieczna długa rekonwalescencja zmuszają ich do weryfikacji planów matrymonialnych. Przyjaciel Łukasza Darskiego proponuje aby Samanta odpoczęła od miejskiego zgiełku w zaciszu szlacheckiego dworku, położonego w małej wiosce Białogrądy gdzieś w Wielkopolsce. Sprawy służbowe sprawiają, że komisarz Darski nie może towarzyszyć ukochanej w pierwszym okresie pobytu w należącym do rodziny Grabowskich majątku. Samanta w oczekiwaniu na Łukasza nawiązuje przyjaźnie z domownikami oraz mieszkającą w sąsiedztwie kobietą.




Już po kilku dniach można zaobserwować pierwsze zwiastuny tragicznych wypadków, które wstrząsną nie tylko Samantą i mieszkańcami dworu, lecz również całą okolicą. W pobliskim lesie zostają znalezione zwłoki ulubionego psa gospodarzy – Basiora, a wkrótce potem zwłoki jednego z mieszkańców wsi. Twarz i ramiona ofiary są bestialsko okaleczone. Na społeczność leżących na odludziu Białogrądów pada blady strach. Rozsiewane są plotki o krążącym po okolicy wilkołaku. W czasie śledztwa prowadzonego, jakżeby inaczej, przez ukochanego Samanty, komisarza Darskiego  na jaw wychodzą skrywane skrzętnie sekrety sprzed lat i mroczne rodzinne tajemnice.

Pierwszoplanowe role na kartach książki Alicji Minickiej odgrywają przedstawicielki płci pięknej. Dopiero kiedy zbliżymy się do połowy powieści, a na jej kolejnych stronach pojawią się budzące emocje sceny, do akcji wkracza oficer polskiej policji państwowej wraz ze swoimi wiernymi podwładnymi. Nie znajdziemy na kartach książki zbyt wielu detali, które ułatwiłyby czytelnikowi przeniesienie się do czasów w jakich rozgrywa się akcja. Niedosyt może również budzić oszczędnie naszkicowane społeczno-obyczajowe tło powieści. Na uznanie zasługuje natomiast znakomity pomysł na fabułę. Otoczony lasem dwór, zagadkowe zbrodnie, splot niepokojących, trudnych do wyjaśnienia wydarzeń to idealne składniki do przyrządzenia dobrej powieści kryminalnej.

Fanów twórczości Alicji Minickiej zapraszam do odwiedzenia bloga autorki: http://alicjaminicka.blogspot.com na którym zamieszczono kilka opowiadań kryminalnych oraz fragmenty książek jej autorstwa.


Wydawnictwo: Oficynka
Seria wydawnicza: ABC
ISBN: 978-83-65891-37-2
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 256


sobota, 9 lipca 2016

„Kryminalny Wrocław”



„Kryminalny Wrocław. Mroczne przechadzki po mieście”


Zbrodnicze Siostrzyczki to grupa pisarska, w skład której wchodzą trzy panie pasjonujące się powieściami kryminalnymi. Każda z autorek debiut literacki ma już za sobą. I choć najbardziej popularne są bez wątpienia powieści Marty Guzowskiej, do sięgnięcia po niniejszy tom skłoniło mnie nazwisko Agnieszki Krawczyk. Jakiś czas temu miałem bowiem okazję przeczytać bardzo udany kryminał retro tejże pisarki „Noc zimowego przesilenia”.[1] I tym razem akcja jednego z zamieszczonych w książce opowiadań pani Agnieszki rozgrywa się podobnym klimacie, a główną rolę odgrywa w nim słynny austriacki neurolog i psychiatra Zygmunt Freud. Jak się okazuje twórca psychoanalizy przebywał bardzo we Wrocławiu w latach dzieciństwa.

Będąca z wykształcenia archeologiem Marta Guzowska fabułę dwóch z czterech opowiadań osnuła wokół tej właśnie tematyki. Na uwagę zasługuje zwłaszcza opowieść „Zasada stratygrafii”. To chyba najbardziej emocjonująca z historii opublikowanych z zbiorze, poświęcona kradzieży i zbrodni dokonanej na średniowiecznym cmentarzysku. Wielką niewiadomą była dla mnie natomiast twórczość trzeciej z Siostrzyczek – Adrianny Michalewskiej. W książce znajdziemy trzy opowiadania jej autorstwa. Najciekawsze z nich „Rękopis Dantego” to krótka opowieść o pewnym profesorze Uniwersytetu Wrocławskiego, gotowym postawić na szalę swoje dobre imię alby wejść w posiadanie niezwykle cennego manuskryptu.

Bohaterem, i to nie tylko drugoplanowym wszystkich historii jest Wrocław. Zawsze gdzieś w tle pojawiają się charakterystyczne obiekty tego nadodrzańskiego miasta: cmentarzysko przy kościele św. Piotra i Pawła na Ostrowie Tumskim, Fontanna z Szermierzem na placu przed Uniwersytetem, Dworzec kolejowy Wrocław Główny, most Grunwaldzki, Mostek Czarownic, Biblioteka Uniwersytecka czy Hala Stulecia. W książce zamieszczono skondensowane informacje przybliżające czytelnikom historie miejsc tworzących scenerię każdej z opowieści.

Zebrane w tomie opowiadania są niezwykle różnorodne i wcale nie tak mroczne jak sugeruje podtytuł. Kilka z nich należy przeczytać z dużym przymrużeniem oka, jak choćby „Pozory mylą” Agnieszki Krawczyk, w trakcie lektury którego mamy okazję spotkać się z wrocławskimi krasnoludkami. Poziom opowiadań jest także mocno zróżnicowany. I co tu dużo mówić, opowiadania dłuższe, bardziej rozbudowane są po prostu lepsze. Mimo że na kartach książki pojawia się kilka trupów, Zbrodnicze Siostrzyczki dołożyły starań aby zbyt mocno nie opryskać czytelnika krwią w trakcie wysyłania ofiar zbrodni na tamten świat. Literacka przechadzka po „Kryminalnym Wrocławiu” nie zajmuje więcej niż dwie godziny. Mieszankę kryminału, humoru z odrobiną fantastyki czyta się niezwykle szybko. Na wakacje w sam raz.


Wydawca: Oficynka
Seria wydawnicza: ABC
ISBN: 978-83-64307-05-8
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 238


sobota, 28 maja 2016

„Czarna wołga”



Maciej Żurawski „Czarna wołga”


Zima 1983 r. W zasypanym śniegiem Wrocławiu dochodzi do kilku makabrycznych zabójstw. Wszyscy zamordowani to mężczyźni. Ciała bestialsko okaleczanych ofiar znajdowane są windach. Miejscowa Milicja robi wszystko co w jej mocy aby w tym trudnym okresie informacje o seryjnym mordercy nie przedostały się do publicznej wiadomości. Do prowadzenia śledztwa wyznaczony zostaje kapitan Kazimierz Zgrobel. Już wkrótce okaże się, że sprawa, z którą się zmierzy będzie najważniejszą i najtrudniejszą w jego dotychczasowej karierze.

Zgrobel to doświadczony milicjant w średnim wieku, któremu życie dało nieźle w kość. Problemy małżeńskie zakończone rozstaniem z żoną sprawiają, że zgorzkniały funkcjonariusz nie stroni od alkoholu i uciech cielesnych w towarzystwie kobiet lekkich obyczajów, a większość wolnych chwil spędza w podrzędnych spelunkach, zadymionych barach i restauracjach. Choć żona opuściła ich wymarzone przed laty M-3, tak naprawdę nigdy nie znikła zupełnie z życia oficera Milicji Obywatelskiej. Paradoksalnie właśnie wtedy jej osoba zaczęła pojawiać się w myślach kapitana tak często jak nigdy dotąd.

Akcja powieści rozgrywa się w środowisku wrocławskich milicjantów, a przede wszystkim w głowie głównego bohatera. Na kartach powieści pojawiają się przedstawiciele wrocławskiego półświatka. Autorowi doskonale udało się ukazać obraz Wrocławia pierwszej połowy lat 80-tych ubiegłego wieku. Zgrobel po Wrocławiu porusza się fiatem 125p. Ponure, ukryte w brudnym śniegu ulice, zadymione osiedla, zadymione knajpy, podobne do siebie, skromnie umeblowane mieszkania, braki w zaopatrzeniu… Wszystko to powoduje, że bez trudności możemy wtopić się w tkankę miejską nadodrzańskiego grodu i obserwować poczynania milicjantów usiłujących natrafić na trop psychopatycznego zabójcy. Dla jednego z nich sprawa schwytania mordercy ma wymiar nie tylko zawodowy. Giną kolejne osoby. Do Wrocławia przybywają posiłki ze stolicy. Rozpoczyna się wyścig z czasem.

Kolejna pozycja w serii ABC wydawnictwa Oficynka jest jednocześnie debiutem literackim dziennikarza telewizyjnego Macieja Żurawskiego. Debiutem jak najbardziej udanym. Dynamiczna fabuła, wyraziste postacie oraz PRL-owski klimat to składniki mogące sprawić, że lektura „Czarnej wołgi” przypadnie do gustu miłośnikom wydawanych w latach PRL-u popularnych serii kryminalnych „Z Jamnikiem”, „Labirynt”, czy „Klub Srebrnego Klucza”. Polecam.

Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-64307-81-2
Rok wydania: 2016
Liczba stron:182


czwartek, 8 maja 2014

"Morderstwo w Miłowie"


Alicja Minicka "Morderstwo w Miłowie"


Niewielka podpoznańska miejscowość Miłów jest tłem powieści Alicji Milickiej. Tam właśnie mieszka zamożna rodzina Górskich. Pan domu to wzięty architekt. Zaprojektowana przez niego rezydencja wyróżnia się z otoczenia niebanalną, nowoczesną jak na 1928 r. architekturą. Młoda malarka Samanta Greenwood nie spodziewała się, że przyjeżdżając na wakacje do Miłowa znajdzie się w centrum dramatycznych wydarzeń. Sielankowe z pozoru życie Górskich przerywa zabójstwo pana domu. Wkrótce giną kolejne osoby przebywające w pięknej, lecz pechowej budowli. Do akcji wkracza komisarz Łukasz Darski. Wychodzą na jaw skrywane tajemnice rodzinne, niemal każdy z domowników ma motyw aby pozbyć się kogoś z kim sąsiaduje przez ścianę.

Powieść Alicji Minickiej doskonale nawiązuje do klasycznych kryminałów. Dzieła Agaty Christie stoją co prawda kilka półek wyżej, ale czytaną nie tak dawno powieść Antoniego Marczyńskiego „Kłopoty ze spadkiem” książka pani Alicji zdecydowanie wyprzedza w moim prywatnym rankingu. Ocena byłaby zdecydowanie wyższa, gdyby autorce udało się lepiej oddać realia epoki, przekazać barwy i zapachy Miłowa i Poznania. Zdziwiła nie również dedykacja dla kustosza Muzeum Policji w Poznaniu zamieszczona na początku książki, w której Autorka dziękuje za „pomoc w zdobyciu informacji o Policji Państwowej okresu międzywojnia, zwłaszcza dotyczących ówczesnych procedur i technik kryminalistycznych.”[1] Podczas lektury nie dostrzegłem jednak zbytniego uwypuklenia policyjnego rzemiosła. Czynności stróżów prawa nakreślone są dość ogólnikowo i ograniczają się głównie wydawania przepustek przy wejściu do gmachu policji oraz zabezpieczania dowodów na miejscu przestępstwa. Wzorem angielskich policjantów Łukasz Darski prowadzi przesłuchania w swoim gabinecie lub też odwiedza Miłów, zbierając zeznania od wykruszającej się liczby domowników.

Widząc piękną kobietę na okładce książki, miałem pewne obawy, że zamiast kryminału z wątkiem romansowym zostanę poczęstowany romansem z wątkiem kryminalnym. Na szczęście obawy te okazały się płonne. Autorce udało się umiejętnie zrównoważyć proporcje pomiędzy tymi gatunkami. Jestem jednak przekonany, że gdyby powieść liczyła jeszcze co najmniej dwa rozdziały, cienka granica zostałaby przekroczona i sceny miłosne przesłoniłyby śledztwo, a prowadzący je komisarz Darski nie oparłby się wdziękom uroczej Samanty Greenwood.

Mimo, że zbyt wielu retro-akcentów nie znajdziemy w „Morderstwie w Miłowie,” książka zapewne przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy lubują się w starych klasycznych, angielskich kryminałach.


Wydawnictwo: Oficynka
Seria wydawnicza: ABC
ISBN: 978-83-62465-53-8
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 234

Moja ocena: 4/6


[1] Alicja Minicka „Morderstwo w Miłowie,” s. 5.