Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ewelina Dyda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ewelina Dyda. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 kwietnia 2018

„Przychodzę nie w porę”



Ewelina Dyda „Przychodzę nie w porę”


Co musi się stać, aby detektyw, który nie ma na czynsz, podjął się śledztwa za darmo?
Czasem wystarczy jedno spotkanie z kobietą. Martwą.



Współczesny Tarnobrzeg, miasto, w którym wszyscy wszystkich znają. Jednak czy na pewno? Spokojną zazwyczaj miejscowość paraliżują makabryczne wydarzenia. Ktoś okrutnie okalecza, a następnie zabija młode kobiety. I wszystko wskazuje na to, że nie zamierza przestać. Miejscowy komisarz, bezradny wobec zaskakującej anonimowości małomiasteczkowego mordercy, nieoficjalnie prosi o pomoc prywatnego detektywa Jakuba Raua. Początkowa niechęć Kuby, by wspomóc policję, na dodatek bez nadziei na wynagrodzenie, zamienia się w zaangażowanie, gdy Rau na własne oczy przekonuje się o potwornych zapędach zabójcy...

Przychodzę nie w porę to połączenie kryminału noir z powieścią obyczajową, poruszającą aktualne problemy społeczne i opisującą wydarzenia dotyczące tzw. szarych obywateli. To także zaskakująca historia o ludziach, których mijamy codziennie, nie zauważając ich i nie zastanawiając się nad ich potrzebami i emocjami. Niespodzianką są też subtelne i pasjonujące nawiązania do arcydzieł Raymonda Chandlera i Stephena Kinga.




Była zaskoczona, ale zaskoczenie w jej oczach szybko przeobraziło się w strach. Na swoje nieszczęście miała ładne oczy. Początkowo zamierzał je wydłubać, ale w ostatniej chwili się zawahał. Przecież nie jest sadystą. Robi tylko to, co powinien. Nożem zaczął więc rozcinać skórę wokół oczu. Po tej czynności wyglądały już  wyjątkowo szkaradnie. Dziewczyna nie krzyczała. Miała zakneblowane usta. Poza tym kilka razy zemdlała i musiał ją cucić. Nie zniósłby jej krzyku. Oczywiście robił to wtedy, gdy jeszcze żyła. Musiał jej przecież powiedzieć, dlaczego to robi. Nie chciał, żeby pomyślała, że się nad nią znęca. Nie znęcał się. To miało sens. Dziewczyna musiała go poznać. Nie krzyczała, także wtedy, gdy obcinał jej włosy, kaleczył piersi, pośladki i podbrzusze. Niestety, musiał ją także pobić. Miała tak piękną skórę. Z siniakami wyglądała o wiele gorzej. Usta zostawił na koniec. [fragment]


Źródło:

Powieść na stronie empiku:


Wydawca: WAB
ISBN: 978-83-280-5113-3
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 320