Ryszard Braun „Manekin numer 6”
Renomowany warszawski Dom Mody
„Kakadu” znajduje się na skraju bankructwa. Zachodzi podejrzenie niedozwolonych
kombinacji finansowych. W tym samym czasie powracająca z Paryża do kraju dyrektorka
firmy, zatrudnia w charakterze modelki poznaną w pociągu piękną dziewczynę –
Leokadię Świstal. Nie zdaje sobie sprawy, że nowoprzyjęta do pracy kobieta jest
zakonspirowaną agentką policji, mającą za zadanie rozpracować działającą w
przedsiębiorstwie klikę malwersantów. W czasie czynności śledczych piękna
Leokadia zakochuje się z wzajemnością w dyrektorze Czesławie Wrendlu. Pan
Czesław zajmuje się projektowaniem wspaniałych kreacji, poza tym jednak, mimo
posiadania znacznego pakietu udziałów w firmie, zupełnie nie interesują go
sprawy finansowe. Przystojny i utalentowany mężczyzna pozostaje także nieczuły
na pełne namiętności spojrzenia buchalterki firmy, niezbyt urodziwej panny
Gnejszczuk.
„Manekin numer 6” to doskonały materiał na
scenariusz filmowy. W powieści jest niemal wszystko to, co niezbędne do
zrealizowania kasowego melodramatu z wątkiem kryminalnym lub wciągającego
kryminału z wątkiem miłosnym. Trochę więc szkoda, że przed wojną żaden z
reżyserów nie pokusił się o zekranizowanie powieści Ryszarda Brauna. Ze
skompletowaniem obsady nie byłoby zapewne większych problemów. Łatwo wyobrazić
sobie Mieczysławę Ćwiklińską w roli dyrektorki domu mody, pani Eugenii, Tolę
Mankiewiczównę jako agentkę Leokadię (manekina numer 6), czy Aleksandra
Żabczyńskiego jako Czesława Wrendla (oczywiście po uprzedniej zmianie koloru
włosów). Nieco problemów mogłoby przysporzyć jedynie znalezienie kandydatki do
roli czarnego charakteru, a jednocześnie bardzo tragicznej powieściowej postaci
– panny Gnejszczuk. Nie przypominam sobie, aby któraś z dawnych filmowych amantek
miała ospowatą cerę i długi nos. Kto wie, może gdyby charakteryzacji poddała
piękna Ina Benita, femme fatale polskiego kina lat 30-tych ubiegłego wieku, potrafiła
by sprostać temu wyzwaniu.
Książka Brauna na tle innych
kryminałów z lat międzywojennych jest powieścią dosyć nowoczesną. Bohaterowie
podróżują nie tylko limuzynami i pociągami, wsiadają także na pokład samolotu
lecącego do Lwowa, gdzie na krótko przenosi się akcja powieści. Autor zerwał z
popularnym wśród twórców kryminałów umiejscowieniem akcji w jednym miejscu. Zamiast
wnętrz starego mieszkania lub dworku mamy tu zatem biura, wybiegi dla modelek,
prywatną lecznicę, hotele, salę sądową czy podmiejską rezydencję malwersantów. Sceny
z rezydencji kojarzyć się będą zapewne wielu czytelnikom z twórczością jednego
z mistrzów powieści milicyjnej – Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego. Czy pan
Zygmunt czytał kryminał swojego starszego kolegi – tego zapewne nigdy się nie
dowiemy. Niestety, o ile Zeydler-Zborowski pozostawił po sobie kilkadziesiąt
powieści, „Manekin numer 6”
jest jedyną znaną książką Ryszarda Brauna a zarazem jedną z najciekawszych
pozycji w serii „Kryminały przedwojennej Warszawy.” Polecam.
Wydawca: CM
Seria wydawnicza: Kryminały przedwojennej Warszawy
ISBN: 978-83-63424-33-6
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 356