Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Impuls. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Impuls. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 lipca 2020

„Wielka gra”



Zofia Bardówna „Wielka gra”


Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1946.




Dopiero na ostatniej zbiórce przedobozowej dowiedziały się dziewczęta, że niedaleko od ich obozu, po drugiej stronie rzeki zamieszka inna drużyna, prowadzona przez druhnę Halinę.
Druhna Halina, dziewczęta wiedziały o tym dobrze, była najbliższą przyjaciółką ich drużynowej
— druhny Danusi, która teraz właśnie zwróciła się do nich z zapytaniem:
— Co o tym myślicie? Czy jesteście zadowolone?
— Ach, druhno, to może być bardzo przyjemne — zauważyła Krysia.
— Będziemy mogły urządzać różne gry polowe, bo tak to nas by było trochę za mało — dodała żywo Kazia. — A ile ich będzie w tamtej drużynie, druhno? — spytała Marysia, dwunastoletnia blada dziewczynka.
— Jeszcze nie wiadomo ściśle, ale zdaje się, że tyle co nas, to znaczy osiem.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946



Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-719-0 
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 52



niedziela, 19 lipca 2020

„Telewizja Dziewcząt i Chłopców (1957–1993)”



Sławomir W. Malinowski „Telewizja Dziewcząt i Chłopców (1957–1993)”


Monografia autorstwa Sławomira W. Malinowskiego Telewizja Dziewcząt i Chłopców (1957–1993). Historia niczym baśń z innego świata to książka niezwykła. Mimo że jej tytuł sugeruje kronikarskie opracowanie na temat jednej z redakcji polskiej telewizji publicznej, to w rzeczywistości jest to opowieść (auto) biograficzna. Posiłkując się fragmentami wywiadów, publikacji oraz dokumentów związanych z programami telewizyjnymi i audycjami radiowymi, autor przedstawia okoliczności, w których działania i doświadczenia redaktorów Telewizji Dziewcząt i Chłopców (TDC) wzbogaciły życie tysięcy dzieci i młodzieży, ich rodzin, znajomych, podopiecznych w masowych akcjach. Jest to więc wielobarwna mozaika osobistych historii, podana w formie gawędy, którą charakteryzuje przystępność języka, lekkość stylu i czytelność przykładów. Strukturę treści książki współtworzą dwie komplementarne części. Na pierwszą z nich składają się rozdziały, w których mowa o pracy edukacyjnej zespołów oraz współpracowników TDC, „Świata Młodych”, społecznych efektach ich wysiłku, a także o ich recepcji w różnych środkach masowego komunikowania. Autor przypomina niewątpliwie unikalne okoliczności realizacji programów dla dzieci takich jak „Ekran z Bratkiem”, „Klub Pancernych”, „Latający Holender”, „Niewidzialna Ręka”, „Zwierzyniec” i innych mniejszych produkcji.

Część druga to wywiady z ludźmi ekranu i nie tylko, w których przewijają się wyjątkowe osobowości TDC, takie jak (w układzie alfabetycznym): Artur Barciś, Bohdan Butenko, Maciej Damięcki, Bohdan Sienkiewicz, Michał Sumiński i - oczywiście - Maciej Zimiński. Zarówno w rozdziałach o charakterze kronikarskim, jak i w tych zawierających wywiady z gwiazdami TDC, Autor odwołuje się do archiwalnych wydawnictw, listów od widzów, artykułów prasowych itp., jednocześnie wyjaśniając mniej doświadczonym i młodszym czytelnikom fakty z przeszłości charakterystyczne tylko dla PRL-owskiej rzeczywistości, a także przybliżając w przypisach sylwetki cytowanych osób, charakterystyki wspominanych miejsc i instytucji. Dzięki temu książka ta ma niewątpliwy walor edukacyjny. Przybliżanie spraw tamtych lat, dziś często źle rozumianych, wręcz deprecjonowanych w propagandzie tzw. polityki historycznej, to istotne podejście do przeszłości, które wielu czytelnikom tej książki pozwoli odnaleźć w niej samych siebie i z dumą oświadczyć: - Ja też to oglądałem, też byłem członkiem tych klubów, też wraz z przyjaciółmi radośnie bawiłem się i pomagałem innym.

Autor ukazał jasną stronę życia dzieci w PRL, dla których mimo trudności materialnych, uczestnictwo w akcjach TDC i możliwość rozwijania swych pasji w dobrym towarzystwie było nie tylko sposobem spędzania czasu wolnego, ale także wartościowej edukacji, hartowania charakteru i spełniania marzeń na miarę możliwości. Można stwierdzić, że książka ta stanowi jedyny w swoim rodzaju oparty na faktach elementarz masowych działań edukacyjnych w przestrzeni publicznej, podejmowanych z inicjatywy i inspiracji pełnych pasji dziennikarzy.

Autor wykazuje, jak efektywnie ludzie z pasją są w stanie zachęcić dzieci i młodzież do działań prospołecznych, do wspólnego robienia rzeczy małych i wielkich. W wielu miejscach tej książki zarówno Autor, jak i jego rozmówcy podkreślają, że dziennikarze TDC nie mówili do dzieci, lecz rozmawiali z dziećmi. Realizowali przez to korczakowski ideał traktowania dziecka jak równoprawnego partnera w dyskusji i działaniach. [...]
prof. UKW dr hab. Przemysław Paweł Grzybowski Uniwersytet Kazimierza Wielkiego




Telewizja Dziewcząt i Chłopców (1957–1993). Historia niczym baśń z innego świata Sławomira W. Malinowskiego obejmuje swoim zasięgiem niemal cztery dekady historii polskich powojennych mediów. I już tylko dlatego jest pozycją cenną i godną popularyzacji. Autor postawił sobie bardzo ambitny cel. Podjął się komplementarnego opisu pewnego fenomenu kulturowego i medialnego, jakim był blok programów skierowanych do dzieci i młodzieży wyprodukowanych przez Telewizję Polską. Pomysł zrealizowany został ręką dziennikarza i producenta filmowego, członka środowiska, który od wielu lat jest związany z dziennikarstwem prasowym, radiowym i telewizyjnym. I właśnie ta środowiskowa perspektywa nadaje narracji piętna wyjątkowości. Sławomir W. Malinowski zaproponował współczesnemu odbiorcy fascynującą podróż w przeszłość zorientowaną na przywołanie dawno wygaszonych emocji i fascynacji związanych z percepcją komunikatów medialnych młodych ludzi. A to spojrzenie z punktu widzenia odbiorcy uzupełnił perspektywą badacza, rekonstruktora, dokumentalisty. Bezcenne poznawczo są partie, w których autor przywołuje opinie dziennikarzy i osób odpowiedzialnych za emisję programów, w których zdradza się sekrety produkcji, opowiada o warsztacie, zdradza spektakularne „wpadki”. Dostęp do tych wartościowych źródeł mógł mieć tylko człowiek mocno wpisany w środowisko. [...] Dr hab. Joanna Szydłowska, prof. UWM Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie


Odbieram tę książkę szczególnie mocno. Z niesłabnącym zainteresowaniem przeczytałam maszynopis książki Telewizja Dziewcząt i Chłopców. Podtytuł Historia niczym baśń z innego świata w pełni oddaje moje wrażenia. Ale najważniejsze, że byłby to świat możliwy, gdyby decydenci myśleli o społeczeństwie a nie o swojej karierze. Znamienne, że jest to pierwsza praca wykazująca – nie tylko w sferze teoretycznej – pozytywne oddziaływanie telewizji. [...] Pragnę podkreślić wielki talent literacki Sławomira Malinowskiego i piękną, coraz rzadziej spotykaną polszczyznę. Prof. Maria Szyszkowska Uniwersytet Warszawski

Źródło:

Nowości Oficyny Wydawniczej „Impuls”:


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
ISBN: 978-83-8095-813-5
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 358




piątek, 10 lipca 2020

„Ignacy Płonka i jego system zastępowy”



Marian Miszczuk „Ignacy Płonka i jego system zastępowy”


Nareszcie mamy książkę o polskiej wersji systemu zastępowego jako fundamentalnej formy pracy metodą skautową. Publikacja została przygotowana w bardzo dobrym momencie. Współczesne harcerstwo przeżywa kryzys pracy u podstaw, w małych grupach społecznych, jakimi są zastępy. Coraz częściej młodzi-dorośli chcieliby od razu kierować drużyną czy nawet szczepem, ale nie mają w swoim doświadczeniu przywódczym pracy z mała grupą-zastępem, a to właśnie ta jednostka jest początkiem sztuki kierowania ludzkimi zespołami w ruchu, którego akcje i zadania będą wymagały od instruktorów sprawdzania się w różnych strukturach i sytuacjach społecznych.

Bohater niniejszej książki Ignacy Płonka swoje życie poświęcił wychowaniu i nauczaniu kolejnych młodych pokoleń Polaków. Wykorzystując metodykę skautową, skutecznie trafiał do młodych ludzi, a oni uważali go za autorytet, ale też przyjaciela i starszego brata. Potrafił skutecznie wdrażać system zastępowy, czyli kwintesencję skautingu, w Brzozowie, Tarnobrzegu, Palestynie i Wielkiej Brytanii.

Tworzenie środowiska harcerskiego zaczynał zawsze od wyszkolenia zastępowych, a kierując nimi, organizował doskonałe drużyny i hufce harcerskie. Jako jeden z wielu instruktorów harcerskich twórczo dostosowywał metodykę skautową do warunków, w których przyszło mu działać. Nie poprawiał tego systemu, nie udziwniał go, ale perfekcyjnie wprowadzał w życie, w pracy drużyn, którymi kierował, a potem przez 33 lata propagował na łamach redagowanego przez siebie czasopisma „Na Tropie”. Przyjrzyjmy się temu systemowi i jego twórcy.


Nareszcie mamy w ofercie wydawniczej książkę o polskiej wersji systemu zastępowego jako fundamentalnej formy pracy metodą skautową. […] Jednym z powodów przetrwania ponad sto lat skautingu na całym świecie jest właśnie swoistego rodzaju łatwość stosowania sytemu zastępowego, w którym zastępowy musi poradzić sobie z własnymi rówieśnikami, odsłaniając przed nimi w toku pełnienia służby swoje uzdolnienia, pasje, zainteresowania i harcerską wiedzę. Najpierw trzeba umieć stać się dla harcerzy naturalnym dla nich przewodnikiem, akceptowanym i podziwianym przez nich wędrowcem, który podąża wraz z tą małą społecznością szlakiem ponadczasowych wartości. Nigdzie indziej harcerze nie nauczą się służyć Bogu i Ojczyźnie, nie poznają, nie zinterioryzują i nie włączą w strukturę własnych działań oraz całożyciowej postawy treści Przyrzeczenia Harcerskiego, by być im wiernym zachowując prawo do samostanowienia i samowychowania. […] Uniwersalność metody skautowej/harcerskiej polega właśnie na tym, że do jej stosowania nie potrzeba uniwersytetów, kolegiów, instytucji specjalnie kształcących przyszłych liderów do pracy z młodymi, ba, z rówieśnikami. […] Bohater tej książki nie studiował pedagogiki harcerskiej, ale tworzył własną pedagogię w naturalnych warunkach uczenia się w działaniu i przez działanie, mając jednak wiedzę na temat celów, zasad i metod pracy drużyny skautowej, która nie może prawidłowo funkcjonować, jeśli nie działają w niej zastępy. Mamy tu także ciekawą historię „wykluwania się” w środowisku oddalonym od bibliotek, elit i akademii utalentowanego lidera, samouka, pracującego nad sobą młodzieńca, który w trudnych warunkach kształtował najpierw swój charakter. […] Po raz pierwszy mamy dostęp do tekstów źródłowych Ignacego Płonki, który pięknie pisze o tym, jak pełnić rolę zastępowego, odkrywając w sobie instynkt wodza, wrażliwość społeczną i poczucie odpowiedzialności, by stawać się skutecznym „rzeźbiarzem młodych serc i charakterów”. Z recenzji prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski hm.

Źródło:

Nowości Oficyny Wydawniczej „Impuls”:


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
ISBN: 978-83-8095-341-3
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 169




środa, 1 lipca 2020

„Pamiętnik Wojenny Harcerza 1918-1920”



Aleksander Ordża-Dawid „Pamiętnik Wojenny Harcerza 1918-1920”


Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939.

Wydając drukiem „Pamiętnik Wojenny Harcerza“, miałem na celu zapoznanie ogółu z duchem harcerstwa w latach wojny polsko - rosyjskiej (1918—1920 r.). Harcerze, widząc grożące Ojczyźnie niebezpieczeństwo, z gotowością stanęli pod broń, by wraz z innymi walczyć o świętą sprawę niepodległości. Jedenasty rok mija od wiekopomnego zwycięstwa Polaków nad Rosją, a jednak nie ukazała się dotąd praca, która odzwierciedlałaby dokładnie udział w wojnie harcerza polskiego.

Postanowiłem lukę tę wypełnić, wydając niniejszą książkę. Zaznaczam, że w pracy tej nie znajdzie Czytelnik nic zmyślonego. Wszystkie fakty są autentyczne i przeżycia prawdziwe. „Pamiętnik Wojenny Harcerza“ jest moim osobistym pamiętnikiem, który kreśliłem, jako harcerz, ot tak, dla siebie, nie przypuszczając nawet, że po jedenastu latach posłuży mi jako materjał do książki. Treść pamiętnika, pisanego przeze mnie, jako harcerza-gimnazistę, a później, jako harcerza-żołnierza, nie uległa żadnym zmianom.

„Harcerz“ został ten sam, z przed jedenastu lat; uległa natomiast pewnym modyfikacjom jego szata, jego mundur: ze skromniutkiego, ciasnego i z konieczności w czasie wojny zaniedbanego, zrobił się obszerny, odświeżony i przystrojony. Należy to rozumieć w tym sensie, że z suchych, zwięzłych, pisanych w swoim czasie naprędce, notatek, nie zmieniając w niczem Prawdy, stworzyłem tę oto książkę. Posiałem w niej niejedno zdrowe ziarno. Obym był szczęśliwym siewcą! (Przedmowa autora)



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":



Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7 
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 436



niedziela, 25 listopada 2018

„Wspomnienie Rarańczy”



Tadeusz Chełmecki „Wspomnienie Rarańczy”


Rarańcza, czyn wielki, krwawy szaleńczy, owiany tajemniczością ponurej nocy zimowej, rozświetlonej błyskiem wybuchających granatów bojowych i szczekotem maszynowych karabinów. Marsz długi, przeciągły, pospieszny marsz i ukoronowanie jego, to zamiana kilku słów z przeciwnikiem, strzały, śmierć, jęki rannych i dogorywujących. Huk i świst pocisków artylerji austrjackiej. Masą szli, nie było jednego, któryby się zawahał. Tyle nocy spędzonych przy ogniskach obozowych prześnili i przegwarzyli o tej chwili, w której danem im będzie zmierzyć się ze śmiertelnym ich wrogiem i wreszcie doczekali się tej chwili.

Podał ją wróg sam przez zdradę swoją niecną. Poszli, przed nimi zwarte szeregi armji austrjackiej, czekające na chwilę ich przybycia, liczące na to, że walka z nimi, utrudzonymi odbyciem trzydziestokilometrowego marszu, będzie lekką i zwycięską, a oni, błyskawicą runęli na przeciwników, zmięszali, siłą uderzenia zgnietli, rozbili i ruszyli wprost przed siebie, na los niepewny, na nowe walki, życie tułacze, w wysoko wzniesionym sztandarem Wolności Polski.




Poszli, — II-ga Żelazna Brygada Legjonów Polskich poszła nowym szlakiem, jako pochodnia wzniecająca wszędzie zarzewie walki i czynu, ogarniająca płomieniem wszystkie serca polskie, podniecając je do buntu, do nieustępliwej wojny o Polskę, o wolność naszą. Zerwali wszystko za sobą, wypowiadając i zaczynając wojnę równocześnie ze wszystkimi naszymi wrogami w imię i dla Wolności Polski.

Zwyciężyli, ten pierwszy zwycięski bój pod Rarańczą dał im moc wiary w przyszłość i możność oglądania na swoje własne oczy rozbłysłej Jutrzenki Wolności, przed którą pochylili swe czoła i poszli dalej krwawo wyrąbywać granice Polski, krwią swoją i trupami wytyczać przyszłe linje graniczne, ku chwale, pożytkowi i spokoju przyszłych pokoleń. A nad nimi królował i wiódł ich do boju zwycięski, mocarny i nieogarnięty w swej mocy duch zakutego w więzieniu magdeburskiem Brygadjera Piłsudskiego. Rarańcza ! ! !


Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-830-4 
Rok wydania: 2016
   Liczba stron: 120   


                       

niedziela, 18 listopada 2018

„Kurjerki”



Jan Michalski „Kurjerki”


Było nas sześciu chłopców, urwisów z pod ciemnej gwiazdy, wyrzutków o ile nie społeczeństwa, to już przynajmniej kilku szkół. Uczyliśmy się, rzecz prosta, ohydnie w całem słowa tego znaczeniu. Ulubionym naszym sportem było: w lecie obieranie sąsiednich ogrodów z jabłek i wogóle owoców, w zimie zaś „podjeżdżanie“ bliźnich na sankach w ten sposób, by zwalać ich z nóg, oczywiście zawsze niechcący. Staliśmy się plagą miasta, a nawet przedmieść. Nasze temperamenty doskonale znała nawet leniwa policja rosyjska, na nasz widok „izwoszczyki“ zaciskali w grubych dłoniach biczyska, wcale niedwuznaczne rzucając w naszym kierunku spojrzenia. Włócące się zdziczałe psy mijały nas w promieniu rzutu kamieniem, powarkując groźnie, żydziaki uciekały z krzykiem, a stare, brodate żydy spluwały w naszą stronę, szepcąc jakoweś, zapewne o pomstę do nieba wołające, przekleństwa. 





My, jakkolwiek zapisani byliśmy do ksiąg ludności jako katolicy, a temsamem jako Polacy, uważaliśmy się zawsze za indjan, a czasem za tatarów, rzadko i tylko w kościele za prawowiernych rzymskich katolików. Sługiwaliśmy od czasu do czasu do niedzielnej Mszy świętej, co oczywiście nie przeszkadzało nam ani odrobinki w robieniu dobrodusznemu proboszczowi miłych psikusów w chwili, gdy odprawiał sumę, a kościelny miast pilnować księżego ogrodu szykował kadzielnicę. Raz, pamiętam, obraliśmy doszczętnie w pół godziny wszystkie porzeczki, a było tego dość sporo. 

Mnóstwo jeszcze nasuwa mi się podobnych przykładów naszego beztroskiego żywota młodych apaszów, lecz nie chcąc nużyć Szanownych Czytelników, pominę je milczeniem. Naraz fantazja nasza została pewnego dnia schwytana mocno za bary i osadzona, jak rozbrykany koń na jednem miejscu...



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-642-3 
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 136



niedziela, 11 listopada 2018

„Z bojów Harcerskiego Baonu”



Por. Tadeusz Kawalec „Z bojów Harcerskiego Baonu”


Groźne chmury przysłoniły jasny horyzont wojenny. Pierwsze niepowodzenie i coś nakształt niewiary w własne siły, zaczęło wnikać w niezachwiane dotąd szeregi. Żołnierz bił się jeszcze i siła wydanych rozkazów utrzymywała go w karbach karności, ale wyczuć można już było niezdrową atmosferę zdenerwowania i lęku przed czemś strasznem co się zbliżało, a czego wstrzymać już nie było można. Zawodzić zaczynali najlepsi. Czyżby stalowa moc w jaką zdawały się zaklinać naszego żolnierza wypadki, miała nie ostać się przed nową, cięższą może niż dotąd próbą. Czyżby te pełne jakiegoś żywiołowego rozpędu boje i ten szary wysiłek, co nowe laury do już zdobytych dodawał, miały się stać jeno wspomnieniem przelotnem, bo nie umocnionem stałością?




Dźwięczał i drgał bólem serdecznym głos wewnętrzny, który mówił, że załamała się dusza żołnierska i blednąć zaczyna gwiazda zwycięstw. A przecież nie tak to dawno jeszcze odnajdywaliśmy szlaki, któremi ongiś szła fala rycerstwa polskiego na sławne boje ze Wschodem i jeszcze w świeżej pamięci pozostawał ów moment, gdy przez kijowską bramę wjeżdżały hufce Odrodzonej Polski.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-816-8 
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 96


poniedziałek, 5 listopada 2018

„Polowanie”



Romuald Kawalec „Polowanie”


Kawalec należał do tej licznej grupy ówczesnej młodzieży polskiej, która zafascynowała się skautingiem od początku jego powstania i na zawsze pozostała mu wierna. W maju 1911 roku uczniowie klasy Vb c.k. I WSR pod kierunkiem nauczyciela Hermana Mojmira odbyli dwudniową wycieczkę w okolice Melsztyna. W ruinach zamkowych postanowili założyć drużynę skautową. Patrolowym patrolu „Lisów” został najprawdopodobniej Kawalec. We wrześniu 1912 roku samodzielna drużyna połączyła się („nastąpiła fuzja”) z drużynami podległymi władzom skautowym, a tym samym sokolim. Otrzymała numer VI, imię Bartosza Głowackiego i barwę niebieską. W roku szkolnym 1912/1913 w c.k. I WSR działała VI KDS licząca 48 skautów, której kuratorem (w praktyce drużynowym) był Herman Mojmir. W „Raporcie 6 Krakowskiej dr. skautowej za okres 1 XII 1913 do 1 stycznia 1914” Kawalec został wymieniony wśród kadry drużyny: „zawód akad. handl., członek SDS Sokoła”.




Aktywnie uczestniczył w pracach Skautowego Komitetu Bojkotowego towarów pochodzących z Niemiec, który powstał we wrześniu 1913 roku. W tym też czasie został mianowany przez Krakowską Radę Drużynowych podchorążym (przybocznym) VI KDS, której drużynowym był Stefan Kuta, późniejszy komendant męskiej Chorągwi Krakowskiej. W roku szkolnym 1913/1914 drużyna miała dwie zbiórki tygodniowo w lokalu „Sokoła”, a ponadto regularnie organizowano wycieczki w okolice Krakowa. Delegatem, czyli opiekunem ze strony szkoły, był dr med. Herman Mojmir, nauczyciel gimnastyki, wielki zwolennik skautingu. Na terenie I c.k. Szkoły Realnej, gdzie działała „Szóstka”, urządzono skautowe warsztaty stolarskie, introligatorskie oraz kramik skautowy i antykwarnie. Od stycznia 1914 roku Kuta równolegle prowadził VII KDS im. Zawiszy Czarnego, działającą na terenie II c.k. Szkoły Realnej w liczbie 15 skautów, na 330 uczniów. Łącznie Kuta dowodził 67 skautami, w pełni umundurowanymi i posiadającymi wyposażenie skautowe. Skauci prenumerowali rekordową liczbę pisma „Skaut” – 60 egzemplarzy, a biblioteczka liczyła 101 książek. Kuta dużą wagę przykładał do wycieczek krajoznawczych oraz ćwiczeń polowych, których celem było zarówno poznawanie kraju, jak i przygotowanie militarne.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-227-0
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 95



sobota, 27 października 2018

„Opowiadania harcerskie”



Zdzisław Kąkolewski „Opowiadania harcerskie”


W klasie cisza — jak makiem zasiał.
Gospodarz klasy stoi obok katedry i wyczytuje nazwiska uczniów. Wywołani podchodzą do nauczyciela i odbierają z jego rąk świadectwa całorocznej pracy.
W pierwszej ławce siedzi Romek Orkowski. Dużemi, jasno-niebieskiemi oczyma śledzi pilnie każdy ruch wychowawcy i czeka chwili, kiedy usłyszy swoje nazwisko i będzie się mógł przekonać naocznie, jaką otrzymał cenzurę. Jest pewny, że będzie promowany do klasy szóstej, jednakowoż zdaje sobie doskonale sprawę, że jest zdenerwowany, uczuwa przyspieszone bicie serca i lekkie, ledwie odczuwalne wewnętrzne drżenie.
—    Orszulski! — wywołuje profesor.
Na dźwięk pierwszych głosek podnosi się Romek szybko i równie szybko siada z powrotem, przekonawszy się, że to nie o niego chodzi.
Cały szereg nazwisk i uwag: promocja, jedna poprawka, promocja, pozostawienie na drugi rok, dwie poprawki, promocja...
Niecierpliwość Romka rośnie z każdą niemal sekundą.




—    Może mojego świadectwa zapomniał przynieść? — przebiega mu przez głowę szybka myśl.
Kolega z prawej strony trąca go w bok.
—    Romek! patrz, mam „dryndę“ z algebry, całe szczęście, że tylko jedna!
Romek bierze z rąk kolegi świadectwo i przegląda je. W roztargnieniu jednakże prawie nic nie widzi, nie rozróżnia liter, wyrazów i cyfr.
W tej chwili słyszy głośno wypowiedziane swoje nazwis­ko. Przez moment doznaje skostnienia i zamarcia wszystkich członków.
—    Masz dobre stopnie — słyszy pochwałę profesora — jesteś pilnym uczniem.
Płomień radości przebiega przez ciało Romka, obejmuje go dobroczynnym, rozkosznym dreszczem.
—    Więc dziś jeszcze — myśli uszczęśliwiony — będę mógł jechać do Olszanki, jeszcze dziś...
Po wyjściu profesora żegna się z kolegami i wybiega szybko na ulicę.
Ciocia Zagrzejewska, u której mieszka, czeka już na niego, wyglądając przez okno.
—    Ciociu, ciociu, promocja! — krzyczy zdyszanym głosem — dobre stopnie!
W trzy kwadranse potem siedzi Romek w wagonie obok trzech nieznajomych panów, głośno o czymś rozprawiających.
W przedziale niema poza tym nikogo.
Pociąg rusza wolno, sapiąc przeraźliwie.




Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 140



piątek, 19 października 2018

„Szlakiem tułaczych zastępów”



Romuald Kawalec „Szlakiem tułaczych zastępów”


Wstał ranek pogodny i świeży. Wyszło z za nieboskłonu dobre, poczciwe wiosenne słońce i uśmiechać się poczęło do wszego stworzenia i wszelakiej rzeczy. Padły snopy złocistych promieni i na tę czarną ziemię, która dyszeć poczęła i budzić się z martwoty długich miesięcy zimowych i wonieć tymi zapachami, które tak biorą za serce każdego człowieka przyrodę miłującego... Dyszała radośnie, ale i ciężko równocześnie, umęczona, przesiąknięta „gorącą żołnierską krwią młodą“, zryta granatami, skopana rowami strzeleckiemi, odrutowana, pokryta mogiłami — ziemia polska na kresach wschodnich... Tyle burz przewaliło się przez nią, tyle nóg ją tratowało, tylu miała panów, którzy ją po macoszemu traktowali, nie pamiętając tego, co im już dała i coby jeszcze dać mogła... Niewdzięczni, źli przywłaszczyciele!... Aż oto do rodzonej Matki wrócili prawi, dobrzy synowie. I już jej nie dadzą nikomu, ale najwyższą opieką otoczą, taką serdeczną synowską opieką...
Bo oni Ją kochają całą duszą!




Szeroka, wolna przestrzeń, lekko pofałdowana. Grupa drzew nagich, okaleczonych bezlitośnie, a wśród nich maleńka chata, poszczerbiona i pokiereszowana, jak te drzewa — towarzysze.
Wewnątrz, w jednej izbie cała liczna rodzina i kilkunastu żołnierzy z placówki.
— Tabiniak, wstawać! — budził właśnie pan kapral śpiącego pod stołem żołnierza — zmienicie wedetę. Był to niemłody już, wąsaty „wojak“, który długo jakoś nie mógł się przebudzić i dopiero kiedy komendant warty wrzasnął na cały głos, ocknął się nagle, zerwał z legowiska i uderzył całą siłą głową w spód stołu.
— A bodajcie! — wyrwała mu się z ust skarga, której zawtórował śmiech wszystkich obecnych.
Wygramolił się z pod stołu, wyciągnął zbolałe niewygodnem leżeniem członki, wyprostował się i w tej chwili padł mu na twarz blask słońca.
Pod tym wpływem, zaspana, skrzywiona twarz jego rozjaśniła się jakoś dziwnie; zapomniał o doznanym tak niedawno bólu i patrzył szeroko otwartemi oczyma przez okno, hen, ku wznoszącym się z ziemi wiosennym oparom.
Widać było w tem spojrzeniu tyle zachwytu i równocześnie jakiegoś ognia, że kapral, który już miał krzyknąć na niego, by prędzej się zbierał, położył mu lekko rękę na ramieniu i powiedział łagodnie:
— No chodźcie, Tabiniak, bo czas zmienić Ważnego!
Drgnął na całem ciele, potem nerwowo chwycił karabin i wyszedł szybkim krokiem na pole.
Zajął stanowisko w dziupli drzewnej ale zaraz potem wychylił się i począł patrzeć wokoło. On tak dobrze znał te pierwsze dni wiosny; tak pilnie śledził niegdyś każdy najdrobniejszy objaw nowego życia w przyrodzie, gdy je z taką troskliwością rył pługiem i pod zasiew przygotowywał.
To było przed wojną, a teraz, od sześciu lat już nie oddawał się tej umiłowanej pracy, bo wojować musiał na różnych frontach.
Mógł wprawdzie pójść po skończonej wojnie do domu, ale nie uczynił tego, bo uważał, że skoro musiał tyle lat służyć obcej sprawie, to może, to powinien teraz służyć własnej.
To była wielka z jego strony ofiara, bo tak tęsknił do swej roli, do zagrody, do gospodarstwa.
Przerwał wątek myśli, oparł karabin o drzewo, przykląkł, rozpostarł szeroko ręce, jakgdyby chciał objąć niemi ziemię i do serca ją przytulić i począł szeptać:
— Hej, ziemio ty moja, tak już długo odłogiem tu leżysz, nie ma się kto zająć tobą, nie ma cię kto rozorać... Ale niedługo przyjdzie czas, że pod naszem trwałem władaniem będziesz i wtedy zaopiekują się tobą — polskie chłopy... Już my to sprawimy...
Nagle drgnął, zwrócił głowę w stronę chaty i począł się wsłuchiwać w śpiew, ku niemu idący...
...Wesoły nam dzień dziś nastał... Alleluja!
Jego towarzysze obchodzili święta Wielkanocne...
Pan kapral ukroił kilkanaście małych kromek żołnierskiego chleba i zaczął obdzielać nim swych ludzi, składając im życzenia.
Takie to było święcone na placówce...



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:


Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-625-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 127



czwartek, 11 października 2018

„Ze wspomnień skauta-legjonisty”



Aleksander Hauke-Nowak „Ze wspomnień skauta-legjonisty”


Pierwsze wydanie tej broszury ukazało się w 1917 r. nakładem autora w Warszawie. Zarówno ze względu na treść wspomnień, ujętych pod wspólnym tytułem „Z pamiętnika Strzelca“, jak i na okres okupacji niemieckiej, musiał być to druk nielegalny. Pomoc techniczną przy wydaniu broszury okazała mi księgarnia warszawska Piotra Borkowskiego. Na treść „Z pamiętnika Strzelca“ złożyło się 7 artykułów, zawierających wspomnienia osobiste od lipca 1914 r., to znaczy od wyjazdu z Warszawy na kurs instruktorski Polskich Drużyn Strzeleckich w Nowym Sączu, aż po lipiec 1915 r. to znaczy do bitwy pod Tarłowem. Kolejno są to więc bezpośrednie przeżycia i wrażenia uczestnika kursu podoficerskiego w Nowym Sączu, żołnierza pierwszej kompanji kadrowej i wreszcie sierżanta 3 kompanji, III bataljonu, 1 pułku brygady Józefa Piłsudskiego, z wiosennej ofensywy roku 1915 w Królestwie.

Czas napisania tych artykułów jest różny. Niektóre powstały natychmiast pod bezpośredniem wrażeniem na polu bitwy, lub w chwilach odpoczynku w rezerwie, inne pisane w szpitalach Pragi, Wiednia i Kamieńska, inne wreszcie pisane dopiero po roku w miejscach mej pracy konspiracyjnej w P. O. W. Bezpośrednio po napisaniu drukowane były poszczególne wspomnienia w różnych dziennikach i czasopismach: w „Nowej Reformie“, „Naprzodzie“, „Głosie Narodu“, „Wiedeńskim Kurjerze Polskim“, piotrkowskich „Wiadomościach Polskich“, warszawskim „Widnokręgu“. Skromnym celem który sobie autor postawił przy pisaniu tych wspomnień było bezpośrednie chwytanie wrażeń i przeżyć niemal na gorącym uczynku, utrwalenie ich bezpośredniości dla przyszłych historyków, oraz rozpowszechnienie dla propagandy w owych trudnych czasach czynu legjonowego.




Tą myślą kierowany wydałem pierwsze wydanie w niewielkiej stosunkowo ilości, które rozeszły się szybko i dziś broszura ta stała się unikatem wydawniczym. Wobec częstych zapytań i poszukiwań pierwszego wydania przez historyków i zbieraczy źródeł, przygotowałem do druku wydanie drugie, wiążąc je z Jubileuszowym Zlotem Harcerstwa w lipcu 1935 r. w Spale. Z tej racji drugie wydanie uzupełniam na początku dwoma wspomnieniami z czasów tajnego skautingu w Warszawie. Są to opisy wycieczek skautowych I Drużyny Skautowej im. Romualda Traugutta w Warszawie w latach 1913 i 1914 r., do której należałem od początku jej założenia w roku 1911, pełniąc kolejno funkcje zastępowego i plutonowego.

Te wspomnienia skautowe drukowane dotychczas jedynie w warszawskim „Skaucie“, uległy w niniejszem wydaniu najpoważniejszym poprawkom i przeróbkom, gdyż styl i sposób ujęcia tematu przez ucznia klasy 6 realnej był zbyt surowy i nieporadny, pomimo poprawienia jeszcze takim potrosze pozostał. W dalszych artykułach, które weszły z pierwszego wydania poczyniłem tylko niewielkie poprawki stylu i pisowni. Na zakończenie niniejszego wydania dodaję dwa artykuły napisane w Poznaniu w 1920 r. i tam drukowane w jednodniówkach.



 Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946



Źródło:


Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":

Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-8095-255-3
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 131



wtorek, 25 września 2018

„Peowiacy i harcerze”



Romuald Kawalec „Peowiacy i harcerze”


Nauczycielkami gorzałkonowskiemi były dwie siostry, panny Złotopolskie. Młode, pełne werwy i życia, przejęte ideałami harcerskiemi. Mieszkały sobie po prostu, ale wytwornie.
Właśnie skończyły poprawianie zadań szkolnych.
— Wiesz co ptasiuniu — zagadnęła starsza Marja — pójdziemy do miasteczka...
— Bój się Boga, teraz pod wieczór iść milę piechotą, kiedy w dodatku jestem tak zmęczona dzisiejszą nauką...
— Nie mamy już żadnych zapasów, a ja jestem głodna...
— To trudno, nie umrzemy przecież.
— Więc pójdę sama.
— Nie puszczę cię. Sądzę, że uda nam się zakupić we wsi trochę chleba i mleka.
— Wątpię, ci ludzie są bez sumienia. To jest niesłychane, żeby chłopstwo odnosiło się tak do swoich własnych nauczycielek, które dla ich dobra pracują...
— Jeszcze nas nie znają...
— Źli ludzie.

Ostatecznie poszły.
We wsi panował gwar i ruch. Na widok nauczycielek dzieci przerywały zabawę i przyglądały im się z otwartemi buziami, zaledwie jednak te oddalały się, zaczęły wydawać z siebie nieartykułowane dźwięki i rzucać za niemi kamykami i patyczkami. Napotkani po drodze wieśniacy, patrzyli na nie z podełba nie kłaniając się zupełnie.
— Siostry uśmiechnęły się smutnie.
— Dzicy ludzie... Pamiętasz Stefciu Idzikowce? Jak tam garnęli się do nas chłopkowie...
— Ej Mary, a gdzież to ta twoja dotychczasowa pogoda?

Weszły do chaty jednego ze swoich uczniów. Brud, nieporządek, nędza, wyzierały tu z każdego kąta. Na tapczanie jęczała chora gospodyni. Marja zabrała się do opatrzenia chorej rany, a potem do robienia porządku, Stefanja zajęła się trojgiem drobnych dzieci, które wyprowadziła na podwórze.
Czteroletnie bobo rozpoczęło zaraz z nauczycielką rozmowę:
— A Jaśka nima.
— A gdzież to poszedł?
— Pognał bydło.
— Kiedy wróci do domu?
— Nie wiem.
— Pewnie na wieczerzę.
— Eh, my nie będziemy wieczerzać.
— Dlaczegóż to mój mały?
— Bo matusia chora.
— No, a tatuś gdzie jest?
— Tatusia nima.
— A gdzie się podział?
— Zakopali go do ziemi.
Tu małemu stanęły łzy w oczach, a zaraz potem rozpłakał się serdecznie. Marja utuliła dziecię, a potem nakarmiła.
Równocześnie Marja prowadziła rozmowę z gospodynią.
— A gdzież to wasz mąż?
— Zabili go.
— Jakto... kto?
— A te psubraty, te zbóje, te żandarmy austryjackie.
Twarz jej posiniała z gniewu, a ręce zacisnęły się kurczowo... więcej w książce






Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.

Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-8095-316-1 
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 268




środa, 19 września 2018

„Jak dobrze nam…”



Zofja Bardówna „Jak dobrze nam…”


"Dotarły tak do skraju puszczy. Tu droga rozgałęziała się i szła w dwie strony, a trzy ścieżki zagłębiały się w puszczę. Dwie ścieżki i oba odgałęzienia drogi opatrzone były nakreślonymi na wilgotnej ziemi znakami X: „Nie tędy droga”. Na trzeciej ścieżce widać było w głębi dużą strzałkę, ułożoną z zielonych szyszek sosny.
- Tą ścieżką idziemy.
- Poczekajcie, tu jeszcze jest jakiś znak.
- Aha, kwadrat ze strzałką. – To znaczy, że tu jest gdzieś ukryty list.
- W środku jest liczba 2. Powinien więc być o dwa kroki od kwadratu w kierunku strzałki.
- To gdzieś koło tego pnia.
- Ale gdzie?...”

Czy harcerki znalazły list? O ich przygodach i przeżyciach w drużynie i na obozie harcerskim dowiesz się z najnowszego reprintu książki „Jak dobrze nam…” Zofii Bardówny (Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska”, Warszawa 1936), wznowionego przez oficynę wydawniczą Impuls z Krakowa.




Autorka książki była w latach 30. członkinią kręgu starszoharcerskiego „Wilcze Gniazdo” Chorągwi Warszawskiej Organizacji Harcerek. Zofja Bardówna, to pseudonim literacki utalentowanej, także graficznie, malarsko, instruktorki, piszącej powieści dla młodzieży. W konspiracji była żołnierzem ZWZ-AK, Komendy Głównej Armii Krajowej-Oddziału II (Informacyjno-Wywiadowczego), w stopniu strzelca. W powstaniu warszawskim pracowała w sztabie Grupy Północ na Starym Mieście. Zginęła 31 sierpnia 1944 roku przy ul. Świętojańskiej w czasie powstania warszawskiego.

Po wojnie nie wznawiana, wykreślona przez cenzurę, wymazana przez socjalistyczne władze z pamięci kolejnych harcerskich pokoleń. Z rozproszonych okruchów informacji odtworzyłem fragment jej biografii, a z twórczości pozostały pojedyncze egzemplarze.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.

Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7, 978-83-8095-293-5
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 124



wtorek, 4 września 2018

„Skauci”



Eugenja Żmijewska „Skauci”
Powieść dla młodzieży
Reprint z 1921 r.


Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.




Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7, 978-83-8095-494-6
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 200